View Single Post
stare 31.01.2009, 18:43   #26
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Zakazana Miłość

Odcinek III

Znów nastał ranek. Wiosenny, ciepły poranek skłania do wielu refleksji. Jest czasem wyciszenia, szczególne, gdy jest sobota. Paulina leżąc w łóżku rozmyślała o tym, co się wczoraj stało. Myślami wciąż była przy Robercie na jedynym, niepowtarzalnym spacerze. Z transu wyrwało ją wołanie mamy na śniadanie. Zeszła więc do jadalni, zajęła swoje miejsce przy stole i zaczęła jeść. Chwilę potem wszedł również tata. Zasiadł do stołu i rozpoczął rodzinną pogawędkę.
- Jak się spało, kochanie?– zapytał Paulę.
- Świetnie. – odpowiedziała, uśmiechając się.
- A może powiesz nam z kim dokładnie wczoraj wyszłaś?- zapytała mama.
- O raju... Przecież mówiłam wam wczoraj! To był mój kolega Robert Kowalik.- odpowiedziała.
- Widzisz. Nasza córeczka naprawdę się zakochała. – powiedziała mama, uśmiechając się do Pauli.
- Mamo, przestań. To tylko mój kolega. – odpowiedziała stanowczo, ale w głębi duszy chciała by między nimi było coś więcej.
- No dobrze, mów na to jak chcesz. – dokończył tata.
Po posiłku mama z Paulą posprzątały w kuchni, rozmawiając przy tym o „ babskich” sprawach. Potem dziewczyna udała się na spacer. Po drodze spotkała Roksanę. Opowiedziała jej o wczorajszym dniu. Roksi wyglądała jakby cieszyła się ze szczęścia przyjaciółki. Naprawdę jednak było zupełnie inaczej…



Tymczasem w domu Roberta panował dziwny popłoch. Każdy gdzieś pędził. Tylko Robert leżąc na łóżku w swoim pokoju wpatrywał się w sufit, rozmyślając o wczorajszym dniu. Wziąwszy telefon wpatrywał się w numer dziewczyny. Zastanawiał się czy zadzwonić. Miał jej tyle do powiedzenia, ale czy to jest odpowiedni czas na takie sentymenty? To i jeszcze wiele pytań przemknęło mu przez myśl. Sumienie ciągnęło go do niej- nie mógł dłużej wytrzymać. Postanowił się do niej wybrać. Tak też uczynił.
Idąc w wyznaczonym sobie kierunku nie zauważył, stojącej po drugiej stronie ulicy Pauli. Stojąc pod jej domem spojrzał w okno, przez które wczoraj wyjrzała. Niepewnym krokiem podszedł do drzwi. „A co jeśli ona otworzy? Co ja jej powiem?”- zmartwił się. Niestety, rozczarował się… W drzwiach stanęła mama Pauli.
- Witaj! W czym mogę ci pomóc? – zapytała, widząc, że wzrok miał wbity w ziemię.
- Proszę? Yyy… Jest może Paulina? – zapytał kompletnie zmieszany.
- Niestety, nie ma. Jest na spacerze. Wejdź, powinna niebawem wrócić.- zaproponowała, domyślając się, że to ten Robert, o którym mówiła córka rano.
- Nie, nie trzeba. Ja przyjdę później. Dziękuję, i do widzenia.
- Nie ma za co. Przekażę Pauli, że byłeś.– powiedziała na pożegnanie.



Wszedłszy do domu, zabrała się za przygotowywanie obiadu. Piętnaście minut później do domu wróciła Paula. Kobieta gdy tylko zobaczyła córkę oznajmiła jej, że Robert tu był. Dziewczyna widząc go na ulicy nie przypuszczała, że on mógł iść właśnie do niej. Nie mogła w to uwierzyć. Zabrała z wieszaka kurtkę i wybiegła z domu. Biegła ile sił w nogach. Gdy w końcu stanęła pod drzwiami domu chłopaka, lecz go nie zastała. Musiała z nim porozmawiać. Gdzie on mógł być? Dokąd poszedł? Paula domyśliła się, gdzie mógłby się ukryć. Ruszyła więc dalej. Zatrzymała się przed lasem. Niby zwyczajny las, kojarzący się z ogniskiem i dziecięcymi zabawami. Zawsze przepełniony zapachem sosny i innych drzew. Ale jednak ten las był inny. To przecież tutaj poznała bliżej Roberta. Tak, to właśnie był ten las- ulubione miejsce chłopaka. Pamiętając drogę doszła do pięknego, okazałego dębu. Spojrzawszy w górę ujrzała domek na drzewie. Wspięła się po drabince na górę i zobaczyła siedzącego z głową między kolanami Roberta. Nie mogła na to patrzeć, ale też nie miała pojęcia, jak się zachować. Uklęknęła przy nim, przytulając go i oczekując wyjaśnienia. Niestety Robert nic nie powiedział. Cieszył się każdą sekundą spędzoną z dziewczyną. Może to jego ostatnie sekundy z nią? Tego tak naprawdę nikt nie wie… Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej Paula, puszczając chłopaka, zaczęła spokojnie:
- Czy stało się coś poważnego? Martwię się.
- Nic ważnego. Sprawy rodzinne… – odpowiedział zrezygnowany.
- Słyszałam, że byłeś u mnie. Ja z resztą też odwiedziłam twój dom, ale nie zastając cię, przybiegłam tutaj… - rzekła.
- Dziękuję. Jesteś cudowna. – odpowiedział z wdzięcznością.
- Ależ nie ma za co! Czego nie robi się dla przyjaciół…
- Jesteś…- nie dokończył, gdyż zadzwonił jego telefon. Popatrzył na wyświetlacz. Napis „mama dzwoni” oznaczało, że tego telefonu odbierać nie będzie. Schował więc go z powrotem do kieszeni
- Kto dzwonił? – zapytała Paula.
- Moja mama, ale to nic ważnego.
- Aha… Wracając do tematu: dlaczego siedzisz tutaj sam? – drążyła nurtujący ją temat.
- Nie odpuścisz, prawda? Dobrze, więc… Jakby ci to powiedzieć... Nie, nie potrafię- opuścił ze zrezygnowaniem głowę.
- Spokojnie, dasz radę.
- Więc nie wiem tego na pewno, ale moja mama… planuje przeprowadzkę. – wydusił z siebie chłopak.
- Co?- Pauli wydawało się, że się przesłyszała- To niemożliwe! Wybacz, ale muszę już iść. Zapomniałam, że mama prosiła mnie bym zrobiła zakupy.Cześć.– pożegnała się nastolatka.
- To do jutra. – odpowiedział, zdziwiony taką reakcją.



W drodze powrotnej Paula, nie mogąc w to uwierzyć myślała, ile to jeszcze chciała mu powiedzieć. Nie miała ochoty wracać do domu. Tak samo jak Robert, i ona miała swoje ulubione miejsce. Była to niewielka polana na końcu ulicy. Przesiedziała tam resztę popołudnia, zalewając się łzami. Chciała się zabić. Musi zatrzymać tu Roberta. Tylko jak? W tej kwestii niestety nic sensownego nie przychodziło jej do głowy. Nie mogła sobie wyobrazić, że już nigdy go nie zobaczy. Z niechęcią wróciła do domu. Witając się „na odczepnego” z rodzicami poszła do łazienki. Stanąwszy przed lustrem, zobaczyła swoją zapłakaną twarz. Przed oczami stanął jej się dzień poprzedni. Pełna żalu i wyrzutów sumienia myślała o Robercie. Czy uda jej się powstrzymać jego matkę? Nie miała siły już o tym myśleć… Była tak bardzo przygnębiona, że nie mogła usnąć. Po paru godzinach zamartwiania przemogła się jednak i usnęła.



Thx Liv.

Ostatnio edytowane przez Charionette : 24.04.2009 - 18:59
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem