Znowu zabrałam się za ten odcinek z opóźnieniem.
Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co napisać. Niewiele się w sumie działo

Ale sądząc po tym odcinku Mark przestał już być dla Rose tylko przyjacielem, chyba tylko ona jedyna nie zdaje sobie z tego sprawy.
Cieszę się też, że zaprzyjaźniła się z Mariettą - w takij sytuacji przydadzą jej sie przyjaciele z poza branży muzycznej

Tylko nie bardzo rozumiem czemu skłamała matce.