
Moje simy poszły na parcelę publiczną, w domu nikt nie został. Gdy wróciły- zastały takie coś... W pierwszej chwili wystraszyłam się, że ktoś im znowu 'zaległ' na chacie [wiecie, przymusowa, kolejna paszcza do wykarmienia]...
[simy- grupa 3 studentów uczących się na Uniwersytecie z Miłowa, mieszkają w wynajętym domku, z którego zrobili siedzibę bractwa]