Fantastyczny odcinek. W trakcie czytania przeniosłam się zupełnie do innego świata. Ale to norma przy Twoim FS.
Do Velveta zdaje się docierać co go tak naprawdę spotkało. Po szoku przyszedł wstyd, zażenowanie i chyba też poczucie winy.
Nie podobało mi się na poczatku, że Dante wszystkim o tym powiedział, ale doszłam do wniosku, że Velvet lepiej upora się z tym co go spotkało jak nie będzie udawał, że nic sie nie zdarzyło.
Ja też tęsknię za Nightem, mam nadzieję, że się pojawi w Rezydencji.
Mam pytanie. Czy to powtórzenie pierwszego akapitu jest specjalnie?
I znalazłam jedną literówkę: