co tu mówić? ;]
Otóż grupka szalonych ludzi wpadła na pomysł upamiętnienia na kasecie wideo swoje indywidualne życzenia. Jako, że wampirzyce mają pierwszeństwo, niepokorna zaczęła:
- Już? – Mruknęła, poprawiając dekolt.
- Pali się czerwona lampka... – Powiedziała zelkam, przyglądając się kamerze z bliska.
- To się nagrywa czy nie? – Huknęła niczym sowa z Hogwartu i trzasnęła ręką o blat stołu.
- Nagrywa – Mruknął Sev, badając to tajemnicze zjawisko.
- No więc... Od zawsze wiadomo, że z tradycją wielkanocną wiąże się wiele aspektów. Lut, przewróć kartkę, nie jestem jasnowidzem! – Posłusznie wykonała polecenie – Lepiej. Tak więc. Życzę Wam wszystkiego co dobre, mokrego jajka i smacznego Dyngusa... co tu poprzestawialiście! Prima Aprilis już był! – Wałek wraz z Luthiee dosłownie skręcali się ze śmiechu, więc postanowiła wymyślić coś na poczekanie – E... e... no i miłej atmosfery przy stole, kolorowych jajek i... i.... dużo szczęścia!
[IMG]http://i41.************/2ivfg2r.jpg[/IMG]
Niepokorna czym prędzej wstała i podeszła do kamery. Przyjrzała jej się badawczo i stuknęła ją palcem.
- Mam tylko nadzieję, że ze strachu nie wykasowało się to wszystko.
Następna, po wielu kłótniach i groźbach (łącznie ze stratą głowy i wyrwaniem nóg z dupy) była Veripma – tego dnia widowiskowo umalowana specjalnie na potrzeby filmiku.
Po wcześniejszym ustaleniu treści kartek i ułożeniu ich w odpowiedniej kolejności, zaczęła mówić, wyraźnie podkreślając co ważniejsze słowa.
[IMG]http://i44.************/6s9aw5.jpg[/IMG]
- Witam WSZYSTKICH. Chcę WAM życzyć WSZYSTKIEGO DOBREGO, dużo MIŁOŚCI, mało NIENAWIŚCI, dużo PIENIĘDZY, smacznych JAJEK i ZIMNEGO Dyngusa. Dziękuję – I ulotniła się, zanim ktokolwiek ją powstrzymał.
Następna, po uspokojeniu się (głupawa ofc) po przemówieniu śmiertelnie poważnej Veripmy, była Lut w asyście Wałka. Uśmiechnięta niczym blondynka z reklamy chusteczek samoopalających z Oriflame (tylko kolor włosów nie ten), oczywiście wcześniej pozbywszy się resztek obiadu, zaczęła mówić, wciąż z przyklejonym uśmiechem.
[IMG]http://i44.************/35ivbb5.jpg[/IMG]
- Życzę... – Tu na chwilę przerwała i nachyliła się do Wałka – Przepraszam, życzymy Wam wszystkiego co piękne, mądre i najlepsze. Nie chodzi o ciebie, Wałek – Mruknęła – To, na czym skończyliśmy? A....
Pogody, słońca, radości.
W niedzielę dużo gości.
W poniedziałek dużo wody.
Dużo jajek kolorowych
świąt wesołych no i zdrowych
Do widzenia – I uciekła.
Ta kamera jest co najmniej dziwna. Ma właściwości odstraszające.
O dziwo, następna, w przypływie odwagi poszła Bjork poprawiła skromną tunikę (niezbyt rzucającą się w męskie oko – ma uraz do mężczyzn po tym, jak o mało co nie została skonsumowana przez wampirów).
[IMG]http://i39.************/30avuc4.jpg[/IMG]
- Co tu dużo gadać...
Szczęścia, miłości, pieniędzy, zdrowia, antypecha, antyniezdarności, smacznego jajka i mokrego dyngusa. Badania wykazały, że jajka, zwłaszcza te od kur hodowanych przez Hagrida, mają podwójny hormon szczęścia i antydepresantów. Tak więc – JEDZMY!
A ja już pójdę – Dokończyła głośno, widząc, że wszyscy położyli się na podłodze i śpią.
Zostało dużo miejsca na taśmie i sześć osób.
- Ja na sam koniec, ja mam dużo do powiedzenia, zajmę połowę taśmy, lepiej, żebyście się zmieściły na czas – popchnął Plastikową Skarpetę, która do niego startowała z łapami.
Plastikowa, której buty zrobiły niezłą orkę (w sensie, że rozorała parkiet) usiadła na krześle, uśmiechnęła się promiennie, poprawiła włosy i zaczęła mówić:
[IMG]http://i41.************/35brp5i.jpg[/IMG]
- Życzę Wam, moi mili, abyście więcej myśleli – to pomoże mi zyskać nowe, oscarowe role. Życzę również, aby każdy, kto na mnie spojrzy, uśmiechnął się promiennie i zapomniał o troskach dnia codziennego – żeby miała rolę jak słoneczko – gorąca, ale niedostępna.
- Co ty tam za bzdury wygadujesz? – Krzyknęła któraś z czarownic i rzuciła brokułą.
- Prawdę. Tak więc – Uśmiechnęła się niczym spikerka – Wszystkiego dobrego ! – Podeszła do kamery i zaczęła ją obcałowywać. W końcu skończyło się na tym, że trzeba było ją siłą odciągać, a obiektyw myć wiele razy.
- Ale dlaczego brokuł?
- Bo nie kalafior – zelkam zmrużyła bojowniczo oczy i odważnie ruszyła na spotkanie z kamerą.
Pewnie dziwicie się, czemu tak bardzo panikują i boją się tejże kamery. Otóż, dla niewiedzących, w świecie czarodziejów nie ma takich cudów technicznych. Tak więc, zostali zmuszeni do opuszczenia bezpiecznego miasta, w którym mieszkali pierwotnie sam Sev i Veripma, a skończyli tam wszyscy. Ta chałupa ma za sobą dużo rozbudówek i wciąż jest gotowa na więcej. Czym chata bogata w końcu. A ich wspaniałe miasto nazywało się Zasiedmioźródłogród. Tak więc, proszę ja Was, wyobraźcie sobie tylu czarodziejów w jednym, małym autobusie, który przyjeżdżał, kiedy mu się chciało. A o przygodzie naszych bohaterów z kasownikiem biletów nie wspomnę. Na szczęście obyło się bez ofiar.
Zelkam, w której żyłach płynęła częściowo hiszpańska krew, lubiła wymawiać obco brzmiące formułki.
- FC Barcelona, Julio Iglisias i jego pomioty, Jean Depardieu, dajcie mi usiąść! – Krzyknęła, gestykulując żywo rękoma. W końcu klapła na krzesło, które niepokorna nie zdążyła zabrać – Moi dhrodzy życzem Wam abysscie bylli mega scęsliwi ze sobom. I smacnego jaja.
[IMG]http://i40.************/24mvma8.jpg[/IMG]
- Ale to ma być zrozumiałe. To dla naszych przyszłych pokoleń – Zauważył Sev.
- Coś sugerujesz?
- Ja? Nigdy w życiu!
- W każdę sprawę dziękowę. – zelkam wstała i spytała – Jak było?
- Dobrze.
- Teraz ja ja ja ja ja ja – Przekomarzała się Kocurek z pisaqeczką – Okularnice mają pierwszeństwo! – Nie zwracając uwagi na ciche przekleństwa i zaklęcia próbowała usiąść na krześle, lecz niepokorna tym razem się wyrobiła i w porę odsunęła krzesło – TY ZMORO! ZABIJĘ, ZGWAŁCĘ, ZAKOPIĘ I ODKOPIĘ! WYWŁOKA! – i zaczęła ją gonić po małym pomieszczeniu z brokułą w ręku.
Po paru minutach widowiskowego pościgu, niepokorna stanęła, by odsapnąć i dostała w czerep warzywem.
- Czemu tu nie ma klamek?! – I zemdlała.
[IMG]http://i40.************/16j2b5w.jpg[/IMG]
W tym czasie pisaqeczka wykorzystała to, że ma trochę wolnego. Zrzuciwszy z krzesła Plastikową, która usiadła z zamiarem upiłowania sobie paznokcia, z dumną miną klapła na siedzenie i zaczęła mówić:
[IMG]http://i41.************/n4h1sj.jpg[/IMG]
- Życzę wszystkiego dobrego, mokrego dyngusa i ... nie umiem wymyślać życzeń – Wstała i poszła.
Zdyszana i lewo żywa Kocurek wtaszczyła się na krzesło i wysapała:
[IMG]http://i39.************/1q4bnm.jpg[/IMG]
- Życzę, abyście nie musieli się nigdy gonić z tym warzywem – pokazała na niepokorną, którą uspokajali inni, obecni w tym pomieszczeniu – A także, abyście byli wiecznie szczęśliwi. Pozdro for all \m/
Teraz nadeszła pora na najbardziej wyczekiwaną postać tego radosnego dnia. Sev usiadł na krześle, którego nikt nie chciał mu zabrać, i zaczął mówić swym aksamitnym głosem :
[IMG]http://i41.************/2prhi0o.jpg[/IMG]
- Kochane i kochani! Chciałbym Wam życzyć wszystkiego, co dobre, piękne i najlepsze. Chciałbym także, abyście przestali lękać się wampirów i pokochali ich takimi, jakimi są – Dokończył, ocierając zbłąkaną łezkę. Rozległy się gromkie brawa. Wszyscy stanęli obok Seva, a jego żony usiadły mu na kolanach.
[IMG]http://i44.************/vh3kmb.jpg[/IMG]
Tylko ...
- Łelkom bek! – Chanel zrobiła wejście smoka – Wybaczcie, byłam na spotkaniu biznesplen dotyczącego testów podróbek.
Weszła w plan kamery i zaczęła mówić.
- Życzę Wam, abyście byli sobą. Bo to jest potrzebne w dzisiejszych czasach.
[img] http://i44.************/351fjv4.jpg[/img]