Temat: Relacje MofD
View Single Post
stare 31.07.2017, 01:56   #53
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,219
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Relacje MofD

To naprawdę super, że jeszcze ktoś tu jest Specjalnie dla Ciebie, Miśka, wrzucam to również na to forum



#3
W poprzednim odcinku wspomniałam o Mirosławie Landgraabie IV, zatem dziś trochę się mu przyjrzymy.
Muszę przyznać, że jego opis mnie nieco rozbawił. Młody i naiwny, ale pozbawiony skrupułów. Do tego - przystojny. Cóż, powiedziałabym, że ma raczej... specyficzną urodę.
Mirek ma dwa przedsiębiorstwa w Lazurowej Promenadzie i spory majątek, na który jego rodzina pracowała od pokoleń.

A co robiła u niego Nina?
Rudowłosa Kalientówna nie przyznała się swej siostrze, dlaczego tak naprawdę go odwiedziła. Mogła z łatwością wyobrazić sobie reakcję siostry na wieść, że spędziła z nim noc... chyba. Tamtego wieczoru wypiła za dużo i, mówiąc potocznie, urwał jej się film. Ale skoro obudziła się w jego łóżku... Wolała go jednak zapytać, więc poszła do niego, co nie było zbyt przemyślaną decyzją. Nie był zachwycony jej widokiem.

- Cześć Mirek...
- Dzień dobry - powitał ją chłodno i, wyraźnie nie mogąc się powstrzymać, zapytał:
- Co to za strój?
- Nie podoba ci się?
- Podejrzewałem cię o lepszy gust - oświadczył wprost. - Rozumiem, że masz do mnie jakąś sprawę?

- Czemu jesteś wobec mnie taki oschły? Czyżbyś wstydził się tego, co zdarzyło się tamtej nocy?
Mirosław nie wydawał się być zbity z tropu tym pytaniem. Wyglądał na rozbawionego.
- Masz na myśli to NIC, które wydarzyło się tamtej nocy? - spytał. - No, może pomijając to, że ty całkiem odpłynęłaś w tym jacuzzi, kiedy poszedłem odebrać telefon... Więc to chyba nie ja powinienem się wstydzić.
- Ale przecież...
- No tak, obudziłaś się w moim łóżku - przyznał blondyn. - Cóż, ja też wypiłem trochę za dużo i wpadłem na genialny pomysł, żeby cię tam zanieść... no, z pomocą Walerego.
- Noo... a ty gdzie spałeś?
- W gabinecie, na szezlongu.
- Ach... - Nina wyglądała na nieco rozczarowaną.
- Jeśli to wszystko, to lepiej już wracaj do siebie. Mam pilną robotę - powiedział, wcale zresztą nie mijając się z prawdą.
Zaraz po wyjściu Niny Mirosław udał się do Supercentrum Elektronicznego, którego był właścicielem. Właśnie przyjął tam nową pracownicę, Aldonę Wystrzał, i musiał ją wprowadzić w jej nowe obowiązki.

Potem wpadł jeszcze do Klubu "Piekiełko", by sprawdzić jak radzi sobie Urban Parzygęba (pracujący tam od niedawna jako barman).
Wrócił do domu zmęczony, ale zadowolony. Klub okazał się funkcjonować nieźle (choć przydałby się tam niewielki remont i odświeżenie wystroju), zaś Aldona okazała się mieć prawdziwy talent, jeśli chodzi o sprzedaż. "Jak tak dalej pójdzie, będę musiał dać jej podwyżkę - pomyślał przy kolacji z satysfakcją. - Takiego pracownika trzeba doceniać." Przed spaniem postanowił zrobić sobie kąpiel z bąbelkami.

Gdy się kąpał, jego telefon komórkowy zadzwonił. Nie chciało mu się odbierać, więc zignorował to. Ktoś chyba jednak nie dał za wygraną, bo słyszał sygnał jeszcze parę razy, w końcu jednak ucichł. Posiedział w wannie jeszcze chwilę, po czym wyszedł i założył szlafrok. Kiedy wszedł do pokoju, komórka znów się odezwała. To już go nieco zirytowało, tym bardziej, że było już po północy. Odebrał, myśląc "oby to było coś ważnego".

- Halo - wycedził zimno.
- Dobry wieczór, panie Landgraab - usłyszał przyjemny kobiecy głos. - Mam nadzieję, że pana nie obudziłam?
- Nie, ale to nie znaczy, że podoba mi się wydzwanianie do mnie o tej porze - oświadczył Mirek bez ogródek.
- Ach, pan wybaczy tak późną porę... ale mam dla pana ciekawą propozycję współpracy.


...

Pomijając Landgraaba, w Lazurowej Promenadzie nie dzieje się nic specjalnie ciekawego. A nie, jakiś czas temu do kwiaciarni Florencji Delarosy zawitał niecodzienny gość...

Sam Mroczny Kosiarz! Ciekawe, czy kupował kwiaty dla Oliwki Widmo?

A teraz wróćmy do Miłowa, do Biedaków.
U nich wszystko idzie ku lepszemu. Damian podciągnął się w nauce i pomaga młodszemu bratu...





A co do Balbiny, cóż... sprawy potoczyły się szybciej niż myślałam.

Tak, właśnie. Któregoś razu po prostu pocałowali się z Dariuszem na pożegnanie. Chyba nie ma co tak tego ciągnąć, nieprawdaż? Wkrótce Balbina urodziła.

Znów syn! Ech, ja jednak liczyłam na dziewczynkę... Dostał na imię Maciej. Chłopcy się cieszą, szczególnie Damian, który pomaga matce przy malutkim braciszku, kiedy tylko może. Dzięki temu Balbina mogła wybrać się na randkę z Dariuszem.

- Balbino, wyjdziesz za mnie?

- Jeszcze pytasz? Pewnie, że tak!

c.d.n.

I jeszcze parę nocnych widoczków z Miłowa, bo czemu nie





Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem