![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
I tym właśnie różnie się mój temat od innych. Nie robię typowego fotostory, tylko chcę Opisać życie simów z punktu widzenia jednego z nich, dlatego proszę o wyrozumiałość
![]() Trudno w to uwierzyć. Ale to prawda. Tak nie dawno byłyśmy małymi dziewczynkami, a dziś kończymy gimnazjum… Jolka i ja byłyśmy najlepszymi kumpelami od pierwszej klasy podstawówki, a tu nagle nasza przyjaźń będzie wystawiona na próbę. Przecież z góry wiadome, że Jolki nie przyjmą do żadnego liceum, no chyba, że damy im niezłą łapówkę… Tego ranka dzwoniła do mnie. Po pierwsze po to, żeby powiedzieć, że znowu wykupiła cały zapas BRAVO z kiosku i na plakatach Edwarda narysowała serduszka czerwoną szminką, a po drugie chciała się zapytać czy mam już sukienkę na jutrzejszy bal Walentynowy. No oczywiście, że mam. Od Raj z szafy „pożyczyłam”. ![]() To wszystko było tak nie dawno i tak dawno za razem. Wzięłam album, który był popisany i poniszczony dla efektu starości i zaczęłam go przeglądać… ![]() To wszystko pamiętam jakby się stało wczoraj. Na przykład biwak w szóstej klasie. Pojechałyśmy do istnej dziczy. Nawet zasięgu i telewizji nie mieli, a to, to podstawa. No i byłyśmy tylko my, bo nikt nie chciał jechać… A najgorsze z tego wszystkiego to były… złe, straszne, krwiożercze… komary. ![]() Na początek sama musiałam rozstawić namiot, który później zajął nasz opiekun. Taki idiota Janek… Taki tępak, że nie wiem. ![]() A w tym czasie Jolka bawiła się w poszukiwacza przygód. Chociaż całkiem dobrze jej to wyszło, nie wiem, jak, ale znalazła butelkę wina. I jeszcze gadała coś, że to jeden z najlepszych roczników. Mi to tak różnicy nie robi. I jednym można się upić, i drugim. ![]() Mi to różnicy nie robiło, ale bałam się, że Jolce oczy wylecą. Chyba za szeroko te otwierała! ![]() Najgorszy był moment, w którym dowiedziałam się, że nie ma tam bieżącej wody!!! Nie no sory, ale co to ma być. Zero zasięgu, groźne bestie i brak wody. To nie miał być obóz przetrwania tylko biwak! ![]() I to wystarczyło. Miałam tego dość. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu. No tylko coś mi nie do końca pykło i zgubiłam się w tej puszczy! ![]() I tu plus dla mózgu Jolki, która jakimś cudem mnie znalazła. Mówiła coś o śladach, Jasiu, Małgosi, krwiożerczych potworach, zombie, i okruszkach chleba. Za to gadanie to trzeba odjąć jeden punkt… ![]() W każdym razie odnalazła mnie i drogę powrotną do obozu, że też nie wpadłam na pomysł z kamieniami zamiast okruszków, Jasiu i Małgosi… W obozie rozpaliłyśmy ognisko i zjadłyśmy pianki. Jakoś trzeba przeżyć… ![]() W tym czasie Janek się na nas obraził. To nie nasza wina, że nie wziął zapasów jedzenia… Przezorny zawsze ubezpieczony… Tylko nie wiem, czemu on się tak naszemu winu przyglądał…? ![]() Kiedy on poszedł spać… Mu opróżniłyśmy całą butelkę. Tak jakoś strasznie mało się wydawało… ![]() A następnego dnia, kiedy wstałyśmy jego już nie było… Może to miała być jakaś zemsta za „znęcanie psychiczne”. A wiecie, że niby przez nas popuścił? ![]() Grunt to spokój. Wystarczy robić tak jak napisali w gazecie. Najpierw spanikować, a później dać sobie w twarz i się uspokoić! ![]() Musiałyśmy odnaleźć drogę do domu, przecież to nie mogło być na takim zadupiu!!! ![]() Ale moment, w którym Jolka oświadczyła, że żeby przeżyć musi się wspiąć na drzewo… Myślałam, że to koniec, że zeżrą nas komary, a mrówki zakopią szczątki! ![]() Dlatego przyrzekłyśmy sobie wieczną przyjaźń, zawsze razem. Przyjaciółki na zawsze. ![]() Na koniec okazało się to całkiem zbędne, bo byłyśmy dwieście metrów od drogi, a około pięciuset od mojego domu. Czyli to skończyło się dobrze…, dla nas. Bo w momencie, kiedy Janek dowiedział się, że Terry Box to moja mama, ślad po nim zaginął… ![]() Innym razem otworzyłyśmy fanklub Hannah Montana. Wtedy byłyśmy małe i głupie. No przecież jak można się tak ubrać…? ![]() No i robiłyśmy z siebie idiotki…, Czyli było nie najgorzej. ![]() Nauczyłyśmy się wtedy grać na gitarze i śpiewać… „Bum, bum, klap, bum…” ![]() Może gdyby trwało to dłużej to miały byśmy nawet swój własny fanklub… ![]() Kiedyś też zakochałyśmy się w tym samym chłopaku… ![]() ![]() Przez pewien czas nasza przyjaźń stała pod znakiem zapytania… ![]() Ale na koniec uznałyśmy, że on nie jest tego wart. No… Niestety… Żaden nie jest tego wart… ![]() Było też włamanie do takiej starej chaty… Miałyśmy plan. ![]() A Jolka miała plan, co zrobić, jeśli nas złapią. Chciała wezwać TV, żebyśmy, chociaż sławne były. ![]() No, włamywałyśmy się właściwie po taką ozdobę za pięć zeta, bo Jolka chciała taką mieć, a wycofali ze sklepów. ![]() Kiedyś też pracowałyśmy w miejscowej restauracji na zmywaku. I przez pewien incydent nas zwolnili, wtedy doszło do kłótni czyja to wina… ![]() I rękoczynów… Nieźle ją wtedy pobiłam, ale niestety każdy poniósł straty, ja złamałam trzy tipsy… ![]() Ale wszystko zawsze kończyło się tak samo… Przyjaciółki na zawsze ![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|