Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz moje fotostory?
5 gwiazdek - Odlotowe 37 66.07%
4 gwiazdki - Całkiem niezłe 11 19.64%
3 gwiazdki - Przeciętne 4 7.14%
2 gwiazdki - Zgroza 1 1.79%
1 gwiazdka - Strach się bać 3 5.36%
Głosujących: 56. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 26.11.2005, 15:42   #1
Aprille
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Voyage

Jeśli ktoś pierwszy raz zawitał w te strony - niech nie lęka się liczby odcinków. Nie są one długie, chociaż mogą się takie wydawać. Niektórzy twierdzą, że warto je przeczytać, ja i tak wiem swoje. Mimo wszystko serdecznie zapraszam.
Spis Treści:

Odcinki dostępne na forum SimsWeb

Dodatki:


Od autora:
Zacznijmy od tego, że boję się tu dać fotostory, od kiedy zaczęłam sprawdzać wnikliwie wasze błędy (niektórzy wiedzią o co chodzi) Będziecie się mścić? ;-)
Po drugie, pewnie część z was zacznie się zastanawiać, co się stanie z Kronikami Cienia II. O ile w ogóle się ukażą, ten moment nie nadejdzie zbyt prędko. Dlaczego? Bo przeczytałam tekst kilka razy i stwierdziłam, że jest do bani. Ale może to poprawię i Kroniki powrócą w blasku chwały i fleszy... Albo pogwizdywań i rzucanych pomidorów...
Po trzecie, to fotostory jest inne. Ale to nie znaczy lepsze. Wydaje mi się, że wręcz gorsze, albo po prostu o wiele bardziej skomplikowane. Maksymalnie dopieściłam wszystkie efekty graficzne, oprócz zdjęc. Mam za słabego kompa i gdybym robiła większe, byłyby niewyrażne i brzydkie.
Po czwarte, to fotostory nie jest wolne od błędów, chociaż każdy odcinek staram się sprawdzać, także możecie, a wręcz powinniście mi je wytykać.
Po piąte, tekst jest okropnie długi, a akcja o ile pamiętam, rozwija się dopiero w 7 odcinku.
Jak będziecie mieli dość, to powiedzcie. Prawdę mówiąc, ja już mam. Odcinków jest dużo, ale są krótkie. Powtarzam, SĄ KRÓTKIE, jestem tego świadoma, więc nie wypominajcie mi tego w komentarzach.
Po szóste: Miłego czytania, oby was to nie zanudziło, obyście wytrwali do końca i nie usnęli w połowie, tak jak ja przy pisaniu jednego z odcinków...
Oceniajcie szczerze, jeśli to gniot, to powiedzcie mi to prosto z mostu.
Myślą przewodnią tego FS był angielski aforyzm:

When the gods wish to punish us they answer our prayers.
(Kiedy bogowie chcą nas ukarać, spełniają nasze prośby.)

Plakat - Wersja Ostateczna
Zacznijmy...
Proloque
Ostateczny koniec? Wyrażenie powszechnie uznawane za niepoprawne. Koniec powinien być tylko jeden.
Ile już ich było w jej życiu? Ile razy rezygnowała z czegoś, co napawało ją taką dumą? Ile razy dawała za wygraną?
Ale teraz nie było odwrotu.
A może? Gdyby tylko znała drugą część zagadki… Czy to by coś pomogło?
Przecież gdzieś tam, za bezkresnym morzem, z dala od plaży, na której siedziała, był jej dom.
B y ł. Czuła, że ma rację. Tylko gdzie?
Przez chwilę wydawało jej się, że znowu słyszy poszczekiwanie bezdomnego psa, że przytula się do satynowej poduszki, a powietrze ma smak jabłek i wiśni.
Czar prysł w mgnieniu oka, i samotna łza spłynęła po jej śniadym policzku.
Dom. W końcu zrozumiała wartość tego słowa.


Nie była nigdy uważana za piękność. Na przefarbowanie swoich zdradzieckich blond pukli nigdy nie starczało jej odwagi, chociaż kolor włosów przyprawiał ją o dreszcze zawsze, gdy tylko zerknęła w lustro. Samotniczka z wyboru, z przymusu udająca kogoś innego. Nie można jej było za to odmówić roztrzepania.
Cały dotychczasowy styl życia – ciągłe przeprowadzki i zmiany miejsc, tylko sprzyjały potęgowaniu odczuwanej przez nią samotności. Nie miała przyjaciół, rodziny, a nawet psa.
Dorcas Sheldon posiadała w życiu tylko jedną rzecz, której nie zamierzała nigdy opuścić. Były to starocia. Mosiężne kufry, pięknie zdobione szafy – wszystko to woziła ze sobą od miasta, do miasta. Czuła do nich niezwykły sentyment. Myślała o nich jak o swoich najbardziej oddanych sprzymierzeńcach.
Właśnie one ściągnęły ją do tego domu.
Jej nowe lokum było stare, pełne tajemnic i, rzecz jasna, pajęczyn. Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, i kilka miesięcy oszczędzała, by go kupić. Nie martwiła się o konkurentów. Któż kupiłby tą rozpadającą się ruderę?
Nabyła dom wraz z całym wyposażeniem, więc to był jedyny dzień w jej dotychczasowym życiu, w którym tak ochoczo wzięła się za porządkowanie.


Stare lampy i powoli oczyszczane z kurzu kandelabry – wszystko należało do niej. Nawet ćmy zaplątane w pajęczyny. W s z y s t k o.
Jak to pięknie brzmi, myślała Dorcas, mierząc wzrokiem swoje nowe nabytki. Jednak za chwilę wesołe iskierki w jej oczach znikły.
Nie zatrzyma się tu przecież na zawsze. Zabierze tylko wszystko, co jej się spodoba i odda dom z powrotem w ręce agentów nieruchomości. Zrobi to z żalem, tak jak zwykle. Ale nie będzie to trwało długo. Później zapomni. Tak jak zapomniała o wszystkich innych domach. Tak jak powoli zapomniała, kim kiedyś była.
Są jednak rzeczy, których nie magazynuje się w głowie. Rzeczy te pozostają w sercu. Są czymś trwałym, czego nie da się nigdy do końca zatrzeć. Jedną z nich jest miłość.
Dorcas nigdy nie poznała, takiego uczucia. Owszem, miała swoje starocia, które zastąpiły jej wszystko, co kochała, a o czym nie chciała pamiętać.
Ale czasami czuła, że jest coś, czego jej brakuje. Coś, co mijała codziennie, idąc do pracy, ale nie potrafiła tego dostrzec.
Zaczęła sprzątane od strychu, który wydawał się najbardziej zagraconym pokojem w domu. Obiektem, który przykuwał wzrok, gdy tylko się tam weszło, była stara mosiężna skrzynia umieszczona w samym rogu pokoju. Próbowała ją otworzyć – nic z tego, była zamknięta. Okazało się także, że nie da się jej przesunąć. Zrezygnowana dziewczyna westchnęła głośno i zaczęła wycierać kurze na półkach, obiecując sobie w przyszłości podważyć wieko skrzyni i dowiedzieć się, co jest w środku.


Powoli wycierając kurze, Dorcas natrafiała na coraz ciekawsze rzeczy. Złoty świecznik, który znalazła ukryty za książkami, był warty więcej niż zapłaciła za cały dom łącznie z ogrodem. Ciesząc się z nowego nabytku, który miał dla niej wartość bardziej sentymentalną niż materialną, zeszła na dół w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia.
Gdy znalazła się w kuchni, z ciekawości odkręciła kurek z gorącą wodą. Nie spodziewała się niczego innego nic dużej dawki kurzu z rur, ale bardzo się przeliczyła. Woda, czysta i krystaliczna, jakby prosto z jakiegoś górskiego źródła, leciała cienką strużką ze zardzewiałego kranu. Coraz bardziej zdziwiona udała się do pokoju dziennego, z którego roztaczał się niesamowity widok na Dolinę Trzech Światów i pobliskie jezioro. Dorcas zawsze zastanawiała się, kto nadał temu miejscu tak idiotyczną nazwę. Póki co jednak, nie było jej dane poznać odpowiedzi na to pytanie, więc postanowiła poszukać jej w książkach, które znajdowały się na półce w rogu pokoju. Chwilę później zaczęła wyjmować ze starego drewnianego mebla kolejne tytuły podstarzałych dzieł.
Wszystko po łacinie! Była w swoim żywiole.
Ogarnęła wzrokiem całą półkę. Same arcydzieła! Nie mogła posiadać się ze szczęścia, gdy nagle jej wzrok przykuła jedna książka. Jedyna napisana po angielsku, jaka się tam znajdowała. Atlas geograficzny. Dorcas wyciągnęła go z półki i otworzyła szeroko oczy. Z książki wypadł klucz. Idealny do skrzyni.


Dziewczyna uśmiechnęła się w duchu i schowała go do kieszeni. Zaczęła przeglądać atlas. W ponowne zdziwienie wprawiły ją rzeczy w nim wypisane. Do map kontynentów i mórz zostały dorysowane nowe dziwne oznaczenia. Na morzach zaznaczone były nowe lądy, a między Antarktydą i Arkadami Południowymi… Nie, to nie może być prawda!
Dorcas zaśmiała się głośno. Musiało tu kiedyś mieszkać jakieś dziecko, marzące o dalekich podróżach w nieznane…
Pomiędzy mapę Europy i Azji wepchnięta była pojedyncza kartka. Przyjrzała jej się przez dłuższy moment. „Trzy w lewo, dwa w prawo, pół do góry i pchnąć do przodu – wszystko od końca” – zmarszczyła brwi. Nie znosiła zagadek.


Z rozmyślań wyrwało ją pukanie do drzwi. Postawiła atlas powrotem na półce i z uśmiechem na twarzy udała się na dół. Schodząc z wątpliwej jakości schodów myślała tylko o jednym – czy oby na pewno uda jej się dobrze zaprezentować nowym sąsiadom. Zresztą, nie było to przecież takie ważne. Już niedługo znowu się wyprowadzi, kupi nowy dom, pozna nowych ludzi i historia zatoczy koło.
To jej życie. Takie już sobie wybrała. Męczyły ją ciągłe przeprowadzki, ale nudziło ją też zbyt długie przebywanie w jednym miejscu. Ale tutaj… Tutaj było zupełnie inaczej. Ten dom miał niepowtarzalny klimat. Powietrze w nim było przesycone tajemniczością. Może zostanie tu na dłużej?


Dorcas uśmiechnęła się do swoich myśli. To życie to jej podróż. Coś, co postara się jak najlepiej wykorzystać.
Jednak tuż przed drzwiami zawahała się. Czy na pewno chce zaczynać wszystko od nowa?

***

Z powodów technicznych reszta odcinków przeniesiona na forum SimsWeb.

Ostatnio edytowane przez Aprille : 10.06.2006 - 16:44
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:53.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023