![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
- A to palant!- Krzyknęła ze złością Naomi wpadając jak burza do swojego pokoju. Rzuciła się na fotel a parę sekund później dołączyła się do niej jej przyjaciółka Tralain. Dziewczyny siedziały naprzeciwko siebie. Naomi była bardzo smutna,…lecz zarazem zdenerwowana. Tralain zaczęła się śmiać, lecz gdy Naomi obrzuciła ja spojrzeniem, które nic dobrego nie wróżyło natychmiast się uspokoiła.
-Naomi,…ale Ty jesteś naiwna- powiedziała Tralain spokojnie.- Mówiłam Ci ze z Michaelem Davidson długo nie pochodzisz…on chce zaliczyć... ![]() -Zależało mi na nim!- Naomi zaczynały łzawić oczy. Podeszła do okna. -Rozpieszczona, głupiutka dziewczynka.- Powiedziała Tralain pod nosem, po czym zwróciła się do przyjaciółki.- Jak już mówiłam…to znaczy się próbowałam powiedzieć, bo Ty jak zwykle nie pozwoliłaś mi skończyć, Davidson chce zaliczyć wszystkie panienki ze szkoły. No…prawie wszystkie. ![]() -A, co mnie inne obchodzą!- Naomi podeszła do szafy, wyciągnęła z niej strój kąpielowy i poszła do łazienki. Po paru minutach wyszła z niej. Tralain podniosła się z fotela i zanim Naomi zdążyła, o co cokolwiek zapytać oznajmiła: - Nie mogę. Mam być na 15.00 w domu. ![]() Jednak Naomi wcale nie była głupiutką dziewczynką jak ją określiła Tralain i od razu domyśliła się, że powodem pośpiechu przyjaciółki nie jest rodzinny wypad do centrum czy coś podobnego. - Jak on się nazywa?- Naomi nie miała nastroju, aby się męczyć i owijać wszystko w bawełnę. Postanowiła walić prosto z mostu.- Wysoki? Blondyn? Brunet? Uprawia jakiś sport? Gdzie go poznałaś? - Co? Kto?- Tralain była bardzo zmieszana. Na jej bladej twarzy pojawiły się rumieńce.- Eee…no dobra- Naomi nie musiała długo czekać, aby osiągnąć swój cel. Miała w sobie dar przekonywania ludzi. Jej ojciec był sławnym i wpływowym politykiem. A większość cech charakteru odziedziczyła właśnie po nim. Nic, więc dziwnego, że prawie wszystko przychodziło jej z łatwością. ![]() - Poznałam go tydzień temu…no wiesz na tej dyskotece.- Zaczęła opowiadać Tralain. Dziewczyny usiadły na sofie naprzeciwko telewizora.- Ma na imię Dawid i chodzi do ostatniej klasy. Nie znasz go pewnie, nie zalicza się do czołówki…tak jak Michael…no dobra, dobra już nic nie mówię. Jest dosyć wysoki, ma ciemne włosy, zielone oczy…jest miły, ale bardzo nieśmiały…no…to chyba tyle. -Gdzie idziecie?- Naomi leniwie okręciła wokół palca kosmyk włosów. -Och…do kina. Sorry muszę lecieć! ![]() Naomi odprowadziła Tralain aż do drzwi wyjściowych. Dziewczyny pożegnały się, po czym Naomi poszła na basen. ![]() Jej dom był jednym z najpiękniejszych w całym mieście a ona jedną z najbogatszych uczennic w całej szkole. ![]() Wyłożyła się na leżaku. Po chwili przyszedł barman. - Dziękuję Jordan- powiedziała Naomi biorąc szklankę lemoniady z tacki mężczyzny i odkładając ja na mały stolik. Ogólnie była zadowolona ze swojego życia. Miała pieniądze, powodzenie u chłopaków, dużo koleżanek no i wspaniałych rodziców. Nienawidziła tylko przyjęć, które często urządzali jej rodzice. W tym tygodniu było już jedno, więc cieszyła się, że na razie będzie miała spokój. ![]() - Naomi!- Krzyknęła jej mama machając do niej. Dopiero teraz Naomi ją zauważyła. Kobieta wyszła z basenu i usiadła na leżaku obok córki. ![]() - Córeczko, wiem, ze nie będziesz zadowolona, ale zrozum…tata dziś miał bardzo ważne zebranie. Dzwonił przed chwilą…powiedział, że wszystko przebiegło bez żadnych problemów i zakłóceń, dlatego dzisiaj wieczorem… -…odbędzie się kolejne przyjęcie. Ubierz się ładnie, zadzwoń po wizażystkę, umyj włosy, zaproś Tralain…- dokończyła Naomi- Tak, tak znam to na pamięć. Pani Mac Kinnon dotknęła lekko ramienia córki. - Naomi…- powiedziała troskliwym głosem. W jej błękitnych oczach pojawił się smutek. Matka Naomi była piękną kobietą. Po niej dziewczyna przejęła urodę. Poza tym była naprawdę tak wspaniałą osobą, że Naomi ból ściskał za serce, gdy musiała patrzeć na tą smutną twarz. – Słoneczko moje, ty wiesz, że ja i tata bardzo Cię kochamy i chcemy dla Ciebie jak najlepiej. Spójrz na ten dom, na to piękne miasto, na ludzi, którzy Ci usługują i przybiegają do Ciebie na każde twoje zawołanie. Przejrzyj swoja szafę. Czy znasz dużo dziewczyn, które chodzą ubrane tak jak Ty? Masz życie jak księżniczka a jeszcze cierpisz z tego powodu, ze od czasu do czasu urządzamy przyjęcia. - Od czasu do czasu?!- Naomi starała się być spokojna.-2,3 razy na tydzień to do czasu do czasu?! Wolałabym iść z przyjaciółmi do kina a nie siedzieć przy stole w obcisłej, niewygodnej sukni w towarzystwie zgrzybiałych staruchów, ja… - Cicho!- Matka Naomi zaczynała się denerwować.- Nie doceniasz tego, co masz. Ojciec przez cały czas ciężko haruje, aby się nam dobrze powodziło a Ty… ![]() - Wiesz, co mamo?- Naomi ze złością wstała z leżaka- Mam dosyć tych kłótni. Idę zadzwonić do Tralain… - O 20.00 chcę Cię widzieć w Sali balowej! I nie przyjmuję sprzeciwu! Krzyknęła pani Mac Kinnon za oddalającą się Naomi. cdn, ~~~~~~~~~~~~~~ I co może być? Ostatnio edytowane przez Roxi : 27.12.2004 - 20:27 |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|