|
|
Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz moje fotostory? | |||
5 gwiazdek - Odlotowe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
6 | 40.00% |
4 gwiazdki - Całkiem niezłe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
3 | 20.00% |
3 gwiazdki - Przeciętne |
![]() ![]() ![]() ![]() |
2 | 13.33% |
2 gwiazdki - Zgroza |
![]() ![]() ![]() ![]() |
3 | 20.00% |
1 gwiazdka - Strach się bać |
![]() ![]() ![]() ![]() |
1 | 6.67% |
Głosujących: 15. Nie możesz głosować w tej sondzie |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() ![]() Wiecie jak to jest kiedy boli was brzuch ? Chcecie coś przeciw bólowego no ale nie możecie znaleść środka ? Straszne uczucie prawda? Ja właśnie się przeprowadziła do nowego miasta i to jest mój ból.Bo wiecie nowe mieszkanie,nowi sąsiedzi i nowa praca ,której w zasadzie nie mama. Włąściwe jest to,że dziele mieszkanie z nieznajomą mi dziewczyną jest troche dziwna.Pamiętam jak ją poznałam.Wsumie teraz czekam w kolejce do przesłuchania o prace wiec może wspomne ? Włąśnie znalazłam mieszkanie w Miłowie i jak się okazało miałam mieszkać z inną dziewczyną.Nie ucieczyłam się zbytio bo jestem typem samotniczki. ![]() Przyjechałam na miejsce i było cicho dopuki nie otworzyłam drzwi do mieszkania i zobaczyłam ją.Co mi wiecej pozostało niż powiedzieć: -Hej. -Hej jesteś Anastazja-Wyjąkała nowa lokatorka -Tak,to ja-odpowiedziałam niepwenie. -Ja jestem Kasia Pomyślałam fajnie że nie powiedziałą "Katarzyna" no ale skoro powiedziała "kasia" to zabrzmiało jeszcze gorzej ? Nie zwlekając usadowiłam się na jednym z łóżek w pokoju bo oczywiscie na drugim nie mogłam.A to dlatego że panna "Kasia" wypakowywała się. -Niezły pokój-westchnełam. -Wybrałaś prawą strone..-Odrazu zmieniła temat nie wiedząc czemu? -Tak..ale wiesz jeśli chces zprawą strone-westchenłam znowu tylko tym razem z zakłopotaniem. -Nie nie chciała sie upewnić że ty chcesz prawą-powiedziała z uśmiechem na twarzy. Przez chwile nie oddzywałyśmy się do siebie,aż nagle ona znowu zaczeła mówi swoim piskliwym głosikiem ![]() -Podniecona.. nowym życie?-powiedziała z radosćią w głosie -Powiedzmy-odpowiedziałam,bo co innego mogłam jej powiedzieć.. -No wiesz ale czasami trzeba zaszaleć- i tym właśnie textem "Kasia" zburzyła moją teorie samotniczki.Nawet nie chciałam sobie wyobrażać co tu bedzie sie działo w najbliższym czasie. Moje krótkie lecz dotkliwe rozmyślania znowu przerwał mi jej głosik. -Nie jestem jakąś szaloną imprezowiczką,jestem tylko podniecona-powiedziła -tak-odpowiedziałam,troche głupia odpowiedz ale co ja mam gadac? jak ona cały czas nawija? Nagle podeszła pod drzwi z waliski wyciągneła jakiś plakat i powiesiła go na ścianie. ![]() Był to naprawde badziewny "skrawek papieru" z naprawde dawnowatym zespołem.Ale czego miałam się po niej spodziewać?Powiesiła go i oznajmiła:-Mam nadzieje,że nasze mieszkanie bedzie przecudowne. A niedawno cieszyłam się jak małe dziecko ,że wreszcie opuszczam moją rodzine, która swoją drogą jest taka duża że naprawde trudną ją zliczyć.No ale jak sie okazało trafiłam "z deszczu pod rynne".Po rozmyśleniach wypakowałam się i zanim się nie obejrzałam juz zrobiło się ciemno. Poszłam się umyć, ale gdy wróciłam z łazienki nie słyszałam już jej pisków, a czemu? Bo zasneła w Błogi sen.Było tak cicho ,że tak naprawde chciałam się wsłuchiwać w tą cisze. ![]() Jednak szybko się tym nie nacieszyłam, "Kasia" zaczeła chrapać.Pomyślałam to już szczyt szczytów, no ale jak to moja mama mówi "wsyztko jest dla ludzi".Więc udając ,że tego nie słysze położyłam się spać.Było ciężko zasnąć ale jakoś usnełam. I tak mijały dni, czułam niedosyt bo Kasia ciężko pracowała w wytwórni czekolady a ja siedziałam w domu.Nie mogłam w Miłowie znajeść pracy i tak naprawde to dalej szukam.Najbardziej chciałam udowodnić mamie,że w solicy Simów znajdzie się szybko parace, ponieważ ona cały czas powtarzała "A co ty będziesz robić w tym Miłowie,tam wszyscy gonią za kasą! lepiej wyjedz do werony tam pójdziesz na role i bedziesz plewić ziemnioki", te słowa są dla mnie tak głębokie ,że je chyba zapamiętam do końca życia.Byłam juz na kilku rozmowach z pracodawcami, a jedną z najdziwniejszych rozmów odbyłam gdy ubiegałam się o posade w telewizji. Wiem..wiem telewizja nie jestdla nie no ale pomyślałam, no w sumie to teraz wiem ,że źle pomyślałam bo pracodawca nie uchodził za najmilszego na świecie i zostałam odstawiona z kwitkiem do domu.Ale się nie poddawałam ![]() i teraz siedze tu i czekam ,aż wyczytają moje nazwisko ,a wtedy wkrocze bardzo pewnym krokiem do gabinetu, gdzie będą mnei przesłuchiwać.Tym razem ubiegam się o posade w SimSun, pewnie dużo to nikomu nie mówi ale to taki simowy brukowiec.Zawsze byłam dobra z języka ojczystego, wiec może i ty mnie przyjmą? Zawsze trzeba próbować prwada?. A tak rozglądając sie po tych ludziach to nie wice nic interesującego, jakiś facet grzebie w nosie, jakaś panienka co chwile zerka w lustro a tam jakiś menel siedzi.Może akurat z nich wybiorą akurat mnie ?.I tedy miała bym z czego zapłacić rachunki.. -Panna Crystal zapraszamy do gabinetu ![]() To moja kolej ,jestem taka podniecona jak to mówi "Kasia". Czułam jak serce podskakuje mi do gardła, była podniecona ale równocześnie bałam się że znowu mnie nie przyjmą. Przekręciłam klamke do gabinetu, lekko otworzyłam drzwi i zobaczyła osobe z którą mam się "zmierzyć".Zawsze natrafiałam na jakiś dziadków lub niedorzecznie emocjonalnych i nie wyrzytych ludzi.Ale tym razem po drugiej stronie lustra siedział młody,przystojny i chyba bogaty mężczyzna.Pewnie myślicie ,że to poprawiło mi humor ? W zasadzie to jeszcze bardziej pogordzyło moje samopoczucie, bo przecież lepiej prezentować się przed jakimś dziadkiem niż przy pełnym wigoru mężczyzna.Miałam treme,mój "rywal" pokazał mi prawą ręką na krzesło.Zrozumiałam znak i usiadła. ![]() -A wiec pani Crystal? hm..-zestchnoł a ja milczałam. -Dlaczego chce pani u nas pracować?-zapytał Ja nie odpowiedziałam, kiwnełam głową w dół na symbol słowa "tak", nie mogłam nic powiedzieć. -Rozumiem, a wiec jest pani nie mową?-zapytał No tak teraz to pomyślałam,że napewno mnie nie przyjmnie, pewnie myśli sobie ,że jestem emocjonalnie upośledzona i nadodatek mało mówna.Jednak dla dobra sprawy przemogłam się i powiedziałm magiczne słowo "nie". -yhm,to wiec powtarzam pytanie, dlaczego chce pani u nas pracowac? -Ponieważ, lubie pisać artykuły-skłamałam -Wie pani co? Przyjmuje panią na okres próbny, w sumie co mi tam szkodzi-powiedział Nie wiedziałam czy płakać czy się zacząć śmiać ? Obie opcje były do kitu wiec nie zrobiłam anio tego ani tego. ![]() -Dziekuje-westchnełam. -Prosze tu jeszcze podpisać i zaczyna pani pracę jutro od godziny 8:00-powiedział z uśmiechem na twarzy -Dziekuje ponowien i dowidzenia-powiedziałm -no nara-odpowidział żartobliwie. Wybiegłam z gabinetu zadowolona.Pomyślałam ,że nie znam jego imienia wiec bardzo nerwowo i szybko zerknełam na drzwi, pisało "Polikarp Jasnogórski".Nazwisko jak i imie było do kitu no ale co tam.Ważne,że mam prace i seksownego szefa z dziadowskim imieniem.Teraz gdy sobie tak pomyślałam ,że musze wrócić do mojego mieszkania,odechciało mi sie wszytkiego, bo pewnie wróce i będe czekać na Kasie aż wróci z roboty cała upaćkana w czekoladzie z marną stawką i do tego bedzie mi opowiadać jak to szefowa ją chwali bo Bóg wie co tam robi z tej słodkiej masy.Postanowiłam jeden dzień z mojego życia przeżyć inaczej, udałam się do mojej starej koleżanki z czasów liceum.To chyba jedyna mi znana osobą w Miłowie, mieszka tutaj od kiedy wyjechała na studia, ja w sumie nie miałam szansy studiować no ale to już inna histoira.Wygrzebałąm gdzieś z kieszeni jej adres i udałam się do niej.Mieszkała tak naprawdę bardzo blisko mojego nowego instytutu pracy. ![]() Din-Dong-zadzwoniłam Nikt nie odbierał,pomyślałam ,że moze jej nie ma czy cos takiego jednak usłyszałam kroki w jej mieszkaniu,wiec poczekałam. -Juz ,juz-ktoś zawołał.. Nagle przed moimi oczami ukazała się pół naga Celina.Nerwowo spojrzałam na podłoge w jej mieszkaniu, były męskie buty.Pomyślałam pewnie ma już męża, tak naprawde zawsze była do porzdu w tych sprawach. ![]() -Hej-powiedziałam -Hej jak miło cie widziec-Powiedziała miłym głosem Celina Pomyślałam , wreszcie jakaś normalna osoba w tym Miłowie. -Kto to kochanie ? -jakiś męski głos zawołała z sypialni. Na twarzy Celiny widać było zakłopotanie, ja wywnioskowałam że Celinka sie poprostu zabawia a ja jej bezsensu przeszkadzam. -Chyba przeszkadzam-powiedziałam z uśmeichem -Nie nie... tylko no wiesz-odpowiedziała -hehe-zaśmiałam się pod nosem Jednak bardzo mnie ciekawiło kto to jest za mężczyzna, jaki ona ma gust? poprostu meczyły mnie zwykłe plotkarskie i chyba kobiecie sprawy. -Moze wejdziesz?-zapytała Pomyślałam że jesli sie zgodze będe nachalna no ale poznam elikwenta, no ale jesli sie nei zgodze nie pomysli ,że sie narzucam ale za to nie zobacze jego. Więc postanowiłam powiedzieć w progu o mojej nowej pracy.Celina zrobiła wielkie oczy i powiedziała musisz kogos poznać i wywołała to magiczne słowo "misiu" ![]() i w moich oczach pokazał się również półnagi mężczyzna ale tym razem była to większa niespodznianka bo to był mój SZEF. -Witam panią Crystal-powiedział Mnie oczywiście wmurowało w ziemie, czułam się bardziej zakłopotana niż w pracy.A to z naprawde kilku powodów.. wiadome jakich prawda? Nie nacodzień widzi się swojego półnagiego szefa.Z głupoty powiedziałam ,że już musze się zwijać i jak najszybciej zwiałam z tamtąd,dopiero w drodze do domu dotarły do mnie stogie słowa "on jest zajęty", w sumie nie zepsuło mi to humoru bo przecież po pierwsze nie przyjechałam tutaj by ubiegać się za płcią przeciwną ,a po drugie nigdy nie miałam szczęścią w miłośći.W moim życiu miałam tylko dwóch chłopców.Z tego pierwszy z nich był związkofobem no a drugi okazał sie homosexualistą, więc szczęscią nie miałam. A jeśli chodzi o pocałunki to sprawa ma sie tak samo beznadziejnie, całowałam się raz w życiu i to z moim kuzynem bo chciałam zobacyć jak to jest, ale jak się okazało było to nudne i wogóle obrzydliwe, no wiecie, kuzynk za piękny to nie był. ![]() Gdy wróciłam do domu Kasia już spała,mogłam tylko podziekować Bogu z ato że śpi, jednak nadal myślałam o Polikarpiu i o jutrzejszym pierwszym dniu nowej pracy.Jednak szybko zasnełam bo nie mogłam się doczekać roboty. |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() ![]() Mój pierwszy dzień pracy i oczywiście zaspałam.Myślałam że mnie Kasia obudzi a jednak tego nie zrobiła, a szkoda z tego co pamiętam zawsze sie tukła jak wychodziła do fabryki. ![]() Pierwsze co zrobiłam to wyskoczyłam z łóżka,szybko spiełam włosy i nawet nie zdąrzyłam sie umalować. A własnie to było najgorsze bo bez makijarzu wyglądam okropnie.Szybko wybiegła z domu i biegiem ruszyłam w strone pracy.Gdy już byłam na miejscu otworzyłam drzwi i szybko wbiegłam do gabinetu szefa. Byłam przygotowana na srogą zrype, jednak on siedział uśmiechnięty i tym razem w garniturze, chodź bez niego też wyglądał nieźle. ![]() -Dzień dobry widze ,że sie pani spóźniła-powiedział z nieustającym uśmiechem. -Tak,ale to już naprawde ostatni raz-powiedziałam Polikarp uśmiechnoł się, a ja wiedziałam ,że musze najbliższą wypłate zainwestować w kupno budzika.Oczywiśćie chciałam sobie kupić jakieś Miłowskie ciuszki, no ale jak pech to pech. Gdy tak myślałam o wydatkach do gabinetu szefa nagle ktoś zapukał, okazało się że to Celina. Pomyślałam pewnie znowu przyszła się zabawiać, co oznaczało moją natychmiastową ucieczke. ![]() Już miałam zwiewać tam gdzie pieprz rośnie jednak Celina przemówiła: -Hej misiu,pokazywałeś Anastazji jej gabinet?-zapytała Czułam się troche tak jakbym była jakaś niewidzialna, już miałam wykryczeć "jestem tutaj", jednak dotarła do mnie wreszcie informacja "jej gabinet". -To pokaż jej Celinko-powiedział Polikarp. Celina uśmiechneła sie do mnie i powiedziała "czesc".Wyszła z gabineto co z pewnością oznaczało "chodz to ci pokaże", wiev i tak zrobiłam.Gdy podąrzaliśmy w strone mojego nowego miejsca pracy Celina zaczeła ze mną rozmawiać na tak zwanym luzi. -Wiec jak ci sie podoba?-zapytała -Gdzie tu? ok-odpowiedziałam Rozmowa ciągła się bardzo długo, gadałyśmy o głupotach z których nic nie wynikało, aż wreszcie doszłyśmy do mojego gabinetu.Celina otworzyła mi drzwi a moim oczą ukazał sie moje nowe miejsce pracy. ![]() Nie było jakieś duże czy rewelacyjne no ale czego można rządać od szefa , którego sie nawet nie zna. -To tyle jakby co to w gabinecie masz telefon to zadzwoń do mnie lub do szefa-powiedziała Celina i wyszła. Popatrzyłam w prawo i lewo po czym usiadłam na krześle.Nie miałam żadnych zleceń więc postanowiłam ,że sie chwile zrelaksuje.Jednak nie trwało to długo,do mojego gabinetu wbiegła Celina mówiąc "mamy nowy temat"!.Oczywiśćie z wrażenia spadłam z krzesła no ale.. -Szybko wstawaj z podłogi i jedź na ulice Cukrzaną i przeprowadź wywiad z Caroliną Moore. -Kto to Carolina Moore?-Zapytałam Oczywiśćie nie usłyszałam odpowiedzi bo Celina pobiegła z nową sensacją do kogoś innego.Po minucie namysłu postanowiłam wykonać to zadanie najlepiej jak potrafie i pokazać w nowej pracy na co mnie stać.Zatrzasnełam drzwi do mojego gabinetu i pobiegła na ulice Cukrzaną.Okazało się ,że pan Polikarp wszystko załatwił i Carolina Moore siedziała na łąwce czekając na mnie. ![]() Zastanawiałam się tylko jakie pytania jej zadać, przecież nawet nie wiem kim ona tak naprawdę jest ?.Piosenkarką? Modelką a może aktorką ? W sumie pozostawała mi tylko jedna opcja, a mianowicie stara i dobra improwizacja.Z tego co pamiętam ostatnio improwizowałam na maturze z geografi i wyszło mi dobrze bo zdałam na dobry. -Dzień dobry nazywam się Anastazja Crystal i...-nie zdąrzyłam dokończyć bo ta kobietka mi przerwała -Wiem,wiem tylko szybko bo zaraz jade na rajd..-powiedziała bardzo nerwowo nieznana mi gwiazda Po chwili dotarło do mnie ,że skoro śpieszy się na rajd, to może być rajdowcem ?, po czym bardzo szybkim i gwałtownym ruchem zmierzyłam ją i fakt faktem miała na sobie tak jakby rajdowe ubranie.Nie zwlekając dalej improwizowałam. -Wiec w jakiej formule pani jeździ?-zapytałam troszeczke speszonym głosem. -Formule? a niby co ja jestem ?, ty wogołe wiesz co ja robie?-powiedziała bardzo nerwowo Carolina Morre Szlak, teraz to niezła wpadka,musiałam naprawde szybko coś wymyśleć bo inaczej mój szef wywali mnie w pierwszym dniu roboty, a dotego narobie sobie obciachu przed samą Celiną. -A co niby pani takiego robi ?-zapytałam -Pisze wiersze nie wiesz o tym ? -hahah-udałam śmiech po czym uśmiechnełam się do niej -Przecież wiem co pani robi, to tylko taki mały żarcik-wyjąkałam ![]() Udało mi się Carolina Morre okazała się bardzo wyrozumiała i zaczeła się śmiać z bardzo dennego dowcipu.Później wyciągłam z kieszeni dygtafon i zaczełam przeprowadzać z nią wywiad,pytałam o rózne głupie rzeczy.Gdy skończyłyśmy rozmawiać,ona szybko pobiegła na swój rajd. Wydawało mi się ,że świetnie sie jej ze mną gadało, przez co byłam bardzo zadowolona.Teraz wiedziałam ,że cały materiał będe musiałą dostarczyć do redakcji, jednak moje oczka ujrzały mały koktail-bar. ![]() Pomyślałam ,że przecież mogę zrobić sobie małą przerwe i iśc sobie coś przekąsić.Udałam się więc do środka.Wnętrze było bardzo ładne takie inne,urządzone w bardzo nowoczesnym stylu, usiadałam przy pustym stoliku przy okienku.Jednak nie było mi dane widzieć dużo, bo przed oknem rosło drzewo.Nagle podszedł do mnie miły kelner, i zapytał się czego sobie życze.Wiec poprosiłam o galaretke. Właśnie chciałam dobrą i truskawkową galaretke.Moja mama zawsze robiła różne wypieki w domu i chyba najmilej wspominam właśnie jej galaretki. ![]() Teraz mogłam porówać jej wypieki z wypiekami z prawdziwej-miejskiej restauracji.Gdy tak zajadałam się, przypomniał mi się dom.Bo chyba każdy z nas tęski za rodziną jeśli jest zdala od niej.Pewnie teraz o tej porze musiała bym kopać ziemniaki w polu.Może to i ciężka praca,ale ja ją lubiałam, zawsze mogłam pobawić się z moimi wiejskimi przyjaciółmi.Te zabawy były różne od zwykłego berka po jakieś bijatyki.Moje rozmyślenia przerwał mi kelner czekający aż mu zapłace.Wyjełam z kieszeni jakieś zaskurniaki i mu dałam.Oczywiście bez napiwku ,bo dla mnie teraz liczy się każdy grosz.Kelner uśmiechnoł się i odszedł.Ja jeszcze chwilke posiedziałam w barze po czym szybko się zerwałąm do pracy. ![]() Na miejscu wszyscy czekali na mnie i na moje relacje.Powiedziałam ,że mam wszystko czego potrzeba.Celina z radości podskoczyła i mnie uściskała, poczym wzieła dyktafon i zaczeła pisać artykuł a ja udałam się do swojego nowego gabinetu.Spoczełam na krześle,aż tu nagle zadzwonił telefon.Odebrałam troche zdenerwowana. -tak? słucham? -To ja Celinka, zapomniałam ci powiedzieć ,że jutro odbywa się bankiet za budynkiem -Jutro? o której-Zapytałam jeszcze bardziej zdenerwowana -o 17, przez co jutro masz wolne -acha,dobrze dzieki -Całuski Pewnie była bym szczęścliwa ale przez dwa powody nie byłam.Pierwszy to taki ,że będe musiała zostać w domu,a najgorsze jest to że Kasia ma też jutro wolne.Na samą myśl ciągło mnie na wymioty, spędzenie całego dnia z nią to będzie próba moich nerwów.Po drugie nie mam partnera, a przecież na takich przyjęciach wypadałoby z kimś przyjść.Jak przyjde sama to Celina popatrzy sie na mnie z byka a juz nie mówie o szefie lub co gorsza uznają mnie za lezbijke. Wybiła ta godzina wiec to koniec mojej pracy.Zgasiłam światło w gabinecie i wyszłam.Przy okazji pożegnałam się z Celiną.Gdy tak wracałam do domu postanowiłam wstąpić do kiosku po dzisiejszą Simową gazete.Pani sprzedawczyni była bardzo miła więc i też miło mi sie kupowało.Postanowiłam tym razem wrócić do domu inną ścieżką,troche krótsza. ![]() Po drodze czytałam gazete i zastanawiałąm się jak to będzie z tym jutrem ?.Gdy tak ją przeglądałam moim oczą rzuciły się ogłoszenia towarzyskie a zwłaszcza te dla kobiet.Natrafiłam na ogłoszenia Simów, ceny nie były jakieś strasznie wygórowane więc po głębszych namysłach postanowiłam skorzystać.Przeglądając wszystkie te rubryki natrafiłam na bardzo atarkcyjnego pana.Miał bardzo orginalne imie bo James,czarne włosy i brązowe oczy.Postanowiłam go "zamówić".Rozejrzałąm się czy w okolicy nie ma jakieś butki telfonicznej i była. ![]() Zadzwoniłam do tej agencji i umówiłam się z nim na 16:30 pod moim domem.Reasumując problem chłopaka miałam jak narazie z głowy.Wiem że to był troche głupi pomysł , ale przynajmniej nie będzie obory.Na dodatek to jakiś super przystojniak tylko szkoda ,że za kase. Gdy wróciłam do domu,Kasi jeszcze nie było i oczywiście bardzo się cieszyłam z tego powodu.Szybciutko pobiegła do łazienki by umyć się zanim ona wróci z fabryki czekolady.Jednak nie nacieszyłam się długo tą chwilą czystosci i spokoku bo Kasia bardzo szybko wkroszyła do domu. -Hej,wiesz co po drodze kupiłam magnetofon-Wykrzyczała w drzwiach. Ja zrobiłam dwa kroki do tyłu i powiedziałam: -tak fajnie ![]() Kasia szybko położyła magnetofon na nakasliku i puściła jej ulubioną piosenkarka Cher.Pomyślałam ,że teraz to będzie niezła jazda.Oczywiści miałam racje bo ta Cher chodziła cały wieczór i na dodatek jedna i ta sama piosenka w kółko.Wkońcu nie wytrzymałam i musiałam coś powiedzieć. -Ta muzyka jest taka no wiesz..-oczywiscie mi przerwano -..superancka nie ?-powiedziała bardzo podniecona Kasia. Postanowiłam to przemilczeć i usadowić się na łózku.Już chciałam wyciągnąć ksiażke i sobie coś poczytać jednak ona mi snowu tym swoim pyskliwym głosikiem przerwała. -Oj Anastazja, nie zasypiaj,chce ci pokazać nowy system jaki wymyśliłam Wiedziałam ,że teraz przysłowie "wszedzie dobrze ale najlepiej w domu" doskonale pasowało.Znająć życie i możliwości Kasi to ten system to naprawde musi być genialny.Nawet bałam się usłyszeć o jej pomyśle. Kasia wyciągneła z nakastlika karteczke. -Tutaj zapisuj wszystkie rachunki i wogole to potem nie bedzie problemu jak przyjdą rachunki Gdy tak sie wsłuchałąm w to,to nawet miało jakiś tam sens. -Ok,świetny pomysł-powiedziałam Kasia była chyba bardzo zadowolona bo zgasiła muzyke i pobiegła do łazienki się przebrać w pieżame.Mi powieki się lekko zamykały bo tak naprawde miałam bardzo pracowity dzień.Bądz co bądz jutrzejszy zapowiadał się jeszcze gorzej. ![]() -Wstawaj już rano, ptaszki dawno śpiewają. -Co?!!-wykrzyczałam. Dzisiejsza noc mineła mi bardzo szybko, aż strach się bać. -Nie idziesz do pracy?-zapytała Kasia -Nie, dziś mam wolne. -Ja też, zapowiada sie super zabawa!-powiedziała z podnieceniem Kasia. Powiedziała to tak jakbym nie wiedziała ,że ma dziś wolne.Ten dzień zapowiadał się wyjąkowo koszmarnie. -Wiesz co postanowiłam ,że kupie dziś farby i pomaluje te gołe ściany-powiedziałą Kasia Tak,tak, wiedziałam co to oznacza.Znając życie wybierze jakiś super dający po oczach kolor.Ale zgodziłam się, przynajmniej zajmie się malowaniem.Gdy Kasia wyszła do sklepu po farby.Ja w tym czasie postanowiłam udać się znowu do tego koktail-baru na Cukrzanej.Dzis tak samo nie było zbytniego ruchu.Za to właśnie lubiłam to miejsce.Panowała tu cisza i spokój. Usadowiłam się tam gdzie zawsze. Po chwili podbiegł znajomy mi już kelner. ![]() -Co podać?- powiedział z uśmiechem od ucha do ucha. Jakoś odruchowo spojrzałam na jego plakietke, nazywał się Radosław Robson.Imie nie za specjalnie mi się podobało jednak nazwisko tak.Przypomniałam sobię ,że w tej wczorajszej gazecie wyczytałam dziesięć sposobów na podryw.Skoro była wolna,a fajnie by było mieć wreszcie kogoś to pomyślałam czemu by nie sporóbować ?. -W zasadzie, to nic nie chce mam ochote na twój numer telefonu-powiedziałam bardzo pewnym głosem,tak jak pisało w gazecie. Kelner uśmiechnoł sie do mnie jeszcze bardziej, wyglądał tak jakby miał mnie wyśmiać.Tak naprawde to nie wiem na jaką reakcje z jego strony czekam , ale wiedziałam że jestem spalona. -Dobrze,oto mój numer-Powiedział i odszedł. Nie wiem czy miałam się cieszyć z jego numeru ? czy też nie. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i obawiałam się ,żę przebywanie tutaj bardzo zmieni moje "wiejskie" zasady.Schowałam karteczke z numerem do kieszeni i postanowiłam realizować dalsze punkt z gazety, skoro jeden się już sprawdził.W drugim punkcie pisało ,że musze go zaprosić na kawe.No ale uznałam to za bezsensowne skoro on jest kelnerem ?.Postanowiłam go zaprosić innym razem na kawe skoro mam jego numer telefonu.Wyciągnełam z kieszeni ostatnie grosze i po chwili na namysłu udałam się do sklepu z ciuchami, gdzie kupiłam kiecke na dzisiejszy wieczór, a nastepnie udałam się do kosmetyczki.Kobieta zrobiłam mi bardzo mocny makijarz i ułożyła włosy, plusem było to ,że nie chciałą za to dużo pieniędzy.Byłam już gotowa, wyglądałam ładnie, miałam kiecke i partnera na dzisiejszy wieczór.Impreza musiałą być udana i wprawdzie to może być mój pierwszy triumf towarzyski.Czułam ,że powoli wkręcam się w ten wir biznesu i latania za kasą.Tak naprawde to mama miała racje tu wszyscy gonią za pieniędzmi a gubią ważne w życiu wartosci,tak chodźby miłosć.Chodź jeśli głebiej się zastanowić Celina i Polikarp są w sobie zakochani, mają kase i są szczęśliwi, nie widzą tak naprawde świata poza sobą.Może to poprostu jakiś Miłowy wyjątek ? Ale z pewnośćią jest jeszcze wiele innych par tak właśnie żyjących.Jak zawsze szybko obaliłam tezy mojej mamy. Była godzina szesnasta , więc za trzydzieści minut miał się pojawić mój partner wiec musiałam szybko wracać do domu.Gdy byłam już na miejscu otworzyłam drzwi i całe moje wyobrażenie o dobrym guście poległo w gruzach.Wszystkie ściany były pomalowane na różowo-czarno. ![]() Czułam się jak w burtelu. -Coo? to jest-powiedziałam lekko jąkając się. -Prawda ,że ładne-powiedział Kasia Nie chciało mi się tego nawet komentować.Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.Wiedziałam ,że to on.Otworzyłam.. i to co ujrzałam zadziwiło mnie maksymalnie. Ostatnio edytowane przez cornelia : 05.11.2005 - 18:20 |
![]() |
![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() ![]() ![]() Ujrzałam Radka.Tak tego samego co w barze.Pomyślałam ,że już nie musze do niego wydzwaniać, przecież sam do mnie przyszedł. -Co tu robisz? -zapytałam -Przecież mnie zamówiłaś-powiedział bardzo zadowolony. Pomyślałam ,że jestem skończona, pierwszy chłopak którego podrywałam okazał się mężczyzną na telefon.To oznaczało totalną klape.Przez te rozważania zapomniałam ,że za moimi plecami stoi Kasia.Obruciłam się by zobaczyć co ona robi, była przygotowana na najgorsze.Jednak ona wpatrywała się w Radka jak w malowane wrota, to z pewnością oznaczało ,że nie jest on jakiś brzydki. -To twój chłopak-zapytała Kasia -no wiesz..-chciałam się wysłowić ale Radek mnie przekrzyczał -tak jej oficjalny chłopak-powiedział Popatrzyłam się na niego i nagle się zarumieniłam, czyżby mu na mnie zależało? Przecież się nawet nie znamy, ale z drugiej strony to pan do towarzystwa więc takie gadki ma już wyuczone na pamięć.Szybko pożegnałam się z Kasią ,która zaraz po moim wyjściu wskoszyła do łóżka bo przecież jutro ma jechać do fabryki.Po drodze nie rozmawiałam z Radkiem, bo tak naprawde nie miałam o czym.Sam wiedział od czego tu jest i co ma robić.Fakt, korciło mnie bardzo by zapytać się go "czemu ta praca" ale to tak nie wypada bo jak to moja mama mówiła "żadna praca nie hańbi".Pewnie jakbym nie otrzymała pracy w gazecie też bym skończyła tak jak on, no może nawet i gorzej ? Chodz nie wyoobrażam sobie mnie na rogu machającą by ktoś się zatrzymał i mógł sie mną naciezyć. ![]() Po kilku minutach marszu byliśmy już na miejscu, bankiet czy jak kto woli przyjęcie odbywało się w małym ogródku za budynkiem mej pracy.Na uroczystości był już Polikarp,Celina i jacyś dziwnie wyglądający ludzie. Jednak w oczy rzuciła mi się pewna kobieta, była bardzo wysoka,zgrabna miała bardzo zadbane włosy i duże piersi.Wyglądała jak ideał kobiety.Tylko co ona tu robiła ? Może chcą mnie wywalić i na moje miejsce dać kogoś nowego ? -Witajcie-przywitała nas Celina. -Hej- powidziałam, chyba bardzo prostacko. Radek nic się nie oddzywał tylko uśmiechał, przecież to zawodowiec wie co robić.Przyjecie nie było jakieś duże czy huczne.Jedyne co sie rzucało w oczy to bardzo łądny,neonowy barek.Nie byłam jakąś alkoholiczką ale dziś miałam ochote zaszaleć,wyluzować sie.Odrazu podskoczyłam w strone barku, piłam jeden za drugim. Było mi tak dobrze, czyłam sie bardziej wyluzowana.Nagle nieznajoma mi dzieczyna podeszła do mnie by się przywitać. ![]() -Witaj, mam na imie Alexandra-powiedziała -Hej,a ja Anastazja Crystal-odpowiedziałam bardzo pewnie. -Czemu tak dużo pijesz ? -Bo tak mi sie podoba-odpowiedziałam bezczelnie Mojej rozmówczyni się to chyba nie spodobało ,bo zrobiła tak zawną "skrzywe" i odwróciła się do mnie plecami. No ale pomyślałam że to "oleje" i bede dalej dobrze się bawić.Postanowiłam zatańczyć z Radkiem i tak zrobiłam. Tańczyłam i tańczyłam a później film mi sie urwał. ![]() Sinił mi się bardzo dziwny sen, w któym ja i Polikarp zabawialiśmy się na sofie w jakimś dziwnym salonie. Było wspaniale ale czułam czyjś wzrok na sobie.Jednak zajmowałam się dalej moim szefem i jego potrzebami. -E co?-obudziałam się wykrzykując te słowa. -Co sie dzieje-zapytał się leżący koło mnie Polikarp. A jednak , to nie był sen.Koło mnie leżał chyba nagi szef, bo nie widziałam czy miał slipki, a koło niego ja i to w bieliźnie.Nie wiedziałam co robić, co ja takiego najlepszego zrobiłam? -Co ja tu robie?-zapytałam -Leżysz ze mną w łóżku-odpowiedział szef Nagle zrobiłam się cała czerwona i zapytałam ponownie.. -A jak się tu znalazłam ? Polikarp mi nie odpowiedział przyczym wstał z łóżka i udał się do łazienki.Najgorsze jest to,że nie wiedziałam co ja tu robie i to że moje dziewictwo najpradopodobniej straciłam z facetem którego nie kocham, a tak naprawde wogole nie znam.Leżałam tak na łóżku rozmyślając, jednak po poaru minutach doszło do mnie ,że to mieszkanie nie jest Polikarpia tylko Celiny, wiec gdzie ona jest? Przecież oni są parą, czyżby Polikarp ją zdradził ?. ![]() -Ok już, i jak zadowolona?-zapytał mnie Polikaro wychodzący z łazienki. Zawowolona? z czego? pomyślałam chodzby nawet do czegoś do doszło to i tak nic nie pamiętam. -Spełniłem twoje życzenie-coś naburnął ponownie Ja milczałam, bałam się mu na co kolwiek odpowiedzieć, a może on mnie zgwałcił?.A tak w sumie co on sobie wyobraża myśli że wszystkie w Miłowie na niego lecą bo jest bogaty ? - Wez lepiej prysznic bo się troche spociłać-powiedział znowu Milczałam, W głowie miałam mętlik.Nie mogłam się skupić, nie mogłam, nie mogłam.. -Co sie tak denerwujesz? Przecież było ci dobrze-powiedział -Dobrze?-zapytałam -Tak dobrze, jako mężczyzna mam pewność-powiedział z uśmiechem. Nadal nie chciałam wierzyć, postanowiłam sie skupić i przypomniałam sobie jak dziewczyny w szkole o tym gadały. "-Jak jest za 1 razem? -Krawawisz i to boli -Nastepnego dnia nawet nie mogłam się śmiać tak mnie bolało" Wiedziałam ,że on kłamie nie było krwi i mnie nie bolało.Musiał kłamać ale czemu ? Spojrzałam na niego z żalem, jednak on się nadal uśmiechał i powiedział: -To ja musze iśc do pracy ty masz wolne dziś,wróće wieczorem poczekasz Nic nie odpowiedziałam, nadal leżałam w łózku.. Usłyszałam tylko jak zamknoł drzwi, nagle na po moich policzkach zaczeły sływać łzy.Co ja niby miałam teraz zrobić? i to na dodatek nie w swoim mieszkaniu.Udałam się szybko pod prysznic i wykompałam się po czym poszłam zaparzyć sobie kawe.Wybiłam i pobiegłam do domu.Dobrze ,że znałam droge.Jednak po drodze postanowiłam iść do Baru by porozmawiać z Radkiem o tym wszystkim.Gdy już zawitałam tam gdzie miałam zawitać, Radek czekał uśmiechnięty w przejsciu. ![]() -Czesc Radek, musisz mi coś wyjaśnic-odrazu przeszłam do sprawy. -Ale co? wczorajsze?-zapytał -Tak wczorajsze-odpowiedziałam nerwowo -Nie musisz mi płacić bo świetnie sie bawiłem z tobą-powidział -Ale ja nie chce o tym rozmawiać... Radek popatrzył się na mnie w bardzo dziwny sposób,bałam się ,że teraz usłysze prawde której będe żałowała do końca życia. -Bardzo mi sie podobasz, a to wczoraj.. -Co? coo? co wczoraj?!-powiedziałm troche zdenerwowana Radek spuścił wzrok w dół.. -a wiec nie pamietasz? -nie? -Przeżyliśmy upojny wieczór bo bardzo tego chciałaś-stwierdził Teraz nie wiedziałam co i jak? Gdzie jest Celina? Z kim straciłam dziewictwo? O co tu naprawde chodzi? |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|