![]() |
#242 |
Zarejestrowany: 09.04.2009
Wiek: 43
Płeć: Kobieta
Postów: 4,282
Reputacja: 10
|
![]()
Bo ja już chcę wiedzieć co będzie dalej z Albą i jej małym wampirzątkiem...
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#243 |
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 969
Reputacja: 10
|
![]()
Kicajku, ale mi sie ne chce tyle czekac
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#244 |
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
![]()
Królik zakrólicze cieeee...
No odcinek, no... ![]() No misiaczku... wrzesień... no |
![]() |
![]() |
![]() |
#245 |
Zarejestrowany: 04.11.2009
Skąd: gdzieś
Płeć: Kobieta
Postów: 702
Reputacja: 10
|
![]()
no kiedy będzie ten odcinek? ma być i to już!
__________________
[IMG]http://i61.************/b6v96w.png[/IMG]
|
![]() |
![]() |
![]() |
#246 |
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
|
![]()
Na początku chciałam przeprosić za zwłokę. Ogólnie nie mam czasu, a gra złośliwie płata mi coraz to nowe psikusy.
Następnie ostrzegam: początek odcinka nie ma obrazków. Po prostu źle zrobiłam zdjęcia i nie mogę ich wstawić. Musicie niestety użyć oczu wyobraźni ![]() Ostatecznie: przepraszam wszystkich, że nie komentuję Waszych historii. Brak czasu. Nadrobię wszystko, obiecuję. Aha! Wnętrza są inne, nie miałam czasu ich zrekonstruować. Wybaczcie ![]() Odcinek 13 -Sutton, co jest? -zapytała Alba widząc ponurą minę nastolatki. Chwilę wcześniej Lemon usnęła i teraz obie wpatrywały się w spokojnie śpiące niemowlę. -Nic -odparła dziewczyna. -To dziwne, zazwyczaj buzia ci się nie zamyka -powiedziała blondynka i posłała tamtej kuksańca. Ruda zrobiła unik, wystawiła język i wyszła z pokoju. Zeszła po schodach do salonu i usiadła przed wielkim ekranem, który zajmował całą ścianę. Ever miał manię na punkcie kina domowego. Skakała po kanałach, aż wreszcie poddała się i wyłączyła telewizor. Niespokojnie wierciła się na sofie, wzdychnęła kilkakrotnie i przeniosła wzrok na paprotkę. Roślina byłą lekko zwiędnięta, a końce liści nabierały żółtawego koloru. Jej brat, Gibon, uparł się ostatnio na wstawienie do każdego pokoju jednej rośliny. Efekt był taki, że w każdym pomieszczeniu zdychał jakiś kwiat, gdyż on go po prostu nie podlewał. Kiedy wyjadę -pomyślała -nikt o nie nie będzie dbał. Zasępiła się. Tęskniła za domem, owszem, ale myśl o opuszczeniu Gibona, Alby, Lemon, a nawet Everdean'a, bardzo ją przygnębiała. Musiała się jednak pogodzić z sytuacją. Za kilka dni miała dołączyć do ściśle tajnego projektu NASA, który miał na celu zaludnić Księżyc. Nie mogła się doczekać pracy wśród najtęższych umysłów w kraju. Jednak kiedy uświadomiła sobie, że bardzo ważna część jej rodziny mieszka tak daleko i nie będzie miała zbyt wiele czasu na dziesięciogodzinną podróż, budziła się w niej tęsknota. Z rozmyślań wyrwał ją szwagier, który biegał po każdym pokoju, wołając kota. Wreszcie dotarł do salonu i widząc ją, zapytał: -Widziałaś tą cholerną kupę sierści? Chyba uciekła przez otwarte okno w kuchni. Jak Gibon się dowie, że nie przypilnowałem Diuny, udusi mnie gołymi rękoma. Na pewno nie uwierzy, że był to tylko przypadek. ![]() -Nie, niestety. Ale pomogę Ci szukać. Sprawdzę przed domem. I tak oto z poczuciem misji, zapomniawszy o wcześniejszych zmartwieniach, wyszła z budynku na poszukiwanie sierścia. Obeszła ogródek, zajrzała do garażu, a nawet zeszła do piwnicy. Nic. Kocicy ani śladu. Przeszła przez ulicę i rozglądnęła się dookoła. Zauważyła, że w pobliskich krzakach coś się rusza. Podeszła bliżej i odsłoniła liście. Z wnętrza wyskoczyła bura kula, miauknęła głośno i pognała przed siebie. Sutton nie zastanawiając się ani chwili, pomknęła za nią. -Diuna! -krzyczała biegnąc. -Ty kupo futra, zatrzymaj się! ![]() Kot niewzruszony pędził dalej. W pewnym momencie skręcił w wąską uliczkę i dziewczyna straciła go z oczu. Przez myśl jej przeszło, że już nigdy nie zdoła dogonić pchlarza. Ostrym łukiem ominęła płot i znalazła się w parku. Zatrzymała się raptownie, gdyż o mało co nie zderzyła się chłopakiem, który trzymał w rękach zwierze. ![]() Głaskał kotkę po głowie i nonszalancko uśmiechał. Przyjrzała mu się uważnie. Skądś znała tego typka. Nagle przypomniała sobie. To był ten upierdliwy chłopak z parku. Tomas, czy jakoś tak. -Dzięki za złapanie kota -zaczęła i sięgnęła po kotkę, jednak ta prychnęła na nią i wczepiła pazury w rękaw chłopaka. ![]() -Widzę, że nie do końca się dogadujecie -odparł rozbawiony. -O tak, ty wiesz przecież wszystko. Teraz proszę, oddaj mi ją -rzekła pogardliwie i ponownie wyciągnęła przed siebie ręce. ![]() Reakcja kota była taka sama, jak wcześniej. Tamten widząc wyraz twarzy Sutton, roześmiał się głośno. -Co cie bawi? -ofuknęła go tamta. ![]() -Twoja mina -odpowiedział poważnie. -Wyglądasz, jakbyś połknęła skarpetkę. Ten tekst tak go rozbawił, że o mało co nie upuścił zwierzaka -tak trząsł się ze śmiechu. Twarz dziewczyny nabrała płomiennego koloru. Była tak wściekła, że musiała zaciskać ręce. Nie cierpiała, kiedy ktoś z niej sobie żartuje. ![]() Chłopak widząc, że doprowadził rudzielca do stanu wytrzymałości, spuścił z tonu i zapytał już łagodniej: -Wybacz. Przy pięknych kobietach tracę głowę. Nie denerwuj się proszę, naprawdę mi przykro. W ramach rekompensaty, pozwól się odprowadzić. Ty unikniesz ostrych pazurów futrzaka, a ja będę mógł cię przekonać, że nie jestem kompletnym dupkiem. Co ty na to? Sutton zastanawiała się nad tą propozycją. Z jednej strony chciała się go jak najszybciej pozbyć, ale z drugiej, coś ją do niego ciągnęło. Może dlatego, że był przystojny? Niechętnie przyznała się przed sobą, że jego słowa jej schlebiają, a i on sam wydawał się interesujący. Zawahała się i po chwili, przesadnie gestykulując, zgodziła się ![]() Ramię w ramię, ruszyli przed siebie. Po paru minutach odnaleźli wspólny język. Tak samo jak ona, Tony -bo tak miał na imię- interesował się fizyką. Miał dużą wiedzę na temat astronautyki i logiki. Słuchał uważnie tego co mówi i nie przerywał jej. Zdecydowanie stwierdziła, że chłopak zyskuje przy bliższym poznaniu. Tak zajęci byli rozmową, że nie zorientowała się nawet, kiedy stanęli pod jej domem. Między nimi zapadła krępująca cisza, którą po chwili przerwał chłopak. -Może spotkalibyśmy się jeszcze? ![]() Propozycja była kusząca, ale ona wiedziała, że już jutro wraca do domu. Zastanawiała się, czy jest sens ciągnąć tą znajomość. Spojrzała na niego. Widząc jego oczy, już wiedziała. Dzisiejszy dzień spędzą razem. -Po co czekać, chodźmy teraz się przejść. -Serio? Myślałem, że odmówisz -powiedział uradowany. ![]() -Serio serio. Powiem tylko szwagrowi, że wychodzę. Poczekaj tu na mnie. Wbiegła po schodach do domu. On zszokowany, odłożył kotkę na trawnik. Znów pobiegła przed siebie, omijając dom szerokim łukiem. ![]() Nie minęło pięć minut, a dziewczyna była z powrotem. Szli bez celu prowadząc żywą rozmowę o wszechświecie i innych mądrych rzeczach. Po godzinie krążenia po ulicach AP, weszli do parku, do którego parę godzin wcześniej uciekła Diuna. Tony zaproponował aby usiedli i skierował się w stronę ławki. Sutton miała jednak inny plan. Pędem rzuciła się w stronę huśtawek. Ona, niczym mała dziewczynka odepchnęła się od ziemi i zaczęła huśtać. On podążył za nią i dosiadł się obok. Wzajemnie wskazywali sobie chmury i odgadywali ich kształt. ![]() ![]() Po kilku minutach zabawy, Sutton zeszła z huśtawki i próbowała namówić kompana do zjechania ze zjeżdżalni. Kiedy siła perswazji zawiodła, uciekła się do bardziej stanowczej formy zachęty. ![]() -No chodź leniu, będzie zabawnie! -namawiała go rudowłosa. On opierał się nieubłagany. ![]() Wreszcie poddała się i sama wspięła się po drabince. Usiadła na górze i rozglądnęła. Tony'ego ani śladu. Gdzież on zniknął? -pomyślała. ![]() Wtem usłyszała za sobą trzaski metalu. To Tony zdecydował się do niej dołączyć. Ona jednak szybko zjechała na dół. ![]() Nie zdążyła wstać, gdy nagle za nią pojawił się chłopak i mocno przytulił do siebie. Przyjemnie jej było w jego ramionach. ![]() Po chwili wyplątała się z jego uścisku i pobiegła z powrotem na huśtawkę. ![]() Zdezorientowany Tony siedział w miejscu i próbował zorientować w sytuacji. -Co się stało? -zapytał. -Nic -odparła szybko. Za szybko, nawet jak na nią. Siedziała ze spuszczoną głową i wpatrywała w swoje obuwie. -Jutro wyjeżdżam do domu. Szybko tutaj nie wrócę -szepnęła tak cicho, że ledwo ją usłyszał. Podszedł do niej, lewą ręką dotknął jej podbródka i kiedy skierowała twarz w jego stronę, złożył na jej ustach gorący pocałunek. ![]() Który odwzajemniła z równą gorliwością ![]() ![]() Nazajutrz, z samego rana umówiła się z Tony'm. Oboje chcieli ze sobą spędzić trochę czasu przed rozstaniem. Niczego sobie nie przysięgali. Byli realistami i nie chcieli składać pustych obietnic. Czuli się dobrze w swoim towarzystwie. ![]() Wreszcie ktoś dorównywał jej intelektowi i zarazem nie pysznił się tym. Odnajdowała w nim oparcie. ![]() Fascynowała go. Po raz pierwszy w życiu czuł coś takiego. ![]() Była najbardziej spontaniczną osobą jaką znał. Nie mógł się nadziwić, skąd miała w sobie tyle radości życia. ![]() ![]() Nadszedł jednak czas rozstania. Za godzinę miała przyjechać po nią limuzyna. Tony odprowadził ją pod same drzwi i szybko odszedł. Nie cierpiał pożegnań, a to wydało mu się zbyt bolesne. ![]() Ona weszła do domu i ogarnęła ją pustka. Sama była sobie winna. Teraz z jeszcze cięższym sercem opuszczała AP. Wdrapała się na piętro do pokoju Alby. Akurat wyjmowała małą Lemon z kojca. ![]() Siostra widząc smutek dziewczyny, zapytała: -Może jednak zostaniesz z nami jeszcze kilka dni? -Wiesz, że nie mogę -odparła tamta posępnie. -Wiem, wiem. Uszy do góry rudzielcu. Nie każdemu trafia się taka życiowa okazja jak tobie. Wiedz, że wszyscy jesteśmy z ciebie dumni. Dokonasz wielkich rzeczy, wiem to. Do oczu Sutton nabiegły łzy. Zdołała z siebie tylko wydusić: -Będę tęsknić... -I rozpłakawszy się jak bóbr, rzuciła w stronę Alby i Lemon. ![]() Punktualnie o godzinie siedemnastej, pod dom zajechała czarna limuzyna. Za kierownicą siedział Ever, który zobowiązał się dowieść szwagierkę do domu. Pożegnaniom nie było końca. Gibon uronił kilka łez i długo nie wypuszczał siostry. ![]() Alba także pożegnała się z Sutton. Kiedy już dziewczyna miała wsiadać do wozu, usłyszała wołanie z oddali: -Zaczekaj! Sut, poczekaj na mnie! ![]() To Tony biegł na złamanie karku. Kiedy znalazł się przy niej, spojrzał jej głęboko w oczy i powiedział: -Pisz do mnie, dzwoń i co tylko chcesz. Ja też będę. Nie wiem dlaczego, ale szaleje na twoim punkcie. Przez te dwa dni odmieniłaś moje życie. Kocham cię. Po tych słowach zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała. Kiedy skończyła, szepnęła: -Ja też cię kocham. ![]() C.D.N. Wybaczcie, to był mój debiut romansowy ![]() Następny odcinek przewiduję ok. 15. No i wiecie, jeszcze dwa odcinki do końca drugiego sezonu ![]() E: Dziękuję Meggie za pomysł z kotem oraz eyvee za wypożyczenie Tony'ego^^ Ostatnio edytowane przez Kicaj : 05.09.2012 - 21:18 |
![]() |
![]() |
![]() |
#247 |
Zarejestrowany: 29.11.2005
Skąd: Chełm
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,140
Reputacja: 10
|
![]()
Jestem z Ciebie dumna. Podołałaś romansowi!
![]() Kocham Twoją Sutton, jest taka cudowna, pełna życia i siebie samej ![]() Ja w dalszym ciągu jestem ciekawa co z rodzicami Alby.. I starszą Lemon mogłabyś się już pochwalić, no! Nie mogę się naczytać, jak wstawiasz odcinek, ach ![]() ![]()
__________________
Looks like a girl, but she's a flame.
So bright, she can burn your eyes... Better look the other way. |
![]() |
![]() |
![]() |
#248 |
Zarejestrowany: 19.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 292
Reputacja: 10
|
![]()
Ojej, jak przesłodko wyglądają razem, Sutton i Tony. Wszystko ślicznie, zdjęcia też nieziemskie. Liczyłam, że wreszcie zapreztujesz nam starszą Lemon, ale nie narzekam. Czekam więc z niecierpliwością na kolejny odcinek! :'3
|
![]() |
![]() |
![]() |
#249 |
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
|
![]()
yaaaay Tony
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#250 |
Zarejestrowany: 07.01.2012
Skąd: Kotlina rozpusty
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 15
|
![]()
Nowy odcinek piętnastego czy o piętnastej?
![]() Sutton...tak, pamiętam jak brudziła pampersy, a wyrosła z niej tak inteligentna ślicznotka! Gibon zachowuje się niczym kobieta w ciąży ![]() Alba...jakoś mało jej ostatnio. Czy wkrótce znów pojawi się w roli głównej bohaterki? Zgadzam się z resztą - wątek miłosny wyszedł Ci bardzo ładnie ![]() Zachwycam się również Twoją dokładnością - gdy Alba znalazła się w przyszłości, wspomniano tam o osiągnięciach Sutton (których właśnie dokona). Ścisłość wydarzeń! YEAH! Znasz również moje zdanie na temat Twego dzieła, ale tak dla przypomnienia: Kocham, wielbię, ubóstwiam i niecierpliwie wyczekuję następnej części! ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|