![]() |
#321 |
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
|
![]()
Średnio ostatnio hasam po ojsg, aczkolwiek korzystając z rekomendacji Sqiery - zajrzałam tutaj. Jak co, wszelkie zażalenia do niej
![]() Trzy dni zajęło mi ogarnięcie całej historii, ale dałam radę. 1. Proponuję stworzenie spisu odcinków. Nie trzeba wtedy biegać po wszystkich stronach, a tylko klik i jesteśmy w domu. Tak to mniej więcej wygląda:2. Jestem zachwycona wystrojem każdego wnętrza jak i samym miastem. Mnie się nigdy nie chce odpicowywać mieszkań, a u Ciebie każdy kąt jest tak nowocześnie urządzony, że aż mi radośnie;] 3. Widać ogromny postęp w pisaniu między pierwszym a ostatnim odcinkiem. Takie rzeczy można zauważyć tylko jeśli za jednym strzałem przeczyta się całą historię. Widziałam opiernicz od Myrtka, widzę, iż był dosyć skuteczny ![]() Zapis dialogów 4. Świetna fabuła, dużo zaskakujących zwrotów akcji. Bardzo ciekawie opowiedziana historia. Bohaterowie dynamiczni (szczególnie Barney ![]() 5. Jeszcze jedna sprawa, która ogromnie podoba mi się u Ciebie - wszystko jest dokładnie nazwane i przemyślane. Bogate słownictwo, znajomość tematu (choćby te opiłki z siekiery) - widać, że dużo czytasz/oglądasz i stawiasz na realizm. Nie wiem ile w tym wszystkim prawdy, a na ile jest to fikcja literacka, ale ja to kupuję. To tyle ode mnie ![]()
__________________
reality bites Ostatnio edytowane przez Kicaj : 02.02.2013 - 12:58 |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#322 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze. Według sugestii Kicaj edytowałam pierwszy post i wstawiłam spis treści. To powinno ułatwić czytanie, chcę zrobić wszystko, aby umilić życie moim czytelnikom.
![]() ![]() Kolejny odcinek Rodziny Kent ( nr 40 ) W sobotę rano Barney odebrał telefon od Philipa. - Aresztowali go, wszystko przebiegło jak po maśle. - Świetnie, już się bałem, że Nikki będzie musiała do niego jechać, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń. ![]() ![]() - Na szczęście nie, może przyjadę do ciebie i wreszcie poznasz mnie ze swoją siostrą? - Zapomnij, ona nie jest dla ciebie. - A dla kogo? Chyba nie dla Rocco? - Nie denerwuj mnie Philip, jest dla kogoś lepszego niż my. To wielka artystka. Musi mieć kogoś ze swojego towarzystwa. - Ty już znalazłeś Ginę, a ja? - Przestań się użalać i wyrusz na łowy, na pewno wyszukasz jakąś perełkę. - Łatwo ci mówić. Ty nie masz z tym problemów. Może znasz jakąś jeszcze przez ciebie nie naruszoną? O ile taka istnieje. - A wiesz co, znam, ma na imię Aida, jest naprawdę piękna, ja nie zdążyłem – zaśmiał się Barney. ![]() - To mam szczęście, nie … może sam sobie poszukam, dobra trzymaj się. - Jak się czegoś dowiesz, to dzwoń do mnie. - Jasne, cześć. - Cześć – odpowiedział Barney i rozłączyli się. Poszedł do kuchni przygotować śniadanie, zrobił naleśniki. ![]() Przyszła Nikki. - Nie jest to danie, które preferuję, bo idzie mi w biodra, ale skuszę się – powiedziała i dosiadła się do stołu. - Nikki, aresztowali Rocco – powiedział Barney gdy jedli. - Całe szczęście, bałam się wczoraj, jak do mnie dzwonił. ![]() - Już nie masz się czego obawiać. - Ulżyło mi, dzisiaj daję koncert, przyjdziesz? A może przyjdziecie? - Tak, będę z Giną, jeżeli ona będzie miała ochotę. - To świetnie, poznam ją bliżej – ucieszyła się Nikki Kiedy zjedli Nikki poszła do holu poćwiczyć grę na fortepianie. ![]() Barney zaczął dzwonić i odwoływać kolejne spotkania, to były już ostatnie zaplanowane na dwa tygodnie. Właściciele księgarni i bibliotek byli zaskoczeni, ponieważ nigdy to się wcześniej nie zdarzyło. Byli też bardzo zasmuceni, ponieważ spotkanie z tak znanym pisarzem to była nie lada gratka, na którą niektórzy czekali wiele miesięcy. Wiadome było, że osoba Fabiana Kenta pomogłaby im wypromować ich własny biznes. Po wielu rozmowach Barney się zmęczył i rozłożył na fotelu, pomyślał. „Już nie mam siły się tłumaczyć, już nie wiem co wymyślać. Hmm jest dziesiąta, jeszcze za wcześnie, żeby dzwonić do Giny, pewnie jeszcze śpi moje słoneczko, mam nadzieję, że się ucieszy z koncertu. Idę pograć w jakieś gry.” Usiadł i zajął się grą. ![]() ![]() *** Wstałam wcześnie rano, w końcu całą noc przespałam spokojnie. Organizm się zregenerował. Mia i Noah jeszcze spali. Nakarmiłam kotki, zjadłam kilka kanapek i poszłam do ogrodu wypielić roślinki, przygotować przed zbliżającą się wielkimi krokami zimą. ![]() ![]() ![]() Bardzo się ubrudziłam, więc wzięłam gorącą kąpiel z bąbelkami, zrelaksowałam się. ![]() Potem weszłam na stronę z bieżącymi informacjami i przeczytałam artykuł o dzisiejszym kameralnym koncercie Nikki Stinson w prywatnej galerii rodziny Harper. ![]() O Nikki daje koncert, już miałam zadzwonić do Barneya, żeby zapytać, ale zrezygnowałam, nie będę się wychylać, poczekam, ciekawe czy Barni mnie zaprosi, bo pewnie siostra mu powiedziała, że gra. Postanowiłam poczytać książkę, ale ledwo zaczęłam, zadzwonił Barney. ![]() ![]() - Witaj kochanie, jak się dziś czujesz? - zapytał radośnie. - Cudownie, a ty? - Ja również, mam dla ciebie dwie wiadomości i myślę, że dwie dobre. - Taaak? Nawijaj. - Rocco Genco został wczoraj wieczorem aresztowany. - Och, to wspaniale! - wykrzyknęłam. Odetchnęłam z ulgą. ![]() - Tak, Gina mamy z nim spokój przynajmniej na razie. A druga wiadomość a właściwie pytanie, czy chciałabyś iść dzisiaj wieczorem na koncert? - Tak! A kto gra? - zapytałam chociaż wiedziałam doskonale o co chodzi. - Nikki daje mały koncert w galerii Harpera. To jest koncert charytatywny zorganizowany przez burmistrza. Będziesz mogła ją bliżej poznać. - Bajecznie! Już się nie mogę doczekać! Strój wieczorowy? ![]() - O tym nie pomyślałem, poczekaj zapytam. „Nikki strój wieczorowy?” - Usłyszałam krzyk Barniego i odpowiedź „Tak.” - Tak, Gina wieczorowy, może jak chcesz to pojedziemy do sklepu i coś ci kupię? Chciałbym ci zrobić jakiś prezent. - Barney, nie trzeba, mam w domu kilka ładnych sukienek, coś wybiorę. - Na pewno, w każdej będziesz pięknie wyglądać, ale chciałbym, żebyś coś miała ode mnie – upierał się. - Barni, ale ja wszystko mam, niczego mi nie brakuje. - To co ja mogę kupić mojej dziewczynie? Takiej, która wszystko ma. - Ale ja naprawdę nic nie potrzebuję. ![]() - Wiem, mogę coś dla ciebie zrobić – powiedział tajemniczo. - A co? - Mogę coś takiego zrobić, żebyś nigdy nie zapomniała – powiedział ciepłym zmysłowym głosem. - No powiedz co? Co mi zrobisz? - dopytywałam się z zaciekawieniem. - Coś takiego, co potem będziesz wspominała, na przemian rumieniąc się i śmiejąc ze szczęścia. - Barney, ty …. no i co ja mam powiedzieć? - zapytałam już się rumieniąc. Dobrze, że tego nie widział. - Już sobie wyobraziłaś? Bo ja tak – powiedział jakby wiedział, tu jest jakaś kamera? - Barney, proszę cię uspokój się, nie możemy o tym codziennie rozmawiać. - Czemu? Opowiedzieć ci jak bym to zrobił? - zaczął szeptać. - Nie, lepiej żeby to było bardziej spontaniczne. - Dobrze, przepraszam, już nigdy o tym nie wspomnę, poczekam na ciebie. - No i świetnie – odpowiedziałam, może przesadnie radośnie. - Gina, jest jakiś problem? - Nie, jaki problem? - Ty nie chcesz ze mną …., ty nie czujesz tego co ja, prawda? - Barney, dlaczego tak myślisz? - zmieszałam się. ![]() - Bo ile razy o tym wspomnę, ty reagujesz bardzo oschle, szybko kończysz temat i nigdy nie dajesz się ponieść emocjom. Martwię się o nasz związek. - Barney, jestem kobietą i nie myślę o tym tysiąc razy w ciągu dnia. Nie martw się. - Tylko dlatego? Może jest inny powód? - dopytywał się. - Niby jaki? - Właśnie nie wiem, próbuję się dowiedzieć, jeżeli ty mi nie powiesz, to nigdy nie będę wiedział, jak mam się domyślić? - mówił lekko poirytowany. - Nie ma żadnego powodu – próbowałam go uspokoić, co miałam mu powiedzieć, że pragnę go i prawie szaleję na jego punkcie, ale chcę go przetrzymać, żeby go sprawdzić? - nie dramatyzuj. Jestem twoja i myślę tylko o tobie, chcę jednak poczekać, potrafisz to zrozumieć? - powiedziałam na koniec jednym tchem, mam nadzieję, że to zrozumie i skończy ten temat. ![]() - Jesteś tylko moja! To chciałem usłyszeć, dziękuję kochanie, teraz mogę prawie spokojnie poczekać, bo wiesz, że nie przestanę o tym myśleć, prawda? - Tak wiem, nie przeszkadza mi to, a nawet pochlebia, będziesz myślał tylko o mnie? - Tylko i wyłącznie o tobie, no może jak jesteś z koleżanką. - Barni! - Żartowałem! - O ludzie, ja się z tobą mam. Ale nie powiedziałeś mi, o której ma być ten koncert? Ja muszę się przygotować. Chcę ładnie dla ciebie wyglądać – na koniec powiedziałam słodkim głosikiem ![]() - Dzisiaj o 20-tej. O której będziesz gotowa? - W pół godziny ode mnie tam dojedziemy? - Tak spokojnie, dzisiaj sobota nie będzie takiego ruchu. - Ok, więc bądź po mnie o wpół do ósmej. ![]() - Dobrze kochanie. Pa pa. - Pa pa cmok - odpowiedziałam i rozłączyliśmy się. Muszę się przygotować. Ok, co ja mam na siebie włożyć???!!! Pobiegłam do szafy i zaczęłam przeglądać sukienki, na pewno do ziemi, jaki kolor? Jaki fason? Nic nie znalazłam, Barni miał jednak rację nie mam sukienki, muszę jechać do sklepu. Mam jeszcze dużo czasu, na pewno coś znajdę, a może pójdę do stylistki? Tak, ona mi szybciej coś znajdzie i w razie coś poprawi, żeby dobrze leżało. Pojechałam do salonu. ![]() ![]() Przymierzyłam chyba ze sto sukien, wreszcie wybrałam długą czarną suknię bez dodatków, za to z ogromnym dekoltem z przodu i jeszcze większym z tyłu, Barneyowi na pewno się spodoba. Pokręciłam się przed lustrem, obejrzałam z każdej strony. Yes, yes, yes! ![]() ![]() Poprawiłam też sobie tipsy, bo się lekko uszkodziły. Wróciłam do domu, zastanawiałam się, czy jakoś specjalnie się uczesać, może w koka? Może na żeluję włosy do tyłu i zwiążę w kucyk przy karku a może koński ogon? Może od samej góry w dobieranego? Nie, tak zostanę. Mia zawołała mnie na obiad. Jadłyśmy same, bo Noah gdzieś wyszedł. Rozmawiałyśmy o bzdetach typu: zepsuta zmywarka, żadna z nas nie chciała poruszyć poważniejszego tematu. Wiedziałam, że niedługo ta chwila nadejdzie. ![]() Zjadłyśmy i poszłam do swojego pokoju. Teraz zaczęłam przeglądać buty, czy ja będę miała odpowiednie buty do tej sukienki? Dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej? Ok, znalazłam czarne szpilki. Dobra, to jestem właściwie przygotowana, wezmę jeszcze szybki prysznic, potem delikatny makijaż i wszystko. To wszystko na dziś, zachęcam do komentowania.
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Mile : 02.02.2013 - 22:45 |
![]() |
![]() |
![]() |
#323 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Ach ten Barney.. Myśli tylko o jednym
![]() Ja to się wcale nie dziwię, że Gina chce go sprawdzić, mieć faceta z taką łóżkową przeszłością.. Ale widać, że mu na niej zależy, więc niech mu trochę odpuści ![]() Philip szuka dziewczyny? Niech się zgłosi do burmistrza ![]() Niezła ta kiecka, normalnie Francja-elegancja, mógł jednak Barni ją kupić ![]() czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#324 |
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
![]()
Ale miałam zaległości. Ale wszystko nadrobiłam i powiem tylko na temat poprzednich odcinków jedno: Rokokoko to idiota. Cieszę się, że go złapali. Biedny Fabian, niech Rocco zgnije w więzieniu i ta jego fizia.
Barni nic się nie zmienił pod jednym względem-ciągle pragnie Giny. A ona nadal nie ugięta, a on z miłości czeka ![]()
__________________
I waited for you ... |
![]() |
![]() |
![]() |
#325 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
Pierwsze pytanie... dlaczego pomyślałam o tym samym co kędziorek?
![]() Być może to jest właśnie rozwiązanie! Ukaż nam tą pięknotę, a jak się nie nada, to już mu znajdziemy odpowiednią kobietę ![]() Dialog Barney - Gina rozwalił mnie ![]() ![]() Mimo wszystko ja go nadal uwielbiam... oczywiście do momentu, jak nie zaczyna słodzić za dużo. Coś mi się widzi, że Barney jak zobaczy Ginę w tej kiecce, to nie wiem czy będzie w stanie się powstrzymać ;D Jeśli starczy mu cierpliwości, to ma ode mnie najszczersze gratulacje :p Oj czekają go "ciężkie" chwile ![]() Bardzo się cieszę, że zastosowałaś spis treści ![]() No i standardowo, czekam na następny odcinek ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#326 |
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
![]()
Gina dalej nie odpuszcza. Pewnie chce zobaczyć ile chłopak wytrzyma
![]() Cieszę się, że Rocco jest w więzieniu. Teraz nic nikomu nie zrobi, ale ta babka, która mu pomagała... hmm... Gina idzie na koncert. Jest ok. Czekam na next. |
![]() |
![]() |
![]() |
#327 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Witam, dziękuję bardzo za komentarze.
Dalsza część losów rodziny Kent. ( nr 41 ) O 19:30 przyjechał Barney, specjalnie poczekałam, aż wejdzie do salonu i ostentacyjnie zeszłam po schodach, licząc na większy efekt. Wiedziałam, że ta suknia jest niesamowita. ![]() ![]() Jak mnie zobaczył stanął jak wryty. ![]() - I jak może być? - zapytałam i ustawiłam się wypinając biodro. ![]() - Zastanówmy się – powiedział i zaczął mi się przyglądać, mierząc od góry do dołu. ![]() Po czym szybko podszedł i chwycił mnie w pasie, poczułam jego chłodne dłonie na plecach, patrzył na mnie z zachwytem, jego oczy błyszczały, szepnął do mnie. - Może pójdziemy na górę? ![]() - A koncert? - też zaczęłam cicho mówić. - Poczeka – powiedział, patrząc na moje usta i lekko gładząc policzek. Boże, jak on na mnie patrzył. Ogarnął mnie gorący dreszcz. Zapragnęłam go pocałować. ![]() ![]() - A Nikki? - zapytałam. - Zrozumie – odpowiedział i zbliżył się do moich ust, zamknęłam oczy, czułam jego szybki oddech i bijące serce, a może to było moje serce i mój oddech? Szumiało mi w głowie, czekałam na jego usta. ![]() W tym momencie weszła do salonu Mia i zobaczyła tą sytuację. ![]() - Co wy tu robicie? - Mia, my …. - zaczął się tłumaczyć Barney, ale przerwał, chyba nie wiedział co powiedzieć. - Mia, miałam ci już wcześniej powiedzieć, że my z Barneyem od jakiegoś czasu się spotykamy – odpowiedziałam z przyklejonym uśmiechem, wiedziałam, że Mia nie bardzo lubiła Barneya. ![]() - Aaaaaha – zawahała się, spojrzała na mnie, potem na Barneya, jeszcze raz na mnie i wreszcie powiedziała - no dobrze, nie będę się wtrącać, to wasze życie, wychodzicie gdzieś? Jesteście tak elegancko ubrani. - Tak, idziemy na koncert Barneya siostry. - Dobrze to idźcie, uważajcie na siebie – powiedziała i poszła na górę. ![]() - Myślisz, że się wkurzyła? Ona za mną nie przepada - zapytał Barney po cichu. ![]() - Nie wiem, minę miała nie tęgą, no cóż już wie, nie musimy się kryć i tak chciałam powiedzieć – stwierdziłam, przytrzymałam jego twarz patrząc mu w oczy – jesteśmy już oficjalnie razem, kochanie. - Serio? ![]() - Tak, to było bez sensu, widzisz i tak musiało się wydać. - Masz rację, cieszę się, że się zdecydowałaś, kochanie poczekaj mam coś dla ciebie. ![]() Schylił się za fotel i wyciągnął piękny bukiet czerwonych róż. Wręczył mi je, od razu zbliżyłam je do nosa i wciągnęłam cudny słodki zapach. ![]() - Wszystko masz, ale kwiaty ode mnie przyjmiesz, prawda? ![]() - Tak są cudowne, dziękuję ci bardzo. - To co idziemy? - Chodźmy, jestem ciekawa jak Nikki gra. - Nie zawiedziesz się, gra doskonale. Pojechaliśmy do Galerii Harpera. Był to nowoczesny budynek otoczony zielenią. ![]() Galeria była przygotowana na wielki występ, wszystkie eksponaty zostały przesunięte lub wyniesione do innych sal, ustawiono podest a na nim fortepian. Poustawiano fotele, przygotowano bufet dla gości i bar. Gdy tylko weszliśmy podeszła do nas Nikki i się ze mną wylewnie przywitała. Od razu mnie przytuliła. ![]() - Wspaniale, że się wreszcie spotkałyśmy, Barney ciągle o tobie mówi. Piękną masz suknię. - Dziękuję ci bardzo. Twoja też mi się bardzo podoba. - Och dziękuję, przywiozłam sobie z Mediolanu, przepraszam pójdę do innych gości, życzę miłego wieczoru – powiedziała i poszła. ![]() ![]() - Twoja siostra jest bardzo miła – powiedziałam do Barneya. - Tak, jest kochana. Zobacz Foley – Barney wskazał mi komisarza, który przemykał się między ludźmi – co on tu robi? - Poczekaj pójdę do niego. Poszłam w stronę Foleya. - Dobry wieczór, co za przypadek, że pana tu widzę. ![]() - Dobry wieczór, w ostatniej chwili dostałem zaproszenie od burmistrza, pani Nikki Stinson czy to zbieżność nazwisk, czy to rodzina pana Barneya? Powiem szczerze, że nie miałem okazji tego sprawdzić. - To siostra Barneya. ![]() - Słyszałem o niej, że jest niezwykłą artystką, wiem, że jest znana na całym świecie, nie interesowałem się dotąd muzyką klasyczną i powiem pani, że się na tym nie znam, wolę posłuchać jazzu, ale jeżeli będzie improwizować, to będę się czuć jak na koncercie jazzowym – zażartował Foley. - Ja też za bardzo się nie znam, ale lubię posłuchać pięknej muzyki. Może ja państwa przedstawię? - Bardzo chętnie, ale może po koncercie, bo już widzę, że ludzie się schodzą i siadają. - Dobrze – odpowiedziałam i poszłam na miejsce obok Barneya. ![]() Wszyscy usiedli, konferansjer podziękował gościom za przybycie, podziękował burmistrzowi za zorganizowanie koncertu oraz za honorowy patronat. Opowiedział o akcji charytatywnej organizowanej na rzecz głodujących dzieci w Afryce. Zaprezentował Nikki i jej dotychczasową karierę, podziękował gorąco za jej udział w akcji. Zaprosił Nikki na scenę i życzył miłego wieczoru. Artystka usiadła do fortepianu i zaczęła grać. Popłynęły przepiękne dźwięki, sala zdawała się rezonować i przenosić muzykę z uszu prosto do serca. ![]() Byłam wzruszona jej grą, aż dostałam gęsiej skórki, to było takie poruszające. Nikki miała ogromny talent. Grała zdecydowanie, a jednocześnie delikatnie. Jej sprawne palce szybko i zręcznie przemieszczały się po klawiszach. Kiwała się w rytm muzyki, a czasem uśmiechała patrząc gdzieś w dal. Zagrała kilka utworów, różnych kompozytorów, m in Chopina, Czajkowskiego i mój ukochany „Dla Elizy” Beethovena. ![]() Raz spojrzała na mnie i puściła mi oko. Mało się nie roześmiałam na głos, gdy to zobaczyłam, mają z Barneyem te same łobuzerskie charakterki. Koncert trwał mniej więcej 45 minut. Gdy skończyła grać zaległa cisza, goście przez kilka sekund jakby nie mogli uwierzyć, że już koniec, tak się zasłuchali. Nagle wybuchły gromkie brawa, ludzie zaczęli wstawać z miejsc i bić brawo na stojąco. Nagle do wszystkich dotarło, jak wielki świat do nich sprowadziła Nikki. To najwyższa klasa światowa. Otrzymała ogromne bukiety kwiatów. Sam burmistrz dał jej wielki kosz z kwiatami. Prowadzący zaprosił wszystkich do baru i na skromny poczęstunek. - Wspaniała jest - szepnęłam do Barneya, a on z dumą kiwnął głową, widziałam w jego oczach łzy wzruszenia. Gdy to zobaczyłam, sama się rozrzewniłam, jaki on jest wrażliwy i kochany. Nikki podeszła do nas, Barney ją ucałował w policzek, a ja ją uściskałam i pogratulowałam. Poszliśmy z Barneyem do baru na drinki. Patrzyłam na gości. - Barni co to za kobieta obok burmistrza? - zapytałam. ![]() - To jego córka, Sarah. - Bardzo poważnie wygląda, myślałam, że to jego żona. -Nie, jego żona od wielu lat nie żyje, on wszędzie chodzi ze swoją córką. - Aha, to nie wiedziałam, Foley mówił, że w ostatniej chwili dostał zaproszenie od burmistrza, myślisz, że jako towarzysza dla jego córki? - Po mieście chodzą plotki, że burmistrz chce wydać swoją córkę za mąż, może rzeczywiście padło na Foleya – zaśmiał się Barney – to mu współczuję. - Ale ty jesteś, może jest bardzo miła. Chociaż ta sukienka nie dodaje jej uroku, zupełnie nie twarzowy kolor, ale to kwestia gustu. - To idź do niej i sprawdź. Poznasz ją. Może zostaniecie przyjaciółeczkami? - zaczął się naigrawać ze mnie. ![]() - A właśnie, że pójdę, ale nie teraz, bo obiecałam Foleyowi, że poznam go z Nikki. - Nie, przestań, po co? - Ojej to artystka, każdy chciałby ją poznać, pomogę mu. - No dobrze, co mi do tego – odpowiedział Barney – Gina rozejrzyj się tu są prawie sami faceci, widzę, że Burmistrz przy okazji koncertu, zorganizował mały spęd. Rozejrzałam się wokoło i zobaczyłam Ortisa Millera adwokata mojego ojca idącego w naszą stronę. ![]() - Barney, Ortis też tu jest – powiedziałam cicho. - Chyba burmistrz nie wie, że Ortis to gej – zaczął się głośno śmiać. - Barney, uspokój się – skarciłam go, bo śmiał się coraz głośniej. ![]() - Hello Gina, cześć Barney – zwrócił się do nas Ortis – twoja siostra była rewelacyjna, nigdy wcześniej czegoś tak wspaniałego nie słyszałem. Gina cudownie wyglądasz, jak zwykle zresztą. - Dziekuję, jesteś bardzo miły – odpowiedziałam. ![]() - Ortis będę miał do ciebie sprawę, dobrze? – odezwał się Barney – jest kilka spraw do omówienia, potem pogadamy ok? - Ok – odpowiedział Miller i poszedł do baru po drinka, potem wrócił do nas. - Dostałem zaproszenie od burmistrza i poznałem jego córkę – powiedział do nas Ortis – trochę się pomęczyłem, ale było warto dla takiego koncertu. Oby tu dzisiaj znalazła przyszłego męża i dała wszystkim spokój. Ona nie wiedziała, że gram w innej drużynie. Myślała, że coś u mnie wskóra. Już miałem dość i ją uświadomiłem, wtedy się wkurzyła. Na szczęście nie na mnie tylko na ojca. - zaśmiał się. ![]() - To jest jakieś dziwactwo, na imprezie charytatywnej robić takie cyrki. Może ty Barney reflektujesz? - zwrócił się do Barneya. - Ja? …. Nie jestem zainteresowany – odpowiedział i spojrzał na mnie. - Nie jest zainteresowany, bo już jest zajęty, przeze mnie – powiedziałam i zobaczyłam oczy Barneya patrzące na mnie z wdzięcznością. - Tak? Wy razem? - zdziwił się Ortis – nie spodziewałem się tego, ale życzę wam powodzenia – powiedział z uśmiechem i podniósł kieliszek do góry w geście toastu. Uśmiechnęliśmy się do niego z Barneyem. - Panowie, ja was przeproszę na chwilę – powiedziałam. Zostawiłam ich samych. Podeszłam do Foleya i zaprowadziłam go do Nikki. ![]() - Nikki pozwól, że ci przedstawię, komisarz John Foley. - Witam, bardzo mi miło – spojrzała na niego w uwodzicielski sposób i podała dłoń do pocałowania, on ją ucałował i patrzył z zachwytem na Nikki, zauważyłam, że oboje patrzyli na siebie w taki specyficzny sposób, na pewno coś zaiskrzyło, znam ten wzrok. ![]() Ucieszyłam się i przerwałam to milczenie: - To może ja państwa zostawię. - Tak – odpowiedziała zmieszana Nikki, a Foley wcale się nie odezwał, tylko cały czas patrzył na Nikki. ![]() ![]() Rozejrzałam się po sali, burmistrz z córką jadł posiłek. ![]() Popatrzyłam w stronę Barneya, już Ortisem pili kolejne drinki i rozmawiali. Ortis jak zwykle intensywnie się przyglądał Barneyowi. Niestety mój Barney był atrakcyjny zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. ![]() ![]() Foley poprosił do tańca Nikki. ![]() Poszłam z powrotem do Barneya. Ortis w międzyczasie gdzieś się ulotnił. - Foleyowi bardzo się spodobała twoja siostra – powiedziałam do Barneya. - Jak każdemu, jest bardzo ładna – stwierdził – może coś zjemy? - O tak, już zgłodniałam. Poszliśmy do bufetu i wzięliśmy po talerzu porcji łososia. Zjedliśmy. - Zobacz Barney, Ortis rozmawia z Sarah, może jednak coś z tego będzie? - szepnęłam do Barneya. - Taaak na pewno – zaśmiał się Barney. ![]() Dołączyliśmy do Nikki i Foleya i zaczęliśmy tańczyć. ![]() Gdy tańczyliśmy, Barney do mnie powiedział: - Kocham cię, jesteś taka piękna. - Dziękuję - podziękowałam mu z uśmiechem. ![]() Wieczór minął bardzo szybko i miło. Po wszystkim Barney odwiózł mnie do domu. Staliśmy pod domem. Patrzył na mnie, widziałam, że chciał coś powiedzieć, jednak nic nie powiedział, tylko pocałował mnie w policzek, znowu popatrzył mi w oczy, wziął w swoje ręce moje obie dłonie, schylił się i każdą z nich ucałował, czułam jego ciepłe usta. Potem dotknął mojej twarzy i pocałował mnie czule w czoło. Jeszcze raz na mnie spojrzał, zobaczyłam jak szklą mu się oczy. Zaskoczył mnie ten widok, takich emocji się po Barneyu nie spodziewałam. Już chciałam coś powiedzieć, jednak powstrzymał mnie ruchem głowy. - Śpij spokojnie Gina, dobranoc – odpowiedział i poszedł do samochodu. Usłyszałam odpalany silnik. Stałam na ganku zaskoczona z otwartymi ustami, patrzyłam jak odjeżdża. Co się stało? Gdzie ten bałamutny Barney? Myślałam, że będę musiała się opędzać od jego rąk i nawet myślałam, żeby wreszcie odpuścić, zrobić coś szalonego, tak mi się dzisiaj podobał i był już formalnie mój. Ujął mnie tym wyrazem tkliwych uczuć. Co to mogło znaczyć? To wszystko, proszę o komentarze.
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Mile : 04.02.2013 - 08:26 |
![]() |
![]() |
![]() |
#328 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Ach.. Tyle myśli mi przelatuje właśnie przez głowę, że nie wiem co napisać..
Już myślałam, że pójdą na tą górę.. Dlaczego Mia musiała wejść w TAKIM momencie?! Czuję niedosyt ![]() Poza tym, czyżby Barni bał się reakcji Mii na jego związek z Giną? O ja.. ![]() Jak tylko zobaczyłam TO zdjęcie, to mi się w mózgownicy zaświeciła czerwona lampka. Jakoś po prostu wiedziałam, od pierwszej chwili, że to właśnie pan burmistrz z (nie)sławną córką ![]() Barney jaki wrażliwy.. W porównaniu do TEGO Barniego oglądającego coś TAKIEGO to.. Co ja gadam? Ich się nie da porównać, są jak dwie zupełnie różne osoby, jeśli rozumiesz co chcę powiedzieć ![]() Ortis przystawia się do Barneya? Hahahah ![]() ![]() Foley i Nikki ![]() ![]() No i ta końcówka.. Nie wiem dlaczego, ale już od jakiego czasu mam wrażenie, że Barney najchętniej by się oświadczył Ginie, ale to chyba trochę za szybko (w końcu ile oni ze sobą chodzą? Tydzień? Cala akcja rozgrywa się jakieś 2-3 tygodnie (dobrze pamiętam ![]() ![]() ![]() czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 03.02.2013 - 23:49 |
![]() |
![]() |
![]() |
#329 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
Aaaaaale ta Mia jest. No przerwać w takim momencie? No jak tak można :p
No ale... jeszcze będzie okazja ![]() No a między naszą parą dzieje się, oj dzieje. Widać, że Gina jest coraz bardziej przekonana do Barney'a... No i jeszcze to na końcu... Zaskoczył nie tylko Ginę, ale również i mnie ![]() Szczerze myślałam, że przez cały koncert będzie myślał o jednym i dążył do... wiadomo czego, niczym stary Barney, a tu proszę... Niespodzianka! Zaczynam go nie poznawać. Co się z nim stało? Czy Gina rzeczywiście jest powodem tej przemiany? Nie wierzę, po prostu szok!. Ciekawe co jeszcze wymyśli i czym zaskoczy, nie tylko Ginę, bo i nas ![]() Ach... czy ja już wspominałam, że go uwielbiam? Chyba z milion razy i to w dalszym ciągu się nie zmieniło ![]() E: No i jak obiecałam, gratuluję Barney'owi!!! On już wie czego ![]() Wreszcie pokazałaś nam tą pięknątkę, córeczkę burmistrza ![]() A na koniec zostawiłam sobie mojego ukochanego komisarza Foley'a. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, aby związał się z Nikki (tak wiem, dopiero co się poznali a ja już im życie chce układać) ![]() ![]() A i jeszcze jedno... Ten Ortis jest bardzo fajny ![]() ![]() ![]() Ach, wszystko pięknie, ale... co ze śledztwem? Swoją drogą to dziwi mnie trochę, że Foley przyszedł na koncert, wiedząc, że będzie tam Gina i znając już prawdę odnośnie jej ojca i nic nie wyśpiewał... Trochę dziwię mu się, że umiał spojrzeć Ginie w oczy i normalnie z nią rozmawiać... :/ Ale to tylko takie moje spostrzeżenie... Czekam na więcej ![]() Ostatnio edytowane przez Sqiera : 04.02.2013 - 00:33 |
![]() |
![]() |
![]() |
#330 |
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
![]()
Tak się cieszyłem, że może Gina ulegnie Barneowi (przecież on tak czeka. Biedaczek), ale nie musi wejść Mia.
Foley i Nikki...? ![]() Czekam na nexta. |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 12 (0 użytkownik(ów) i 12 gości) | |
|
|