Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 20.04.2013, 10:59   #541
cheeba
 
Avatar cheeba
 
Zarejestrowany: 25.05.2011
Skąd: Wrocław
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 3,184
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

no wiedziałam, że pojawi się jakiś nieproszony gość, czekałam na ten moment. myślę że nic mu nie zrobią, chociaż, no nie wiem...
a Noah, hmm, zamyka się w sobie, to co będzie jak dowie się prawdy o swoim ojcu
nie dziwię sie zachowaniu Giny, po tym co usłyszała, to oczywiste, że tak się zachowuje. okazało sie że w ogóle nie zna tak naprawdę kogoś, kto powinien być jej najbliższy...
hmm, no ciekawa jestem co będzie dalej

hmm, a tak właściwie to masz zarys całej fabuły i zamierzasz ją skończyć, czy tak po prostu piszesz z odcinka na odcinek?
__________________
[IMG]http://i57.************/2sbss35.jpg[/IMG]
cheeba jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 20.04.2013, 16:58   #542
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Zacznę od końca..
Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale Barney na pewno się jakoś z tego wszystkiego wykaraska.. Chociaż nie jestem pewna czy w jednym kawałku. Ale coś czuję, że Aniołek i Ricco dadzą mu nieźle popalić. Aż mnie ciarki przechodzą, kiedy sobie wyobrażam, co oni mu zrobią.. Mogę mieć tylko nadzieję, że Foley szybko zareaguje, od tego zależy, czy nadal będę go lubiła Ale nie ma co, Barney się doigrał za wszystkie czasy.
I jeszcze biedna Gina. Odnoszę wrażenie, że to wydarzenie przyśpieszy podjęcie jej decyzji o ich związku.
Cóż, więcej się domyślać nawet nie śmiem, bo i tak pewnie nie zgadnę, a ty nam tu przedstawisz taką akcję, że jeszcze nie raz będę przecierać gały ze zdumienia

Ciekawe, jak Mia zareaguje na wieść o tym, kim naprawdę był jej kochany Fabianek (niech się smaży w piekle, głupi dureń :\) Oby nie dostała zawału.

A co do pogrzebu..
1. Ta cała Jemma Adams odwaliła się na pogrzeb jak do jakiegoś klubu :\
2. Obcy ludzie podchodzą do Giny i składają jej kondolencje - zastanawiam się, czy Gina nie myli tu przypadkiem życzliwości ze zwykłą litością i dobrym wychowaniem "bo tak trzeba" (wiem, wiem, czepiam się
3. Rozmowa Noah z Giną - ależ się dziewczyna zrobiła troskliwa, jak zaczęła mówić o szczerości i w ogóle, to od razu pomyślałam, że po prostu nie chce by jej brat ukrywał przed nią czegoś tak, jak Barney i jej kochany tatulek..
4. Odnoszę wrażenie, że to, iż Barney usiadł obok Giny nie było przypadkiem. Facet pewnie poprosił o to Ortisa, kiedy z nim rozmawiał chwilę wcześniej, nie zdziwiłoby mnie to, cwaniaczek
5. "Cudowny, rodzinny i uczciwy" - hahah Tja, ten opis zdecydowanie pasuje do Fabiana, nic dodać nic ująć hah, nie wyrabiam

Eh, kobieto, puchu marny, ty to wiesz, w którym momencie skończyć odcinek, żebym później nie mogła spać po nocy..

W każdym razie nie każ nam długo czekać na ciąg dalszy
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.04.2013, 20:29   #543
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Dziękuję serdecznie za komentarze.

Cheeba mam ogólny zarys fabuły, wiem co ma się zdarzyć w tej rodzinie i u innych bohaterów. Kto ma przeżyć albo umrzeć. Ile będzie dzieci i u kogo. Zamierzam tą opowieść skończyć w odpowiednim czasie.
Aczkolwiek nie mam jej napisanej z góry, piszę z odcinka na odcinek. Staram się powoli zmierzać do celu. Często niektóre pomysły pojawiają się po tzw olśnieniu.

Zapraszam na kolejny 65 odcinek rodziny Kent.

Znalazłam Foleya w pomieszczeniu na górze, siedział z Philipem Marlowe. Nie zdziwiłam się, że się znają, w końcu to ta sama branża. Żywo o czymś rozmawiali. Nawet się ucieszyłam, bo razem mi pomogą.



Usiadłam koło nich i opowiedziałam co się właśnie stało. Bardzo się zdenerwowali. Chyba doskonale sobie zdawali sprawę z powagi sytuacji.



- Jest pani pewna, że to Ricco Genco? - Zapytał Foley.
- Tak mi powiedział Barney zanim z nim wyszedł. Potem Noah ich widział jak wsiadali do samochodu. Czego on może chcieć od Barneya? - Prawie płakałam.
- Niech pani się uspokoi, zaraz się wszystkim zajmę. Niech pani idzie do rodziny. - Odpowiedział John Foley.
- Oni nic nie wiedzą, w ogóle nie mają pojęcia o co tu chodzi.
- To niech pani wstępnie nakreśli sytuację, na pewno zrozumieją. Muszę zadzwonić w kilka miejsc. Wezwę grupę do poszukiwań. Powiem pani tak, to bardzo niebezpieczny człowiek, wszystkiego możemy się po nim spodziewać.
- O Boże!
- Niestety, nie będę koloryzował, ale nie niepokójmy się na zapas. Philip pomożesz nam? Uruchomisz swoje kontakty? Zaraz zadzwonię po ochronę dla pani rodziny.
- Jasne, Barney jest moim najbliższym przyjacielem. - Potwierdził Marlowe. - Zastanawiam się po co on z nim pojechał, czyżby go zaszantażował?
- To jest możliwe, chcą kasy? - Zastanawiał się Foley.



- Jeżeli tak, to Barney da ile ma i zaraz wróci. Jeżeli nie, to może być problem.
- Muszę pogadać z moimi ludźmi dlaczego nikt mnie nie poinformował, że Genco tu był. Już mnie zaczyna to wkur... . O przepraszam. - Foley popatrzył na mnie.
- Niech pan się tym nie przejmuje i znajdzie jak najszybciej Barneya. Co ja zrobię jak go skrzywdzą?
- Pani Gino, będzie dobrze. Barney da sobie radę. Niezły z niego twardziel. - Pocieszył mnie Marlowe.
- Słuchaj Philip, ja wyjdę zadzwonić. Zwołam chłopaków ze specjalnej jednostki, mam tam przyjaciela, na pewno nam pomoże. Ty też coś pokombinuj. Mam tylko nadzieję, że Rocco i Angel Hutton nie jest w to zamieszany. - Powiedział ciszej na koniec, ale i tak usłyszałam. Teraz już się na serio zaniepokoiłam. Jak go zabiją z zemsty?
- Ok, już chyba wiem do kogo zadzwonić - odpowiedział Philip.



- Pani niech idzie do rodziny. My się wszystkim zajmiemy.
- Dobrze. - Foley wyszedł na zewnątrz, a ja poszłam na dół do Noah, Mii nigdzie nie widziałam.
Noah ćwierkał do telefonu. Było to coś w tym stylu.
- Bardzo się stęskniłem, ja tez nie mogę się doczekać, jeszcze tylko kilka godzin i już jadę do ciebie. …. Ha ha ha też cię całuję. …. Nie ja bardziej, na pewno bardziej.



- Noah, możesz? - Powiedziałam do niego. Co za pierdoły. Pewnie do tej nowej.
- Muszę kończyć, później jeszcze zadzwonię. Ktoś tu stoi nade mną i nie daje z tobą rozmawiać. Całuję twoje słodkie usteczka. - Specjalnie to powiedział patrząc na mnie. Chciał mi dać do zrozumienia jak mu przeszkadzam. Co się z nim zrobiło? Totalnie się zmienił. Gdy się rozłączył zapytałam.:
- Noah, gdzie jest Mia?
- Tylko po to mi przerywasz? Miałem ważny telefon.



- Tssaa, słyszałam. Gdzie jest?
- Poszła z Ortisem odebrać urnę.
- Posłuchaj mnie, to nie był przyjaciel, z którym wyszedł Barney. To był brat mordercy naszego ojca, Ricco Genco. Barney jest w niebezpieczeństwie.
- O rany, rzeczywiście podejrzanie wyglądał. Co robimy?
- Foley wzywa posiłki będą prowadzić poszukiwania.
Wróciła Mia z Ortisem. Wstępnie opisałam przebieg zdarzeń. Ortis się strasznie zmartwił.
- Biedny Barney, mam nadzieję, że nic mu się nie stanie – powiedział.
- Gina, nie martw się. Foley się wszystkim zajmie. - Pocieszyła mnie Mia.
- Samochody przyjechały, możemy jechać na przystań. - Powiedział do nas Ortis.
- Ortis, jedźcie beze mnie. - Chciałam zostać z Foleyem i być na bieżąco.
- To pogrzeb twojego ojca, trzeba wypełnić jego ostatnią wolę i rozsypać prochy. - Zwrócił się do mnie Ortis.



- Gina, daj pracować Foleyowi, ty sama tu nic nie zdziałasz. Jedziesz z nami. - Mia powiedziała do mnie stanowczym tonem. W takiej sytuacji jej się nie odmawia.
- Dobrze, ale poczekajcie na ochronę od Foleya. - Poprosiłam.
- Już wszystko załatwione. - Usłyszałam z tyłu głos Foleya. - Grupa już jedzie na przystań, na jachcie będziecie bezpieczni.



- Widzisz? - Uśmiechnęła się do mnie Mia.
- Zadzwonię jeszcze raz. - Wykręciłam numer Barneya. Niestety nikt nie odebrał. - Nie odbiera. - Powiedziałam do Foleya.
- Pewnie zabrał mu komórkę albo są poza zasięgiem. To też już jest monitorowane. Proszę się nie martwić i zająć się sprawami rodziny. Ja do pani później zadzwonię. - Powiedział do mnie.
- Ok, to się zbieramy. Pan niech nas informuje. - Zarządził Ortis.
- Oczywiście. - Odpowiedział John.



Pojechaliśmy na przystań i wsiedliśmy na jacht. Z całej uroczystości pamiętam tylko trzy godziny siedzenia jak na szpilkach i czekania na telefon od Foleya. W końcu sama zadzwoniłam, a on odpowiedział tylko.
- Spokojnie pani Gino, pracujemy, analizujemy i sprawdzamy każdy wątek. Jak tylko się czegoś dowiem to odezwę się do pani.
Wreszcie wróciliśmy do domu. Na szczęście nikogo nie było już przed naszym domem. Tam też nie mogłam sobie znaleźć miejsca, co chwilę dzwoniłam na komórkę do Barneya, a nuż odbierze. Chodziłam z kąta w kąt. Mój Barney, co się z nim dzieje? Dlaczego byłam dla niego taka nie miła. Wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Lucky zwinął się w kłębek i spał na poduszce. Dobrze, że on czuje się tutaj bezpieczny. Przebrałam się w zwykłe ciuchy i rozpuściłam ten wielki kok. Usiadłam w salonie, patrzyłam drętwo w telewizor. Leciał serial z tą gwiazdką Jemmą, ale szajs. Nie szkoda im kasy na to badziewie? Koło mnie usiadła Mia i poprosiła o rozmowę.
- Widzę, że cię to gnębi, wygadaj się. - Zwróciła się do mnie. - Powiedz mi o co chodzi, od początku.



- Dobrze, jestem ci to winna i tak miałam wszystko opowiedzieć. Chciałabym żeby Noah też tego posłuchał, jego również to dotyczy. - Odpowiedziałam.
- Ok, Noah chodź tu natychmiast! – Krzyknęła, a do mnie powiedziała. - Czasem tak mnie denerwuje tymi ciągłymi gadkami przez telefon, że aż mam mu ochotę zabronić. Wiem, że to przesada, ale wkurza mnie to. Niby się z nią uczył i wszystko było w porządku, ale coś mu odbiło i zrobił się bardzo arogancki. Pewnie odreagowuje stres związany z pogrzebem.
- Też zauważyłam, jest trochę inny. Przejdzie mu. Chociaż … - Zawiesiłam głos bo wszedł do salonu Noah.
- Muszę iść jestem umówiony, potem pogadamy. - Powiedział do nas.
- Nigdzie nie idziesz. Gina ma nam coś do powiedzenia. - Odpowiedziała surowo i wskazała mu miejsce na kanapie.
- Ale mamo. Ja muszę. Obiecałem.
- Nie marudź. Jak kocha to poczeka. Siadaj.



- Dobrze, ale szybko. Nie mam za dużo czasu. - Odrzekł i usiadł koło mnie.
- To nie jest opowieść na pięć minut, jak się dowiesz być może nie będziesz chciał nigdzie wyjść. - Powiedziałam i zaczęłam mówić.
Zaczęłam opowiadać całą historię rodziny Castello i Genco. W pewnym momencie Noah krzyknął.:
- Gina, przestań! Nie wierzę, to nie rodzina Soprano! Chyba Barney naoglądał się za dużo seriali.
- Noah, to prawda. Nie zdziwiłeś się, że Foley tak szybko się tym zajął? On doskonale zna tych ludzi i wie do czego są zdolni – odpowiedziałam.
- Nie przerywaj, mów Gina. Jestem zaszokowana zachowaniem Fabiana. To nie mieści się w głowie - wtrąciła Mia.





Opowiedziałam do końca. Musiałam jeszcze wspomnieć o domu na Hawajach. Powiedziałam o dziewczynie, która tam mieszkała i miesiącami żyła z ojcem. Podałam jej imię, bo za cholerę nie pamiętałam jak miała na nazwisko. Wiedziałam, że to będzie kolejny cios, ale najlepiej od razu powiedzieć całą prawdę. Gdy skończyłam byli zdruzgotani, w oczach mieli ból i rozpacz. Tak jak ja nie mogli przeboleć, że zostali oszukani. Noah się nie odzywał się, siedział nieruchomo.



Mia ocierała łzy. Popłakała się, nie mogła tego opanować. Próbowałam coś powiedzieć, ale machnęła tylko ręką i nic nie mówiąc wyszła do swojego pokoju. Zamyśliłam się. Bardzo jej współczułam, ona żyła z tym człowiekiem tyle lat. Ja raptem po kilku tygodniach związku z Barneyem jestem załamana jego kłamstwami, a co ona ma czuć? Latami wszystko przed nią ukrywał i robił dobrą minę do złej gry. Latami żyła z człowiekiem w kłamstwie i była zdradzana. Oszust jeden, nienawidzę go coraz bardziej.



Przysunęłam się bliżej do Noah.
- Noah, przykro mi. Proszę cię odezwij się do mnie.
- Gina, to wszystko prawda?
- Tak, uwierz mi ja dalej jestem w szoku. Rozstałam się przez to z Barneyem.
- Tak? Ale to nie jego wina. To ojciec był złym człowiekiem.
- Chyba tak. A teraz jak Barney zniknął to w ogóle nie mogę się pozbierać.
- Gina, jestem już dorosły. Zaopiekuję się tobą. Obiecuję. - Powiedział do mnie miłym głosem. Mój kochany braciszek.



- Dziękuję, ja też będę zawsze przy tobie. Kocham cię braciszku. - Przytuliliśmy się.
- Ja ciebie też siostrzyczko. Dlaczego nie powiedział o włoskiej rodzinie? Może mamy tam kuzynów i nawet o tym nie wiemy.
- Też się nad tym zastanawiam. Jak matka kazała mu zerwać z nimi kontakty to może wtedy postanowił, że nikt się o tym nie dowie, nawet my. Chciał o wszystkim zapomnieć. Całkowicie się odciąć.
- Tylko dlaczego zdecydował za nas, nawet jak stały się te wszystkie straszne rzeczy to i tak powinien nam powiedzieć. Mamy prawo wiedzieć o własnej rodzinie.
- Wiem. Bardzo mi przykro. Nie chciałabym żebyś teraz zrobił jakieś głupstwa. Tym bardziej, że wiesz jakie to niebezpieczne.
- Nie martw się, nie jestem aż taki głupi. Ciekawe co stało się z Barneyem? Czyżby on miał jakieś jeszcze inne sekrety? Może miał z nimi inne powiązania, o których nie wiemy. - Zastanawiał się na głos.
- Mam nadzieję, że nie. Oby tu chodziło tylko o pieniądze. Może jakby im je dał, to się odczepią i dadzą spokój. Tak przynajmniej mówił Marlowe.



- Gina, nic mu nie będzie. Da sobie radę. Ja wyjdę do Yvette. Obiecałem jej, że się z nią zobaczę.
- To ona tu jest? Myślałam, że mieszka w Appaloosa.
- Tak, ale przyjechała tu ze mną, bo chce mnie wspierać. Ona ma takie dobre serduszko. - Zachwycił się Noah. - Bardzo jej na mnie zależy.
- A gdzie jest? - Zapytałam, byłam ciekawa co za dziewczyna aż tak się poświęca po kilku dniach znajomości.
- Jest teraz w hotelu. Specjalnie wynajęła pokój.
- Trochę to niepokojące, a jej rodzice? Wiedzą o tym?
- Tak, jej matka na wszystko się zgadza. Jest bardzo tolerancyjna.
- Może zaprosisz ją do nas? Chciałabym ją poznać. - Pomyślałam, że w domu lepiej będę kontrolować sytuację, jak znam życie Mia na pewno nic o tym nie wie.
- Nie, może nie teraz, ona jest bardzo nieśmiała.
- Noah, bądź odpowiedzialny. Pamiętasz co się przydarzyło Deannie? Takie sytuacje ciągle się dzieją, szczególnie niedoświadczonym nastolatkom.
- Nie robimy tego, jeżeli o to ci chodzi. To jest czysta miłość jak mówi Yvette. Na to przyjdzie czas.
- Wiesz, mówiłeś do niej o tych całuskach i buziaczkach to się zastanowiłam. Dobrze, że ona jest rozsądna. - Spryciula chce go przetrzymać. Znam te gierki.
- Tak, jest bardzo mądra i niezwykle piękna. Mam szczęście. A wiesz, że jej starsza siostra jest modelką?
- Tak? A jak się nazywa, może o niej słyszałam?
- Nie wiem, nawet nie zapytałem. Dobra idę już. Wrócę późno. Nie martw się za bardzo. Wszystko będzie dobrze i ani się obejrzysz a Barney zaraz do nas wróci.
- Dziękuję, tak bardzo bym chciała już go zobaczyć. Myślałam, że zostaniesz ze mną.
- Obiecałem jej, poza tym stęskniłem się.
- Ok, idź.
- Powiem ci jeszcze, że nie lubiłem za bardzo Barneya. Chyba mu zazdrościłem, bo wszystko mu się udawało i miał wzięcie u kobiet, ja nie miałem takiego szczęścia aż do tej chwili. Yvette dała mi to. Przy niej czuję się swobodnie. Teraz szkoda mi Barneya i też chciałbym żeby szybko wrócił. Ty jesteś przy nim szczęśliwa, to jest dla mnie najważniejsze. Wiem, że on o ciebie zadba. - Powiedział poważnie. Nie spodziewałam się takich słów po moim małym braciszku. Najwyraźniej dojrzał. Może ta dziewczyna ma na niego dobry wpływ?
Wyszedł, a ja zostałam sama.



Położyłam się na kanapie i ponownie zaczęłam oglądać telewizję. Minęło z dwie godziny i miałam dość. Poszłam do swojego pokoju, zajrzałam na różne portale internetowe. Mnóstwo artykułów na temat pogrzebu i różnych informacji o ojcu i jego tragicznej śmierci. Było nawet moje zdjęcie jak wchodzę do domu i komentarz, że córka pisarza nie udzieliła wywiadu. Wiedzieli nawet, że byłam na Hawajach. Autor się zastanawiał jak ja się zachowuję w czasie żałoby. Napisał, że ja się bawię przed samym pogrzebem. Próbował mnie analizować i oceniać. Bezczelność nie zna granic. Na szczęście nie było stamtąd żadnych zdjęć.
Były też bardzo piękne artykuły o jego twórczości i co wniosła do literatury. Kilka naprawdę wzruszających, wyrażających żal po stracie. Jeden szczególnie zapadł mi w pamięć. Autorka bardzo się rozwodziła i pisała w bardzo specyficzny sposób, bardzo emocjonalnie, jakby znała osobiście mojego ojca. Wyraziła tęsknotę, że go już nigdy nie zobaczy. Nawet użyła takiego sformułowania „Twoje ręce nie dotkną już pióra, karta pozostanie pusta na zawsze, nasze pragnienia nie będę zaspokojone” Podpisała się Penelope Belleza. Muszę to zapamiętać. Czyżby kolejna niezaspokojona? Cholera jasna. Próbowałam coś znaleźć w necie na jej temat, ale tylko pojawiały się jej kolejne artykuły, żaden życiorys ani przebieg pracy. Widocznie to pseudonim artystyczny. No nic, może się jeszcze ujawni. Napiszę do niej e-maila, że chcę się z nią spotkać. Im więcej będę wiedziała o ojcu i jego życiu, to może wreszcie zrozumiem o co tu chodzi.
Postanowiłam zajrzeć do Mii. Co robi? Może śpi. Weszłam po cichu do pokoju, leżała w łóżku. Podeszłam bliżej. Wyglądała strasznie blado. Coś mnie tchnęło i dotknęłam jej czoła. Było chłodne. Nie dawała oznak życia.



- Mia, Mia!!! - Zaczęłam krzyczeć i ją szarpać. Nie mogłam jej dobudzić.
Potem opanowałam się i dotknęłam jej szyi, miała słabe ledwo wyczuwalne tętno. Słaby zapadający się oddech. Żyje to najważniejsze. Popatrzyłam na stolik obok łóżka, stała tam fiolka z tabletkami nasennymi. Boże, za dużo wzięła? Szybko zadzwoniłam po karetkę i do Foleya. Powiedział, że natychmiast przyjedzie. Zadzwoniłam też do Noah, ale nie odbierał. Czemu nie zapytałam w jakim jest hotelu? Boże, Mia co ty zrobiłaś?



To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentowania.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.04.2013, 21:13   #544
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

No to dowaliłaś... Dobrze, że Gina powiedziała im prawdę, ale jak widać Mia źle to zniosła... Nie wyglądało to na przypadkowe wzięcie większej ilości tabletek, żeby po prostu móc sie wyspać. Współczuję jej, bo żyła pod jednym dachem z człowiekiem, o którym jak się okazuje nic nie wiedziała.

No a Noah zakochany. Niby mówi Ginie, że się nią zaopiekuje, ale chyba rzucił to tak od niechcenia... Zmienił się chłopak. Ciekawe jak mu wyjdzie ten związek z Yvette.... Heh...

No i co z Barneyem?!?!
Apeluję do ciebie z tego miejsca: Nie zrób mu krzywdy! Ricco jak Ricco, ale niepokoi mnie, że jest z nim ten cały "Aniołek", a on jest zdolny do wszystkiego!
Myślałam, że będzie wiadomo coś więcej w tym temacie, ale bierzesz nas na przetrzymanie... Nerwicy się nabawię przez ciebie.

czekam na kolejny.
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.04.2013, 21:37   #545
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

O boże, gdzie jest Barney. Ricco i ta cała reszta mnie już wkurzają. Gina musi się strasznie martwić. Foley i Marlowe wzięli się do roboty. Przynajmniej to.
Oby wszystko szybko zostało załatwione.
Noach zakochał się w siostrze Achy. Niedługo kolejna dziewczyna go zawiedzie.
Gina opowiedziała wszystko rodzinie. To smutne... że dowiadują się dopiero teraz... No cóż.
Mia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.04.2013, 23:15   #546
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Nie no, skoro Foley i Marlowe połączyli siły to powinni znaleźć Barneya raz-dwa. Ciekawe, co za znajomości uruchomi pan detektyw, kto wie, może zna paru typków spod ciemnej gwiazdy, którzy mu pomogą. W końcu znaleźć kogoś takiego jak Ricco Genco nie będzie raczej łatwe.
Swoją drogą ci policjanci mający go śledzić rzeczywiście są strasznie niekompetentni. Najpierw nic nie wiedzą o jego spotkaniu z Lucy, a teraz jeszcze to. Nie dziwota, że Foley się wkurzył.

Noah: "Bardzo się stęskniłem (...) też cię całuję. ... Nie ja bardziej, na pewno bardziej."
Gina: "Co za pierdoły"
Ja: "Przyganiał kocioł garnkowi"
No serio, jak sobie słodzą z Barneyem 24/7 to jest dobrze, ale jak Noah próbuje być romantykiem to pierdoły.. Teraz Gina już wie, jak single ciężko znoszą takie szczebiotanie "cukiereczków i misiaczków"

Cytat:
- Zadzwonię jeszcze raz. - Wykręciłam numer Barneya. Niestety nikt nie odebrał. - Nie odbiera. - Powiedziałam do Foleya.

Ona serio myślała, że jak porwali Barneya to ot tak pozwolą mu gawędzić przez telefon? (sorki, musiałam ;D)

Ale kurczę, wiedziałam, że będzie mieć wyrzuty sumienia, no po prostu wiedziałam

I taki mały szczególik - wygląda na to, że Gina niespecjalnie przepada za tą całą Jemmą. Ciekawe dlaczego..

Wow Noah zaczął akceptować Barneya? Jestem w szoku normalnie. Ale chłopak jest taki naiwny.. Ciekawe, kiedy wszyscy się zczają, że jego piękna słodka Yvette jest siostrą wrednej małpy Ashanti.. Mam nadzieję, że zrozumie wtedy, że słowa "dobre serduszko" i "siostra Ashy" nie idą ze sobą w parze. Eh, on zdecydowanie nie ma szczęścia do kobiet.

Mia przedawkowała środki nasenne? Była aż taka roztrzęsiona czy celowo próbowała popełnić samobójstwo? Młoda nie jest, więc mam nadzieję, że jej organizm to przetrzyma.. Tylko po co tam Foley ma osobiście przyjeżdżać? Nie lepiej, żeby się skupił na Barneyu a sam przysłał jakiegoś funkcjonariusza? W końcu nie jest psychologiem, nie musi za każdym razem ich pocieszać..

I ta cała Penelope Belleza.. Co to za babka?
Kurka, z każdym odcinkiem zamiast się coś wyjaśniać to tylko coraz więcej pytań jest...

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.04.2013, 00:06   #547
cheeba
 
Avatar cheeba
 
Zarejestrowany: 25.05.2011
Skąd: Wrocław
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 3,184
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

hmm, Noah chyba nie za bardzo przejął się tym, co usłyszał od siostry. zmienił się. w sumie myślałam że inaczej się potoczy jego wątek, nic nie sprawdziło się z moich przypuszczeń.

a Mia, woah. nie spodziewałam się tego. wiedziałam, że będzie jej ciężko ale nie sądziłam że dosunie się do czegoś takiego. nie pomyślała o tym co będzie się działo z Noah i Giną? chyba przeszli już wystarczająco dużo, wystarczy im na razie 'sensacji'...
__________________
[IMG]http://i57.************/2sbss35.jpg[/IMG]
cheeba jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.04.2013, 12:28   #548
Katherine
 
Avatar Katherine
 
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Wow... się 3 odcinków nie przeczytało, a tu takie rzeczy! :o Mia... Straszne. Najpierw ojciec, teraz "matka"... kto następny? Noah się zmienił, posłuchał Giny.
czekam na next
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG]
Katherine jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.04.2013, 13:53   #549
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Wow niesamowity odcinek, kolejne znaki zapytania się pojawiają, kolejne osoby, zdarzenia... a do tego znowu przerwałaś w takim emocjonującym momencie

Philip i John to profesjonaliści, myślę, że szybko sobie poradzą ze znalezieniem Barneya, choć z drugiej strony...? Ricco nie jest takim ,,zwykłym'' przestępcą, do tego działa wspólnie z Angelo, na pewno jakoś się zabezpieczyli, wybrali się w oddalone, dobrze ukryte miejsce, zadbali o to, by nikt nie znalazł żadnych poszlak.
Tak przynajmniej myślę, przecież gdy Ricco pojawił się na pogrzebie, to nie tylko Barney i Gina go widzieli i rozpoznali.

Nie mam pojęcia czemu, ale nie trawię Noaha... i te jego szczebiotanie, podobnie jak Ginę, strasznie mnie denerwuje. Niedługo zawiedzie się na swojej Yvette...
swoją drogą, on jest strasznie naiwny, tak bardzo zależy mu na swoim związku, a nie zdążył dziewczyny dobrze poznać. Wygląda na to, że zdarzenie z Deanną nie dało mu zbyt wiele do myślenia. Radziłabym mu być ostrożniejszym.

Rodzina jest w szoku, słysząc takie rewelacje o Fabianie - nie dziwię się. Biedni, muszą się okropnie czuć. No ale cóż poradzić...
Cieszę się, że Noah postanowił wesprzeć Ginę, może rzeczywiście choć trochę dojrzał - przynajmniej w sprawach rodzinnych.
Ciekawi mnie jedna rzecz - jak on przeżywa śmierć ojca? W końcu na pogrzebie szczebiocze sobie z dziewczyną przez telefon (chyba powinien był nieco później zadzwonić i się z nią dogadać, nie tak od razu po ceremonii?), spotyka się z nią, no i ogólnie nie sprawia wrażenia, jakby to całe zamieszanie jakoś strasznie mocno go dotknęło... chyba, że wszystko przeżywa wewnętrznie, jest skryty i po prostu się z tym nie afiszuje, przeżywa żałobę na swój własny sposób...?

Aaaa, i ciekawe, czy Gina dowie się, kto jest siostrą Yvette... może Noah spyta ukochaną, a potem opowie siostrze ;>

Do tego dochodzi kolejna postać, tajemnicza Penelope, ach, zaciekawiasz coraz bardziej
Może to kochanka ojca, lub ktoś z rodziny? Penelopa - samo imię - pochodzi CHYBA z Grecji, ale po włosku pisze się właśnie Penelope...

A ostatnie wydarzenie, z Mią. Ostro, to rzeczywiście wygląda na takie samobójstwo, z jednej strony jej się nie dziwię - dowiedzieć się tylu rzeczy o człowieku, dla którego poświęciła życie?, ale z drugiej strony, myślałam, że jest rozsądna i twarda...
Biedna, najwyraźniej nie mogła sobie poradzić psychicznie. Żeby tylko nic się jej poważnego nie stało, muszą ją uratować :<

Ciekawe, jak potoczy się sprawa z Barneyem.
Niecierpliwość moja nie ma granic, dawaj następny
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.04.2013, 16:42   #550
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Przebrnęłam w końcu przez te wszystkie odcinki .
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to widać znaczną poprawę, ale jeszcze trochę pracy przed Tobą. Interpunkcja leży... Wkrada Ci się trochę błędów.
Jak już ktoś chyba wcześniej wspomniał, niektóre dialogi są sztuczne.
Żeby nie było, że tylko się czepiam, to muszę Cię pochwalić za całkiem bujną wyobraźnię. Mimo tych wszystkich błędów i niedociągnięć od strony technicznej, to i tak całkiem ciekawie się czyta, bo sporo się dzieje i nawet ciekawie prowadzisz akcję
Co prawda OJSG bywa dość przewidywalne (jak choćby fakt, że to Rocco jest narzeczonym Cassie), ale komu udaje się tego uniknąć?
Dodatkowy plus za naprawdę ładne wnętrza .

I jedna taka sprawa... Zastanawia mnie, jak bardzo realne jest Twoje OJSG.. BMW EfficientDynamics Concept to kosmos, taki jak mercedes co rośnie na drzewach . Jeden jest taki (BMW EfficientDynamics Concept) i zapewne nikt nim nie jeździ. Taka pokazówka raczej. Opowiadania zazwyczaj rządzą się swoimi prawami, dlatego spytałam o ten realizm . Zresztą nie jestem fanką BMW... No i z Barneyem mamy chyba zupełnie inny gust, jeśli chodzi o auta. No cóż, nie wie co dobre .

Fabian... w końcu wszystkie jego matactwa wyszły na jaw. Współczuję tylko Mii, że tyle lat zmarnowała, żyjąc z zupełnie obcym człowiekiem, który miał ją gdzieś... W sumie dobrze, że skończył, jak skończył .
Noah chyba lepiej w tej ostatniej fryzurze . Nie podoba mi się tylko, że się tak zmienił... A na tej swojej Yvette to się jeszcze przejedzie. Puści go w samych skarpetkach albo i bez.
Ciekawe jest to, że Asha ciągle tylko jęczy, jaka to ona biedna i nie ma gdzie się podziać... Przecież to modelka i tyle agencji się niby o nią zabijało... To niech ruszy w końcu tyłek i zacznie pracować. Nikt jej dłużej nie będzie utrzymywać. No chyba, że Barney będzie na tyle głupi, że da się szantażować i będzie jej płacił, bo to, że te 10000 było tylko pierwszą ratą, to pewne.
Barney i Gina... no tu to mam trochę mieszane uczucia... Niby lubię Barneya, ale... No właśnie... Wystarczy jakaś "egzotyczna piękność" i od razu jej ulega. Niby się nie daje, ale jednak cieszy oczy widokiem a nawet się obcałowuje z takimi. No cóż, on jeszcze musi popracować nad tą kwestią... No i cud się stał, że w końcu wyjawił Ginie prawdę. Podmienili go, czy co ?
Żeby nie było: mam nadzieję i wiem, że Barney się jakimś cudem wykaraska z tego całego porwania. Oby z jak najmniejszym uszczerbkiem na zdrowiu i życiu .
No i nie zabijaj Mii. Jesteś jej winna zadośćuczynienie za pawiana - Fabiana .
Fajnie, że Foley się spiknął z Nikki. Pasują do siebie . Teraz znajdź kogoś dla Marlowe'a. Niech się chłop nie marnuje .

PS. Przebrnęłaś przez ten komentarz ?
__________________

Ostatnio edytowane przez Libby : 23.04.2013 - 16:45
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 10 (0 użytkownik(ów) i 10 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:26.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023