Forumowa Mafia VI

[Kędziorek]

Napisał Słodki Pan Ciastek

*zakradł się do pokoju ślizgonki i obsmarował jej twarz pastą do zębów, a wychodząc zostawił karteczkę o treści "szlamy są ok. I nie, nie przegadałaś mnie "*

Obudził mnie krzyk. Wczoraj młoda Parkinson wbiła mi się do łóżka, więc skończyłam śpiąc w jej wyrku. Dzisiaj z trudem powstrzymywałam śmiech, widząc ją wysmarowaną pastą do zębów. Domyślałam się, że zrobił to wczoraj ten... Gryfon, w końcu skończyły mu się argumenty przy naszej małej rozmowie. Ale kto by pomyślał, że Gryfoni lubują się w takich słabych, mugolskich psikusach? Poczułam się na swój sposób rozczarowana. Krew Głupottera musiała dać o sobie znać, ot co. Przyszykowałam się, zeszłam na śniadanie i usiadłam obok Cheeby. Razem jesteśmy w drużynie Quidditcha, ja jestem obrońcą.
- Co tam, jak tam? - spytałam, biorąc się za śniadanko.

[cheeba]

- zaspalam, jak zawsze. słyszałam jak kilku Puchonów rozmawiało o tym, że znowu pojawili się w szkole ludzie Sama-Wiesz-Kogo. słyszałaś coś o tym? prawda czy tylko plotki?

[Kędziorek]

- Też o tym słyszałam. Na pewno warto by było się temu przyjrzeć. Choć szlamy bardzo lubią przesadzać w plotkach - skrzywiłam się. - Zobaczą kupę kamieni i zaczynają gadać, że troll ich napadł. Paranoja.

[cheeba]

- hahaha, racja, to takie dla nich typowe! muszę lecieć, bo spóźnię się na pierwsze zajęcia u Snape'a, a tego wolałabym raczej uniknąć - wrzuciłam jabłko do torby, żeby mieć co przekąsić później i pobiegłam do lochów. - cześć!

[Cytryśnia]

Wstałam rano, jak z resztą ostatnio często mi się zdarza - o 12.
Zeszłam na dół zjeść śniadanie, nie znam na razie tu nikogo więc usiadłam sobie sama, z dala od osób które już tam były. Eh... Zaczęłam się zastanawiać nad tą szkołą, podobno nie jest tu tak do końca bezpiecznie, ale cóż, nie miałam wyboru, musiałam się przenieść. Mam nadzieję ze wszystko będzie dobrze.

[Kędziorek]

- Do zobaczenia! - pożegnałam się i dalej pałaszowałam swoją jajecznicę. Miałam teraz godzinę wolną, a później transmutancję z McGonagall.. Nie mogę się doczekać. Ach, ten sarkazm..

[Słodki Pan Ciastek]

Z dobrym humorem wszedłem rano do stołówki, gdy nagle zobaczyłem, że twarz Kędziorka jest bez żadnych podrażnień - w porównaniu do koleżanki obok.

"Znów się nie udało" - pomyślałem.

Usiadłem w gronie innych gryfonów i zdawałem im relacje z wczorajszej rozmowy.

[Annetti]

@ up, tak to jest jak się zabiera za rozwiązywanie problemów po mugolsku, a nie normalnie za pomocą różdżki

[Słodki Pan Ciastek]

- W takim razie masz. Anteoculatia - wypowiedział wymachując różdżką pod stołem. Po czym z rozkoszą patrzył na rosnące poroże, na głowie Kędziorka.

[Nix]

Kto tu w ogóle twierdzi, że Hufflepuff jest najbardziej nijakim domem? Sprzeciwiam się kategorycznie! ;D
Każdy dom jest super na swój własny sposób