![]() |
#1091 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek 3
-O to pańskie wyniki - lekarz podał Juan'owi wyniki. -Co?? Przecież ja jestem niepłodny! -Testy na płodność mówiął co innego. Juan był załamany tym, żę opuścił kobiet, którą tak kochał, a ona umarła. Następnego dnia Fatale zobaczyła go martwego, a w szafce znalazła wyniki. Nie chciała jużmiećsyna [Dona]. Kazała mu sięwynosić. Koniec odcinka 3 Pisać dalej czy nie?? |
![]() |
|
![]() |
#1092 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Khaterine nie pisz dalej bo to nudne...
Głupia Odcinek 13 Talia spojrzała na swoją zmasakrowaną pipe, a dokładnie na zdarty naskkórek lekko krwawiący i sie popłakała. - Nie płacz pipo...- powiedziała pocieszającym głosem Emma. - Dlaczego do pipy?! Wszyscy mogli zobaczyć moją gołą dupe! - Ale nie jakoś tam dupe. Tylko jędrną i młoda dupe!- powiedziała z nagłym jak by olśnieniem Emma. - No... No... Masz właściwie racje!- powiedziała Talia i zaczeła sie rechotać. PO chwili namysłu wyszła na korytarz i wrzasneła: - Jak wam sie podobała moja jędrna pupa?!- wszyscy powyłazili z pokojów i patrzyli teraz na Talie. Wtem z łazienki wyszła w turbanie na głowie Cindy i powiedziała: - Dlaczego głupia niemyta pipo nie poszłaś do łazienki w pokoju? - A dlaczego ty... Ty... Zwiodczały fiucie nie poszłaś do łazienki w pokoju?!- zapytała z oburzeniem Talia. - No bo popatrz... Który chłopak nie chciał by popatrzeć na taką piękną dziweczynę jak ja? Co? Ciało Britney Spirs, twarz Paris Hilton... No i naj warzniejsze... Pipa Gwen Stefani...- powiedziała szyderczo i oddaliła sie w samymy króciutkim ręczniku do swojego pokoju. Już zamykała drzwi gdy Talia ockneła sie i wrzasneła: - A wsadził ci ktoś w pipe kiedyś parówke drobiową, barbietko?!- dysząc weszła do pokoju i trzasneła drzwiami. Emma obserwująca to zjawisko, powąchała swojego sromotnego pierda którego właśnie wypuściła i usiadła przy Talii. - Mam pomysł na zemste. - Jaki, pipencjo?- zapytała zaciekawiona Talia. - Wziełam Króliczka RC na wszelki wypadek... I... Zakradniemy sie do pokoju Cindy, przez balkon bo mamy łączony,- dodała bo widziała że Talia już otwiera pipe, aby zapytać jak tam wejdą- i przywiążmy ją delikatynie do łóżka aby sie nie obudziła. Potem włączymy jej pod kołdrą Króliczka i... Gotowe! - To świetny pomysla Em!- wykrzykneła Talia i spojrzała na zegarek. Była 21: 58. - Zrobimy to o 12:00- postanoiła i obie oczekując tej sromotnej godziny wyruszyły. Cała akcja zajeła im 20 minut i po chwili gdy Talia leżała w łóżku, Emma nacisneła przycisk (na zdalno sterowanym pilocie do króliczka) i po chwili rozległy sie sromotn wrzaski Cindy. - Udało sie..- powiedziała Talia i roześmiała sie. Po godzinie i 30 minutach opiekunowie uciszyli Cindy i zarekwirowali Króliczka. Rano Talia i Em chichotały przy śniadaniu spoglądając na Cindy. Talia skierowała sie do stolika Cindy i zaczeła gatke. - Co ty tam wczoraj robiłaś, że tak no... ee...- zapytała z cieniem uśmiechu w oczach Talia. - Nie mów że nie wiesz głupia pizdo!- wrzasneła na całą jadalnię Cindy i wybiegła płacząc. - O co jej chopdziło?!- zapytała zaaferowana (niby) Emma. - Nie mam pojęcia, no poprostu nie mam pojęcia...- powiedziała Talia z lekkim rozbawieniem w głosie. - Wiesz co jej sie stało ty gruba, nieumyta, śmierdząca, cygańska pipo!- wrzasneła jej w twarz Elenor naj lepsza pipa Cindy. W tym momęcie Talia odchyliła spodnie i majtki Elenor i wrzuciła tam gorącą parówke drobiową. Talia z nieukrywanym (już) rozbawieniam krzykneła: -To ci żyje! - Ała! To parzy mnie w pipe! Pomocy!- wrzeszczała Elenor. Jeden piegowaty, rudy i śmierdzący starym serem chłopak włożył jej bez namysłu ręke w pipe i wyjął gorącą jeszcze parówkę. Po kilku chwilach przybiegł zaaferowany opiekun i wysłał Elenor do pielęgniarki ponieważ pioparzyła sobie pipe. Talia powlekła sie za nim do sekretariatu, aby zadzwonić do rodziców. - Uważaj na nie- szepneła do Em Talia i poszła.... CDN |
![]() |
![]() |
#1093 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Oj moja słodka pipo, to było sromotne :laugh:
A teraz moja z czego nie pamiętam tytułu więc go zmienię. "Sromotnie" od.12 (?) -Ale zobacz- cągnęła Chill- będzie niezła pipa! - No może i tak, ale popatrz. POkoje są zapewne 3 osobowe i przydzielą nam jakąś.. jakąś.. - Oj pipencjo co będziesz kobzieć w domu! - Pfff... - No dokłądnie. Chill i Frankie dopadł zabójczy nastrój w dobrym znaczeniu. Chichotały, żartowały i obijały sie pipami po mieście. PO długim namyśle postanowiły pójść do lunaparku. - E.. a co tam będziemy robić? - no, niewiem pojeździmy na karuzeli.. - powiedziała z drwiną w głosi Chill stojąc przed wejściem do lunaparku. Frankie zmieniła zdanie widząc Casidy wsiadającą do wagoniku w domu starchów. Chill podbiegła szybko do kasy i kupiła dwa BILETY. Frankie, mam! - krzyknęła do frankie stojącej przy kolorowej budce z lizakami, cukierkami, lodami i watą cukrową. - Jak już stoisz to kup mi jedną. Truskawkową najepiej. - Chill krzyczała wygodnie usadowaijąc się w wagoniku tuż za Casidy. Frankie podeszła do wagonika oblizując lody waniliowe i podając watę Chill. Facet obsługujący wyciąg właśnie zapinał pasy, kiedy Casidy oriętując się kto za nią siedzi zaczęła prostestować - nie, proszę, nie przed nimi, proszę pana... - NIkt cię nie słucha pipo! - Chill rzuciła z udawanym współczuciem, a Frankie z szyderczością w głosie rzekła -No to zapowiada się dłuuga przejażdżka. - A Casidy zrobiła mkinę jak wtedy gdy Frankie nacierała jej twarz parówką. Gdy tylko wjechały do ciemności Frankie z Chill zaczęły krzyczeć - Oh, ah Ripo Cipo, nie, nie ,nie.. CASIDY UWAŻAJ BIEGNIE TERAZ DO CIEBIE! - MOżecie się zamknąć? - Ah, ah, ah, oh oh oh, oh oh .... - i Chill natarła Casidy włosy watą cukrową. Frankie nachylając się nad pipą Casidu upuściła lody centralnie w pipę. - Popatrz jakiego ma zimnego RC - i wybuchneła sromotnym śmiechem. Po skończeniu przejażdżki z RC Casidy wybiegła z lunaparku ze sromotnym wrzaskiem. Frankie z Chill dopadły kasy i kupiły bilety na swoją ulubioną kolejkę. Przez cały czas krzyczały Lets bi kuuuuuuuu kuuuuu. Po wyjściu z lunaparklu Frankie oświadczyła - NIedobrze mi.. idę do domu, idziesz? - no.. tak - powiedziała po beznamysłowym namyśle Chill. Spotkały Katie idącą do Biblioteki. - Słuchaj o co łazi z tą ' wycieczką'? - Za tydzień jedziemy na tydzień. - Aha, ale gdzie? - W góry. - Aha, sromotne dzięki - powiedziała Frankie razem z Chill i poszły do domu CDN |
![]() |
![]() |
#1094 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tytul : ,,Na koloniach''
Na poczatku wakacji Eliza wraz z dwiema psiapsiólkami postanowily razem wyjechac na kolonie. Ich rodzice byli bardzo zamozni. Po kilku dniach wakacji dziewczeta spotkaly sie w dzien przed wyjazdem. Eliza, Marta i Amelia nie mogly sie doczekac tego wyjazdu: - ciekawe jak tam bedzie...-mowila Eliza. - i czy beda tam jacys przystojni chlopcy....-westchnela Marta. - i czy duzy bedzie domek w ktorym spedzimy trzy tygodnie-powiedziala Amelia. I tak zastanawialy sie przyjaciólki.Nadszedl dzien wyjazdu, Eliza juz spakowana i wyszykowana zostala zawieziona na przystanek. Po pewnym czasie dolaczyly do niej psiapsiólki, oczywiscie marta na koncu,gdyz zawsze najduzej szykowala sie. Autokar ruszyl, dziewczeta usiadly jak najblizej siebie i rozmawialy z nieznana im jeszcze grupa kolonistow.Marta poznala wielu nowych i przystojnych kolegow, bo to oni najbardziej ja interesowali: - Masz chlopaka?-po chwili zapytal Marte pewien chlopak. - pewnie,ze mam-sklamala z duma Marta. - No napewno taka ladna...-zaczal mowic drugi. Eliza i Amelia tylko z zazdrosci spogladaly na psiapsiolke,ale cieszyly sie ze przynajmniej jej sie powodzi.Rozmawialy ciagle: - ona to ma szczescie..-mówi Amelia. - no...i to jakie...-jakala sie Eliza. Wkoncu dojechali na miejsce pobytu.Dziewczeta byly rozczarowane,nie bylo tam ani basenu,ani oddzielnych lazienek,a dom jak dom normalny,zadna nowosc.I tak dziewczyny rozpakowaly sie w swoim wspolnym pokoju: - spojrzcie jakie lozka....-mówi Marta. - nie jest tak zle-odparla Eliza. - wkoncu poznamy jak sie zyje bez wszelkich luksusow...-odparla nieprzekonana Amelia. Nadszedl ranek dziewczyny poszly na stolowke, po pewnym czasie dolaczylo do nich trzech przystojniakow: - czesc dziewczyny..-ciagnie jeden -....jestem Maciek. - a ja Romek..-mowi nastepny. - Tomek,mowcie do mnie Tomi-powiedzial ostatni puszczajac oczko do Elizy. Marta oczarowana smialoscia Macka zaczela rozmowe: - milo nam-odparla - ja jestem Marta, a to moje najlepsze psiapsiolki Eliza i Amelia-mowi. - ladne imiona....Marta, Amelia...Eliza...-mowi Tomi, zatrzymujac sie na Elizie. - hej Romek czemu sie nie odzywasz? -pyta Amelia Romek nawet nie zdazyl odpowiedziec kiedy jeden z jego kolegow powiedzial: - on jest niesmialy-mowi Maciek z usmiechem na twarzy.. . - aha ....-ciagnie Marta patrzac na Macka. I tak milo rozmawiali, jedzac sniadanie.Po nim nastapila krotka przerwa. Psiapsiolki zaczely rozmawiac o chlopakach w swoim pokoju ktorzy dolaczyli sie do ich stolika: - ale oni sa boscy..-mowi Marta-..a najbardziej to podoba mi sie Maciek. - a mi Romek, lubie niesmialych chlopcow...hehe-powiedziala Amelia. - a tobie...hallo...Eliza slyszysz nas..-mowi Marta. - yyyyy....co...?-odparla gwaltownie Eliza. - pewnie myslisz o tym swoim Tomi...-mowi Amelia. - a moze...moze,fajny jest -mowi usmiechnieta Eliza. - widzialam jakie do ciebie oczka puszczal...-powiedziala Marta- i ja tez...-dodala Amelia. Po krótkiej rozmowie dziewczyny zaczely sie szykowac. I grupa ruszyla, poszli nad morze pokapac sie. Eliza wraz z Amelia poszly na spacerek po plazy, a Marta opalala sie na kocu.Po pewnym czasie dziewczyny napotkaly Tomiego: - czesc dziewczeta! - mowi tomi - czesc - mowi Amelia dodajac-ja wlasnie szlam do wody... no to narazie- i poszla. - moze my tez pojdziemy?- zaproponowal Tomi - dobry pomysl - powiedziala stremowana Eliza. I zaczeli plywac w morzu.Pozniej dolaczyla do nich Marta z Mackiem i na koncu Romek.Nagle chlopaki zaczeli ochlapywac dziewczyny.I pluskali sie w wodzie.minelo troche czsu w koncu musieli opuscic morze bo grupa ruszala dalej. Dzisiejszego dnia duzo zwiedzano.Przyjaciolki po powrocie do domku znow zaczely gadac o chlopakach.I tak minal pierwszy dzien.nastepnego dnia wieczorem Tomi wszedl do pokoju elizy i wyciagnal ja z lozka.poszli nad maly stawik ktory znajdowal sie w poblizu domku: - czemu mnie tu zaciagnales?- zapytala Eliza. - bo.....chcialaem z toba posiedziec przy blasku ksiezyca...-powiedzial powaznie tomi. Eliza tylko popatrzyla na niego, a on pocalowal ja z nienacka: - czemu to zrobiles-zapytala spokojnie Eliza. - bo....zalezy mi na tobie..-odparl tomi. - wiesz .....-ciagnela Eliza-...mi tez....na tobie zalezy. I ostatni raz popatrzyli na siebie poczym Tomi odprowadzil Elize do pokoju mowiac: - dziekuje ci za wszystko.... elize tylko weszla do pokoju, a z tu nagle dziewczeta szybko wstaly i zaczely wypytywac gdzie byla.Eliza wymawiajac sie odparla ze jest spiaca.I tak dziewczyny nie mogly spac zastanawiajac sie co ona robila z Tomim. Nastepnego dnia w stolowce: - no opowiadaj....-mowi Marta - co wy tam robiliscie...???-pytaly zaciekawione - oj dziewczyny...przestancie...to tylko takie spotkanie..-wymawia sie Eliza. - w nocy..taaa.. jasne..-mowi Amelia. - oj..no dobrze pocalowalismy sie i to wszystko...--odparla po cichu Eliza. :* - nie wierze .... ![]() - a ja wierze - odpowiedziala Amelia- wkoncu znalazlas sobie druga polowke-dodala. A Tomi ciagle spogladal na Elize i mrugal oczyma. Ten dzien rowniez byl wspanialym, tyle zabytkow zwiedzono i wogole. Dzis grupa rozeszla sie, kazdy szedl gdzie chcial,ale warunkiem bylo wrocenie przed szesnasta na glownym placu.Chlopcy zaproponowali dziewczyna chodzenie razem.Przyjaciolki zgodzily sie oczywiscie: - to moze pojdziemy na pizze - zaproponowal Maciek. - ja jestem za...-odparla oczarowana urokiem Macka Marta. - wiecie co ja wole pojsc poogladac wystawy - mowi Eliza - a ja proponuje pojscie na lody- mowi zawstydzony Romek - genialnie ...-mowi Amelia-ja pojde z toba! - no dobrze to ja ide z Eliza poogladac wystawy, Amelia z Romkiem na lody,a Marta z Mackiem na pizze....okej?-zaproponowal Tomi. - jasne...to chyba najlepsze rozwiazanie- poparla Marta. I rozeszli sie wszyscy. Eliza bardzo ucieszona spacerem z Tomim rozmawiala z nim o wczorajszym wieczorze: - wczoraj bylo bardzo milo...-powiedziala. - tak, to prawda...moze....-ciagnal Tomi - tak?....-pytala zaciekawiona Eliza. - moze....powtorzymy to....-zaproponowal - pewnie czemu nie.....-odparla Eliza. Amelia bedac na lodach z Romkiem probowala sie nieco do niego zblizyc: - wiesz jestes bardzo fajnym chlopakiem...-mowila - dziekuje..-odparl Romek-...ty tez...-dodal - polubilam cie odrazu jak tylko sie zapoznalismy..-mowila Amelia - jestes bardzo mila..-w koncu przelamal sie Romek..-podobasz mi sie... Amelia ucieszona ciagla rozmowe.Tymczasem Marta z Mackiem: - przystojniak z ciebie-powiedziala w prost Marta - lubie konkretne dziewczyny-odparl Maciek- ty tez jestes ladna... I tak spacerowali.Minal dzien,nastepny i nastepny.Wkoncu zostalo juz tylko dwa tygodnie pobytu.Dziewczyny spotykaly sie ze swoimi chlopakami,a co noc gadaly o wrazeniach ktore je spotkaly.Zapomnialy nawet o niewygodach, byly zajete tylko myslami o chlopakach.Nastepny dzien nadszedl, grupa tym razem ruszyla do wesolego miasteczka,ktory niedawno zostal otwarty.Psiapsiolki oczywiscie rozstaly sie by spedzic troche czasu ze swymi chlopakami.Eliza caly dzionek spedzila z Tomim.Marta z Mackiem rozmawiajac,a Amelia z Romkiem na karuzeli: - wiesz co Romek, troche sie boje jechac na tej karuzeli...-mowi zestrachana Amelia. - nie boj sie jestem z toba...-powiedzial wyluzowany Romek i zlapal ja za reke. Amelia odrazu uspokoila sie i poczula bezpiecznie.Zauwazyla, ze Romek otworzyl sie na swiat i przestal byc niesmialy, ale nie wiedziala ze to dzieki niej.Tymczasem Marta z Mackiem zauwazyli wspaniala zabawe na karuzelach i postanowili rowniez pojsc na nie: - ale bedzie super..-mowil Maciek.-zobaczysz spodoba ci sie,a jak bedziesz sie bala to przytul sie mnie.-dodal - okej..-odpowiedziala Marta. Amelia po wspanialej zabawie na karuzeli podziekowala Romku: - dziekuje ci to byla wspaniala zabawa, naprawde-mowi Amelia - ciesze sie ze podobalo ci sie -odpowiedzial Romek - jeszcze raz dziekuje ..-szybko odpowiadajac Amelia pocalowala Romka.. A on tylko zlapal ja za reke i usiadl na lawce, poczym zaczeli sie calowac.Eliza i Tomi udali sie do miejsca gdzie byli tylko oni: - teraz mozemy powtorzyc to co chciales..-powiedziala Eliza A Tomi tylko objal ja i zaczal calowac.Marta która po przejazdzce na karuzeli z Mackiem strasznie zmarzla dostala dreszczy: - zimno ci???zaraz cie okryje swoja bluza-powiedzial - ale tobie bedzie zimno...-odparla Marta. - no to przytule cie..-powiedzial Maciek I objeli sie nawzajem, tak pocalowali sie po raz pierwszy.Ten dzien byl niezapomnianym dla wszystkich dziewczat.Tym razem nie rozmawialy tak jak co wieczor o swych przezyciach, bo kazda wiedziala wszystko i byla zmeczona tymi wrazeniami.Tak wlasnie minal nastepny dzien,pozniej tydzien, az w koncu zostal tylko jeden tydzien. Dzis przyjaciolki znow zwiedzaly.Amelia z Romkiem rozmawiala o powrocie do domu, a pozostale dziewczyny ze swoimi chlopakami.Chcialy jak najwiecej czasu z nimi spedzic przez ten ostani tydzien. Wieczorem Marta poszla do pokoju chlopakow polozyc sie u boku Macka.Do Elizy przyszedl Tomi a do Amelii Romus.Zostalo tylko kilka dni i kilka godzin.Tomi liczyl godziny rozstania.Eliza plakala nocami,przyjaciolki nie mogly jej uspokoic bo same im lzy do oczu naplywaly.Romek wyznawal Amelii swa milosc co dzien. A Maciek coraz zadziej sie usmiechal.I tak spotykali sie cala grupa by pogadac i ustalic ze beda sie spotykac nawet po powrocie do domu.Nastepnego dnia byl zaplanowany powrot do domow.Nastal wieczor do psiapsiolek przyszli chlopcy,aby zabrac je w bardzo nietypowe miejsce: - dziewczeta chodzcie..-powiedzial cichutko Maciek - wstan Amelciu..-powiedzial Romus - Elizo....obudz sie....-mowi Tomi Przyjaciolki wstaly i ubraly sie. Chlopcy zaprowadzili je do domku ktory znajdowaj sie na drzewie: - sami go zbudowalismy...-powiedzial Maciek - jest swietny...-odparla Amelia - sprowadzilismy was tu bo chcielismy z wami pobyc przed wyjazdem...-mowi Romek, obejmujac Amelie. Tomi rowniez objal swoja dziewczyne, poczym wszstkie dziewczeta stanely w objeciach swych chlopakow.To byl rowniez jeden z niezapomnianych wieczorow. Nastepnego dnia po sniadaniu wszyscy wsiadli do autokaru. Droga strasznie sie dluzyla. Eliza, Amelia i Marta podaly swoje adresy chlopakom numery telefonow.Byly juz spokojne,wiedzialy ze moga im ufac. Cala droge gadali i zartowali sobie. Wkoncu dojechali na miejsce: - to dozobaczenia Elizo..-powiedzial Tomi - dozobaczenia...-odparla na to eliza calujac Tomka w policzek. Amelia z Romkiem i Marta z mackiem tez sie pozegnali, i kazdy ruszyl w swoja strone. Po dotarciu do domu psiapsiolki odrazu pootrzymywaly smsy od swych ukochanych. Byly szczesliwe, i nigdy nie zapomnialy tych kolonii. |
![]() |
![]() |
#1095 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
to opowiadanko o milosci mam nadzieje ,ze wam sie spodoba....
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1096 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
uwazam ze twoje opowiadanie jest troche dziwne.....te imiona i wogole.....nie mowie ze zle ale takie staroswieckie...lepiej cos nowoczesnego.
![]() |
![]() |
![]() |
#1097 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
"Sromotnie" od. 13
Frankie siedziała z zieloną pipą, bo było jej niedobrze. Chill sromotnie wciągała popcorn. - Chcesz? - Chill zafahlowała popcornem ptrzed nosem Frankie. -Chce, chce chce mi się kupę! - wystękała i poleciała do klopa. Frankie dopadła drzwi klopa i Chill usłyszała - a, ah, ah, niechce się otworzyć, o, nie nie, deska klozetowa, uh, ah wychodzi, wychodzi, oooooo już dobrze.-Po czym Chill wybuchnęła sromotnym śmiechem i włączyła kompa. Zobaczyła sromotnie cudowną tapetę na pulpicie i weszła w Heroesy. frankie przez ten czas wyszła z klopa i wybrała sobie miasto oczywiście Inferno i bohatera oczywiście Octavię. zaczęły sromotnie grać krzycząc na całe gardło -WYRWĘ MU FIUTA!!- czy - A TO NIEMYTY FIUT!!- itd. Zaczęły wydawać też z siebie odgłosy kobzopodobne. Potem oczywiscie była próba do koncertu ich zespołu. Nagle usłyszały że ktos łomocze pipą do Skype Frankie. Frankie odebrała i usłyszała sromotną pipę Casidy. - Czego chcesz cukrowa pipo? -b.. b.. - brudna pipa? - nie, dzwonie żeby - coś wybełkotała, a potem był jakiś szum. Chill nie mogąc powstrzymać się od śmiechu powiedziała - Przypomina mi to odgłos pędzącego RC- i zaczęły się dusić ze smiechu ---------------- niestety nie moge dokończyć bo idę do fryzjera ;p co wszyscy już wiedzą ;p |
![]() |
![]() |
#1098 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Głupia
Odcinek 14 - Uważaj na nie- szepneła do Em Talia i poszła do sekretariatu. Po wyjściu z niego powlokła sie do pokoju i zastała tam srającą Emme. - Hej- powiedziała łapiąc woń swojej sromotnej kupy Em. - Czesici... - Czesisci? - Pipak. - Pipak?- zapytała Em podcierając swój zad. - Nie wyrzucili mnie. Mam przeprosić sromotnie Cindy-Pipindi i tyle... - KWI?!- wydarła sie Em. - Nooo.. Tak.- powiedziała Talia i zabrzęczał jej telefon komórkowy. - Słucham? Dodzwoniłeś sie do gabinetu Gwałcącego Króliczka Ripo Cipo. W czym moge pomóc?- zapytała słodkim głosem i razem z Emmą wybuchły sromotnym śmiechem. - Eee?- odezwał sie znajomy głos. - Corn? - Tak, Talio. A swoją drogą to mogła byś zadzwonić do przyjaciółki! Nawet nie wiem czy już jesteś w mieście! Nawet nie wiem czy żyjesz!- wrzeszczała Corn tak, że Talia musiała odchylić słuchawke i teraz nawet Emma słyszczała co wykrzykuje Cornelia. - S*******aj!- powiedziała zaaferowana Talia i czekała na reakcje Corn. - S*******aj?! Zobaczymy kto będzie sie śmiał ostatni! Napewno na tym obozie masz nudy! - Znalazłam dużo fajniejszą przyjaciłke z naszego miasta! Umie sie śmiać z PIPY, KRÓLICZKÓW RC i do tego UWIELBIA GUME DO ŻUCIA! A nie tak jak ty... Zawsze najlepsza, alebo drurga średnia w klasie, zachowanie wzorowe itp.! - No i dobrze!- wrzasneła Corn i rozłączyła sie. - Chyba przesadziła |
![]() |
![]() |
#1099 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Głupia
Odcinek 14 - Uważaj na nie- szepneła do Em Talia i poszła do sekretariatu. Po wyjściu z niego powlokła sie do pokoju i zastała tam srającą Emme. - Hej- powiedziała łapiąc woń swojej sromotnej kupy Em. - Czesici... - Czesisci? - Pipak. - Pipak?- zapytała Em podcierając swój zad. - Nie wyrzucili mnie. Mam przeprosić sromotnie Cindy-Pipindi i tyle... - KWI?!- wydarła sie Em. - Nooo.. Tak.- powiedziała Talia i zabrzęczał jej telefon komórkowy. - Słucham? Dodzwoniłeś sie do gabinetu Gwałcącego Króliczka Ripo Cipo. W czym moge pomóc?- zapytała słodkim głosem i razem z Emmą wybuchły sromotnym śmiechem. - Eee?- odezwał sie znajomy głos. - Corn? - Tak, Talio. A swoją drogą to mogła byś zadzwonić do przyjaciółki! Nawet nie wiem czy już jesteś w mieście! Nawet nie wiem czy żyjesz!- wrzeszczała Corn tak, że Talia musiała odchylić słuchawke i teraz nawet Emma słyszczała co wykrzykuje Cornelia. - S*******aj!- powiedziała zaaferowana Talia i czekała na reakcje Corn. - S*******aj?! Zobaczymy kto będzie sie śmiał ostatni! Napewno na tym obozie masz nudy! - Znalazłam dużo fajniejszą przyjaciłke z naszego miasta! Umie sie śmiać z PIPY, KRÓLICZKÓW RC i do tego UWIELBIA GUME DO ŻUCIA! A nie tak jak ty... Zawsze najlepsza, alebo drurga średnia w klasie, zachowanie wzorowe itp.! - No i dobrze!- wrzasneła Corn i rozłączyła sie. - Chyba przesadziłaś...- powiedziała niepewnie Emma. - Dlaczego? - No bo... Eee... My przecież chodzimy do innych szkół i wogóle... - I wogóle jestesmy pipami i uwielbiamy RC tak? - No... Raczej tak- powiedziała Emma i póściła sromotnie śmierdzącego pierda. - PiPo!- krzykneła Talia i rechocząc sie walneła Emme poduszką. Emma wzieła pipe Talii i zaczeła wypychać w nią swoją stope. Talia śmiejąc sie krzyczała: - AAAA! NIEEE! AAAAAAA!- krzykneła i w tym momęcie do pokoju weszła Cindy i chlasneła Talie w twarz. Talia szybko ockneła sie i skopała taj putej barbietce pipe. Po długim sromotnym nacieraniu Cindy wazeliną krzykneła: - Idź sie umj stara nieuczesana różowa pipo! - Dokłądnie!- dodała Emma i zaczeły sie rechotać. CDN |
![]() |
![]() |
#1100 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
alicjo to jest po prostu cool pisz dalej plisssssssssssssss...................
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości) | |
|
|