Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 22.10.2008, 16:47   #161
Odessa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Droga do Celu

No nie. Odcinek - klasa
1> tak skończy się szczęśliwie
2. oczywiście że tak

No w tym odcinku duzo akcji, był długi i miał bardzo ładne foty. Bardzo mi się dziś spodobał Pozdrawiam
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 22.10.2008, 17:54   #162
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Droga do Celu

Fajny odcinek. Wiadomo, kim jest Carolyn. Tak podejrzewałam od dawna.
Z Michaelem nie wypaliło... Szkoda mi jednak Dave'a, chociaż od wzmianki o odczuciach Monique domyślałam się, że go uśmiercisz...
Pisz szybko kolejny odcinek, choć szkoda, że to będzie ostatni.

1. Mam nadzieję, że skończy się szczęśliwie.
2. Chętnie jeszcze coś przeczytam
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.10.2008, 18:01   #163
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Droga do Celu

Może zacznijmy od tego:
1. Jak sądzisz czy FS "Droga do celu" skończy się szczęśliwie czy nie?
2. Czy chciałbyś/chciałabyś zobaczyć na forum kolejne, ty razem fantastyczne FS mojego autorstwa?

AD.1
Na bank będzie happy end
AD.2
Fantasy? Chyba wiesz, co ja o tym myślę.

A konkretniej w sprawie odcinka:
zmieniłaś scenariusz. Miało być jak w AND2, ale zmieniłaś.
Mój niezrealizowany pomysł zrealizował się u Ciebie (tak- zastanawiałam się, czy nie uśmiercić Dustina).
W sumie, to wszystko już się wyjaśniło, więc czekam na ostateczne podsumowanie i prolog. Ciekawa jestem, jak to zakończysz
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.10.2008, 19:50   #164
Karcia028
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Droga do Celu

Szkoda że to już końcówka tego fs
Bardzo chętnie zobaczyła bym drugie fs twojego wykonania
  Odpowiedź z Cytatem
stare 23.10.2008, 00:27   #165
Daisy
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Droga do Celu

Co do pytań
Ad.1 mam nadzieje że skończy się szczęśliwie, nie cierpię zakończeń filmów, książek i wszystkiego wszystkiego co nie ma happy endów... Zazwyczaj gdy książka nie kończy się dobrze żałuję że w ogóle się za nią brałam, więc plissss zrób HAPPY END...

Ad.2 Nie lubię czytać fantasy, wolałabym coś życiowego, tak jak to obecne twoje fs...

Moja łocenka to oczywiście standardowo 10/10
  Odpowiedź z Cytatem
stare 23.10.2008, 13:18   #166
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Droga do Celu

1. Jak sądzisz czy FS "Droga do celu" skończy się szczęśliwie czy nie?
2. Czy chciałbyś/chciałabyś zobaczyć na forum kolejne, ty razem fantastyczne FS mojego autorstwa?

1. Myślę, że skończy się neutralnie
2. Tak sobie. Widać, że jesteś dobra w takich normalnych, więc bierz się za te normalne
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza

Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.10.2008, 16:00   #167
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Droga do Celu

Odcinek niestety dodam jutro, bo mnie nie było 3 dni w szkole i mam zaległości, które do jutra muszę odrobić + jutrzejsza kartkówka z chemii. >.<"
  Odpowiedź z Cytatem
stare 24.10.2008, 18:03   #168
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Droga do Celu

3...
2...
1...


I doczekaliście się!!! Oto ostatni już odcinek Fotostory "Droga do celu"!!!



ODCINEK XII
Droga do celu

Dziewczyna nieruchomo stała za barem i patrzyła na oddalającą się Carolyn.
Te oczy... Czy to możliwe? Przecież minęło tyle lat...
A jednak mogło być to możliwe. Kobieta wsiadła do samochodu, zamknęła drzwi i odjechała. Monique zamrugała gwałtownie i wybiegła zza lady.
-Carolyn! Zaczekaj! Stójj! - Dziewczyna wybiegła na chodnik, ale Carolyn już tam nie było. Jej samochód zginął za rogiem w ten wiosenny, ciepły dzień.
***

Carolyn, świadoma tego, co usłyszała, machinalnym ruchem wyjęła z torebki pieniądze, położyła na blacie i skierowała się w stronę wyjścia.
Otworzyła drzwi do samochodu i usiadła za kierownicą.
Naszyjnik... Wieszałam jej go na szyi, kiedy miała zaledwie roczek. Monique... Moja córka...

W jej oczach zaszkliły się łzy, a na twarzy pojawił się uśmiech. Włożyła kluczyki do stacyjki, nacisnęła pedał gazu i odjechała. Dlaczego?

***
Monique nie wiedziała, co ma zrobić. Postanowiła, że wróci do domu i to wszystko przemyśli. Ponieważ kafejka była pusta,
zamknęła ją, pożegnała się z Elle i wyszła. Czekała parę minut na autobus, lecz ten wyjątkowo się jakoś spóźniał.
Nagle na przystanek podjechało dobrze jej znane, srebrne Audi. Zrobiła krok do przodu, kiedy okno w aucie się otworzyło.
Wychylił się z niego Michael. Jego oblicze - pełne skruchy, smutku i żalu. Monique coś ścisnęło za serce, jednak pozostawała nieugięta.
-Podwieźć cię? - Spytał niepewnym głosem.
-Teraz chcesz mnie podwozić? Już nie uważasz, że jestem dla ciebie za głupia?
-Monique, nie powinienem tego mówić, przepraszam.
Dziewczyna zawahała się. Przebaczyć mu czy nie? Przecież bez niego czuła się jak ryba bez wody, czuła się źle. Jednak jeśli mu wybaczy,
będzie... Właśnie, jaki? Nie wie tego, spędziła z nim zaledwie parę miesięcy...
-Nie... Znaczy, przyjechałem tu, bo prosiła mnie o to Lea.
Lea? Co ona może mieć do tego?
-Chciała się z tobą spotkać. Na... - Michael zawiesił głos.
-Gdzie? - Pospieszała.
-Na cmentarzu.
-Co? Teraz? - Zdziwiła się dziewczyna. Lea... Pewnie chodzi o Dave'a.
-Nie, o piątej.
-To dlaczego jesteś tu teraz?
-Nie chcę się z tobą kłócić, wybaczysz mi?
-Oczywiście, że ci wybaczę. - Powiedziała wzruszona wsiadając do samochodu. Mocno przytuliła sie do Michaela, a on odwzajemnił uścisk.
Pojechali razem do domu Monique. Tam radosnym miauknięciem powitała ich Chatte.

Michael, mimo, iż w dzieciństwie nie miał zwierząt,
pokochał tą kotkę jak własną. A ta odwzajemniła jego uczucie i za każdym razem, kiedy przychodził do domu jej pani,
siadał na sofie, a ana wskakiwała mu na kolana, dopraszając się o pieszczoty.
-Przygotuję coś do jedzenia, a ty zajmij się kotem. Tylko, błagam, nie dawaj jej czekolady, bo znowu będę musiała sprzątać cały dywan!
Chłopak zaśmiał się pod nosem i obiecał, że nie nakarmi kotki słodyczami. Nasypał jej chrupek do metalowej, malutkiej miseczki
i obserwował jak Chatte z największą gracją konsumuje dane jej jedzenie. Wyraz twarzy miał bardzo poważny, zamyślony, wyglądał,
jakby odpłynął na chwilę z tego świata. Jednak po chwili zadał Monique długo oczekiwane pytanie.
-Co ty na to, żebyśmy zamieszkali razem?

Monique bez słowa zestawiła garnek z kuchni i rozlała spaghetti do miseczek. Wstawiła naczynie do zmywarki i podała jedzenie.
-Wiesz, długo się nad tym zastanawiałam... - Mówiła. - ...I stwierdzam, że to nie najgorszy pomysł. Tylko gdzie? U mnie czy u ciebie?
I w tym momencie dziewczyna uświadomiła sobie, że przez ten dość długi okres znajomości, ani razu nie była w domu Michiego.
Zastanowiła się nad tym chwilę. Właściwie dlaczego nigdy nie proponował, żeby dziewczyna do niego przyszła? Zapadła niezręczna cisza.
-Dlaczego ty?... - Nie dokończyła, bo chłopak powstrzymał ją gestem ręki.
Zrobił smutną minę i odstawił pustą miskę na bok.
-Dlatego, że mieszkam w hotelu. - Mruknął zawstydzony.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
-Więc zamieszkamy u mnie. - Dla Monique sprawa wydawała się prosta, bo w rzeczywistości taka była.
Michael próbował odwlec ją od tego pomysłu i ciągle miał jakieś 'ale', lecz dziewczyna była nieugięta i wkońcu wygrała.
Ustalili, że jutro wspólnie zabiorą jego rzeczy do jej mieszkania.
Dziewczyna wyszła na chwilę do sypialni. Powoli, jakby bojąc się tego co ujrzy, uchyliła drzwi od szafki stojącej przy łóżku,
i ostrożnie wyciągnęła z niej zdjęcie. Zdjęcie jej matki. Starą, poplamioną, pogniecioną, czarno-białą fotografię, na której widniała Carolyn.
Usiadła na łóżku przyglądając się papierkowi, który stopniowo stawał się coraz bardziej mokry od łez kapiących z oczu Monique.
Teraz już wiedziała, że po tylu latach osierocenia znalazła swoją prawdziwą, jedyną mamę. Ale jednocześnie jej serce ścisną żal
i pojawiły się pretensje i pytania. Czemu ją tam zostawiła? Czemu pozwoliła, żeby tułała się sama po świecie? Czemu była taka... taka... Bez serca.
A co z jej ojcem? Żyje? W takim razie gdzie jest? Albo już nie żyje od dawna, a ona, jego córka, nic o tym nie wie.
Pociągnęła nosem i otarła łzy. Smutek na jej twarzy zastąpił słaby uśmiech. Ostrożnie wsadziła zdjęcie do kieszeni i weszła do saloniku.
Michael bawił się z Chatte, a kiedy Monique weszła, odezwał się do niej:
-Za dziesięć piąta. Powinniśmy już jechać.
Dziewczyna kiwnęła głową i razem udali się do samochodu. Dojazd na cmentarz nie trwał długo.

Przy jego wielkiej, mosiężnej bramie stała ciemnoskóra kobieta w czarnym uniformie. Kiedy Monique podeszła do niej i pocałowała na przywitanie w policzek,
ta uśmiechnęła się przez łzy. Razem udali się w głąb cmentarza. Kiedy doszli do grobu Dave'a, Lea przycupnęła na ławce i wybuchła płaczem.
Ani Michael, ani Monique nie mieli zamiaru jej powstrzymywać. Wiedzieli, że płacz jest najlepszą metodą wyładowania emocji.
Monique zainteresowała zarośnięta przez mech i dużą ilość chwastów, nieczyszczona, stara mogiła, na której paliła się jedna świeczka.

Podeszła bliżej i starła grubą warstwę kurzu z tablicy. Odczytała napis:

Jean Michael Vista
ur. 13 VI 1956r. zm. 10 XI 1996r.


Niżej leżała stara metalowa tabliczka z napisem:
Bratu, mężowi i ojcu.
Będzie nam cię brakowało.
Carolyn Vista
Jean Pierre Vista
Monique Vista


Monique przykryła usta dłonią. Tak. To był grób jej ojca.
-Jean Pierre...był bratem...mojego taty... - Z jej oczu kolejny raz popłynęły łzy.
Był tuż pod jej nosem, w miejscowości, w której żyła...
Otarła oczy i wróciła do pozostałych.
Lea wstała i szykowała się do powiedzenia czegoś ważnego. Stanęła wyprostowana naprzeciwko Monique, której mimowolnie płynęły z oczu łzy.
-Coś się stało? - Spytała.
-Nie, to nic. - Odpowiedziała Monique z trudem łapiąc oddech i wymuszjąc na sobie uśmiech.
-Muszę ci coś powiedzieć... - Zaczęła uroczystym, jednak smutnym tonem. -Prosił...żeby ci to powiedzieć,... jeśli...jeśli sam by nie mógł.
Ten szalik... był... od niego... - Wskazała na grób. - ...od Dave'a.
Dziewczyna nie wytrzymała. Wybuchnęła głośnym płaczem, patrząc to na mogiłę ojca, to na grób Dave'a.
Podeszła szybkim krokiem do Michaela, wyrwała mu z ręki kluczyki do samochodu i popędziła w stronę parkingu.

Lea i Michi wołali za nią i również pobiegli w stronę bramy, ale dziewczyny to nie obchodziło.
Wsiadła do auta i ruszyła. Miała jeden cel. Rue Dominique. Tam mieszka jej matka. Wróci do niej, przytuli się i wszystko wyjaśni. Nie pojmowała niczego.
Było tego dla niej za dużo. Kłamstwa, tajemnice, śmierć, szalik, Dave...
Mama, tata...
Nagle zaszkliły jej się oczy. Mrugnęła parę razy, ale to nic nie pomogło. Uniosła więc rękę i otarła oczy.
I wtedy to się stało. Krzyk. Długi, pełen, bólu, strachu i rozpaczy. Pisk opon, oślepiające światło i potężny huk.
Następnie cisza i potworna ciemność, a potem krzyki przerażonych przechodniów, syrena radiowozu i błyski policyjnego koguta.
Samochód osobowy, do połowy zmasakrowany leży w rowie. Na przeciwko niego stoi drugie auto, również osobowe, BMW Combi.
A obok, na jezdni, leży ciało dziewczyny. Dziewczyny, która nigdy nie spotkała ojca i nie miała matki.
Jej usta wykrzywione w tym samym, słabym uśmiechu. Po jej zimnej twarzy spływa ostatnia łza mieszająca się z krwią.
Leży tu ciało dziewczyny, która nie dotarła do celu.


-------*******-------
No, to dziękuję tym wszystkim, którzy dotrwali ze mną do końca.
Stałego czytelnika chcę przyznać Liv i ptasiemu mleczku, które były ze mną przez cały czas oraz niepokornej oraz Elipse, które jednak pod sam koniec nie miały zbyt wiele czasu, aby zostawić tu po sobie ślad.
Więc teraz okazało się, że wszyscy się mylili. Nie było Happy End'u.
Ale nie bijcie <chowa się> Wynagrodzę Wam to epilogiem, który pojawi się już niebawem.
Jak już wcześniej wspomniałam, planuje nowe FS. Pojawi się ono na początku grudnia. Wiem, że trochę późno, ale chcę dać sobie odpocząć, żeby być wypoczęta i pisać dla was coraz to lepsze opowiadania. Już teraz mogę zdradzić Wam, że FS będzie dotyczyło Aniołów i Diabłów

A teraz zostawiam Was samych ze sobą i czekam na komentarze^^

Ostatnio edytowane przez Nyks : 24.10.2008 - 20:17
  Odpowiedź z Cytatem
stare 24.10.2008, 18:36   #169
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Droga do Celu

Świetny odcinek.
Nie lubię smutnych zakończeń... i będziemy bić za to!
Jednak szalik od Dave'a. Przeczuwał coś, skoro kazał Lei o tym powiedzieć...
Szkoda, że to już koniec. Czekamy na kolejne Twoje FS.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 24.10.2008, 18:40   #170
Sheba
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Droga do Celu

no i nie było Happy End'u ;( szkoda.
Gratuluje pomysłu i wykonania ^^
hmmm....ur. 13 VI 1956r. ,ja mam urodziny 13 VI xD

Fajnie ;D

Pzdr.Sheba
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:51.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023