![]() |
#161 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
To teraz ja <spóźniona>. Odcinek bardzo ładny, język małej Tani Tereski mnie rozwala
![]() ![]() ![]() Ekhem a teraz muszę coś jeszcze dodac nie związanego z FS. Nie byłabym sobą gdybym nic na ten temat nie powiedziała. Otóż chodzi o tego Twojego focha. Powiem szczerze, byłam na Ciebie wściekła i przeczytawszy wstęp wyszłam z tematu. Czytanie FS i komentowanie powinno byc przyjemnością a nie obowiązkiem. Nie każdy ma czas na długie komentarze, a czasem po prostu nie ma weny czy nawet ochoty napisac coś ciekawego, czy konstruktywnego tyle ode mnie na ten temat. Przepraszając pokazałaś klasę jak już to ktoś powiedział. Bardzo podoba mi się, że umiesz przyznac się do błędu. A jeśli chodzi o FS nie rób nic na siłę, założę się, że w całkiem niedługim czasie przy takim zastoju w pisaniu, wena sama niespodziewanie Cię nawiedzi. Nie śpiesz się, ja na pewno będę czekac i przeczytam chętnie następny odcinek tudzież bonus. A i gratuluję rocznicy |
![]() |
|
![]() |
#162 |
Zarejestrowany: 25.01.2009
Skąd: co cię to obchodzi
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 8
Reputacja: 10
|
![]()
kocham twoje fotostory błagam daj nastempny odcinek
__________________
simsy simsy simsy |
![]() |
![]() |
![]() |
#163 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tak... czekamy na next. Naprawdę super piszesz... Ja też bym tak chciała...
|
![]() |
![]() |
#164 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
zakochałam sie w twoim fotostory jestem tu nowa ale przeczytałam wszystkie odcinki http://forum.thesims.pl/images/smilies/wink.gifja nie mam talentu do opowiadań ani nawet wypracowań do szkoły ale wiem jedno ty masz talenthttp://forum.thesims.pl/images/smilies/biggrin.gif
|
![]() |
![]() |
#165 |
Zarejestrowany: 03.05.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 150
Reputacja: 10
|
![]()
Dziewczyno, ty masz talent do pisania FS! I nie wiem, dlaczego chciałaś porzucić to FS. Oj, nieładnie, nieładnie
![]() ![]()
__________________
[img]http://i48.************/bhhmaa.jpg[/img] 'This is the story of my life,
these are the lies I have created' |
![]() |
![]() |
![]() |
#166 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Szybko, na spontana i ogólnie beznadziejnie... Może się spodoba
XII Najcudniejsze Święta Słońce już dawno skryło się za horyzontem ustępując miejsca księżycowi i gwiazdom. Niebo, nawet nie wiedzieć kiedy, pociemniało. Żadne ludzkie oko nie było w stanie dostrzec, kiedy tak naprawdę zapadł zmierzch. A z resztą, kogo by to interesowało w gorączce wigilijnych przygotowań, całodziennej krzątaniny? Ale wszystko ma swój koniec. *** Znów otoczyły ją żółte ściany, po raz kolejny miała okazję być w jednej ze szpitalnych sal. Tylko, że była jedna zasadnicza różnica- tym razem to ONA leżała „w ramach” metalowego łóżka, a pod nią był twardy materac. Pod koniec wieczerzy poprosiła tatę, by ją tam przywiózł. Powiedziała to w miarę szybko, żeby zdążyć jeszcze wstąpić do domu po kilka rzeczy. Podczas, gdy oni opuścili mieszkanie, Tania Tereska została tymczasowo oddana pod opiekę sąsiadów Wiktora. Jej mama zażyczyła sobie, by na czas jej nieobecności mieszkała u dziadka. Z resztą, żadne z nich nie miało wyboru… *** Starała się nie skupiać uwagi na tym, co się wydarzyło podczas Wigilii, ale na tym, co się działo teraz. Na sile i częstotliwości skurczów, żeby jakby co mieć wszystko pod kontrolą. Była sama. Kazała ojcu, by wrócił do domu i zajął się Tanią Tereską, zapewniając go- „jak coś, to zadzwonię”. Fakt, trochę przykro było jej, bo została sama. Ale przecież nie ona jedna jest na tym świecie, by skupiać na sobie całą uwagę otoczenia. Nie, Lily taka nie była. Nie chciała być. Może zostało to jej jeszcze z czasów domu dziecka, gdzie nie mogła liczyć na to, że ktokolwiek zwróciłby na nią większą uwagę, bo wokół było kilkadziesiąt takich samych dzieci jak ona. Spokój także z wiekiem nie przeminął, aczkolwiek były takie momenty, kiedy naprawdę nie można było nazwać jej mianem „spokojnej”. Ale ten do takich nie należał, a przynajmniej tak mogłoby się wydawać zwykłemu obserwatorowi. Są bowiem uczucia, których nie chcemy okazać. Czasami nie umiemy, ale to inna bajka. Ona nie chciała. Była tak wewnętrznie rozdarta, tyle uczuć szarpało jej duszę. Były tak poprzeplatane, że nie sposób określić, co konkretnie czuła: czy lęk, smutek, zagubienie, rozpacz, strach, zawód… Jedno jest wiadome- nie były to uczucia pozytywne. Negatywne w najgłębszym tego słowa znaczeniu. Chciała, żeby już było po wszystkim… Ale końca, póki co, nie było widać. Ale w pewnym momencie dała upust myślom. Było ich dużo, ale tylko jedna tak bardzo wybijała się poza resztę. O nim. Gdzie jest, co robi, czemu go przy niej nie ma… Poczuła, jak mała łezka spływa po jej policzku. Szybko ją starła. Tak naprawdę nie wiedziała, co o tym myśleć. Czy go usprawiedliwić, czy surowo zbesztać przysięgając zemstę. Ale skoro usprawiedliwić, to jak? A może jednak przyjedzie?- taka myśl też przeszła jej po głowie. Nie wiedziała, czy móc ją dopuścić do głosu, czy w ogóle robić sobie nadzieje… Można pomyśleć „ale dlaczego nie?”. Ale z drugiej strony, po co robić sobie okazję do kolejnego zawodu, jeśli…? „A może jednak?”- jakiś wewnętrzny głos jakby dodał jej siły. „Dustin, proszę, nie zrób mi tego raz jeszcze…”- poprosiła. *** „Nareszcie”- pomyślał, po czym zdyszany zapukał do białych drzwi z tabliczką „W. Muchomorek”. Trochę zdziwiło go, że nikt nie otworzył. Przyłożył ucho do drzwi. Cisza. Ponowił pukanie. To samo. „What ta…"- pomyślał ze zdenerwowaniem. Jakoś nie chciało mu się wierzyć, że nikogo nie ma. Nacisnął klamkę. Jak się okazało, drzwi były zamknięte. „Sh**”- pomyślał ze zdenerwowaniem. Szybko wyciągnął komórkę, i w równie szybkim tempie wybrał numer żony. I tym razem spotkał go zawód, gdyż nikt nie odbierał. Kolejną osobą, której numer znalazł się na jego wyświetlaczu, był jego teść. Jednak chwilę później usłyszał za drzwiami dźwięk dzwonka… Tym razem ośmielił się jednak na głośniejszy wulgaryzm. Ten, niestety, był na tyle głośny, że zaraz w sąsiednich drzwiach pojawiła się postać kobiety. Szczupła niebieskooka brunetka mniej więcej w jego wieku spoglądała na niego jak na głupka. - Eeee…- próbował jakoś złagodzić sprawę speszony Dustin - Jeśli ma pan przeklinać to CISZEJ proszę- powiedziała szybko - Sorry… Znaczi przeprasziam- to go całkiem zbiło z tropu - Pan chyba do pana Wiktora, jak miewam?- zaraz zmieniła temat - Tak… - Bardzo mi przykro, ale go pan nie zastał- oznajmiła Spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem (powiedziałby coś, ale nie umiał tego wyrazić w języku ojczystym żony). - Pan Wiktor pojechał odwieść córkę do szpitala… Z tego, co widziałam, pani Lila była w ciąży… - Tak- przytaknął, uważnie wsłuchując się w każde słowo kobiety, zaraz jednak sam się odezwał- A co z dziecko? - Chodzi panu o wnuczkę pana Wiktora? - Tak. Spojrzała na niego podejrzanie. Nagle z mieszkania wyłoniła się kolejna postać, tym razem mężczyzna- wysoki blondyn z zielonymi oczami. Dustin domyślił się, że jest to mąż bądź partner niebieskookiej. - Żona chyba już panu wszystko wyjaśniła- powiedział oschłym tonem- Do widzenia. - Moment- czarnowłosy nie dał za wygraną- Co z małą? - A kim to pan jest, że się o to tak bezczelnie pyta?- mężczyzna na dobre przejął pałeczkę W tym samym momencie wszyscy usłyszeli szybkie kroki. Zza drzwi ciekawie wyjrzała ciemnowłosa główka, ciekawie wpatrując się w przybyłego. - Tania?- na chwilę zdenerwowanie zniknęło z jego twarzy Blondyn już chciał ją zatrzymać, ale nie zdążył, gdyż chwilę potem dziewczynka była już przy swoim tacie. - Tatuś!- krzyknęła radośnie, tuląc się do jego nogi. - Pan jest jej ojcem?- zapytała brunetka - Jak widać- odparł z triumfującym uśmieszkiem Widać, że oboje byli zbici z tropu. - Pan Wiktor zostawił ją pod naszą opiekę do czasu aż wróci- zaczęła tłumaczyć kobieta W tym samym momencie do grupki dołączył temat ich tłumaczeń. - Dustin?- jego zdziwienie było nie do opisania, zaraz jednak zwrócił się do małżeństwa- Dziękuję za opiekę nad nią. - Nie ma sprawy- odparł drugi blondyn- I… Dobranoc. - Dobranoc- odparł Zaraz drzwi się zamknęły. - Lily jest w szpitalu?- zapytał, by się upewnić (nareszcie przerzucił się na angielski ![]() - Tak- odparł pospiesznie Wiktor - Tato, przepraszam za wszystko. Ja wyobrażam sobie…- zaczął - Dustin, nie gadaj tyle, tylko jedź do tego szpitala! Sala numer 205, drugie piętro. Ja się zajmę Małą, a ty zajmij się Lily. - Dzięki za wszystko- powiedział. Szybko pożegnał się z córeczką i teściem, po czym zbiegł na dół z nadzieją, że uda mu się gdzieś złapać taksówkę… *** Miał wielkie szczęście- szybko dostał się do szpitala, i jeszcze szybciej popędził na górę, do niej. Nie będę opisywała całego spotkania, wspomnę tylko, że nie obyło się bez łez szczęścia, przeprosin, oraz nieopisanej radości. Jeszcze tego samego dnia na świecie zjawiło się dzieciątko państwa Wingów. Był to chłopczyk (!) o pięknych, czarnych włosach i niebieskich oczkach. Szczęśliwy ojciec został dopuszczony do głosu i chłopiec od razu otrzymał imiona. Pierwsze, Wiktor, na cześć taty jego mamy, który miał być dla niego wzorem numer jeden, a także w ramach pewnego podziękowania za wszystko jemu dziadkowi. Drugie zaś imię dostał po ojcu Dustina, który miał również na celu „patronat” nad małym. A najprościej tłumacząc, Dustin chciał, by jego synek był taki, jak jego dziadkowie. Lily oczywiście zgodziła się na takie propozycje. Wiktor Aaron Wing, ur. 24 XII 2024r. *** Teraz już wiecie, kim był chłopak przedstawiony na zdjęciach wcześniej ![]() Ostatnio edytowane przez Liv : 24.02.2009 - 15:15 |
![]() |
![]() |
![]() |
#167 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Liv, nie marudź
![]() Ładny odcinek. Podobał mi się ![]() Czekałam na fragment, gdy Tania wybiegnie do Dustina i sąsiedzi się zdziwią ![]() Był chyba błąd. Ta sąsiadka chyba chciała powiedzieć "Jak mniemam" a nie "jak miewam" ![]() Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#168 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No widzisz, ja trochę jednak żałuję, że nie opisałaś bliżej spotkania Lily i Dustina. Czekałam na to. Ale rozumiem, że wszystkie słowa i uczucia zbladły gdy na świecie pojawił się mały Wiktor Aaron
![]() Podobał mi się opis uczuć Lily jak leżała w szpitalu. Mam dwa błędy: Na sile i częstotliwości skurczów - literówka - siłę - Pan chyba do pana Wiktora, jak miewam? - mniemam @Widzę, możesz już poprawić ![]() Ostatnio edytowane przez Callineck : 23.02.2009 - 21:53 |
![]() |
![]() |
#169 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
na prawde Liv poradziłaś sobie z tym ostatnim(chyba http://forum.thesims.pl/images/smilies/tongue.gif )odcinkiem i nie marudź że ci nie wyszedł acha i dodałaś zdjęcia do odcinka bo nie wiem mi sie nie pojawiły ale może to przez ten mój zamulony komp ...troche czekałam tez na opisy ale i tak gratuluje tak dobrego talentu (ja jak napisałam opowiadanie do szkoły ostatnio to dostałam 3+http://forum.thesims.pl/images/smilies/rolleyes.gif)
|
![]() |
![]() |
#170 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
@up: FS póki co jest bez zdjęć ;]
Dzięki za wszystkie dotychczasowe komentarze ![]() A, i uważam, że odcinek jest beznadziejny, bo fakt- stać mnie na więcej, ale sobie porządnie odpuściłam. Pisałam tak na lekko, przy jeszcze lekszej muzyce, a wzięło mnie bo miałam wyśmienity humor ![]() To tak w ramach wyjaśnienia ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|