![]() |
#20 |
Zarejestrowany: 15.09.2010
Skąd: Rypin
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 36
Reputacja: 10
|
![]()
Dziękuję za miłe komentarze. Zamieszczam kolejny odcinek, wieje nudą ale mam nadzieję, ze przetrwacie
![]() Rodzina Colins Odc. 2 Następnego dnia Joanne wstała bardzo wcześnie. Wzięła poranny prysznic, zjadła skromne śniadanie i udała się na poranny jogging. ![]() ![]() ![]() Za kilka godzin dziewczyna miała pojawić się w remizie. Z nerwów zaczynał boleć ją brzuch, ale kiedy dotarła na miejsce i zobaczyła swoich rywali nerwy szybko jej przeszły. I rzeczywiście test sprawnościowy to był pikuś a Joanne oczywiście dostała wymarzoną pracę. ![]() ![]() Od razu pojechała do swojego ojca, aby się pochwalić. Otworzyła drzwi i wbiegła do salonu, była przekonana, że właśnie tam zastanie ojca. -Tato! Nie uwierzysz co się...- I tu przerwała w połowie zdania widząc, że ojciec nie jest sam. ![]() -Witaj córcia! To jest Gabriel, pomaga mi w domowych obowiązkach i oczywiście dotrzymuje towarzystwa. Joanne spojrzała na młodego mężczyznę. -Cześć, jestem Joanne. Młodzieniec wstał z kanapy, podał Joanne rękę i również się przedstawił. -Gabriel, miło mi Cię poznać. ![]() Joanne zwróciła się w stronę ojca. -Tato przecież wiesz, że gdybyś potrzebował pomocy to wystarczyłby jeden telefon i już u ciebie jestem. -Wiem, ale nie chcę zawracać ci głowy, a po za tym to jak ci poszedł test? -Dostałam tę pracę! Ale nie zmieniaj tematu... -To świetnie jestem z ciebie dumny, może usiądziesz z nami? Zaraz zrobię kawę. -Emm, czemu nie.- Zajęła miejsce na starym fotelu a Robert poszedł w stronę kuchni. ![]() -To gdzie dostałaś pracę?- Zaczął rozmowę młody brunet. -W remizie, znaczy... będę strażakiem. -Gratulacje! Podziwiam cię. Ja osobiście boję się kontaktu z ogniem, a Ty jesteś kobietą no i... - Zrobiło mu się głupio, przerwał zdanie i newrowo spoglądał na ziemię. Joanne też była troszkę skrępowana obecnością chłopaka, ale dawała radę. -Nie boję się wyzwań, a Ty? Chłopak uniósł wzrok -Co? -No gdzie pracujesz? -Aaaa. rozkręcam własną firmę, a w wolnym czasie pomagam starszym ludziom, tak jak twojemu ojcu. ![]() W tym momecie przyszedł Robert z kawą. ![]() -W zasadzie tato to ja już będę lecieć. -Ale...kawa! -Tak wiem, ale przypomniałam sobie, że mam coś jeszcze do zrobienia w domu... Ruszyła w stronę drzwi. -Zaczekaj, odprowadzę cię!- usłyszała głos Gabriela, a chwilę później stał już obok niej. ![]() Szli praktycznie w milczeniu, od czasu do czasu ktoś tylko wypowiedział pojedyńcze zdanie. W końcu znaleźli się pod domem Joanne. Oboje poczuli się trochę skrępowani. -Emm, może wejdziesz do środka?- zaproponowała dziewczyna. -Nie, nie chcę ci przeszkadzać. Masz coś do roboty, może innym razem. -W takim razie do zobaczenia. -Na razie.- odpowiedział chłopak, podali sobie ręce, po czym ruszył w stronę swojego domu. |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|