![]() |
#10 |
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
![]()
Święta,święta i po świętach,teraz czas na sylwestra
![]() Coleman Minął miesiąc i wprowadziliśmy się wszyscy do nowego domu.Brenda nie miała mi niczego za złe,rozumiała powagę sytuacji i zgodziła zająć się domem.Miałam nawet wrażenie,że cieszy się z takiego obrotu sprawy. ![]() Z Memphisem mieliśmy więcej czasu dla siebie,nie powiem wykorzystywaliśmy go najlepiej jak mogliśmy. ![]() Nie mogłam przestać myśleć o Nelly.To okropne spodziewać się dziecka nie wiadomo z kim. -Martwię się o nią-zaczęłam kiedy leżeliśmy już wieczorem w łóżku. -Ma na co zasłużyła-odpowiedział. -Daj jej już spokój!Cierpi a ty nadal jej nie umiesz wybaczyć-powiedziałam zdenerwowana. ![]() -Nie obrażaj się już-przytulił mnie a ja nie mogłam się już na niego gniewać. ![]() Nelly źle przechodziła ciąże,często wymiotowała i miała zawroty głowy,dlatego częstsze były konsultacje z lekarzem. ![]() Ale i wtedy Memphis jej nie oszczędzał. -Może zrobię śniadanie?-zapytała dziewczyna. -Jak chcesz i dlaczego się mnie o to pytasz skoro i tak robisz swoje-odpowiedział oschle. ![]() Chciałam zrobić niespodziankę Memphisowi i przyjechałam po niego z Nelly mając nadzieję,że w końcu się pogodzą.Przerwał się łańcuch kłótni i wszyscy razem,weseli jak nigdy wróciliśmy do domu. ![]() Teraz to siostra mojego chłopaka była szefem kuchni.Robiła przepyszne dania i zdrowe zgodnie z zaleceniami lekarza.Na obiad zaprosiliśmy nawet Brende. ![]() -Witaj pani prezes-powitałam ją. -Dzień dobry malutka-zażartowała. -Co za wdzianko-skomentowałam. -Nawzajem. ![]() Następnie wszyscy usiedliśmy przy stole.Sałatka była pyszna,prosiliśmy o dokładki,a przy tym rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. ![]() -Ona jest w ciąży i nie wie z kim?-zapytała mnie Brenda. -Była wtedy wypita,ale czuję się za to maleństwo odpowiedzialna dlatego odnajdę ojca-odpowiedziałam. ![]() Kiedy siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy "Na Simsowej" odważyłam zapytać ją jeszcze raz o ojca. -Mówiłam ci,że nie wiem.Wiem tylko,że to był mężczyzna przystojny,wysoki i wysportowany,a w Sunset jest ich wielu-powiedziała zdenerwowana. ![]() -Przepraszam nie powinnam pytać-odrzekłam a ona się już nie odezwała. ![]() Codziennie jeździliśmy do sklepu po zapasy żywności.Nelly wyjadała wszystko niczym niedożywiony olbrzym. Dziwiłam się jak taka krucha osoba jak ona mogła tyle zjadać. ![]() Byłam zachwycona maleństwem które jeszcze nie przyszło na świat. ![]() Pilnowałam ją na każdym kroku,chodziłam z nią nawet do lekarza. ![]() Byłam na każde jej zawołanie,woziłam ją gdzie tylko chciała. ![]() Z rana ktoś zapukał do drzwi.Kogo tu przyniosło-pomyślałam.Przed domem stał Paul. -Czego tu chcesz? -Usłyszałem,że ci się powodzi,duży dom.Może mnie przygarniesz?-zapytał. -Jesteś bezczelny!-myślałam,że zaraz go wywalę na zbity pysk. ![]() Nasze krzyki usłyszała Nelly,która zaraz wyszła zobaczyć co się stało. ![]() -Ty,ty gnoju!-zaczęła krzyczeć-Zrobiłeś mi dziecko i uciekłeś! -Dziecko?-zapytał zaskoczony,ale zaraz potem pewny siebie-Otworzyłaś nogi to skorzystałem,co ty myślisz,że będę niańczyć dziecko albo płacił alimenty-zaśmiał się. ![]() Dopiero teraz doszło,że to Paul jest ojcem.Myślałam,że go zabiję na miejscu. -Spier*** stąd nie potrzebujemy twoich pieniędzy i ciebie!-popchnęłam go. -Głupia dziw*** masz szczęście,że masz obstawę,bo bym cię zabił na miejscu-widział,że ktoś wychodzi z domu dlatego nie rzucił się na nią z pięściami. ![]() Nelly była bliska płaczu. -Nie martw się-pocieszałam ją. ![]() Ostatnio edytowane przez Misiaa12 : 27.12.2012 - 11:42 |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|