![]() |
#10 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Nie wiem. Zapomnialam dopisac. ZOng dalej dalej!!!!!!!!
odc. 11 Około 4 nad ranem Kathy podniosła się. Spojrzała na swoje ubranie. Było zakrwawione. Poszła powolutku do domu. Marilyn otworzyła jej drzwi. - SYLVUA! Kathy jest!- krzyknęła. Zapłakana Sylvia wybiegła z pokoju. - Kathy, kathy jedziemy do szpitala powiedziałam im że miałaś napad, matko wzywaj karetkę!- krzyczała Sylvia przytulając Kathy. Po chwili przyjechała karetka. Kathy ułożyła się na łóżku Marilyn. Wciąż krwawiła. Dziewczyny ją przebrały. Lekarze wzięli ją na nosze i zanieśli do karetki. Sylvia odpaliła samochód i pojechasła za nimi. - Co jej jest?- pytała po chwili wszystkich lekarzy ostro w szpitalu. Skakali dookoła łóżka na izbie przyjęć, podłączali ją do kroplówek, do monitorów. Nagle Kathy zwymiotowała. Lekarze oszaleli. - Coś się dziej!! Zabrać ją na badania!!- rozkazał lekarz i wyszedł z sali. Pielęgniarki ją zabrały. - Pani Sylvio. Kathy jest w ciąży. Została brutalnie okradziona ze swojego sekretu trzymanego głęboko........cnoty - wyjąkał lekarz niepewnie i odszedł z głową spuszczoną w dół. Sylvia osunęła się na krzesło. Poczekała w szpitalu kilka dni. Kathy się obudiła. - Co mi się stało??- zapytała szybko rozglądając się. - Karhy.....jesteś w ciąży. - wyszeptała Sylvia. - Nie, nie jestem. Ja tylko.....ja tylko miałam wypadek - uparcie twierdziła Kathy próbując wstać. - Nie.......to się skończyło gorzej.........- odparła smutnie Sylvia. ********* 3 miesiące później. Mijał powoli 4 miesiąc ciąży Kathy. Występowała jako modelka, ukazując ciążę na plan pierwszy. Ciąża jest sexy!! - głosiła do ciężarnych projektując ubrania dla matek w ciąży. Sama szykowała sie powoli do narodizn/ W sowjej ciasnej sypialence ustawiła malutkie łóżeczko, stoliczek do przewijania. W łazience z trudem umieściła wanienkę. Wyszła w ko.ńcu kiedyś z domu. yła zima. napotkał ją pewien chłopak. - Hej. - szepnął jej do ucha. - MAciek! - wrzasnęła z podniecenia Kathy zapominając o wsyztskich swoich problemach. - No, ja, ja. Kathy........to ja cię zg********. - odparł beznamiętnie. - Odejdź. Odejdź. - powiedziała czując jak narasta w niej złość. - Nie odejdę. - To ja odejdę. - nIe odejdziesz, zobacz!!!!!!!- wykrzyknął Maciek wyciągając karabin......... |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 57 (0 użytkownik(ów) i 57 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|