![]() |
#11 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Wydawałoby się, że Romana i Henryk bardzo się do siebie zbliżyli. Rozmawiali ze sobą już dłuższą chwilę, gdy nagle zadzwonił telefon hrabiego.
![]() - Słucham... Adwokat? Rozprawa? – biznesmen był bardzo zdenerwowany. - Przepraszam pani Romano, muszę iść. – powiedział z przejętą miną. - Dobrze. – odpowiedziała. Hrabia wybiegł na zewnątrz. - Na komisariat! – krzyknął do kierowcy. Po chwili czarny samochód był już na miejscu. - Dzień dobry, czekałam na pana. – krzyknęła młoda policjantka. - Dzień dobry. – odpowiedział. - Zapraszam. – uśmiechnęła się poczym weszli do środka jakiegoś pokoiku. ![]() - Proszę pana wszystko wskazuje na to, że wysypisko podpaliła pani Joanna. – oznajmiła. - Jak to?! – krzyknął. - Niestety nie mogę panu pomóc, zostanie pan wezwany do sądu jako świadek. – powiedziała. - Co to nie może być prawda! – krzyczał nadal. - Jedyne, co może pan zrobić to znaleźć adwokata dla pani Joanny. - Boże, święta Urszulo! Dobrze, mogę porozmawiać z Asią? – spytał. - Myhy, Marek pana zaprowadzi. – kiwnęła głową. - Proszę, ma pan 10 minut. – powiedział i wskazał celę, w której siedziała starsza kobieta. - Aśka! – krzyknął i przytulił aresztowaną. ![]() - Henryku, to nie ja nie wiem jak mogę to panu udowodnić. – powiedziała zrozpaczona. - Nie martw się ja ci ufam, pamiętasz pana Bartłomieja Adamskiego? – spytał. - Tak, on bronił pana w sądzie na rozprawie o masarnię. - No właśnie, a teraz, co mam tą przetwórnię już wiele lat. – uśmiechnął się – poza tym wszyscy go chwalą, dlatego on wyciągnie cię z tego. - Dziękuję... - Proszę pana musi pan już wyjść. – oznajmił policjant. - Dobrze już idę. - Asiu, nie bój się wszystko będzie dobrze zaraz zadzwonię do pana Bartłomieja wszystko się ułoży. – pocałował kobietę w policzek i wyszedł z celi. ![]() - Ta suka z wysypiska jeszcze zobaczy, niech tylko Henio wyciągnie mnie z tego bagna. – popatrzyła na celę z obrzydzeniem i zaczęła się śmiać. Zmęczony hrabia przystał na chwilę w holu komisariatu i zatelefonował do adwokata. Ten zgodził się, aby bronić Joanny, Henryk umówił się z nim jeszcze tego samego dnia. Po szybkim obiedzie w jakiejś restauracji hrabia pojechał na spotkanie z Bartłomiejem. ![]() - Dzień dobry. – powiedział. - Dzień dobry. – powiedziała uśmiechnięta kobieta. - Byłem umówiony z panem Bartłomiejem. – powiedział. - Tak pan Adamski czeka na pana proszę tędy. – młoda kobieta wskazała ręką drewniane drzwi. - Dzień dobry. – powiedział wchodząc ![]() - A witam panie Henryku, proszę usiąść. – odpowiedział adwokat. - Chodzi o moją pokojówkę Joannę. – oznajmił - Tak wiem, ostatnio było o tym głośno. - Ach teraz przed tymi dziennikarzami nic się nie ukryje. – powiedział zdenerwowany. - Dobrze ja zrobię wszystko, co w mojej mocy, jutro pójdę na komisariat. - Proszę pana wie pan chciałbym, aby ta sprawa szybko się odbyła jestem gotów zapłacić kaucję. – powiedział półszeptem. - Postaram się to załatwić. - W takim razie do widzenia. - Do widzenia panu. - Psik, szpitalowi ofiarowuję jakieś mięso, kaucję chce płacić? Boże ile on może mieć kasy... – dziwił się młody mężczyzna. – a mówią, że to adwokaci zarabiają kupę kasy. No nic trzeba będzie na nim zarobić, zależy ci na tej kobiecie proszę bardzo. – to mówiąc wykręcił numer posterunku policji... ![]() Henryk czytał właśnie książkę i rozmyślał raz o Romanie, raz o Joannie. Ciszę upalnego wieczoru przerwał dźwięk telefonu hrabiego. ![]() - To wspaniale! Panie Bartku jest pan wspaniały! Dziękuję. – biznesmen był bardzo rozradowany. Rzucił książkę i pojechał na komisariat. - Witam ponownie! – krzyknął do stojącej na holu policjantki. ![]() - Czy pan wie, że postępuje pan nieodpowiedzialnie i głupio. - Proszę pani pozwoli pani, że to ja będę decydować o losie moim i Joanny. Mogę po nią iść? – spytał - Taak. – powiedziała z głupią miną. – Wie pan gdzie jest cela. ![]() - Asiu. - w mrocznej celi dało się słyszeć głos starszego mężczyzna. – Nie mogę znieść myśli, że tu jesteś dlatego do rozprawy będziesz mogła być w domu. - Naprawdę jesteś kochany. – krzyknęła. Po pół godzinie w domu hrabiego było jak dawnej, Asia krzątała się po kuchni, a Henryk jadł kolację. ![]() - Dziękuję Joasiu było pyszne. – uśmiechnął się hrabia. Joanna podeszła do staruszka. – Bardzo proszę, nie wiem jak mam ci dziękować. – W kuchni zapadła głucha cisza. Joanna przytuliła się do hrabiego, jej czerwone usta pocałowały jego policzek, a potem namiętnie drżące usta... ![]() - Przepraszam... – powiedziała zawstydzona i pobiegła do swojego pokoju. Oszołomiony hrabia stał jak wryty w kuchni. Nie wiedział, co ma o tym myśleć. Usiadł przy stoliku... C.D.N |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Temat | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatnia wiadomość |
Jak pozować ? | Hunter666 | The Sims 1: Rozszerzenia | 9 | 30.06.2003 20:38 |