Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 09.10.2007, 20:53   #1
Ruder
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Razem do celu

Na innym forum pisałam jako e_n. Wracam jednak do poprzedniego nicka.
W tej części występuje kilka przekleństw, więc jeśli Was to razi nie mówcie, że nie ostrzegałam! x3

RAZEM DO CELU
PART I





Nazywam się Sonya Reeve. Oficjalnie pracuję w księgowości, ale kiedy kierowniczka jest w złym nastroju - jestem zmuszana robić kawę i zanosić ją z parteru aż na samą górę, do jej gabinetu. Jej skłonności do znęcania się nad pracownikami dają mi się najbardziej we znaki. Ale kupiłam jej na imieniny ekspres do kawy; mam nadzieję, że nie potraktuje tego gestu zbyt lekceważąco...



Byłam już odrobinę spóźniona, ale chyba każdy ma prawo przyjść do pracy, o której mu się podoba, jeśli akurat zrywają cię z urlopu, nie?
- Wiedźma Linda jest? - zapytałam recepcjonistki, gdy tylko weszłam do holu.
- Poczekaj, sprawdzę...



To Mia Seresin. Pracuje tu najdłużej. Nie, żeby była szczególnie stara, czy coś w tym rodzaju... Jest szwagierką siostry kierowniczki i z tego powodu zasługuje na szczególne względy. Przynajmniej nie jest wredna i nie biega na skargi za każdym razem, gdy usłyszy wulgarny epitet dotyczący Lindy. Właściwie, to wydaje mi się, że toleruje mnie za to, że nie boję się przełożonych. W szkole mówili, iż nigdy nie ujdzie mi to na sucho... Coś podobnego...
- Nie odbiera, więc zapewne randkuje w Internecie. - oznajmiła Mia i odłożyła słuchawkę. - Pewnie nawet nie zauważy, że się spóźniłaś.
- Nie specjalnie mi na tym zależy. - powiedziałam, uśmiechając się delikatnie.
Ruszyłam wolnym krokiem w stronę wind. Zbliżały się święta i mimo, że przygotowanie ich dla dwóch osób nie wymagały szczególnie dużego wysiłku, znacznie bardziej wolałabym siedzieć przy garach, niż w tym cholernym biurze!



Ale przynajmniej nie będę sama. Na swoim stanowisku, jak zwykle pochłonięty mniej lub bardziej męczącą pracą, siedział Yashamaru, mój starszy brat. Niech nie zwiedzie was jego imię, nasza matka była Japonką i to po niej odziedziczył większość cech. W tym skłonności do pracoholizmu. Ale przynajmniej jest bardzo odpowiedzialny. Momentami żałuję, że jesteśmy rodzeństwem.
- Hej, jak praca? - zagadnęłam, podchodząc.



Wstał, przeciągnął się i podszedł z szerokim uśmiechem na ustach.
- Jak zwykle nie na tyle mnie godna, jakbym chciał, ale jakoś muszę zarobić na bułki!
- Mówi się chleb... - mruknęłam.
- Pieprzę to! Ja jem bułki!
Jest również bardzo żywiołowy i lubi imprezować, nawet, jeśli następnego dnia musi iść do pracy na kacu. Nie wiem, jak on to robi, że nigdy nie podpada kierowniczce...



- A ty tak od razu do pracy? - zdziwił się Yashamaru. - Żadnej kawusi? Linda przyniosła nawet ciasteczka swojej roboty...
- Po pierwsze: nie biorę jedzenia od przełożonych. - zaśmiałam się. - Po drugie: zostawiłeś mi na głowie cały rozgardiasz w domu i muszę stąd jak najszybciej wyjść, aby go ogarnąć!
Yashamaru wyglądał przez chwilę jak głęboko współczująca osoba, która za chwilę ma wyciągnąć pomocną dłoń i zapewne bym tak pomyślała, gdybym nie znała go przez te 23 lata.
- Dasz radę! - powiedział i wrócił do swoich zajęć.



Kontynuowałam swoją pracę. Przygotowywanie listy gości na przyjęcie w rezydencji premiera, sortowanie alfabetycznie nazw wszystkich producentów żywności, dekoracji, czy sprzętów, które mają się pojawić na weselu gubernatora... Mozolne i wykańczające. Na szczęście około dziesiątej zadzwoniła Mia. Osobiście nigdy nie lubiłam, gdy ktoś odciągał mnie od komputera, ale, kiedy zaczęłam tutaj pracować zmienił się mój stosunek do takich rzeczy.
- BIG NEWS, słonko! - zawołała, gdy podniosłam słuchawkę do ucha. Widocznie humor jej dopisywał... - Wspaniałe wieści! Szef wraca dzisiaj z urlopu i Linda zażyczyła sobie, żebyście poszli sobie wcześniej do domu!
- Ale ciebie chyba nie pogoniła ze stanowiska, co? - zapytałam.
- Ja jestem z tego jak najbardziej zadowolona! Och, pan Brayden jest taki przystojny! Zdaje mi się, że jeszcze nie miałaś okazji go poznać, prawda?
- Miałam wielu szefów, zresztą nie lubię takich znajomości.
- Zmienisz zdanie, jak go zobaczysz! Dobra, ja idę poprawić makijaż! Widzimy się jutro na przyjęciu bożonarodzeniowym u Lindy! Ciao!



- Mia kazała nam się zmywać. - poinformowałam Yashamaru po skończonej rozmowie.
- Tak wcześnie? - ton jego głosu nie wykazywał zainteresowania. Być może działała tak na niego wizja pomagania mi w porządkach... Znacznie bardziej wolał siedzieć w bazie danych.
- Podobno szef wraca z urlopu...
- Naprawdę? To świetnie! Wszystkie panny będą do niego wzdychać i nikt nie będzie zawracał mi głowy!
- To jakiś Casanova?...
- Lepiej nie utrzymuj z nim kontaktu, bo to może być twoja najgorsza znajomość...



Nie miałam zamiaru się z nim kłócić. W końcu pracował w tym biznesie znacznie dłużej, niż ja. Chociaż jego ostatnie słowa odrobinę mnie zaniepokoiły, nie miałam zamiaru tego okazywać... Najgorsza znajomość? Większej jędzy od Lindy można szukać tylko ze świecą! Ale jeśli tajemniczy pan szef będzie bardziej upierdliwy niż ona, to pewnie będę zmuszona zmienić pracę...
- Sonya! Kawusia jest! - zawołał Yashamaru, po kilku chwilach.
Wstałam i zbliżyłam się do kanapy, na której siedział.



- Zasępiłaś się... - zauważył. - Aż tak nurtuje cię temat "Naszego Kochanego I Och, Jakiego To Wspaniałego Oraz Przystojnego Pracodawcy"?
- Nie. - skłamałam. - Zastanawiam się po ilu minutach Linda kopnie w kalendarz, kiedy tylko spróbuje twoich wypieków...
- Obrażasz mnie! - wyglądał, jakby naprawdę się obruszył. - Rozumiem, że czasami mogę nie dopilnować tostów, ale inne rzeczy naprawdę mi świetnie wychodzą!
- Dobrze, że nie będę musiała ich próbować...
- Jesteś wredna.



Yashamaru upił łyk kawy widocznie niezadowolony, że nie kontynuowałam tej sprzeczki.
- Chyba będę musiał wyskoczyć dzisiaj do kumpla, żeby... - zaczął, ale mu przerwałam.
- Wykluczone! Nie będziesz robił wszystkiego na ostatnią chwilę. Dzisiaj zajmujesz się kuchnią i koniec!
- Mówisz tak, jakbym nie mógł zrobić tego wieczorem, albo jutro rano... Czy kiedykolwiek, byle później.
- Już ja znam to twoje "później"! - prychnęłam. - Pewnie będę musiała ci pomagać!
- Myślałem, że lubisz gotować...- wymruczał cicho.
- Owszem, ale nie dla ciebie.
Dopiłam kawę i skierowałam się do niewielkiej kuchni, przeznaczonej tylko dla personelu.



Kończyłam zmywać swój kubek, kiedy nagle drzwi się otworzyły i do środka wszedł jakiś mężczyzna. Odwróciłam głowę w jego stronę i zmarszczyłam brwi.
- A ty coś za jeden? - warknęłam. - Nie wiesz, że nie wolno tu wchodzić?
- Nie wolno?...- powtórzył powoli.
- Ograniczony jesteś, czy jak? Na drzwiach wisi tabliczka: "tylko dla personelu"!
- Ach... No tak... - uśmiechnął się lekko. - Musiałem nie zauważyć.



Zatrzymał się przede mną, mierząc mnie wzrokiem. Czekałam w ciszy, aż przeprosi i sobie pójdzie, jednak on chyba nie miał takiego zamiaru...
- Nie zauważyłeś... - zaczęłam powoli, siląc się na spokojny ton. - Zdarza się, lecz teraz już chyba powinieneś sobie stąd pójść.
- Przeszkadzam ci? - zapytał nagle.
- Tak... To znaczy nie... To... - zająknęłam się. - A co to w ogóle za pytanie?! Wynoś się, frajerze! Jeśli szukasz kierowniczki, to jej biuro jest piętro wyżej!



- Dobrze, już dobrze! - zawołał ze śmiechem. - Złość piękności szkodzi, złotko! Nie musisz tak krzyczeć.
- Widocznie inaczej nic do ciebie nie dotrze... - warknęłam.
- Więc może spróbuj w inny sposób... - rzucił dwuznacznie.
- Spieprzaj! - krzyknęłam.



Odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Usłyszałam za sobą śmiech nieznajomego.
- Nie denerwuj się tak! Żartowałem!
- Wal się na ryj, mutancie popromienny! - warknęłam, nie odwracając się.
Wkurzył mnie. Kimkolwiek był. Aktualnie cierpiałam na chroniczny brak faceta, z którym mogłabym chodzić na randki i przez tego mutanta zupełnie mi odeszło! Idiota!
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 06:15.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023