To nie ona!

[Avonlea]

To moje pierwsze FS więc liczę się, że usłyszę liczne słowa krytyki, które zapewne wezmę sobie do serca. Na razie tak krótko i jest dużo zdjęć, ale to tak, żeby zobrazować... Musze jeszcze podziękować Gio, który poradził sobie z moimi pytaniami i pomógł mi się z nimi uporać...-Wielkie Dzięki
Miłego czytania

To nie ona!

Wprowadzenia

Honey Street to ulica mieszcząca się w Greentown. Znajduje się na niej pięć domów, które swoją wytwornością odpowiadają wytworności właścicieli.

[IMG]http://i48.************/24c5efo.jpg[/IMG]

Pierwszy dom po prawej stronie zamieszkuje Roger King. Jest to opalony, dobrze zbudowany, młody mężczyzna, który pracuje na budowie. Słynie z ciągłego podrywania kobiet i łamania im serc. Sam twierdzi, że wciąż szuka swojej drugiej połówki. Jeżeli chodzi o jego dom jest parterowy w niebieskich odcieniach. Poza tym na jego działce znajdują się dwa drzewa, kilka krzaków, zawsze obcięty żywopłot i równo przycięta trawa.

[IMG]http://i50.************/beg28z.jpg[/IMG]

Naprzeciw jego mieszka nowo przybyła rodzina Daris. Jest to mężczyzna Bill, który samotnie wychowuje córkę Amandę. Jego żona wyjechała za granice szukać pracy, choć wydawać się mogło, że pieniędzy im nie brakuje. Ojciec Amandy to prosty mężczyzna, sprawiający wrażenie starszego niż w rzeczywistości jest. Natomiast sama Amanda to delikatnie pulchna dziewczynka, zawsze radosna i szczęśliwa, choć bardzo przeżywa rozstanie z matką. Ich dom jest duży w ceglastych odcieniach. Bill dba nie tylko o trawnik, ale również mały skalniak przed domem, jak i stawek, bowiem Bill jest zapalonym wędkarzem.

[IMG]http://i50.************/21b9icm.jpg[/IMG]

Drugi dom po prawej stronie to posiadłość rodziny Haywardów. Jest szczęśliwe małżeństwo: Susan i Lucas z nastoletnią córką Vanessą. Susan jest rudowłosą, elegancką i porządną kobietą, natomiast Lucas opiekuńczym i przedsiębiorczym dżentelmenem. Ich córka Vanessa to zwykła dziewczyna, która lubi się zabawić i po imprezować. Mieszkają w jedno piętrowym domu z okazałym ogrodem.
[IMG]http://i50.************/5o5zpv.jpg[/IMG]

Ulice kończy działka rodziny Kovalsky, którzy są polskiego pochodzenia. Mieszka tutaj Linette ze swoją córką Dorą. Linette niedawno wzięła rozwód ze swoim mężem billem i dlatego mieszkają same. Mimo potrafią zadbać o swój dom i ogród tak by nie odstawały od reszty.

Odcinek 1.


Honey Street to spokojna ulica na której wszyscy się znają i przyjaźnią. Wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, lecz kazby z nich ma swe mniej lub bardziej skrywane tajemnice. Była 10:00 nad ranem gdy przed dotąd niezamieszkały dom podjechał wóz przeprowadzkowy, a za nim elegancki samochód. Był to pierwszy dom po lewej stronie, bardzo duży w ciepłych odcieniach z tymczasowo zaniedbanym ogrodem. Z samochodu dostawczego wyskoczył gruby mężczyzna w roboczym ubraniu i od razu ciężkim krokiem podszedł do eleganckiego samochodu. Właściciel nie wysiadał, a według pulchnego mężczyzny niestosowne było otwierane komuś drzwi, gdy widać, że jest zajęty. I owszem, przez przednią szybę widać było, że mężczyzna mówi gestykulując rękoma, lecz nie było widać drugiej osoby. Po chwili wysiadł i otworzył tylnie drzwi, wypuszczając małą dziewczynkę.

[IMG]http://i50.************/2aahxc7.jpg[/IMG]

- Ja nie chcę tu mieszkać!- mówiła przez łzy.
- Poznasz koleżanki, kolegów… to spokojna ulica. Będziesz miała swój pokój i huśtawkę w ogrodzie- usprawiedliwiał się ojciec.
- Nie chcę tu mieszkać bez mamy!
- Amando, mama przyjedzie, wyjechała zarobić pieniądze, ale niebawem tu wróci- tłumaczył wiać wyczerpany ojciec.
Prawdopodobnie musieli przebyć długą dragę zanim dotarli na miejsce, ale od razu wzięli się za wnoszenie kartonów. Całej sytuacji przyglądała się rudowłosa Susan oraz właśnie nadchodząca zaspana Lynette.

[IMG]http://i50.************/350uqdx.jpg[/IMG]

- Witaj, Susan!- z daleka wołała Lynette.
- Witaj- odpowiedziała.
- Widzę, będziemy mieli nowych sąsiadów- mówiła Lynette podchodząc do Susan.
- Nie taki nowych- mówiła Susan.
- No tak, stoisz tu już jakiś czas to się napatrzyłaś- zaśmiała się Lynette- Wypadałoby ich poznać.
- My ich dobrze znamy, a szczególnie ty- mówiła niechętnie Susan.
- To jacyś znajomi?- pytała.
- Masz prawo nie wiedzieć- mówiła jakby się wahając, ale nagle powiedziała zdecydowanie- Wprowadza się twój były mąż Bill z jakimś dzieckiem.
Zapanowała cisza. Żadna z kobiet się nie odzywała. Po chwili Lynette rzekła:
- To niemożliwe! Nie wierzę, że on tutaj się sprowadził! Może się pomyliłaś…
-Nie- rzekła smutno Susan- Nie pomyliłam się.
- Dlaczego on mnie chce upokorzyć?- z oczu Lynette popłynęły łzy.
- Choćby do mnie- zaproponowała ruda kobieta- Porozmawiamy.