Cytat:
Napisał bezsenna
Sandra nie dokończyła czytać Heltemodiga, dlatego staram się ją zachęcić wszystkimi sposobami;p
|
Jak to nie dokończyłam?!
No dobra, przeglądnęłam 3 ostatnie strony tego tematu i faktycznie brakuje tu mojego komentarza. I gdzie go znalazłam? W notatniku

. Bo nie dokończyłam pisać 2 zdań i miałam zamiar skończyć potem...
No więc, może teraz ten właściwy komentarz (który przy tym Hnata nie prezentuje się najlepiej):
Hm... może nie wierzyłam, że Yova cudownie ozdrowieje, ale miałam nadzieję, że zostawisz otwarty koniec. Wtedy mogłabym sobie wmawiać, że wszystko jest możliwe i jednak przeżyła. Albo, że przynajmniej zdążyła jeszcze zobaczyć przyjaciół. No nie wiem - w każdym razie jako fanka szczęśliwych zakończeń, muszę powiedzieć, że to smutne zakończenie jest tu jak najbardziej na miejscu. I nawet mi się podoba - smutne, ale przyjemne. No i zmusza do refleksji.
Tylko trochę ten nastrój popsuł mi strój Esther, ale to już drobiazg.
Cytat:
-Ona walczy w wojskach przeciwnych, powinieneś być zadowolony, że twoja armia jest na tyle wyszkolona i silna, że potrafiła zranić abiturienta Armamento.
|
No co za człowiek! Czy on nie posiada ani krztyny empatii? Ale taka jest prawda - tacy są ludzie.
Cytat:
-Yova- wypowiedział to imię na głoś pierwszy raz od czterech lat.- Ja cię nie zapomnę- patrzył z uporem w kamienny grobowiec.-Nigdy.
Esther popatrzyła na niego z zatroskaniem.
-Chodź- powiedziała cicho.- Chodź, odwiedzimy jeszcze grób Anabell. Havil prosił, aby złożyć też bukiet na jej grób od niego. Na razie wciąż uczestniczy w tych tajnych naradach narodowych.
-Przynajmniej on spełnij swoje marzenia- uśmiechnął się Chris.
Wstali, wzięli się pod ręce jak starzy przyjaciele i ruszyli wzdłuż ścieżki.
A kamienny grobowiec wciąż stał majestatycznie, pozwalając dużym konarom drzew rzucać na siebie delikatny cień.
|
Chyba jedno z najładniejszych zakończeń jakie kiedykolwiek czytałam. Naprawdę masz talent - powinnaś kiedyś napisać książkę. Kupiłabym ją bez wahania
Cytat:
Napisał Hnat
Pozostawała głucha na wszelkie zachęty do choćby odrobiny beztroski.
|
Czy ja wiem, Hnat? Chyba zbyt ostro ją oceniasz. Ostatecznie nie mieliśmy szansy pozać dobrze bohaterki za czasów jej nauki w Armemento. Owszem, była dość nieśmiała i cicha, ale to nie znaczy, że nie potrafiła się bawić. Sama jestem osobą, która raczej stoi z boku i obserwuje/przysłuchuje się, więc bardzo łatwo jest mi się postawić na miejscu Yovy. Myślę, że jej niechęć do zabawy w na początku FS, wynika raczej z tego, że znała prawdziwą potęgę Hopeanu, o której jej przyjaciołom było wiadomo prawdopodobnie tylko z książek. Bo w końcu komu jest do śmiechu na wojnie?