Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 22.06.2011, 16:55   #11
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Marzenie jutra

Cytat:
Napisał Searle
Dalej czepiam się tej nauki polskiego w sierocińcu, bo niby po co jej ten język, skoro szanse na znalezienie rodziców z Polski były niewielkie
Siostra nauczycielki polskiego Lily wiedziała o jej rodzicach co nieco, a wychowawczyni zapewne mając nadzieję, że dziewczynka odnajdzie swojego ojca, postanowiła ją uczyć tego języka.
Tak, rodzice p. Kelley byli Polakami (niestety, nie zdążyłam wymyślić polskiej wersji ich nazwiska ;()
I zapewne ona sama miała jakiś wkład finansowy w wycieczkę Lily. Z dobrego serca

Dziękuję.


Dzień wcześniej

Stare metalowe schody zaskrzypiały, gdy mężczyzna wchodził na górę. Zobaczył przed sobą drzwi. Chwilę później można było usłyszeć jak cichutko puka.
Otrzymawszy pozwolenie na wejście, przestąpił próg, dokładnie zamykając drewniane wejście.
- Czego chcesz? – usłyszał zza siebie.



Natychmiast się odwrócił. Widział, że mężczyzna spogląda na niego ze zniecierpliwieniem.
- Przeszkodziłem? – zapytał wnet.
- Skoro już to zrobiłeś, to chociaż powiedz, o co ci chodzi – odparł czarnowłosy.
- Mogę usiąść? Musimy coś omówić.
- Jasne.
Natychmiast wgramolił się na krzesło, patrząc rozmówcy prosto w twarz.
Mistrz…
Kim właściwie był, nie miał pojęcia, imię i nazwisko też wyleciały mu z głowy, ale od kilku lat tworzyli zgrany duet i to się liczyło. Dzięki Mistrzowi jego życie nabrało sensu. Wiedział, że ten poświęci całe swoje życie „złym” rzeczom i też tak chciał. Dzięki niemu szybko się wzbogacił kosztem ludzi, których nienawidził. A do nich zaliczał się niemal każdy. Kradł i szantażował ich bez żadnych skrupułów. Nie miało znaczenia, co miał zrobić i z kim miał mieć do czynienia – zawsze załatwiał to perfekcyjnie. Aczkolwiek patrząc na tego, którego uważał za swojego przewodnika i nauczyciela, zdawało mu się czasami, że coś go blokuje. Dziwiło go to – przecież Mistrz wiedział, co ma robić, żeby osiągnąć szczęście! Tego był nauczony, tak samo jak jego kompan. Ich przeszłość była podobna – spędzili parę lat w kiciu, wcześniej oboje byli „złymi chłopcami”. Skąd więc te różnice?
- Mam dobrą wiadomość – uśmiechnął się Kaktus, bowiem takie miał przezwisko. – Udało mi się porwać małą cudzoziemkę. Jej starzy pewnie słono nam zapłacą, żeby ją odzyskać – uśmiechnął się pod nosem. Podobnego entuzjazmu oczekiwał od swojego rozmówcy. Ten jednak powściągnął brwi.
- Ile ma lat?
- Nie wiem, wygląda na podstawówkę.
- Skąd ją zwinąłeś?
- Wiesz, z tego całego placu zabaw w lesie w Andrzejowicach.
- Serio myślisz, że jej bogaci starzy przyjechaliby na wakacje do takiego zadupia? – teraz nie miał wątpliwości, że Mistrz w niego wątpi.



- Ale Mistrzu… Uważasz, że źle zrobiłem?
- Mogłeś to uzgodnić wcześniej ze mną. W końcu ja tu rządzę, nie?
- Tak…
- Oby to było pierwszy i ostatni raz, Kaktus – pogroził.
- Przepraszam, Mistrzu – odparł ten skruszony. – Obiecuję, że następnym razem zgłoszę się do ciebie.
- Mam nadzieję – usłyszał.
- Ale ostatecznie możemy się zabawić tą małą… Dzieci są takie słodkie! Zastraszamy ją tak, że nic nie powie!
- My nie jesteśmy, k*****, pedofilami, tylko złodziejami! – krzyknął Mistrz.
- Ale Mistrzu…
- Jak potrzebujesz się wyżyć, idź do burdelu – dodał. – Dopóki działamy razem, nie zrobisz nic, na co ja ci nie pozwolę.
- Pier*****, jakbyś był wzorowym ojcem gromadki bachorów, a przecież oboje wiemy, że nim nie jesteś!
- A co to, k*****, ma do rzeczy?
- Mistrzu, a może ty…
- Weź się, k****, zamknij! – warknął jeszcze głośniej. – Nie jestem i nigdy nie będę, ale mam swoje powody i gówno ci do tego. A teraz wyjdź.
Wykonał polecenie.

Nie mógł zrozumieć jego podejścia. Znalazł się obrońca dzieci!
Kaktus poszedł do siebie, aby się napić. W swoim „pokoju” miał lodóweczkę, w której w takie dni jak ten człowiek najchętniej by się zamknął i nie wychodził. Za oknem była istna patelnia, a gdy w magazynie otworzyło się okna, było jeszcze gorzej.



Od razu obrócił dwie puszki 7up-a. Pomyślał, że weźmie coś dla Mistrza. Może woda wypłucze mu z mózgu te głupoty?

Zastał uchylone drzwi, ale Mistrza nie było w środku. Podszedł do drewnianego stołu. Laptop szefa był wyłączony. „Chyba gdzieś poszedł”, pomyślał szatyn.
Już miał postawić puszkę, gdy jego uwagę przykuło leżące na biurku zdjęcie.
Wziął je w ręce, wcześniej upewniwszy się, czy ten drugi nie nadchodzi.

Była to fotografia przedstawiająca młodą parę. Nie znał nowożeńców, jednak musiał przyznać, że ślicznie razem wyglądali. Oboje młodzi, piękni i bezgranicznie zakochani. I szczęśliwi… Pamiętał, że on sam też kiedyś chciał mieć żonę i dzieci, jednak wybrał inną drogę i nie żałował.
- Co ty… - doszło do niego.
W drzwiach stał Mistrz i wpatrywał się w niego poirytowany.
- Ja… Ja tylko przyniosłem wodę… Bo… Bo myślałem… że chcesz… pić.
- Właśnie widzę – odparł. – I musiałeś szperać gdzie się dało!



- Ale to zdjęcie leżało na stole… - bronił się. – Tak w ogóle, to ładna parka. Kim oni są?
- To moi znajomi – odpowiedział, już nieco spokojniej i zaraz oboje wpatrywali się w zdjęcie.
- Byłeś na tym ślubie? – zaciekawił się Kaktus.
- Byłem – odpowiedział Mistrz. – To byli moi przyjaciele, musiałem.
- Byli? Już nie są?
- Oboje zmarli. – chociaż jego głos starał się brzmieć obojętnie, zauważył w nim nutę… smutku. – Mieli córkę. Czasami zastanawiam się, co się stało z tą małą. Została sama na tym świecie.
- Rozumiem… - powiedział. Tak, teraz racje czarnowłosego wydały mu się jasne…
- Dzięki za wodę – rzucił nieoczekiwanie Mistrz. Ten ton – łagodny, pozbawiony emocji - był taki do niego niepodobny! – Tak w ogóle to chyba powinieneś przemyśleć ile chcesz za ten okup.
- Całkiem o tym zapomniałem! To ja już pójdę do siebie i wszystko przygotuję.
Trzask i odgłos metalowych schodów. I w końcu cisza…
Ale w czyichś myślach ktoś głośno krzyczał.



Zawsze tak było, tylko dlaczego odniósł wrażenie, że tym razem głośniej…?

Odcinek 16 pojawi się do końca tego tygodnia, niezależnie od ilości komentarzy. Miejcie też coś dobrego od życia ;] Tym bardziej, że zawaliłam gorzej niż za czasów "Szansy" xD
I nie marudzić, że zdjęć za dużo ;p W następnym postaram się zrobić mniej ;]



@down: kontynuację tego FS już masz, potem kolejną również, ale czy AND4 się ostatecznie pojawi - nie wiem.

Ostatnio edytowane przez Liv : 17.02.2012 - 12:02
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:00.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023