Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 12.08.2011, 08:22   #1
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Lovely Universe





No więc tak
Wiem, co niektórzy sobie mogą pomyśleć widząc kolejny mój temat w tym dziale. I od razu mówię - nie traktujcie tego jako pełnowartościowe FS Skrobałem to sobie przez wakacje typowo dla rozrywki no i w sumie czemu miałbym tego nie pokazać? Odcinki będą krótkie (w końcu pisałem dla rozrywki :p), a i poprawność językowa jest trochę... no nie wiem, ale wydaje mi się, że napisałem to jakoś "inaczej".
Oczywiście to w żaden sposób nie koliduje z pracami nad Georgią, które to idą swoim własnym torem (powoli, ale jakoś się toczą ). Tak więc, nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do czytania Aha: ilość zdjęć celowa ;>


Odcinki:

1 2 3 4 5




Odcinek 1


Człowiek zawsze marzył, by dowiedzieć się, co kryje naznaczone tysiącami gwiazd niebo. W końcu marzenia te udało się zrealizować. Zbadać kosmos – sny miliardów na całym świecie. Ludzkość, jak niesforny dzieciak, chciała wymknąć się ze swojego pokoju i odkryć okolicę. Minęły setki lat, a marzenie to spełniło się. Odkryto nowe, idealne do życia planety, nowe gatunki stworzeń i roślin (o ile to one wcześniej nie odkryły gatunku: człowiek). Mimo to Ziemia pozostała domem, do którego zawsze chętnie się wracało. Można powiedzieć, że w ciągu tysiąca lat nic się nie zmieniło: płaczące kobiety z chusteczkami nadal żegnały w łzach swoich ukochanych kosmonautów wylatujących w niebezpieczną misję. Zmieniło się tylko jedno: kosmonautów było więcej, niż płaczących kobiet.
Wszyscy nagle odkryli, że Ziemia to dla nich zbyt mało. Jest nudna, ma w miarę stabilny klimat i nieco przetartą powłokę ozonową. Kto by w tych czasach chciał siedzieć w domu i pielić chwasty w ogródku, podczas gdy wszechświat ma tyle do zaoferowania! No i jest na wyciągnięcie ręki.

Stacja kosmiczna „Św. Auriela Plutonka”, wyspa Oux, planeta P-194-EX-D, galaktyka GENUSS


…tak więc, przez najbliższe dni, a może nawet i miesiące, nikt was z Oux nie zabierze!” – zabrzmiał głos z telewizora. Mężczyzna na ekranie miał bardzo surową minę – „Warunki, w których przyszło wam mieszkać nie są najlepsze, więc proponuję trzymać się regulaminu! Hasło!

- Regulamin, albo śmierć! – wykrzyknęły naraz trzy osoby przed plazmą.


Doskonale. Trzymać się. Niech Aurelia będzie z wami!

Na telewizorze pojawił się śnieżący, szary obraz. Trójka siedziała w milczeniu, cały czas spoglądając na ekran.

- Cholerny palant! – krzyknął ktoś nagle, tak, że pozostała dwójka poderwała się z krzeseł.
- Na miłość boską, Casey! Chyba zbyt bardzo wzięłaś sobie do serca książkę o alarmach przeciwpożarowych! - niebiesko-skóra kobieta zlustrowała wzrokiem koleżankę siedzącą obok.


Linn Langdon-Ge była jedyną genusską na Oux, choć znajdowała się w swojej rodzinnej galaktyce. Dlatego mogła się wydawać, tutaj, pośród ludzi, nieco odmienna ze względu na swój nietypowy kolor skóry – a przynajmniej tak postrzegał ją ktoś, kto jej jeszcze nie poznał. Tak naprawdę Linn była niezwykle inteligentną i uczuciową postacią. Nauczyła się ludzkiego języka w niespełna 10 nocy i szybko zaaklimatyzowała się w ludzkich ośrodkach. Już od dawna prowadziła badania dla OOW – Organizacji Ochrony Wszechświata – i przyczyniła się do wielu sukcesów owej grupy.

- Po prostu jestem wściekła! – skomentowała kobieta. – Jeszcze jeden tydzień tutaj i moją dietę trafi szlag!


Casey O’Hara – ziemianinka, przebywająca na wiecznej diecie, której w ogóle nie przestrzegała, objadając się kiedy tylko nadarzy się okazja. Kobieta bezpośrednia, mówiąca to co myśli, jednocześnie bardzo otwarta i przyjazna. Nie przebierając w słowach stała się powodem wielu konfliktów (nawet tych międzygalaktycznych!), nikt jednak nawet nie myślał, by usunąć ją z ekipy badawczej na Oux. Doskonale badała minerały i inne mniej lub bardziej znane ludzkości związki. Cas od zawsze posiadała wielu przyjaciół na Ziemi, których niechętnie opuściła wylatując na P-194-EX-D – niezbadaną dotąd planetę, której jedynym mieszkańcem był amator-kosmonauta – Henrik VanVann, posiadający małe gospodarstwo agromineralne.

- Może jeszcze coś postarają się zrobić? – wtrącił nieśmiało Dave.
- Nie bądź debilem, idioto!


Dave Fox – ziemianin, przebywający na Oux od początku swojego życia, nigdy nie był na Ziemi. Zawsze chciał pracować dla Agencji Kosmicznej, nie myślał jednak, że jego marzenia tak szybko się spełnią. Jego matka – Eleonore Fox, urodziła go przedwcześnie podczas jednej ze swoich wypraw. Potem zginęła wśród lodowych zamieci. Tubylcy postanowili, że zostawią go na wyspie, gdyż pewnie taka byłaby wola jego rodzicielki. Doskonale go wykształcili – tak, by dokończył dzieło swej matki. Zbadał genezę wyspy, a tym samym historię powstania planety, a być może i całej Genuss! Jako doświadczony odkrywca został nagrodzony licznymi nagrodami, co zupełnie nie liczyło się dla jego współpracowników, którzy traktowali go bardziej jak niepotrzebnego zawalidrogę.

- Takie awarie zdarzają się raz na sto lat. – Dave wytłumaczył spokojnie. – A najdłuższa z nich trwała trzy tygodnie.
- Nawet jeden dzień spóźnienia z powrotem na Ziemię, to dla mnie cała wieczność! Marnuję się tutaj i tyję!
- Casey, błagam, uspokój się. A ty Dave zamilcz. Wszędzie musisz wtrącić swoje trzy grosze! Ciebie nie powinni wypuszczać z pokoju! - Linn zdecydowanie dominowała w tej nielicznej grupie. Nikt nie musiał mianować jej dowódcą czy kimkolwiek – robiła to automatycznie, a cała reszta bez sprzeciwów uznawała jej wyższość.


- Ja próbuję tylko was uspokoić.
- Najlepszym uspokojeniem dla nas będzie twoja nieobecność. Nie mieszajmy spraw zawodowych z życiem prywatnym!
- To znaczy…?
- Nie chcę cię znać, do cholery! – Cas podniosła się z krzesła. Podczas tego gwałtownego zrywu opluła sobie nieco twarz.
- Dobra, dobra, już idę.

Dave wyszedł wolnym krokiem z pomieszczenia, niezbyt zadowolony z siebie, że prawie przyprawił kogoś o zawał serca. A mówią, że to choroba cywilizacyjna. Drzwi zasunęły się za nim z hukiem.


- To jakiś cholerny dom wariatów! – kobieta z powrotem usiadła na swoim miejscu, próbując ustabilizować rytm serca. – Gdyby nie ty, Linn, dawno bym tutaj zwariowała.

Kobiety (genusski też powszechnie uważane były ze kobiety, z tym, że o innej karnacji) przytuliły się do siebie.


- Jestem na Oux od 120 lat i przyzwyczaiłam się, że każdy tutaj ma jakieś odchyły. Cas, powiedz mi tylko jedno: czy zależy ci, żeby zbadać tą wyspę. Wiem, że bardzo chcesz wrócić na Ziemię, ale czy wkładasz choć trochę serca w swoją pracę?

Linn spojrzała pytająco na swoją przyjaciółkę. Ta chwilę milczała.

- Tak… Nie. Wcale. Olewam to. Chce wrócić na Ziemię i wreszcie zjeść jakiegoś porządnego fastfooda! Wykończą mnie te konserwy!
- Widzę, że zgadzamy się w wielu kwestiach. – genusska dodała z radością. – Tylko co my będziemy robić przez te „tygodnie, a może nawet miesiące”? Przecież cała praca na Oux została już wykonana…


- Spokojnie. – Casey zmieniła nagle ton. – Nie zmarnujemy tego czasu.
__________________
Evil is a Point of View

Ostatnio edytowane przez Gio : 07.09.2011 - 19:27
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:52.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023