![]() |
#27 |
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
|
![]()
Hej, dziękuję Wam bardzo za komentarze, naprawdę, gdy widzę, że czytacie moje opowiadanie, to chce mi się pisać następną część
![]() Dziś odcinek 13 ![]() Chanda nawet nie zauważyła, jak w szybkim tempie usnęła na kanapie. Była bardzo wyczerpana ostatnimi wydarzeniami. Sen dał jej jednak ukojenie i sprawił, że choć na chwilę pogrążyła się w niebycie. Całe szczęście, koszmary to była u niej rzadkość. Obudziła się jednak, słysząc, że ktoś wchodzi do domu. Natychmiast wstała, przetarła oczy i skierowała wzrok w kierunku drzwi. Stał tam smutny Ray. - Co się stało? – przestraszyła się Chanda, zrywając się z kanapy. ![]() ![]() - Nie chcę cię martwić, ale nie będzie nam teraz łatwo. Stadnina została zamknięta i straciłem swa pracę. – głos Raya drżał lekko. Chandę zamurowało. - Jak to? – krzyknęła – mówiłam od samego początku, że tam nie warto się zatrudniać! Do tej pory znalazłbyś porządną, normalną robotę i zarabiałbyś przyzwoite pieniądze. A tak? Czas tylko straciłeś w tej całej stadninie! - Znów krzyczysz – Ray zwiesił smutno głowę. – uspokój się, damy radę. - Nie, nie damy rady – Chanda już się rozszalała. Szykowała się spora awantura. – ja na razie nie zamierzam koncertować, bo nie jestem w formie, wiesz? Więc czym zapłacimy za dom i inne rzeczy? Krzyczała tak przez parę minut, co chwila łapiąc powietrze i oddychając ciężko. Lubiła się kłócić, stawiać na swoim, nawet dramatyczna wiadomość o adopcji nie ostudziła jej na długo. ![]() Gdy w końcu skończyła swój ,,występ’’, spostrzegła, że jej chłopaka nie ma w ogóle w pokoju. Usłyszała tylko szum wody w łazience. - Poszedł sobie, nawet mnie nie słuchając – powiedziała z żalem. Jednak w myślach pojawił się pewien przebłysk - ,,czego miał słuchać, moich krzyków? Rzeczywiście... chyba go rozumiem. Ale co poradzić, nie potrafię inaczej zareagować!’’ Smutna usiadła pod ścianą. Nie wytrzymała emocji i rozpłakała się. ,,Znowu!’’ – pomyślała. ![]() *** Wchodząc do niewielkiego, przytulnego domku Araceli poczuła zapach przypraw i świeżych warzyw. - Izzy, wróciłam! – zawołała, zdejmując sandały i siadając natychmiast za stolikiem. - Fajnie, ja przygotowałam już obiad, zjemy? – Izzy podała talerze ze świeżutką, apetyczną surówką. - Mmm, pychotka. Uwielbiam sałatki. – mlasnęła Araceli. Natychmiast zabrały się do jedzenia. ![]() ![]() Po skończonym posiłku Izzy rozłożyła się leniwie na krześle. - Sprzątniesz? – wywróciła oczami i spojrzała błagalnie na przyjaciółkę. - Pfff, chyba sobie jaja robisz. Ty tu jesteś panią domu, nie? – roześmiała się Araceli. - Bosz, dziewczyno, ale ty jesteś. Mieszkanie z tobą nie jest łatwe. Ale i tak cię lubię. – brunetka puściła oczko do przyjaciółki. - Taaa... – przytaknęła Araceli. ![]() ![]() - To co, wymyśliłaś jakiś plan? Wiesz już, jak uwiedziesz Raya? – oczy Izzy błysnęły ciekawością i żądzą informacji. - To nie będzie trudne, hahah, teraz Chanda jest rozdergana jak jakaś pięciolatka, której zajumali misia. Łatwo będzie stracić do niej cierpliwość. Ray będzie potrzebował trochę relaksiku, co nie? - Będziesz musiała tylko znaleźć jakiś sposób, by wywabić Chandę z domu – stwierdziła Izzy, ziewając. Po chwili wstała z miejsca i poszła w stronę ekspresu do kawy. - Arbuzik mega luzik, pomożesz mi trochę, nie? – zapytała Araceli. - No ofcourse. Kawki? - Nom, zrób mi. Kawa dobrze mi robi – uśmiechnęła się blondynka. ![]() Po jakimś czasie dziewczyny siedziały, popijając kawę. Wspólnie zastanawiały się nad tym, co zrobić, by zrozpaczona Chanda wyszła z domu sama, na dłuższy czas. Chyba przez trzy godziny prześcigały się w wymyślaniu coraz durniejszych, dziwniejszych, ale i śmiesznych koncepcji. W końcu spoważniały i wzięły się za normalne myślenie. Nie minęło pół godziny, a plan był gotowy. Zadowolona Araceli pożegnała się z przyjaciółką i poszła na górę. Przebierała się i stała przed lustrem, podziwiając siebie i swą urodę. ![]() ![]() Po długim czasie znudziło jej się to i wskoczyła do łóżka. ,,Idą ciężkie czasy, siostro’’ – pomyślała jeszcze przed zaśnięciem. |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|