|
|
#11 |
|
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 128
Reputacja: 11
|
Isabell - dziękuję bardzo. Szczerze nie planowałam zaręczyn, ale jak zobaczyłam dostępną interakcję - pomyślałam, "czemu nie"
![]() Kędziorek - to nie Amy kumpluje się z szefem, to szef na siłe władczo chce nią trochę rządzić. Brad o niczym nie wie. Dennis, no tak - tu jest plan, trzeba jeszcze chwilkę poczekać ![]() Czas na następną część ![]() Wsiadłam do samochodu, jechałam pod wskazany adres. W myśl słów „nie wiem dokąd zmierzam, ale wracać nie zamierzam”. Gdy zobaczyłam piękny, nowoczesny, ogromny budynek, na obrzeżach miasta – nie miałam żadnych wątpliwości, że jestem na miejscu. Sukienka, którą przygotował dla mnie Kevin, była z ekskluzywnej koronki, bałam się, aby jej nie uszkodzić, szłam powoli. Krok niepewny, ale szłam. ![]() Drzwi otworzyła mi Megan. Matko jak Ona pięknie wygląda. Przepięknie i niezwykle starannie upięte włosy, długa seksowana sukienka. ![]() ![]() ![]() ![]() Ciekawe czy dla niej też Kevin wybierał kreację. Przywitała mnie uśmiechem, na w oczach widziałam już kilka drinków w jej organizmie. Nikt specjalnie się mną nie interesował. Modelki stały w grupkach i sączyły napije, panowie grali w bilard, Megan od razu zniknęła z moich oczu. Czułam się taka malutka aż niemal przeźroczysta. ![]() ![]() ![]() Postanowiłam coś zjeść. Podeszłam do stołu, zobaczyłam niezwykle smakowicie wyglądacjęce posiłki. ![]() Usiadłam, grała głośna muzyka. Ktoś tańczył, ktoś śpiewał. Szukałam swojego miejsca w tym miejscu. Po co On mnie tu zaprosił.? ![]() ![]() Nagle sms: Brad: „Słońce, Twój narzeczony na Ciebie czeka. Przyjechać po Ciebie?” ![]() Tak, właśnie. Co ze mnie za baba? Nawet nie dałam mu znać. Poczułam poczucie wstydu. Amy, głupia, naprawdę myślałaś, ze tu pasujesz? Wracaj do faceta i wróć do swojego spokojnego życia. Przestań komplikować. Wyszłam na zewnątrz, zadzwoniłam do Brada. Powiedziałam, gdzie jestem. Brad nie był zachwycony. Gdy tylko w słuchawce zapadła cisza, od razu chcąc się obronić, poprosiłam aby po mnie przyjechał. Wiedziałam, że będzie zły. Ale z drugiej strony….bez przesady ![]() ![]() ![]() Brad: „Będę po Ciebie za około 40 min – ten Twój szef mieszka na drugim końcu miasta, muszę się jeszcze wykąpać”. Wróciłam do środka. Stałam i patrzyłam przed siebie. W pewnym momencie poczułam czyjś oddech za sobą. Kevin. Wesoły, uśmiechnięty, bezbłędnie wyglądający. ![]() Kevin: Wreszcie Panno Tomson. Ileż można na Pannę czekać? Amy: Witam. Byłam wcześniej, tylko.. – przerwał mi. Kevin: Napijemy się. Mam już dosyć tego, ze mówisz do mnie tak oficjalnie. I tak kilka minut później piłam z nim drinka. Rozmawiając zupełnie o niczym. Patrzył mi cały czas w oczy. ![]() ![]() ![]() Jego oczy…ech…nie ukrywam, specjalnie zerkałam na pierścionek zaręczynowy, który sprowadzał mnie na ziemię. W pewnym momencie podeszła Megan. ![]() ![]() ![]() Megan: Kevin, kochanie Paris de Axelle chce zamienić z Tobą kilka słów odnośnie wyjazdu. Kevin: A tak, tak. Zapatrzyłem się w te śliczne oczy Panny Tomson, nie uważasz Megan? Megan: Kevin chodźmy. – spojrzała na mnie z drwiną. Chwyciła go za dłoń i poszli. I znowu stałam sama, z drinkiem w dłoni. Koniec tego, wychodzę. ![]() ![]() ![]() Przy drzwiach, znowu do mnie podszedł. ![]() Kevin: Panno Tomson, nie ładnie tak szybko wymykać się z mojego przyjęcia. ![]() Amy: Muszę już iść. Jestem zmęczona. A poza tym mój…. ![]() ![]() ![]() Kevin: ciiiii – przerwał mi. Zrobił krok w moim kierunku. Czułam jego zapach, jego perfumy. Nogi zaczęły mi się uginać. Chwycił mnie w talii. Przez chwilę staliśmy tak w bezruchu. Po kilku sekundach…szybko mnie przytulił, tak zwyczajnie, przyjaźnie. Uśmiechnął się i powiedział – miłego wieczoru Amy. ![]() ![]() ![]() ![]() Bardzo łatwo u powiedzieć, to nie On nie może teraz wydusić z siebie żadnego wyrazu ani zrobić kroku. Uśmiechnęłam się, odwróciłam i wyszłam. Ale nie czułam, swoich kroków. Nie czułam nic. Po wyjściu z domu, zobaczyłam podjeżdżający samochód Brada. Chciałam już w nim być. Weszłam do środka i wzięłam głęboki oddech. ![]() ![]() Brad: Jak tam moja gwiazdo? Amy: Kochanie przepraszam, musiałam się tu zjawić. To mój szef. Brad; no tak, ale pamiętaj ze nie we wszystkim musisz się go tak słuchać – powiedział przekornie. Uśmiechnęłam się i w tej samej chwili, za rogiem domu Kevina zobaczyłam obściskującego jakąś modelkę Dennisa. Nie to nie byle jaka modelka! To przecież Megan! Szybka modlitwa aby Brad go nie zobaczył. Udało się. ![]() ![]() [IMG]ttp://imageshack.com/a/img838/180/ykzo.jpg[/IMG] ![]() Amy: no tak…. Brad: Pamiętaj o tym, zwłaszcza gdy będziecie w tej całej Francji. – no tak Francja… Amy: jeszcze nie jest pewne czy pojadę – nie chcę, dziś wiem ze już nie chcę. Mam daleko gdzieś tę całą karierę. Chcę być z moim facetem. Brad: jak to? Amy: nie wiem, nie chce dziś o tym rozmawiać. Już dawno nie czułam takiej ulgi wracając do domu. Brad: Kochanie, może pojedziemy do baru na małego drinka? Jeszcze nie jest późno. Odstawimy tylko samochód. Amy: dobrze, chętnie kochanie. Brad: Swoją drogą, skąd masz tę wystrzałową kieckę? Pięknie w niej wyglądasz. Kupowałaś niedawno? Amy: pożyczyłam z pracy – nie wiem czy kłamałam, nie wiem czy mam ją oddać? Bardzo żałowałam tego wyjścia. Cały czas czułam jego zapach. Myślałam bezustannie o jego oczach. Matko co się ze mną dzieje. Nie umiałam przestać. Podjechaliśmy pod dom. Amy: Pójdę się szybko przebrać. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Brad: Nie – zaprotestował stanowczo. Chcę Cię taką…wystrojoną, elegancką i seksowną. – przytulił mnie i pocałował. A ja? Ja wyobrażałam sobie, że dalej jestem tam na imprezie i nim. Straszne, nie chciałam już mieć tych ciuchów od Kevina. Amy: ta sukienka jest szalenie niewygodna, nie mogę w niej oddychać, wybacz, ale muszę ją zmienić. Weszłam do domu. A tam? ![]() Na podłodze zobaczyłam Kate i Thomasa w czułych objęciach amora. Nie wiedziałam już sama co się tu dzieje. Lisa czy Thomas? Co moja siostra wyprawia!? No i chyba zapomniała, że jest nie u siebie! Zrobiłam krok w tył. Wróciłam do samochodu. ![]() ![]() ![]() Brad: Nie gniewaj się. Wiedziałem ze są razem. Niech się godzą. Chodźmy już lepiej do tego baru. Po jakimś czasie, wyluzowałam się. Brad – mój skarb. Dobrze zrobiło mi to wyjście. Tyle radości i uśmiechu. Potem spotkaliśmy naszych starych znajomych ze studiów. Selena i Bruno – małżeństwo, podobno mają małe dziecko. Ona prowadzi prywatny żłobek, a On jest kucharzem w restauracji. ![]() ![]() ![]() ![]() Spędziliśmy czas, na wspomnieniach, żartach, śmiechach i drinkach. Potem wróciliśmy z Bradem do naszego gniazdka. Kąpiel, ![]() ![]() ![]() ![]() i sen…no może niekoniecznie od razu ten sen. ![]() ![]() I już potem, zupełnie zapomniałam o Kevinie i o tym jego dziwnym zachowaniu. Przecież mam wspaniałego narzeczonego. Przystojny, mądry, dowcipny i wiecie co….świetny w ….przytulańcach O 3 nad ranem obudził mnie dźwięk sms. – przebudziłam się. Odczytałam wiadomość. ![]() ![]() Kate: „Wracam do Thomasa – nie mów nic Lisie.” – odpisałam zaspana „ok. – nie mieszaj mnie w to”. Poszłam do kuchni napić się wody. ![]() Po chwili kolejny sms, myślałam, że od Kate. ![]() ![]() Myliłam się. „ Szkoda, że byłaś tak krótko, Kevin” – myśli o mnie? Jest pijany? To przypadek? – NIE- krzyknęła do mnie moja podświadomość, usunęłam tę wiadomość. ![]() przytuliłam się i zasnęłam w objęciach Brada, mojego mężczyzny, którego kocham, z którym biorę ślub,a we Francji….to właśnie tam kupię sobie suknię ślubną.
Ostatnio edytowane przez Lady_Sims : 05.05.2014 - 09:53 |
|
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|