![]() |
#15 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Dziękuję za komentarze i wybaczcie, że kazałam Wam czekać tyle czasu na odcinek
![]() ![]() Spoiler: pokaż Podczas gdy Gośka użerała się z panem Marianem i polowała na kandydatki, Michał wrócił właśnie z… No właśnie, skąd? Nie wiadomo. Tajemniczy gość, co poradzisz. Tak czy siak, odstawił gajer do szafy i zasiadł do komputera. Po chwili już naparzał w klawiaturę. ![]() Co pisał? - Nic takiego. O czym? - O niczym. To może o kim? - O nikim ważnym. Dla kogo? - Cśśś… Tajemnica. ![]() Znowu. No dobra. Trudno powiedzieć, czy ten gość jest ciekawy, czy nudny do przesady. W końcu ile razy można pisać, że tajemnica, że nie wiadomo i inne takie. Zostawmy więc temat jego zawodu na później. I tak kiedyś puści parę z gęby. Póki co wyślijmy go na misję zapoznawczą do sąsiadów. Niech się na coś przyda, skoro Gośka odwala całą robotę i szuka mu żony. Hmmm… To może niech on szuka kogoś dla niej? - No chyba cię powaliło. ![]() Dziękuję. Skończmy na razie z tą dziwną narracją i powróćmy do historii. Michał postanowił poznać lokatorów, z którymi dzieli budynek. Na pierwszy ogień poszła sąsiadka z mieszkania obok. Siłą rzeczy musiało się to w końcu zdarzyć, bo nie należy ona do najcichszych osób. Niby taka elegancka, spokojna, a wiertara chodzi 24/7. - Przepraszam, że nachodzę (kulturka, co nie?), ale wie pani, miałem nockę, czuję się jakby staranował mnie waleń i serio, koncert wiertarkowy jaki mi pani funduje za ścianą nie jest czymś, co mi jest teraz do szczęścia potrzebne. - Pan coś insynuuje? – Spojrzała na niego kokieteryjnie. A przynajmniej tak to miało wyglądać. ![]() ![]() ![]() Ledwo się powstrzymał od zrobienia face palma. Na jej głowie. - Jeśli łaska, proszę wyłączyć sprzęt na chociaż trzy godzinki. Pani to nie zaszkodzi, a mi to ocali resztę dnia i zdrowy rozsądek, bo od tego hałasu oszaleć można! – Teraz to już się ledwo powstrzymywał. A tępy wyraz twarzy, jakim raczyła go nowa znajoma wcale mu nie pomagał. - Szaleje pan… za mną? – Od jej maślanych oczu robiło mu się niedobrze. ![]() ![]() Matko, mam wariatkę za ścianą, pomyślał z przerażeniem. Postanowił wziąć ją sposobem. - Wie pani, to za wcześnie by mówić o szaleństwie, ale może wypilibyśmy kawę? - Och, bardzo chętnie – zaszczebiotała, klaszcząc w dłonie. – Gdzie i kiedy? - Teraz. Ja u siebie, a pani u siebie. I przez ten czas będziemy rozkoszować się błogą ciszą, co pani na to? - Myślałam, że my razem… - Ależ my będziemy razem – zapewnił ją. – Tylko w osobnych pomieszczeniach. Jestem pewien, że będziemy się świetnie bawić – posłał jej zniewalający uśmiech, którego nie powstydziłby się żaden aktor z reklamy pasty do zębów. – A teraz życzę pani wszystkiego dobrego. Żegnam. – Odwrócił się na pięcie i poszedł do swojego mieszkania. ![]() ![]() - Ach, cisza i spokój, czyli to, co tygryski uwielbiają najbardziej – westchnął zadowolony. Wykąpał się, założył gatki Supermana i poszedł spać. ![]() ![]() Wieczorem Gośka wróciła z pracy. - Wstawaj, śpiochu! – zawołała od progu. Istniało 95% szans, że Michał o tej porze kimał, więc ów krzyk był jak najbardziej uzasadniony. Tym razem również trafiła. ![]() Weszła do jego pokoju i włączyła radio na cały regulator. - Pobudka, wstać! – zawyła. – Koniom wody dać! - Nie mamy żadnych cholernych koni! – wrzasnął chłopak i rzucił w nią poduszką. - Dziękuję za prezent. – Wyszczerzyła się, zręcznie chwytając amunicję przyjaciela. – Wstawaj, zaraz kolacja. - A co jest? – spytał z ciekawością, od razu wyskakując z wyra. Gosia pokręciła głową. Był taki przewidywalny. - Spaghetti. I tym razem nie chcę słuchać wybrzydzania, że cebula. – Pogroziła mu palcem i wyszła. ![]() ![]() Podczas posiłku postanowiła zagaić rozmowę. W końcu trzeba go jakoś zapoznać z Krychą. - Ale mamy ostatnio ruch – westchnęła ciężko, robiąc cierpiętniczą minę. – Marian już nie wyrabia, a ja jestem po prostu wykończona. ![]() ![]() - Aż tak? – Michał spojrzał na nią podejrzliwie. Nigdy się nie skarżyła. - Noo. Mówię ci, totalna masakra. Marian zaczął kibel nosić ze sobą, żeby przerw nie robić. – Zawsze miała wyszukane słownictwo. - To zatrudnij kogoś. – Chłopak wzruszył tylko ramionami. Sama chciała tę robotę, to niech cierpi. ![]() ![]() - Nie stać mnie. – Zrobiła smutną minę. – I boję się, że będę musiała zamknąć interes. – Pociągnęła nosem i szybkim ruchem starła z policzka łzy, które… spływałyby, gdyby to nie była tylko gra. Ale Michał nie musi przecież o wszystkim wiedzieć, co nie? - To może zatrudnij kogoś dorywczo, no wiesz, na pół etatu, jakiegoś nastolatka. - Nie rozumiesz, że mnie nie stać? – warknęła. – Jak ty coś powiesz… - Znowu się zasmuciła. ![]() Michał przyglądał się jej przez chwilę, a po chwili zirytowany przejechał dłonią po twarzy. - Niech ci będzie. Kiedy mam być? Tak!. Gosia odtańczyła wewnętrznie taniec zwycięstwa. - Co takiego? – Spojrzała na niego z nadzieją. Ach, była świetną aktorką. - Pomogę ci, tylko powiedz kiedy, żebym wziął wolne. Co ja z tobą mam.. – Pokręcił głową niezbyt zachwycony obrotem sytuacji. ![]() ![]() - Przyjdź jutro. I później może jeszcze przez kilka dni, ale to dam ci znać wcześniej, więc nic się nie bój. O rany, Michu, dzięki! – Wstała od stołu i rzuciła mu się na szyję. - Przez tydzień będę ci robić naleśniki na śniadanie – obiecała. - No! Teraz mówisz z sensem! – zaśmiał się. – A teraz sory memory, obrady Sejmu się zaczynają. - Od kiedy oglądasz tych nudziarzy? - Od jakiegoś czasu – odparł wymijająco. ![]() ![]() Gośka wzruszyła ramionami. Przyzwyczaiła się do tej jego tajemniczości. Ważne, że jej plan powoli zostaje wcielony w życie. Oj, Michał, nawet nie masz pojęcia w co się pakujesz! Tak, wiem, akcja taka, że aż się kurzy ![]() ![]()
__________________
Mam łopatę.
Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 17.05.2014 - 22:13 |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|