![]() |
#11 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziesięciokrotne szczęście odc. 7
..Minęło kilka godzin. Jestem na statku. Jest wieczór (wczesny). Mam kabinę.. obok tego Jimmy'ego. Nic ciekwego tylko morze... -Pani Edyta Kowalik-Górniak! List do pani! -Co tak szybko!?!?-wręczyłam małego kilka $. "Kochana Edyto, tak, mój Jimmy nazywa się Hearting. Jest naprawdę przystojny, wspaniały, błyskotliwy, boski... Taki, jakiego kocham. jaki jest jego kolega? Jimmy'ego nei ma w domu. Będzie za kilka dni. Gdzie jesteś? Kiedy przyjedziesz..prszypłyniesz? Czy poznajesz ten atramet? Pamiętasz go (ślady łez)? Jego historię? Jak przyjedziesz pogadamy... Te wszystkie wspaniałe lata minęły jak jeden dzień! I zaczyna się dorosłe życie... Chciałabym przeżyć jeszcze jedno dzieciństwo..." -Pani płacze? "...Oczywiście z Tobą... Co to za dzieciństwo bez Ciebie! Pamiętasz jak "dostałaś tróję"? Jak płakałayśmy ze śmiechu! A pamiętasz tę wycieczkę po mieście? I wtedy ajk miała być? Wszsystkie lata były piękne,ale minęły! Kate" -Pani płacze? Starłam łzę. -Nie, nie, panu się zdawało... Chciałam płakać. Ze wzruszenia, śmiechu i szczęścia.... Pobiegłam do kabiny i napisałam odpowiedź... Wspominałam, ze życie bez niej jest nudne itd... Pisałyśmy do siebie.... Nie mogłam się doczekać naszego spotkania. Jimmy cały czas się mnie czepiał. W końcu postanowiłam "zobaczyć go" -Prosze pani.. -Tak? -Pani ostatnio dużo płacze... -I co z tego? Moje życie i mój płacz... -Przez kogo to? -Przez Kate.. To ze szczęścia.. A do kogo pan jedzie? -Ja.. za pracą... I przy okazji do Jimmy'ego. Pani wie, my się znamy kilka dni.. A aj nie wiem jak pani ma na imię... Zastanowiłam się. -Edyta... -A dokąd pani jedzie? -Mówiłam panu, do Kate! -A te listy?... -To od Kasi! -Jakiej Kasi? -KATE!! Przypomniałam sobie, jak kilka dni jej nienawidziłam. Przypomniałam sobie, że jestem w ciąży. Dzięki Kate zapomniałam. Myślałam, że te wymioty to choroba morska... Jestem w ciąży... Zapomniałąm.. 1 tydzień.. Mam jeszcze 13 tygodni... NIE NAPISAŁAM DO RÓŻY!!! Byłam za bardzo zajęta Kate! Siadłam i do wieczora napisałam piekny, długi list zawierający szczerą prawdę. Wysłałam go. -Pani Edyto... -TAK? Mam dość! Codzinnie rano ten głos mnie wita! -DOPŁYWAMY! Podskoczyąłm z radości, ale nei mogłam podejść i zobaczyć lądu. Zwymiotowałam i później straciłam przytomność. |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|