![]() |
#29 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziesięciokrotne szczęście odc. 18
...bałam się jednak, że będzie do mnie przychodzić mniej pacjentów, a nie zniosłabym tego. Przecież kocham ten zawód. Kiedy tak siedziałam i myłam Maggie (już ostatnia....) usłyszałam: -Jak mogłaś! Szybko wysuszyłam Maggie i wyszłam przed dom. Głos dobiegał z domu obok. Wydawał mi się znajomy. Usłyszałam jak ktoś kogoś bije. -Jak mogłaś mi nie powiedzieć, że jsteś bezpłodna! Przez ciebie straciłem syna! Wyszedł. Był to John. John Bean. Szedł w strone domu, do którego Diana się pzreprowadziła. Znałam ten dom. Była to mała, niepozorna chałupka, mieszcząca się na przeciwko mojego domu... Byli tak blisko siebie. Tymczasem ja wbiegłam do domu, z którego John wyszedł. Oglądnęłam dziewczynę. -Wszystko w porządku. Proszę załozyć sobie kilka plastrów, nie ma pani poważnych obrażeń. -Kim pani jest? -Lekarką, szwagierką tamtego faceta. Przepraszam, muszę iść zanim on komukolwiek zrobi krzywdę. I szybko wybiegłam. -Dlaczego usunęłaś naszego synka?-krzyczał -Odeszłeś! To była moja sprawa! Nie zainteresowałeś sie nawet na chwilę domem! Pięć naszych dzieci umarło, a ty.. -Wybaczysz mi? -Nie wiem... -Ale ja tylko pragnęłem mieć syna! Nie wiedziałem, że jesteś w ciąży... Z synem! Diano! -Zobaczę... Odeszłam dyskretnie od domu, John także wyszedł. Po 30 minutach wrócił. -Pójdziesz ze mną na kolację? I wyszli razem. Po północy wrócili. Diana byłą szczęśliwa, John także, nawet ja, Kate, Susie, i moje dzieci! Cała nasza rodzina! Tylko tamta kobieta.. Wydaje mi się, że skądś ją znam... Tymczasem wróciłam do domu. Susie już spała, Kate nie było. Zawsze wracała przed 10, a teraz po północy. Minęły 2 miesiące. Kate nie daje znaków życia. Susie jest zrozpaczona, Katie smutna, a ja.. Ja się zastaniwam co się z nią stało. Wieczorem pojawiła się Kate. Susie byłą szczęśliwa, ale Kate.. CDN. Ostatnio edytowane przez Zong : 12.11.2004 - 09:45 |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 5 (0 użytkownik(ów) i 5 gości) | |
|
|