![]() |
#28 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
odc. 12
- Świetnie!!- krzyknęłam i obolała podniosłam się do góry. - To był twój pierwszy raz? Sarah powiedz...- jęczał Mati. - Tak....nigdy wcześniej nie miałam z nikim takiego kontaktu....- mateusz wstał i zaczął chodzić w koło po pokoju. Nadal krwawiłam... - Ok. Idziesz pod prysznic. - nakazał mi a ja poszłam do łazienki. Po kilku godzinach krwawienie ustało...a kiedy poszłam się kąpać znów się zaczęło. "Nie, to nie może być prawda" - szeptałam sobie w myślach. Była dziesiąta w nocy, kiedy skończyliśmy rozmawiać. Nie poruszaliśmy już tematu naszego seksu, i tego fatalnego zbliżenia.... - Sarah...to tak nie może być. p- zaczął jednak po cichu. - A co myślisz, że ja tego chciałam? - zapytałam z całej mojej siły psychicznej i po prostu usiadłam z powrotem na twardym krześle. - Pewnie jesteś głodna...- zmienił temat - No jasne..- odparłam i wstałam. Potem poszłam do przedpokoju. Rzecz jasna, usiadłam sobie na chwilę, by założyć buty a potem wciągnęłam płasz. - Spadam, nara. - krzyknęłam mu w progu i trzasnęłam drzwiami. - Hej, Sarah zaczekaj!! - krzyczał biegnąc za mną nieudolnie. Była ciemna noc, wsiadłam na przystanku do tramwaju i szybko przemieściłam się w stronę domu. Do osiedlowego przystanku dojechałam autobusem, a stamtąd poszłam do domu. Całe szczęście, że miałam klucze, bo w mieszkaniu wszystko było pogaszone. - MAMO? - zapytałam od razu gdy weszłam i rzuciłam klucze na półkę. - MAMO? - krzyknęłam po raz drugi wieszając płaszcz. Po chwili zrzuciłam buty i kopnęłam je pod szafkę. - Tu jestem córciu...- szepnęła ona i wyjrzała zza kołdry. Leżała rozpalona. - Coś cię wzięło..- zmartwiłam się i przykryłam ją. - Wezwij lekarza...- powiedziała. Zrobiłam tak jak chciała - poszłam, wezwałam lekarza, a w między czasie podałam jej Tabcin. - Przepraszam, Sarah, odrób lekcje...- nakazała mi matka. Podałam jej obojętnie termometr i przysiadłam do matematyki. No chyba wraca do formy. - pomyślałam i usiadłam na tapczanie. Potem odpłynęłam w marzenia, gdyby nie dobijanie się do moich drzwi. Ściszyłam nieco głośnawą muzyczkę i wrzasnęłam "proszę". - A gdzie jest twoja mama? - zapytała sympatyczna lekarka, a ja przewróciłam oczami. - Prosto i na lewo, rugie drzwi. - odparłam i pokazałam ręką kierunek. - Dziękuję. - kiedy wyszlki matka wezwała mnie do mnie. - Ja tak naprawdę córeczko...ja mam.... Ciąg dlaszy nastąpi!! Co powie matka Sarze? Na co jest chora?? |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości) | |
|
|