![]() |
#35 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
odc.15
Dzisiaj będę udwać dobrą córeczkę i kochankę i odwiedzę matkę i Mateusza. Cuuudownie, na samą myśl o tym dostaje dreszczy. Matka już prawie umiera, troszkę mi głupio...Popatrzyłam szybciuchem na plan. Ok, tutaj skręcić w lewo tu w prawo..*******ę i tak tam dojdę. - pomyślałam i rzuciłam plan za lodówkę po czym wzięłam 50$ i schowałam do portmonetki. Założyłam ukochane niebieskie levis'y i wytartą czarną kurtkę.. Wsiadłam do autobusu i pojechałam...uoff było cudownie rzygać mi się cały czas chciało. To miało się skończyć pod koniec pierwszego trymestru! - wkurzyłam się i wyszłam z pojazdu. - O. Cześć. - powiedział sztywno jakiś męski głos. Obróciłam się. MATEUSZ!! - zaświeciły się olbrzymie neonowe lampki w mojej głowie - O. Cześć,. - powtórzyłam sztywno za nim i stanęłam patrząc mu prosto w oczy. - Cudowne spotkanie prawda? - zapytał mnie - Och...wymarzona randka. - zadrwiłam z niego i poszukałam komórki. Ostatnimi czasy dostałam dwa nowe telefony. Jedną Nokię 7720 (ee to taka jest?) i Sony Ericssona 7210. Sięgnęłam po nokię i weszłam w menu. - Mówi ci coś ten numer? - zapytałam go. Zapomniałam wam tego napisać..przyłapałam go na zdradzie. Oj niestety go przyłapałam, bo natychmiast mnie zaczął przepraszać. - Wer...ee nie - szybko się zmieszał i zatkał usta ręką. - Słuchaj. Chodźmy z tego przystanku do jakiejś przyjemnej kafejki i porozmawiajmy jak ludzie. - zaproponowałam i z błyskami w oczach ruszyłam. - Dobra....- usłyszałam cichy szept za plecami. Wszystkich ogranął świąteczny szał. Był jeszcze tydzień chodzenia do szkoły. Ja od siódmego miesiąca wzwyż nie bęę chodzić do cholernej budy. - Może do college de Krakow? - zapytałam z uśmieszkiem - Dobrze. - odparł on i zajął nam intymne miejsca w kąciku. Ja zamówiłam czekoladę na gorąco z bitą śmietanką i wspaniałymi truskaffkami. - Może byś coś zamówił? - zapytałam widząc jak łakomie patrzy na jedzienie. - Pizzę z frutti di mare. - powiedział a ja się chyba zrobiłam zielona - OK> - szepnęłam tylko i skinęłam na kelnerkę. Młoda dziewczyna w czarnej sukience mniej więcej do ud z przewiązaną różową chustą na biodrach podeszła do naszego stolika i zaczęła notować nasze zamówienia. - No więc....- powiedział cicho - No więc jestem w trzecim miesiącu ciąży... - To już wiedziałem przed trzema miesiącami - W kilka dni po moim pierwszym przymusowym stosunku. Jestem zaledwie osienastolatką która w tym roku zdaje maturę..- dodałam - No dobrze. A teraz mi powiedz, po co mnie tu sprowadziłaś. - Dni mojej matki są policzone. Nie mam pracy, a moja matka jeśli umrze - zostawi mnie z tym wszystkim sama. Liczę na twoją pomoc. - Musisz się rozczarować. Nie mam miejsca w domu. - odparł mi beztrosko - JAK mnie waliłeś u siebie na łóżku to było dla mnie miejsce w twoim domu co?? - zapytałam głośno, tak że pół restauracji było zwrócone na mnie - Nie pomyślałem o konsekwencjach..- szepnął cicho - TO POMYŚL!! - wyrzuciłam mu i siorbnęłam odrobinę czekolady. - Dzięki za wykład. - uśmiechnął się i wziął do ręki kawałek pizzy. Tego było już dla mnie za wiele. Wzięłam do ręki jeden z kilku kawałków pizzowego ciasta i wyrzuciłam go w przesztrzeń. Ostatni roztarłam na jego twarzy. - GDybyś zmienił zdanie zadzwoń z tej komórki na mój dom. - odparłam a stara Nokia 3310 poszybowała w jego stronę. Stał tam teraz taki ze szczątkami sosu pomidorowego na twarzy i rozjechanym serem, podczas kiedy ja triumfowałam. - Samico pożałujesz tegio. - usłyszałam za swoimi plecami. Podniosłam moją czekoladę i wylałam ją centralnie na środek głowy. Byłam śmiertelnie happy. Wróciłam do domu późnym wieczorem. Położyłam się na kanapie, i pomyślałam o mojej mamie. A może teraz walczy o życie...- zasmuciłam się i wzięłam do ręki wisiorek. Ukochany wisiorek mojej mamy, przedstawiający dwa piórka. Trzecie było w szufladzie. Kiedyś przedstawiało mojego ojca. Teraz poszłam do pokoju matki i przegrzebałam ulubioną szufladę. Znalazłam tam.. - Pamiętnik...- pomyślałam szybko i wyciągnęłam podłużny kształt. Nie. To nie był pamiętnik. To był.... CO TRZYMA W SZAFCE W PODŁUŻNYM PUDEŁKU MAMA SARY? CZY MATEUSZ PRZYJMNIE SARĘ DO SWOJEGO DOMU? O TYM JUŻ W KOLEJNYM ODCINKU |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 45 (0 użytkownik(ów) i 45 gości) | |
|
|