![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() ![]() - Nie, nie, nie! Przecież cały czas ci powtarzam, że nie ! - krzyczała blond włosa dziewczyna do słuchawki. –Wiem, że miałam to zrobić 2 dni temu, ale zrozum, ich jest o wiele więcej, niż myślisz. Poza tym mam co innego na głowie... Jak to co ? Sposób na ożywienie człowieka ! Te słowa zainteresowały obserwującego te sytuacje Erika. Posłuchaj, wysłałam ci email z raportem o tym, czego dotychczas się dowiedziałam. Tak, tak, nie! Ile razy mam ci powtarzać? Wiem że tam są. Tak, na tym wzgórzu w SIN CITY ! Nie traktuj mnie jak idiotkę! Skoro jesteś taki cwany, to sam sobie ich obserwuj! - Po tych słowach trzasnęła słuchawką. - Witaj - powitał ją Erik tajemniczym głosem. -Odejdź ! Mam tu czosnek ! A lampy są na… Czemu nie reagujesz na światło słoneczne ? Lampy są nim naładowane... - I ty obserwujesz wampiry... Wielka mi Buffy ! - Zaśmiał się Erik. - Odejdź słyszysz ?! - Zaczęła krzyczeć, po czym dodała –A co was tak konkretnie zabija ? - Ja ci odpowiem, jeżeli i ty mi odpowiesz na moje pytanie- zaczął mówić tajemniczo - Nie bój się, już jadłem to i owo. ![]() Dziewczyna zaczęła się zastanawiać. Erik na pewno dobrze wiedział, że jest strasznie ciekawa tego, czego może się dowiedzieć właśnie od niego. Ale zdrowy rozsądek kazał jej uciekać. - No dobrze. Co chcesz wiedzieć ? „Czy każda z nich tak ma ?” , zapytał sam siebie. - Może jak masz na imię ? Ja jestem Erik. - Anna. Co jeszcze ?- zapytała szorstko. - Mówiłaś coś o ożywieniu człowieka... - Tak, jest pewien sposób, ale znają go tylko elfy. Można przywrócić do życia człowieka, który został zamordowany. - Jak ? - Nie wiem, ale jest sposób, by się dowiedzieć. Tam, na wzgórzu jest zamek zamieszkany przez wam...... - Wampiry: mojego ojca i matkę - dokończył za nią Erik. – A co to ma do rzeczy ? - Tam ukryta jest księga napisana nie znanym mi językiem Gran Guan ![]() - Znam ten język, ale co ta księga zawiera? - Mapę, jak dotrzeć do miasta elfów, oraz historie miasta. – odpowiedziała - Ojciec musi ją mieć w bibliotece- powiedział pod nosem Erik - Dobra, ja chce wiedzieć, co was zabija i jak mam się dostać do zamku. - Zabija nas słońce i krew wilkołaków. Krzyż i woda święcona jedynie nas osłabiają. Ale to zależy od ilości ofiar. Ja na przykład, mógłbym wejść do kościoła bez żadnych konsekwencji. - Świetnie. Jak mogę się więc tam dostać ? - Jedynie w dzień, ale i wtedy jest tam ciemno. No i2 wampirów patroluje dom. – dodał jakby po namyśle. - A gdzie mogę znaleźć księgę ? - W bibliotece. Tam jednak ojciec nikogo nie wpuszcza, a książka zapewne jest ukryta - Rozumiem. – Powiedziała z powagą. „Wspaniale. Jedyny sposób na ożywienie człowieka jest w rękach nieobliczalnego krwiopijcy.” –pomyślała. Przez głowę Erica natomiast przeszła myśl: „Gdyby ją tak wykorzystać i tym sposobem ożywić Eleonorę?” -Pomogę ci – odezwał się nagle ![]() -Co ? – spytała Anna z niedowierzaniem - Pomogę ci. Mam swoje powody. Poza tym nie trafisz niezauważona do biblioteki… - Nie, nie, sama sobie poradzę. -Wierz mi, zamek chronią gobliny, ze wschodu trolle, z zachodu zjawy natomiast w środku zamku. Dziewczyną wyraźnie wstrząsnęło to, co usłyszała. Spora obstawa, jak na jeden zamek… - Dobra – powiedziała ze strachem – Jutro o 20.00 w zaułku. – Powiedziała, wychodząc z biura. -Nie, za wcześnie. Słońce jeszcze świeci. Spotkajmy się o 21.00. – odpowiedział z satysfakcją. -OK. Co mam wziąć ? – zapytała - Wodę i krzyżyk, sól na zjawy, złoto na gobliny- zaczął wymieniać. - A na trolle? - Na trolle jedynie dużą pałkę.- Zaśmiał się Erik - Ha. Ha. Ha. A tak na naprawdę ? - Wystarczy, że mnie zobaczą, a zrobią ci nawet francuski manikiure… - Zatem do jutra- Powiedziała mile, lecz bez uczucia, Anna. Erik nie odpowiedział. Nadzieja, jaką w nim rozpaliła Anna, była ogromna. Nie mógł już wytrzymać. Czy znów ujrzy Eleonorę ? Tymczasem w miejscu z którego odszedł… ![]() ![]() -Ach, więc to ty jesteś Anna.- Rozległ się zimny kobiecy głos. – Słyszałam, jak wciągnęłaś mojego brata w spisek przeciwko własnej rodzinie ! - krzyknęła. -Czego chcesz? - spytała groźnie Anna. - Nie bój się, nie twojej krwi. Nie lubię grupy AB, jest taka niesmaczna.- powiedziała Herda. -Więc czego chcesz ? - Moja matka umiera z rozpaczy, ojciec kazał mi więc sprowadzić Erika. - A co ja mam do tego ? - Jeżeli sprowadzę do domu ciebie, to za tobą przyjdzie Eric! Na te słowa Herda rzuciła się Annie do szyi, skrępowała ręce i zaciągnęła do pałacu. Tym czasem Erik ukrył się w jaskini. Tego dnia nie przespał spokojnie, ponieważ ciągle widział Eleonorę. Punktualnie o 21.00 stał już w zaułku. Gdy minęło pół godziny, postanowił przysiąść pod drzewem. Nagle spomiędzy krzaków ktoś wyłonił się bezszelestnie. - Nie czekaj na nią. – to była Herda - O czym ty mówisz ? – zapytał Eric - Odszedłeś. Matka chciała cię znaleźć, aż rozpaczy nie zauważyła przechodzącego wilkołaka. Drasnął ją. A dobrze wiesz, że i to może zabić, szczególnie jak ktoś jest tak słaby, jak teraz matka. Anna jest w zamku. Jeżeli nie przybędziesz do północy, stanie się daniem głównym podczas dzisiejszej kolacji. ![]() Powiedziawszy to odeszła. W Eriku się coś zagotowało. Nie nawidził ojca, ale wiedział, że bez Anny nie ożywi Eleonory. To przecież właśnie ta blond włosa dziewczyna wie wszystko o elfach, ona wie, jak ta tajemnicza księga wygląda. Martwił się też o Matkę. Postanowił wyruszyć na wzgórze Sin City. ![]() Szedł drogą wiodącą do zamku, aż ujrzał drzwi frontowe, które się powoli otwierały. Ujrzał blade światło świec, które oświetlały bladą twarz czekającego na niego Arona. -Witaj synu. Usłyszał zimny, pełen satysfakcji głos. ![]() Ostatnio edytowane przez Balbina : 18.06.2005 - 12:22 |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|