![]() |
#11 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odc.2
Pełne przemyśleń półtorej godziny nie zdało się na nic, dopóki mojej sali nie odwiedziła jedna z pielęgniarek. Nadzwyczaj śliczna dziewczyna, o porcelanowej karnacji i włosach w odcieniu mlecznej czekolady, związanych w subtelnego koczka podpiętego najnowszym wynalazkiem fryzjerskim popychała przed sobą szpitalny obdrapany wózek wypełniany po brzegi garnkami. Niemal wydawało się, że garnki są tak pękate, że zaraz puszczą im szwy, a pielęgniarka zapukała wtedy do drzwi. - Proszę. - odparłyśmy z kilkoma dziewczynami zgodnie i drzwi otwarły się. Wózek, wepchnięty jakąś niewidoczną siłą nagle znalazł się przy moim łóżku, a zadbane dłonie mlecznowłosej wyciągnęły spod garnków talerz. Zgrabnym ruchem nalała na niego chochelkę zupy i przystawiła przed chorą specjalną nadstawkę do karmienia. Podała kobiecie łyżeczkę i zajęła się kolejną dziewczyną. - Przepraszam, co to za zupa? - zapytała ze zdziwieniem patrząc na lekko falującą powierzchnię podejrzanie pachnącej zupki. - Kalafiorowa. - odparła melodyjnym głosem pielęgniarka. - Świeża? - zapytała z nadzieją kobieta i zanurzyła aluminiową łyżkę w szarej brei. - Bardzo świeża. Dziś gotowana, z kupowanych nad ranem na giełdzie kalafiorów - zakończyła wywód pielęgniarka i wyjechała wózkiem z sali. - Nawet niezła ta zupa. - zapragnęła nagle kontaktu z ludźmi dziewczyna i odezwała się pierwsza do współtowarzyszek. Odpowiedziała jej cisza i stukanie łyżek o ceramiczne miski. - Taa. - odpowiedziała krótko i zwięźle w końcu krótkowłosa blondynka z łóżka naprzeciw po zakończeniu konsumpcji. Odstawiła talerz na szafkę obok łóźka i wyciągnęła jeden z popularnych brukowców. Asia wyciągnęła spod sterty modnych magazynów kolorowy notatnik i streściła w nim wydarzenia dzisiejszego dopołudnia. - Proszę pań, zapraszamy na salę telewizyjną. Tam dostaniecie panie niespodzianki. - powiedział jeden z zabawnych klownów chodzących po szpitalu i zamknął drzwi. Każda z dziewczyn z wyrazem zaciekawienia na twarzy włożyła szlafrok i gęsiego wyszły z sali. Na widok niespodzianek po prostu oniemiały. |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|