Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Czy podoba ci się moje fotostory?
Jest beznadziejne. Lepiej daj sobie spokój. 5 7.35%
Nie podoba mi się. 2 2.94%
Takie sobie. 18 26.47%
Bardzo mi się podoba. 35 51.47%
To najlepsze fotostory na forum. 8 11.76%
Głosujących: 68. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 09.08.2005, 08:33   #1
Tiffany
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Kropelki

Oto 1odcinek mojego pierwszego fotostory pt. Kropelki. Tytuł jest głupi, ale będzie miał związek z treścią. Na początku to fotostory może się wydawać, zwykłym: "O nastolatkach i ich miłościach"-ale to fotostory jest o czymś innym. Proszę o komentarze te dobre i te złe. Za nie wszystkim dziekuję. A szczegółnie za te dobre.

Odcinek 1(poniżej)
Odcinek 2
Odcinek 3
Odcinek 4
Odcinek 5
Odcinek 6
Odcinek 7
Odcinek 8
Odcinek 9

Odcinek 1

Jenny otworzyła swoje orzechowe oczy i pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła był biały sufit zalany promieniami słońca. Zapowiadał się kolejny, słoneczny dzień. Dziewczyna popatrzyła na budzik, który wskazywał godzinę 7:00. Z kuchni znajdującej się na dole dochodziły dźwięki porannej krzątaniny. To matka Jenny przygotowywała śniadanie dla niej i dla ojca, który jeszcze smacznie spał w swoim łóżku. Młoda dziewczyna wstała z łóżka i poszła do łazienki, gdzie zaczęła rozmyślać, na jaki kolor pomalować dzisiaj usta, w końcu zdecydowała, że nie będzie się malować.

Nie lubiła jak to mówiła picowania się przed lustrem. Jej przyjaciółka Tamara zawsze twierdziła, że Jenny jest zacofana i nie zna się na modzie, ale ją to mało obchodziło. Nawet bez makijażu cieszyła się dużym powodzeniem wśród chłopców, ale obchodził ją tylko i wyłącznie jeden. Mianowicie Scott, który był jej drugą połówką. Kiedy już się umyła i ubrała zeszła na śniadanie, a przy stole zastała mamę i tatę popijających kawę.
-Co dzisiaj na śniadanie? – spytała, tak naprawdę nie, dlatego że ją to interesowało, lecz dla zasady. Pytała tak zawsze i zawsze otrzymywała krótką odpowiedź i tak było i tym razem:
-Oh, kochanie już jesteś? Naleśniki z czekoladą.
Jenny uśmiechnęła się słodko do matki i usiadłaby rozkoszować się cudownym smakiem tejże potrawy.

- Ja już muszę lecieć!- zakomunikował tata wstając od stołu- Dowidzenia moje serduszka kochane.
Po tych słowach ucałował je obie i wyszedł do pracy. Jenny zawsze uważała że ma nadopiekuńczych rodziców i nie myliła się. Każde ich rozmowy były nader słodkie, a pożegnania nie obchodziły się bez całusków i uścisków. A wakacje zawsze spędzali razem. „ W rodzinnym gronie” – jak to mówił tata. Ich córka nigdy nie mogła jechać na jakikolwiek obóz przez przesadny niepokój rodziców.
- Daj kochanie ja pozmywam. Ty idź sobie pooglądać telewizję albo poczytać książkę. – powiedziała pani Newdember do swojej ukochanej córeczki, a córeczka grzecznie, bez oporu udała się do salonu, gdzie zasiadła na drogiej kanapie przed wielkim telewizorem. Wszystkie te luksusy były wynikiem wygranej w Toto-lotka. W telewizji leciały same głupie programy typu: „Gotuj z Madzią” „Nauka tańca” i „Winogronowe marzenia”.

Dziewczyna wyłączyła odbiornik i wzięła z półki książkę.
- O matko! Co za głupoty. To by było coś dla Tam. – zaśmiała się Jenny odkładając książkę spowrotem na miejsce.
„ Super i co mam teraz robić? Gapić się w ścianę. Ale nudy! Nie wytrzymam.” – myślała rozdrażniona nastolatka. W pewnym momencie zadzwonił telefon. Dziewczyna rzuciła się z krzykiem na słuchawkę:
- Ja odbiorę! Halo!
-To ty Jenny?
- Tam? Siemka!
- Co porabiasz? Ja się nudzę, wiec pomyślałam że może poszłybyśmy na zakupy?
- Spadasz mi jak z nieba. Już nie mogę wytrzymać w tym domu. To o której idziemy? Może teraz? – Jenny obrzuciła przyjaciółkę setką pytań.
-Okej, możemy iść teraz. To ja wpadnę po ciebie! Narka!
-Na razie!
Jenny była w siódmym niebie. Czym prędzej pobiegła do kuchni gdzie jej matka sprzątała po śniadaniu.
- Mamo, mamo! Czy mogę iść z Tamarą na zakupy? – zapytała jednym tchem.
Matka zastanowiła się chwilę.
- No dobrze ale weź komórkę żebym mogła do ciebie zadzwonić, w razie czego.
- Oh, mamo! Jesteś kochana! Dziękuję!- zawołała i rzuciła się matce na szyję.

- No dobrze, już dobrze. Tylko pamiętaj miej włączoną komórkę, bo zadzwonię. – ostrzegła uwalniając się z uścisku córki.
- Okej. To ja idę się przygotować. – Jenny już miała biec do swojego pokoju gdy coś sobie przypomniała- Aha… Mamo jakby przyszła Tamara to wyślij ją do mnie na górę.
Kobieta tylko pokiwała głową i zabrała się spowrotem do robienia porządków. Tymczasem nasza bohaterka zasiadła przed lustrem. „Jak ja tego nie lubię no ale cóż do miasta wypada się pomalować.- pomyślała nastolatka-„Ubiorę te kolczyki od Scotta. Ależ one są śliczne. Dlaczego ja ich nie noszę codziennie?”- dziewczyna wyciągnęła z szufladki malutkie, różowe kolczyki w kształcie serduszek. Teraz przyglądała się jak w nich wygląda i doszła do wniosku że nawet nieźle. Już miała zabierać się do grzebania w toaletce w poszukiwaniu szminki, gdy do jej pokoju wbiegła Tamara jak zwykle wymalowana od stóp do głów.

- Ty jeszcze nie gotowa? – spytała zdziwiona.- A cóż to ja widzę. Nasza buntowniczka się maluje i nawet założyła kolczyki.
- Jak mus to mus.- sprostowała Jenny.-a teraz pomóż mi pomalować te rzęsy.
Przyjaciółka niezwłocznie zabrała się do pracy. Znalazła się w swoim żywiole, ponieważ najlepiej wychodziło jej malowanie, wszyscy mówili to samo: „ Tamara powinna być wizażystką.”.
- No i włala!- wykrzyknęła dumna ze swego dzieła Tam.
-Nie przesadziłaś troszkę z tym cieniem? – Jenny niepewnie przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze.
- Ależ wyglądasz świetnie. No chodź już bo nam wszystkie sklepy pozamykają.
Dziewczyna jeszcze raz przyjrzała się sobie i pobiegła za koleżanką.
- Mamo to ja lecę! – wykrzyknęła jeszcze w progu.
- A nie zapomniałaś…- nastolatka nie dała matce dokończyć.
-Tak, tak nie zapomniałam komórki.- zawołała, przewracając oczami.
Obie przyjaciółki udały się na przystanek autobusowy, gdzie zasiadły na ławeczce w oczekiwaniu na pojazd, który miał je zawieźć do miasta.

Nie musiały czekać długo ponieważ pojawił się już po niecałych 5minutach. Obie dziewczyny zasiadły na miejscach i pojechały wraz z innymi pasażerami do miasta. Po drodze Jenny zobaczyła swoją sąsiadkę panią Tibbs, spacerującą ze swoim wstrętnym psem. Jej sąsiadka była naprawdę nieznośna. Wszystkich krytykowała i wszystkim dokuczała bez najmniejszego wyjątku, a jej pies był jeszcze gorszy, ujadał i gryzł kiedy tylko ktoś się do niego zbliżył, a pani Tibbs oczywiście uważał że jest najukochańszym zwierzakiem na świecie. Autobus dojechał do miasta, wiec obie nastolatki wysiadły i jak szalone pobiegły do sklepu z ubraniami by poprzymierzać i może kupić nowe ciuchy.
- Jenny! Tylko popatrz jak super wystrzałowa bluzka! –zawołała z zachwytem Tamara.
Jej przyjaciółka uważnie przyjrzała się tej część garderoby i odparła:
-No, a popatrz jak super wystrzałowa cena. – wskazawszy na etykietkę przypiętą do bluzki, poczym nastolatce od razu zrzedła mina.
- A popatrz na to!- tym razem to Jenny pokazała na ubranie wiszące na wieszaku.

-Super. Przymierzaj! I to zaraz!- nakazała. Jej rozkaz został niemal niezwłocznie wykonany i już po chwili z przymierzalni wyszła Jenny w nowym ubraniu. Oczywiście później ubranie zostało kupione. Dziewczyny wróciły do domów dopiero około godziny 20:00. Rodzina właśnie zasiadała do kolacji.
- Cześć mamo! Cześć tato! – powiedziała dziewczyna po czym zjadła kolację.

-Dzwonił do ciebie jakiś chłopak. Powiedział że nazywał się…poczekaj Sam. Chyba tak.
Jenny zrobiła niewyraźną minę.
- A nie Scott?
- No może i Scott, ale mówił żebyś oddźwoniła.
Nastolatka postanowiła udać się do swojego pokoju i zadzwonić do swojego chłopaka. Wykręciła numer i czekała, wsłuchując się w przeciągłe piiii…
-Halo?- odezwał się głos w słuchawce.
-Cześć Scott! To ja Jenny. Dzwoniłeś prawda?
- Tak dzwoniłem.- głos chłopaka zmienił się od razu, był wyraźnie wściekły.
-Czy coś się stało?
-Nie rób ze mnie głupka Jenny. Ty dobrze wiesz co się stało! -niemal wykrzyczał do słuchawki Scott.
-Ale, ale o co ci chodzi.

-Jak ty mogłaś. Dlaczego? Przecież ja Cię kochałem. - oznajmił.
-Ale co ja takiego zrobiłam?
-Jeszcze się pytasz? Otóż ja wszystko widziałem. Widziałem jak całowałaś się z tym blondynkiem w parku! -krzyknął do słuchawki.
-CO? Nie, nie to jakieś nieporozumienie. Przecież ja dzisiaj cały dzień… - nie dokończyła ponieważ Scott się rozłączył.

To pierwszy odcinek. I jak? Podobał się?

Ostatnio edytowane przez Tiffany : 05.11.2005 - 22:52
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023