|
|
Zobacz wyniki ankiety: Na ile oceniasz FS "Dom Wariatów"? | |||
5 gwiazdek - Super Ziuper! Ekstra Hiper! |
![]() ![]() ![]() ![]() |
13 | 44.83% |
4 gwiazdki - Bardzo dobrze |
![]() ![]() ![]() ![]() |
12 | 41.38% |
3 gwiazdki - Średnio na ukos |
![]() ![]() ![]() ![]() |
3 | 10.34% |
2 gwiazdki - Zgroza |
![]() ![]() ![]() ![]() |
1 | 3.45% |
1 gwiazdka - Strach się bać |
![]() ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
Głosujących: 29. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#2 |
Zarejestrowany: 14.09.2003
Skąd: mars landing party
Płeć: Kobieta
Postów: 685
Reputacja: 10
|
![]()
Nowy odcinek
![]() ![]() ![]() „Dom Wariatów” – odcinek drugi – „Kto tu jest wariatem?” Przed oczami Lynn stanął dziwaczny i raczej trudny do opisania dom. Swoim kształtem przypominał dwa złączone jabłka. A kolory zwalały na kolana. Róż, błękit, zielen i fiolet. Dziewczyna miała nadzieję, że to jednak nie ten dom. Niestety samochód zaczął zwalniać. Aż wreszcie mama nadepnęła na pedał hamulca. - Dobra dziewczynki wychodzimy – powiedziała patrząc z odrazą na dom – Weźcie swoje bagaże. Lynn wstała z fotela. Rozprostowała się i przeszła na tył samochodu żeby wyjąć bagaże. Wzięła swoją walizkę do rąk i ruszyła do przodu. Przeszła przez furtkę i stanęła na płytkach prowadzących do domu. Przystanęła na chwilę. ![]() Nie mogła uwierzyć, że zaraz ujrzy swoją babcię. - Lynn nie rób korku – powiedziała zła Sue trzymając w dwóch rękach dużą walizkę. Lynn spojrzała się z politowaniem na siostrę. Jednak doszła do wniosku, że nie będzie komentować. Przeszła kilka kroków i stanęła przed drzwiami. - No dzwoń. – powiedziała do niej siostra na widok jej zmieszanej miny. - Ty się dzisiaj prosisz… - odpowiedziała jej Lynn zaciskając pięść. - Dziewczynki odsuńcie się, zadzwonię! – powiedziała rozpychając się mama i naciskając niepewnie dzwonek, ozdobiony dwoma różowymi w jaskrawo zielone paseczki kaczuszkami. Lynn usłyszała stukanie korków i serce podskoczyło jej do gardła. -Oj kógóś ja widzę!? – przed oczami Lynn stanęła staruszka z włosami upiętymi w kitkę. ![]() Na jej chuderlawym ciele spoczywało ostre niebieskie wdzianko. Miała dosyć dziwny makijaż. Kolorowy cień do powiek i czerwona szminka – Moje nusię i córusię! – rzuciła się na Lynn i przytuliła ją tak, aż nastolatce zabrakło tchu – witam was w moim kochanym i przytulnym domku! Ale co tak późno? Reszta rodzinki już dawno jest! – spytała się z zmartwioną miną. - Były korki. – skłamała mama Lynn. - Och te korki to straszna rzecz! Mo!. – odpowiedziała szybko, kładąc wyraźny nacisk na słowa „korki”. Lynn spojrzała z trochę dziwną miną na nią. „Co miało oznaczać to Mo?” – pomyślała, ale mama już sama udzieliła jej odpowiedzi. - Mamo… - powiedziała z trudem – Ile razy mam powtarzać żebyś nie nazywała mnie Mo. Jestem Maureen. – dopowiedziała z złością. - Ale Mo brzmi tak słodko… - odpowiedziała jej babcia z niewinnym uśmieszkiem. - Dla sześcioletniej dziewczynki może i tak, ale nie dla czterdziestolatki. - No dobrze Mo. – uparcie ciągnęła dalej staruszka – Wchodzimy! Lynn zastanawiała się czy chcę tam wejść. Z zewnątrz dom odstraszał i bała się pomyśleć, jak wygląda w środku. Uznała jednak, że nieładnie jest stać na dworze i weszła do środka. To co zobaczyła poraziło jej oczy w nieopisalny sposób. Wiedziała, że są gusta i guściki. Ale kto o zdrowych zmysłach łączy ze sobą takie kolory? Była to jadalnia. Na podłodze spoczywały piękne, jaskrawo czerwona wykładzina, a pod stołem niebieski dywan. Na ścianach widniała tapeta koloru ciemnej zieleni. Na stole był obrus koloru zielonego z czerwonym paskiem u dołu. A dookoła poustawiane były krzesła z fioletowym obiciem i z rombami na oparciu. Na tych krzesłach siedziała trójka młodych osób. ![]() Dwie kobiety i jeden mężczyzna. Jedna z przedstawicielek płci pięknej miała włosy upięta w dziwny koczek z boku głowy, na sobie miała brązową spódnicę do kolan i krótką, różową bluzkę. ![]() Naprzeciwko niej siedziała, wyglądająca na trochę starszą kobieta w rozpuszczonych włosach sięgających do ramion. Była ubrana w dżinsowe rybaczki, buty na korku i długą bluzkę na ramiączkach. ![]() Mężczyzna siedział do Lynn tyłem więc nie mogła przyjrzeć się jego twarzy. Miał jednak na sobie czapkę, czarne spodnie i sportową, czarną bluzkę. - Patrzcie kto przyśedł – powiedziała sepleniąc babcia. Kobiety siedzące przy stole odwróciły się i uśmiechnęły się. Jedna sztucznie, druga dosyć sympatycznie. Mężczyzna jednak nie odwrócił się. - Siadajcie moje drogie – powiedziała staruszka miłym gestem pokazując krzesła – Ja sobie postoję. Lynn przeszła parę kroków i usadowiła się na krześle. Dopiero teraz mężczyzna na nią spojrzał. Nastolatkę przeszedł zimny dreszcz. Jego oczy były koloru, świeżego turkusu. Lynn miała nadzieję, że to szkła kontaktowe. ![]() - Chciałabym powitać moją całą rodzinkę! – staruszka uśmiechnęła się i spojrzała na wszystkich swoich gości – Witajcie!!! ![]() ________ Jakaś literówka? PISZ!!! Babcia tak specjalnie mówi ![]() Dopiero w następnym odcinku będzie się działo coś ciekawszego.
__________________
last summer you asked me if i loved you enough to give up writing. now i can finally call myself a poet. Ostatnio edytowane przez Lincia : 19.12.2005 - 19:09 |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|