Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jaka jest Wasza ocena mojego FS?
5 gwiazdek - Odlotowe 10 62.50%
4 gwiazdki - Całkiem niezłe 4 25.00%
3 gwiazdki - Przeciętne 2 12.50%
2 gwiazdki - Zgroza 0 0%
1 gwiazdka - Strach się bać 0 0%
Głosujących: 16. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 28.01.2006, 14:11   #2
Key
Guest
 
Postów: n/a
Arrow Klątwa (CD)

Rozdział 1
Od czasu narodzin Annie minęło już sporo czasu, a posiadłość Hillocków wcale się nie zmieniła. Słońce wzeszło nad tym samym wielkim dziedzińcem i wśliznęło się do salonu, który był zupełnie taki sam jak osiemnaście lat temu. Ile czasu minęło, można było się zorientować po zmianach, jakie zaszły w wyglądzie domowników. Włosy Henry’ego przyprószyła siwizna, a na twarzy Amelii czas odcisnął głębokie zmarszczki, które ta ukrywała pod tonami drogiego pudru. Annie zaś, z niemowlęcia przemieniła się w nastolatkę, która tego dnia wkraczała w świat dorosłych…
Jednak Hillockowie nie zaplanowali żadnego przyjęcia z tej okazji... Bynajmniej nie dlatego, że zbankrutowali, albo nie mieliby kogo zaprosić… Zrobili to, ze względu na odwieczną tradycję panującą w tej rodzinie.
- Annie, nadszedł wielki dzień. Dzisiaj weźmiesz udział w rytuale , do którego miał zaszczyt przystąpić każdy członek naszej rodziny, kiedy kończył osiemnaście lat. – oświadczył z pompą Henry patrząc dumnie na córkę.
- Jasne, jakże mogłabym o tym zapomnieć... - skrzywiła się Annie – Bez przerwy o tym powtarzacie! Tak jakby wizyta u tej wieszczki była jakimś wielkim świętem.


- To tradycja praktykowana od wieków w naszej rodzinie - odezwała się Amelia, a jej oczy zabłysły groźne – Kiedy ja dostępowałam tego zaszczytu byłam z tego bardzo dumna.
- Uważam, że nie powinno się ingerować w przyszłość człowieka.- rzuciła buntowniczo Annie.
- Wiedza o przyszłości jest bardzo pożyteczna. Pozwala stwierdzić czy któryś z członków rodziny nie….
- Henry!- przerwała szybko Amelia, której nie udało się ukryć spojrzenia pełnego wyrzutu, którym obdarowała męża.
- Co? Tato, co chciałeś powiedzieć??? – Annie wyczuła, że ojciec coś ukrywa.
- Nieważne!- Henry wyraźnie się zmieszał - A teraz Annie musisz się już zbierać…
- Wolałabym zaprosić przyjaciół na przyjęcie… - mruknęła dziewczyna z goryczą w głosie.
- Dosyć tego! – matka zmierzyła krytycznym spojrzeniem czerwony dres córki - W tej chwili przebierz się w coś ładnego!
- Jestem ładnie ubrana – warknęła Annie.
- Nie mam zamiaru się z tobą spierać! - powiedziała surowym tonem Amelia, wstając - Czas na ciebie. Kiedy wrócisz, opowiesz nam co powiedziała ci wróżka.
- Nie pójdziecie ze mną? – zdziwiła się Annie.
- Nie. Tego zakazuje tradycja. – odparła Amelia dumnie wypinając pierś.
- To jedna z najszczęśliwszych chwil w moim życiu. Nasza Annie jest już dorosła! – powiedziała ze wzruszeniem Amelia patrząc jak Annie znika za rogiem.
- A jeśli… Wiesz o co mi chodzi kochanie… - zaczął niepewnie Henry.
- Nie zaczynaj znowu tego tematu! Prawie się wygadałeś o tym przy Annie!
- Bo to przecież prawda, że jeśli któryś z członków rodziny zagraża świetności naszego rodu to… trzeba go wyeliminować! A jeśli Kasandra przepowie, że Annie zejdzie na drogę meneli i ćpunów… albo, że zostanie prostytutką… albo, że…
- To absurd!- prychnęła Amelia- Henry, wiem, że się denerwujesz… oboje się denerwujemy… Pamiętam, że moi rodzice też tak to przeżywali. Ale czarne owce w naszej rodzinie zdarzały się bardzo rzadko. I dlaczego akurat na naszą córkę miałaby paść Klątwa Welertów? Jestem pewna, że Kasandra przepowie Annie świetlaną przyszłość!
- Masz rację kochanie... Trzeba myśleć optymistycznie!- oznajmił stanowczo Henry, lecz bladość nie zniknęła z jego twarzy.
Oczekiwanie na powrót Annie dłużyło się niemiłosiernie. Minuty ciągnęły się jak rozpalone szkło, a Amelia co chwilę podchodziła do okna i sprawdzała, czy nie nadchodzi jej córka.
- Kochanie, nie gorączkuj się tak, usiądź obok mnie- wydusił Henry, który wcale nie wydawał się być spokojniejszy od swojej żony.
Amelia nie odpowiedziała, tylko wpatrywała się nieruchomo w ciemniejące alejki za oknem. Nagle rzuciła się w stronę drzwi wejściowych krzycząc: Wraca! Henry zerwał się z miejsca i pobiegł za nią.
Szła powoli. Była w połowie alejki prowadzącej do posiadłości. Z tej odległości nie dało się odczytać wyrazu jej twarzy.
- Jak myślisz, co przepowiedziała Kasandra? – Amelia wypowiedziała w końcu na głos to pytanie, które od dawna zadawali sobie w duszy ona i jej mąż.

CDN





Ostatnio edytowane przez Niusiek : 16.02.2006 - 17:35
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023