Mam nadzieję, że tu takich znajdę. Założyłam maleńką restauracyjkę, jeszcze zanim kupiłam WB. To naprawdę mały lokalik, z fajną atmosferą. No, taki francuski klimacik - dwa stoliki na świezym powietrzu, w tzw. "ogródku". Generalnie do lokalu się wchodzi tylko po to, by kierownik sali wskazał miejsce no i po kawę, bo gościa z ekspresem też mam w srodku. Mam simkę, która normalnie pracuje na karierę obiboka, pewnego razu za dobry wybór, jakies tam króliczki otrzymała 75 tysiaków. No więc kupiłam jej tę restaurację. No i zaczęły się schody. Zatrudniłam czworo simów - kucharza, kierowniczkę, faceta od parzenia kawy no i kelnerkę. Jak się nietrudno domyśleć - cały czas straty, zarobek dajmy na to 300, a straty ponad tysiak (no wiadomo - pensje

Dwóch z nich rzuciło pracę (także ten jełop Mortimer, chyba go uśmiercę, bo tylko mnie w tej grze wkurza

), więc moja właścicielka jakoś latała między klientami no i sie wyrabiała. Potem zwolniłam wszystkich prócz kierowniczki no i cały dzień moja simka (z katarem!), jakoś dała radę między gotowaniem, byciem kelnerką no i parzeniem kawy. Oczywiśce straty zmalały, bo pensji już tyle nie płaciłam, ale nadal dołek. Mam zadowolonych klientów, gwiazdek przybywa, moja simka uzyskała dwie rangi, umie simy namawiać, przedsiębiorstwo ma drugi stopień czy jak to się tam zwie. Muszę przyznać, że ta restauracja to nie jest sklep zabawkowy, jakoś pod górkę mi idzie. Dokupiłam dwa stoliki, czterech na raz się najada a i tak lipa. No i trzy razy reporter mnie nawiedził, gdzie się sprawdza co on napisał? A, no i moja simka poza parcelą oczywiscie dzwoni do kierowniczki (jak miała pełną załogę), ta gadała, ze super iż dzwonię no ale o północy komunikat, że nic nie zarobili i że mam firmę na nogi postawić. Trzymam tę restauracyjkę z sentymentu, ale strasznie mnie zubaża, na szczeście mam jeszcze koło 50 tysiaków, ale dłużej tak nie pociągnę - wszystko się super układa, klienci zadowoleni tylko kasy nie ma. Macie sposób, by taki interes się powiódł? Może ceny podnieść? Na razie podniosłam kolejno z taniego do drogiego, ale nie widzę wielkiej różnicy. Komus się wiedzie w małej restauracji?
A, wpadłam na pomysł, że lepiej by szło, gdyby to był interes rodzinny, ale odpada, bo ta simka "pragnie romansować", właśnie pracuję nad celem życiowym "bara-bara z 20 simami", lubię grać singlami i sterowanie kilkoma simami jakoś mi nie pasi.