Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak podoba ci się nasze foostory?
5 Gwiazdek - Odlotowe 35 70.00%
4 Gwiazdki - Całkeim Nieźle 10 20.00%
3 Gwiazdki - Przeciętnie 4 8.00%
2 Gwiazdki - Zgroza 0 0%
1 Gwiazdka - Strach Się Bać 1 2.00%
Głosujących: 50. Nie możesz głosować w tej sondzie

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 21.10.2006, 12:15   #22
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Uwaga - ten odcinek może zawierać treści wulgarne.
Odcinek 8
Sandra z trwogą weszła do mieszkania Burnckiego. Patrzył na nią i wprost „rozbierał” wzrokiem. Uśmiechał się złośliwie.

- Witam, moja piękna pani. Czy rodzice ucieszyli się, że ich córeczka ma celujący z mojego przedmiotu, hę?
- Natychmiast przestań.
- Kim teraz dla Ciebie jestem, co? Najmilszym panem nauczycielem, czy może dzisiaj będziesz znów nazywać mnie gorącym ogierkiem? Jak będzie, kochanie?
- Przestań. Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie nikim.
- O, o, o! Nieładnie. - Pogroził jej palcem. - Jak ty się odzywasz, maleńka?
- Wyjeżdżam.
- Co?
- Dobrze usłyszałeś. - Z powrotem zarzuciła na ramiona, poprzednio zdjętą bluzę. - Żegnaj.
- Na wakacje wyjeżdżasz, złociutka? - Oczy groźnie mu rozbłysły.
- Nie zgrywaj durnia. Dobrze wiesz, że już nie wrócę do tego zasranego miasta. Wyjeżdżam na Oksford.
- Z moją oceną nie będziesz miała problemu. - Niebezpiecznie się zbliżył.
- Odejdź ode mnie. - wysyczała.
Podniósł szklankę i już, już miał się zamachnąć, gdy nagle ją wypuścił. Rozbiła się na podłodze, a kawałek szkła wbił się Sandrze w nogę.
- Widzisz, co narobiłeś?! - z przerażeniem spojrzała na rozciętą łydkę.
- To co takie piękne, nie będzie już idealne. - Stwierdził gorzko.
- Zamknij się. - wycedziła.
- Coś powiedziała, suko?! - Uderzył ją w twarz. Miał coś ostrego w ręku i pozostawił na jej policzku rozcięcie.

Sandra wrzasnęła, ale nie mogła uciec, bo mocno trzymał ją za włosy. - Spier*laj stąd, *****o! - wykrzyczał i wypchnął ją za drzwi.


Malwina, potężnie zaskoczona, przymrużyła oczy. Co? Co to wszystko ma znaczyć, czy on? Ale jak…Czy?...
- W takim razie jest pan tak samo odpowiedzialny za to dziecko, jak moja córka. - Powiedział tata Kingi. Tamta zbladła.
Mateusz zrobił krok naprzód.
- Wiem o tym. I zamierzam ponieść tego wszytki konsekwencje.
- Konsekwencje? Tak pan to nazywa? - Stwierdziła groźnie mama Kingi.
- Eee… - Zmieszał się Mateusz.
- Tak, Kingo. Genialnie. Jak można puścić się z takim człowiekiem jak on? - zaśmiała się gorzko tamta. - Biedny głupiec, niedorajda. Wyśmienicie. Wspaniała partia dla ciebie. Ten sam poziom społeczny. ZERO.

- Chodź, kochanie. - Ojciec Kingi objął małżonkę i zwrócił się do córki. - Zastanów się nad swoim życiem. Bo to nie zmierza do niczego dobrego. Nie licz na naszą pomoc przy opiece nad dzieckiem. Jeśli chodzi o pieniądze - również. Musisz ponosić konsekwencje swojego zachowania. Nikt nie będzie cię niańczył. Ani brał na siebie części winy. Przynajmniej nie my z matką.
Kinga była czerwona, a po twarzy spływały jej łzy. Nie zastanawiając się długo, Mel wybiegła z sali. Słyszała za sobą jeszcze głos dziewczyny. Mateusz milczał.
W drzwiach minęła jeszcze rodziców przyjaciółki i pielęgniarkę. Jak burza przebiegła przez park, ominęła centrum handlowe i obrzeża miasta. Zatrzymała się dopiero pod wynajmowanym domem.
- Dzień dobry, panienko! - przywitała się z nią sąsiadka, właścicielka domu. Miała bardzo zatroskaną twarz. - Oh, kochanie. Czyżby ona? - popatrzyła na Mel współczująco.
- Co? Z Kingą wszystko dobrze…A skąd pani wie?
- Co to się teraz porobiło na tym świecie…Do matki mówić po imieniu… - ględziła pod nosem. - To czemu ryczysz?
- Jakiej matki? Kinga jest matką, ale nie moją. Tylko Kuby…
- Boże! To do czyjeś matki chodzisz, zamiast do swojej?
- O co pani chodzi? Ona urodziła!

- I zmarła? - dopytywała sąsiadka. - W moich czasach to się często zdarzało.
- Co pani mówi? Przecież powiedziałam, że wszystko w porządku! - zdenerwowała się Malwina.
- To czemu płaczesz?
- Nie pani sprawa.
- Bo ci nie powiem, niewychowana młoda damo. W takim tempie to ty nigdy nie znajdziesz mężczyzny.
- Jak to? To czemu pani ciągle narzeka, że gdzieś wychodzę z Mateuszem? Co? Zazdrości może pani?!!!
- Tego już za wiele. Nikt mnie nie będzie obrażał w moim domu.
- To pani zaczęła. Tak to jest na emeryturze! Nie ma co robić, to się biednych lokatorów dobija! Ale to się źle skończy, zobaczy pani!!! - krzyczała histerycznie Malwina.
Kobieta popatrzyła na nią przenikliwie i zaczęła iść w stronę swojego pokoju.
- Chwileczkę!
Żadnej reakcji.
- Miała mi pani coś powiedzieć!
Sąsiadka zatrzymała się.
- No, proszę bardzo!
Odwróciła się w stronę Mel.
- Niech pani powie!
Popatrzyła na dziewczynę z jakąś dziwną pasją.
- Twoja matka jest w szpitalu. Umiera.

C.D.N...
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023