Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 26.02.2008, 17:38   #1
Rocket
 
Avatar Rocket
 
Zarejestrowany: 21.03.2007
Skąd: Macondo
Wiek: 33
Płeć: Kobieta
Postów: 3,128
Reputacja: 11
Domyślnie Brama

Dzień dobry . To moje pierwsze (i zapewne ostanie) fotostory. Bez przedstawienia postaci bo sądzę, że tu akurat nie jest potrzebne - postaci przedstawią się same swoim zachowaniem, a po za tym jeszcze sama nie jestem przekonana jakie cechy osobowości wykształcą im się podczas akcji. Przed państwem odcinek pierwszy będący wprowadzeniem do akcji i z tej racji jest najnudniejszy z planowanych i najkrótszy. No cóż miłego czytania (i komentowania bo jestem łasa na komentarze ;p)

Odcinek 2






Ann była tego dnia senna i zła. Znowu rano posprzeczała się z matką. Nigdy ich relacje nie były wzorowe, ale ostatnio napięły się do granic możliwości. Dziewczyna uświadomiła sobie, że wcale nie ma ochoty wracać do domu. Przez chwilę zastanawiała się czy nie wrócić do szkoły i nie posiedzieć na świetlicy z młodszymi dzieciakami, ale odrzuciła tę myśl jako całkowicie absurdalną. Powolnym krokiem ruszyła w stronę przedmieścia, na którym mieszkała. Mogła skorzystać z autobusów i innych cudów komunikacji miejskiej, ale w taki upał… Wyobraziła sobie zaduch panujący we wnętrzu każdego z tych metalowych pudeł i wstrząsnął nią dreszcz obrzydzenia.


- Hej, poczekaj! – za Ann podążył wysoki głos jej szkolnej „koleżanki” Violi. Viola tak naprawdę zwała się Wiktoria, lecz uznała, że „obciach się tak przedstawiać”. Wiktoria vel Viola była całkiem ładną dziewczyną: miała duże zielone oczy, kształtną twarz i delikatną, szczupłą figurę. Opalała się na solarium i rozjaśniała włosy, ale bez przesady, nie wyglądała jak wyciągnięta perhydrolu.
Niestety, przymioty jej urody całkowicie przyćmiewał fakt, że przy okazji potrafiła być niesamowicie nachalna i tępa.
- „Diabli nadali tą idiotkę.” – pomyślała z rosnącą irytacją Ann – „Teraz powlecze się za mną i do końca drogi będzie mi zawracała dupę swoją skretyniałą osobą”
Gdyby wiedziała jak wiele racji miała! Diabli, tak diabli i diabli mieli w tym cel. Ale nie wiedziała, ba nawet nie czuła żadnej zmiany w powietrzu. Powinna czuć.


Mimo tych myśli uśmiechnęła się i pomachała nadchodzącej.
- Idziesz na Przedmieście? – zapytała modląc się w duchu aby odpowiedź zabrzmiała „Nie”.
- Tak, umówiłam się tam z chłopakiem…
Viola rozpłynęła się we własnym słowotoku i Ann mogła spokojnie przestać jej słuchać, co z resztą niezwłocznie uczyniła. Nagle poczuła jak tipsy dziewczyny wrzynają jej się w ramię i syknęła z bólu. Już miała wywarczeć, co myśli o takich gestach, ale zobaczyła autentyczny przestrach na twarzy swojej nieproszonej towarzyszki. Powiodła oczami za jej spojrzeniem i ujrzała niejakiego pana Miecia z kosą w brudniej łapie.


Pan Miecio był znanym w okolicy podstarzałym erotomanem. Krążyły plotki, że to również nieco nadużywa alkoholu i staje się po nim niebezpieczny. Złe języki puściły również za nim takie słowa jak „wariat” i „morderca”. Ciężko stwierdzić ile było prawdy w tym, co o nim mówiono, ale dziewczyny się przestraszyły. Stały przez chwilę niezdecydowane na zupełnie pustej ulicy, o ile nie liczyć ich i Miecia. Nagle Miecio uśmiechnął się pokazując żółte zęby i zatarł ręce.


Obie nastolatki jak na komendę odwróciły się i ruszyły biegiem przed siebie. Nie wiedzieć, czemu nie wybrały najłatwiejszej i najbardziej bezpiecznej drogi z powrotem w stronę szkoły, tylko ścieżkę przez stary i zapuszczony park. Tak właściwie to nie do końca park - tak nazywano jego część użytkową w czasach gdy jeszcze jej używano. W zasadzie ów "park" był zwyczajnym lasem, tyle że jego część rosła na terenie miasta. Dziwne był wybór dziewcząt, tak samo jak to, że o 13.30 ulica w środku miasta opustoszała. Biegły i biegły, Bóg raczy wiedzieć jak długo, zapuszczając się coraz głębiej w park-las, którego nie znały i po którym już dawno nikt nie spacerował. Wreszcie kroki goniącego je pana Miecia ucichły gdzieś w oddali, a panika przestała je pchać do przodu i zatrzymały się u stóp kamiennego kręgu.


„ Jak menhiry” przemknęło przez głowę Ann. „Musiałyśmy dobiec aż w głąb lasu”
- Gdzie my jesteśmy? – Viola odezwała się cicho i drżącym głosem. Była wyraźne nieprzyzwyczajona do wysiłku, z trudem łapała oddech.
- Sama nie wiem… – powiedziała Ann niepewnie – Biegłyśmy cały czas na wschód, więc chyba znajdujemy się gdzieś na granicy miasta…
- W tym koszmarnym lesie?!
Na to pytanie nie uzyskała odpowiedzi. Od strony zarośli rozległ się potępieńczy chichot i z zieleni wynurzyła się kosa a za nią pan Miecio. Ann nie zastanawiając się, co robi, złapała Violę mocno za rękę i skoczyła w środek kamiennego kręgu z zamiarem dalszej ucieczki w głąb lasu. A potem wszystko zniknęło.
__________________
Obrazek został usunięty, ponieważ przekraczał dozwolony rozmiar.
bezwzględnie.

Ostatnio edytowane przez Rocket : 28.02.2008 - 15:49
Rocket jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 11:24.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023