![]() |
#21 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Odnośnie posta pitex_94:
Jeśli chodzi o mnie, to moje FS to jest dno w porównaniu do FS-ów, które ja czasem czytam (nie tylko na tym forum). Tylko w porównaniu z moim, tamte pisane są po angielsku. Ale są piękne, naprawdę (i tez są z "jedynki"). Czasami jakiś wątek z tamtych wplatam w moje FS-y. Druga sprawa, która pewnie niektórych zasmuci: "A neverending dream" nie będzie miał kontynuacji (albo jak to pitex określił "drugiej serii odcinków"). Po pierwsze, nie mam pomysłu, po drugie, nie wiem, w której części gry ewentualnie napisałabym kontynuację. Ale mogę Was zapewnić na 100%, że to dopiero początek mojej "kariery" z FS-ami na tym forum. "A neverending dream" jest pierwszym FS, ale nie ostatnim. Może to choć w części zrekompensuje brak kontynuacji ![]() A teraz konkrety: ODCINEK 17 ![]() Następnego dnia Lily znowu odwiedziła babcię i ciocię. Panie postanowiły przedstawić jej plan pomocy Wiktorowi. - To co chcecie zrobić?- zapytała je Lil - Po pierwsze trzeba go wyciągnąć z więzienia- odpowiedziała ciocia- Mamy zamiar się dzisiaj do niego wybrać. Musimy znać szczegóły, by wynająć dobrego prawnika. - Mogłabym pójść z wami? - Jeśli pani Marysia pozwoli, to tak. - Mogę do niej zadzwonić? - Tak. Telefon jest w kuchni. Chwilę jej nie było, jednak gdy wróciła od razu oznajmiła, że może. Pół godziny później panie Muchomorek pojechały na policję. ![]() Około południa panie znalazły się na miejscu. Komendant oznajmił im, że Wiktor już czeka. Sam Wiktor był bardzo zdziwiony. Nie spodziewał się wizyty mamy i siostry. Nawet zastanawiał się, czy to na pewno one. W końcu nie trzeba się dziwić. Anię pamiętał jako 11-, czy 12- latkę. A jego mama 10 lat temu również wyglądała zupełnie inaczej. Gdy panie znalazły się w pokoju, Wiktor jakby niedowierzając zapytał: - Mamo, Ania, to wy? Panią Teresę jakby coś dźgnęło w serce. To przez to, że pierwszy raz od dziesięciu lat usłyszała z ust Wiktora słowo "mamo". - Tak...- odparła Ania On poczuł się zawstydzony. Wiedział doskonale, że bardzo je skrzywdził. Znowu był na siebie zły. Chwilę potem zdobył się na odwagę. - Mamo, siostrzyczko... Przepraszam. Pani Teresa podeszła do niego bliżej. Przytuliła go. W tym momencie zaczęła płakać. Były to jednak łzy szczęścia. - Wybaczamy ci, synku- powiedziała - Dziękuję- odparł także szczęśliwy Wiktor Trwało to chwilę. Zaraz potem do Wiktora podeszła Ania. - Zmieniłaś się- powiedział- Przez te 10 lat bardzo wypiękniałaś. Ania uśmiechnęła się. - A ty nic a nic się nie zmieniłeś, braciszku- odpowiedziała - Nie... Zgłupiałem, ale teraz staję się mądrzejszy. - Dobrze, że przynajmniej tyle. Obie z mamą mamy nadzieję, że nikogo już nie skrzywdzisz. - Nie zrobię tego, obiecuję. Zaraz zwrócił się do rodziny. - Siadajcie. ![]() Wszyscy usiedli. - Wiktor- zaczęła Ania- Razem z mamą wstępnie ułożyliśmy plan jak cię stąd wyciągnąć. - Musimy jednak znać szczegóły- dodała pani Teresa - Dobra- odparł Wiktor- Więc proces zaczyna się za tydzień. Oficjalnie jestem oskarżony o porwania i wyłudzanie pieniędzy. - W takim razie ty nie zabijałeś?- spytała Lily - Nie, co ty- odpowiedział Wiktor- Niezupełnie o to mi chodziło mówiąc to. A i jeszcze za prowadzenie grupy przestępczej. - Trochę tego jest, ale myślę, że pewna osoba mogłaby ci pomóc- powiedziała Ania, dodając jeszcze- Ojciec mojego kolegi to bardzo dobry prawnik. Zajmuje między innymi takimi sprawami jak twoja. - A jeśliby mi pomógł, to jest szansa na to, że zostanę uniewinniony? - Tak. - To dobrze. Myślę, że jednym z takich pretekstów mogłaby być Lily. - Też...- odpowiedziała mama Wiktora - Gdy tylko wygram tą sprawę, będę się starał o przywrócenie mi praw rodzicielskich. - Naprawdę?- zapytała cała rozpromieniona Lily, wiedziała bowiem, co dają te "prawa rodzicielskie" - Pewnie, że tak- odpowiedział z uśmiechem na ustach Wiktor Marzenie Lily o odnalezieniu rodziców już się spełniło. Teraz zaczęło się spełniać jej drugie pragnienie- normalny dom i kochająca rodzina. Następnego dnia Lily miała wrócić do sierocińca. Prośby składane pod adresem pani Kelley nic nie dawały. Musiała wrócić i koniec. Poprosiła babcię i ciocię o listy, w których byłby opisany przebieg rozprawy. Panie zgodziły się. Przed wyjazdem Wiktor złożył córce jeszcze jedną obietnicę: że tak szybko, jak to będzie możliwe, wróci po nią, już jako pełnoprawny ojciec. ![]() Lily regularnie co 2 tygodnie otrzymywała dwa listy- jeden od Sary, drugi od cioci i babci. Jednak pewnego dnia otrzymała tylko jeden list. Był od Sary. Zastanawiała się, dlaczego ciocia i babcia nie napisały. Zaczęła codziennie wypytywać panią Mary o "ten" list. Jednak codziennie odpowiedź była ta sama: nic nie przyszło. Któregoś październikowego dnia, po trzech tygodniach oczekiwania list w końcu nadszedł. Pani Mary od razu poszła z nim do Lily. Zapukała, zaraz po usłyszeniu "proszę" szybciutko weszła. - Lil- zaczęła- W końcu list od babci i cioci przyszedł. Dziewczynka się uśmiechnęła. Gdy już list znalazł się w jej ręku, od razu otworzyła kopertę. Już pierwsze wyrazy listu bardzo ją zdziwiły. I charakter pisma był inny... Przeczytała nagłówek. Już wiedziała, kto pisał ten list... Jego treść była następująca: "Córeczko! Na pewno zdziwiło Cię, że ten list jest pisany przeze mnie. Bardzo chciałem go napisać. A ciocia i babcia pozwoliły, więc widzisz. Udało mi się wygrać rozprawę. Prawomocnym wyrokiem zostałem uniewinniony." Gdy Lily to czytała łzy napłynęły z jej oczu. Nareszcie będzie miała prawdziwą rodzinę! Taką o jakiej marzyła! Owszem, może i nie będzie miała mamy, ale za to będzie mieć wspaniałe ciocię i babcię. Kontynuowała czytanie. "Z pewnością domyślasz się co to oznacza. Domyślam się również, że teraz szalejesz ze szczęścia. Muszę powiedzieć, że ja też ![]() Niedawno złożyłem do sądu wniosek o przyznanie praw rodzicielskich do Ciebie. Miejmy nadzieję, że sprawa nie potrwa długo. Jeśli moje oczekiwania spełnią się, to być może święta spędzisz już w Polsce (wiesz dobrze, że wszyscy byśmy tego chcieli). I jeszcze jedna sprawa, o której chciałbym Ci napisać. Wiesz, kim byłem kiedyś. Skończyłem z tym i nie mam zamiaru wracać do świata przestępczości. Zacząłem szukać porządnej pracy. Z babcią i Anią wszystko w porządku. Mam nadzieję, że z Tobą również. Będę już kończyć. I pamiętaj, że wszyscy z niecierpliwością czekamy na Twój list. Całusy od wszystkich! Tata" Dziewczynka zaraz po skończeniu czytania wzięła kartkę papieru i zaczęła pisać list "zwrotny". ************************************************** ********* Czy Lily będzie mogła spędzić święta już z rodziną? Jak pisałam post wcześniej, jest to odcinek przedostatni. Trochę szkoda... Już wkrótce część pierwsza ostatniego odcinka. I nie wiem co więcej napisać... To Wy teraz coś dodajcie ![]() |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|