|
|
#11 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Ależ dramatyzm, jej biedny Dastusiek już ułożył sobie życie, a tu znów ten wredny los nim miota. Jesteś dla niego okrutna, ale z drugiej strony, gdyby nie było zawiorwań, nie byłoby opowieści. Aż mam dreszcze w żołądku. Liczę jednak, że w efekcie wielu odcinków, zwrotów akcji itp. wszystko się ułoży i zakończy szczęśliwie. A Dastulek jak biednie wygląda nic tylko się nim zaopiekować, przytulić do piersi, pogładzić po policzku <ożywiają się w niej uczucia matki samarytanki>
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 5 (0 użytkownik(ów) i 5 gości) | |
|
|