![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Niektórzy z was zapewne znają już to FS z innego forum (pisałam jako Shinobuu), niemniej jednak postanawiam je tutaj umieścić. Tym razem wszystko zmierza do tego, że w końcu je skończę (na razie jest pięć odcinków).
<b>Odcinek I<b/> [ url="http://img90.imageshack.us/my.php?image=87870910qt7.jpg"] ![]() ![]() Szłam sobie właśnie do domu z urodzin koleżanki była 24.00, wracałam przez cmentarz, strasznie się bałam. Zapytacie pewnie czemu się bałam i dlaczego wracałam przez cmentarz. Otóż bałam się dlatego, że na urodzinach naoglądałam się z kumpelami horrorów, a co do cmentarza to jest jedyna droga. Od początku tropiło mnie jakieś dziwne przeczucie, ale to pewnie było związane z tym miejscem i późną godziną (tak sobie to tłumaczyłam). Mimo to nie umiałam się odgonić od przeczucia, że ktoś mnie śledzi. Gdy szłam słyszałam za sobą jakiś szelest ale gdy przystawałam i się obracam szelest nagle ucichał. I jak tu miałam nie być paranoikiem?... Latałam sobie po okolicy i stwierdziłam, że jestem strasznie głodna, od dwóch dni nic nie jadłam. No może od czasu do czasu pożywiłam się jakimś chomikiem, ale nic poza tym. Nagle zobaczyłam swoją kolejna ofiarę. Młodą dziewczynę około 16 (takie są najlepsze młoda krew i te sprawy) pamiętam jeszcze jak musiała wyssać krew z jakiejś babci co wracała z kościoła. To było obrzydliwe. Od tego czasu wolę głodować niż pożywiać się ludźmi z niższej półki. Ale widać dziś mnie to nie spotka. Podleciałam trochę bliżej chodnika i gładko wylądowałam na swoich stopach. Podążałam za swoją ofiarą , czekałam aż zaprowadzi mnie do swojego domu. Atakowanie na ulicy nie było w moich nawykach, koś mógł mnie zobaczyć … ![]() ![]() Po jakiś 10 minutach doszłam w końcu domu. ![]() ![]() ![]() ![]() Szłam sobie za tą dziewczyną jakieś dziesięć minut. Co jakiś czas w mniej więcej równych odstępach czasu odwracała się i nerwowo spoglądała w tył, jakby oczekiwała, że mnie tam zobaczy. Po tylu latach byłam już doskonała w tym co robię a mianowicie w wysysaniu krwi z ludzi i zwierząt… Gdy byłam mała (miałam chyba z siedem lat) rodzice zostawili mnie w domu z moją niańką. Tamtego wieczoru znów się upiła. Byłam więc tak jak zawsze zostawiona na pastwę losu bo kto by się bał dwudziesto-letniej upitej niańki ? Szłam sobie akurat do pokoju aby trochę się pobawić moją nową lalką. Zobaczyłam tylko, że okno jest stłuczone i poczułam czyjeś ostre żeby w mojej szyi. Wtedy zemdlałam. Gdy się obudziłam byłam już w całkiem innym miejscu (w jakiejś starej ruderze) . Tam właśnie spędziłam dzieciństwo ucząc się robić tak jak on mi zrobił… Gdy już doszła do swojego domu i zaczęła szukać klucza ja wzbiłam się w powietrze aby rozwalić jakieś okno i dostać się do środka. Poszukiwanie nie trwały długo, kilka sekund i byłam w jakimś obskurnym pokoiku… ![]() ![]() _________________________ Czekam na krytykę. |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|