|
|
#11 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Skróciłam trochę...
Odcinek II ![]() Był to sprzedawca, który podał Joe’mu towary (bo ten ich zapomniał :lol: )... I Joe pojechał... Chciał jak naj szybciej opuścić to zwariowane miejsce... Nie wiedział jednak w co się pakuję... ![]() I pojechał dalej... ![]() - Aaaaa – wrzasną z całego gardła Joe gdy tylko zobaczył na środku drogi karawan ![]() Podszedł i powiedział: - Co on tu robi! Nie wiesz, że nie wolno parkować na środku drogi?! - Przepraszam pana, ale przebiła nam się opona w samochodzie, bo kroś zastawia na nas pułapki... - Pułapki? O czym ty mówisz - chłopiec o imieniu Will pokazał Joe'mu drut kolczasty po czym powiedział: - Takie pułapki... Ten drut leżał na ziemi i myślę, że powinniśmy kogoś zawiadomić... - Niestety na pobliskiej stacji jest okropny dziwak, który nie wie co to telefon, ani zegarek... <_< . - Widzę, że będziemy musieli się rozdzielić...Kto chcę tu zostać? ![]() W tym momencie Jean wypchnęła na środek Rick’ego i Rozaldinę (Otóż Rick od dawna o niej marzył, ale ona go nie widziała...) ![]() - To chyba nie najlepszy pomysł – Powiedział Joe - Uwierz mi to dla nich najlepsze – Od powiedziała Jean, ale wtedy jeszcze nie wiedziała w co ich pakuję... |
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|