![]() |
#182 |
Zarejestrowany: 17.07.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 992
Reputacja: 10
|
![]()
Świetne foty - to jest to, za co tak bardzo lubię Twoje fotostory.
![]() Ciekawe co się wydarzy w tej tajemniczej scenografii... ? ;> |
![]() |
![]() |
![]() |
#183 |
Zarejestrowany: 23.08.2007
Skąd: Spod oka mistrza i łuku amora
Płeć: Kobieta
Postów: 2,256
Reputacja: 10
|
![]()
Do mnie nie bardzo dotarło przesłanie, ale zdjęcia są świetne!
I przy okazji zapraszam na ostatni odcinek Heltemodiga- bo komu jak komu, ale Tobie nie odpuszczę i będę dręczyć;p |
![]() |
![]() |
![]() |
#184 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
No i wreszcie kolejny odcinek. Od razu uprzedzam, nie wiem co we mnie wstąpiło, ale jest duża ilość zdjęć
![]() Z tego też miejsca chciałem podziękować za głosowanie na mnie, w randze Fotostoryteller. Mam świadomość, że to za "pisarski dorobek" na tym forum, ale jestem pewien, że Detektyw Georgia Roberts niemniej się do tego przyczyniła ![]() Bardzo dziękuję 8 Pierwsze promienie Przeszła przez obrotowe drzwi i stanęła w opustoszałym, szpitalnym holu. Przez okna przebijały się pierwsze, niewyraźne wiązki porannego słońca, a cienie powoli się skracały. Karetka przywiozła zakrwawionego mężczyznę, pielęgniarka biegła z lekarstwami położonymi na białej tacy, ktoś płakał cicho w kącie. Ale Georgii to nie dotyczyło, przynajmniej na razie. Gdyby nie podszedł do niej lekarz, pewnie nie ruszyłaby się z miejsca przez najbliższe kilka minut. [IMG]http://i47.************/96vrxs.jpg[/IMG] - Pani Roberts?- mężczyzna, ubrany w biały fartuch, zbliżył się do niej aż nadto blisko, tak, że kobieta poczuła jego oddech na twarzy. Czym prędzej zrobiła krok w tył. - Tak, zgadza się. - Proszę za mną. Ten lakoniczny dialog nie dał jej żadnych podstaw do tego, co ma teraz myśleć. Posłusznie szła za doktorem, wsiadła z nim do windy, przemierzyła długi korytarz- ale nie zamieniła z nim żadnego słowa. To milczenie wydawało jej się co najmniej dziwne, ale na pewno było uzasadnione. Może się spóźniła i Kate już nie żyje? Nie wiedząc dlaczego na ową myśl opanował ją przeszywający smutek, który czym prędzej odpędziła od siebie, wmawiając sobie, że ta cała sytuacja jest co najmniej żałosna i nie powinna w ogóle zaistnieć. W końcu zatrzymali się w małej poczekalni. - Proszę usiąść, za chwilę panią poproszę. Kobieta przytaknęła i usiadła na fotelu, w niezbyt wygodnej pozycji. Lekarz zniknął za zakrętem korytarza. Wtedy pewna Georgia Roberts pomyślała, że może nie jest taka zła, że nie została na tym świecie sama, że ktoś jeszcze jej potrzebuje- i to nie tylko w celu rozwiązania śledztwa. Ta pokrzepiająca myśl dała jej siłę na kilka następnych, bardzo trudnych godzin. --- Świt wdarł się również przez małe okno w poddaszu, trafiając do niewielkiego, przytulnego pokoju, prosto w twarz śpiącej Lucy, która natychmiast się ocknęła. Przesłoniła ręką oczy i powoli uniosła się z łóżka. [IMG]http://i49.************/azanub.jpg[/IMG] Po omacku poszukała butów i wstała, wciąż mrużąc oczy. Kiedy wreszcie doszła do siebie, wciągnęła na siebie niedbale porozrzucane na ziemi ubrania i zwabiona zapachem smażonej jajecznicy , zeszła stromymi schodami na dół małego mieszkania na przedmieściach. [IMG]http://i45.************/x22tqb.jpg[/IMG] - Wstałaś wreszcie- Jack właśnie wykładał zawartość patelni na talerze- Szybko jedz i odwiozę cię do szkoły. - Mieliśmy dzisiaj pojechać do mamy- czternastolatka zajęła miejsce za stołem. [IMG]http://i47.************/212vi2a.jpg[/IMG] - Chyba nie myślałaś, że odwiedziny będą kosztem szkoły. Pojedziemy jak skończysz lekcje. - Ale obiecujesz? - Dla ciebie zrobię wszystko- pocałował ją w czoło. - A dla mamy?- dziewczyna spojrzała na niego pytająco. - Nie będę z tobą rozmawiał o tych sprawach. Jest tak jak jest i po prostu musisz przyjąć to do wiadomości. Śniadanie zjedli w milczeniu. --- - Chwila, zaraz otwieram!- Angie Smith, brutalnie obudzona z przyjemnego snu, wlokła się wpółprzytomnie w stronę drzwi. Przekręciła w zamku klucz i uchyliła je, cały jednak czas były zabezpieczone na łańcuszek. Tak, Angie bała się o swoje życie, odkąd rozpoczęła swój plan zemsty, odkąd zaczęli ginąć ludzie, gdy wszystko zaczęło się komplikować. Dlatego teraz, mimo iż jeszcze śpiąca, ale czujna, gotowa w każdej chwili wyskoczyć przez okno, jeżeli byłaby to jedyna droga ucieczki. Na szczęście nie musiała wyskakiwać oknem: - Orson, co ty do cholery robisz tutaj o tej porze? - Mam plan. Wystarczyły tylko te dwa słowa, aby zainteresowana kobieta śmiało wpuściła mężczyznę do środka. Usiedli na fotelach, naprzeciw siebie. [IMG]http://i50.************/2mfbti8.jpg[/IMG] - Słucham- czerwono-włosa uśmiechnęła się ironicznie i z nachyliła w kierunku gościa- Pamiętaj, że jesteś tylko moim pracownikiem. - Nie musisz mi przypominać. - Zatem? - Ostrzegam, że będzie to dosyć ryzykowne. Ale musisz przyznać, że i tak jesteśmy już po uszy w tym gnoju i trzeba z tym zrobić wreszcie porządek, raz na zawsze. - Dobrze, zgadzam się na wszystko, byle się to wreszcie skończyło. Kiedy możesz to zrobić? [IMG]http://i46.************/24ln39e.jpg[/IMG] - Dzisiaj, nawet za kilka godzin. Aha, postanowiłem też unieszkodliwić tą całą Kate. Podałem jej co nieco pod nieobecność lekarzy. -Dobrze, więc rób to co musisz, a teraz idź. Chcę zostać sama. Orson posłusznie opuścił dom Angie Smith, dopracowując w głowie swój genialny plan. Zaś kobieta siedziała spokojnie w fotelu, nieświadoma tego, co chce zrobić jej podwładny. Wkrótce miała pożałować, że nie wypytała o szczegóły planu. --- - Może pani iść za mną- lekarz pojawił się nagle, jak gdyby zdjął z palca magiczny pierścień zapewniający niewidzialność. - Gdzie mam iść? [IMG]http://i47.************/9sa4io.jpg[/IMG] Georgia Roberts tak była skupiona na swoich myślach, że z niechęcią ruszyła się z fotela. Mogłaby w nim przesiedzieć cały dzień. Ponadto uczucie, że za chwilę dowie się czegoś strasznego, albo, że będzie musiała szczerze porozmawiać z osobą, której praktycznie nie zna- tylko spotęgowało owe ociąganie się. - Zapraszam, nie mamy zbyt dużo czasu. Kobieta posłusznie ruszyła za facetem i już po chwili znalazła się w małej, sterylnie białej salce (w której było przynajmniej ciepło). Lekarz wskazał jej palcem leżącą na łóżku Kate. - Zostawię panie na chwilę same. Proszę jednak nie denerwować pacjentki- i wyszedł, nie domykając za sobą drzwi. Georgia była pewna, że będzie stał i podsłuchiwał, nie miała jednak odwagi za nie wyjrzeć. Po za tym nie będą mówiły o niczym ważnym. Czarnowłosa w tej samej chwili otworzyła oczy. - Pani…?- próbowała się unieść na rękach, ale ból wziął nad nią górę i opadła bezwładnie na przepoconą poduszkę. [IMG]http://i45.************/r2s58i.jpg[/IMG] - Nie wstawaj, ja tylko na chwilę. Kobieta przysunęła swoje krzesło do łóżka. - Mam wrażenie, że temu wszystkiemu ja jestem winna. Gdybym nie kazała ci brać tej teczki nic by się nie stało. Jestem na siebie wściekła, za dużo od was wymagam. Dlatego też myślę, że czas z tym skończyć. Toma i Roy’a odesłałam już do domu. Teraz mówię ci, że nie musisz wracać już do biura, trafiła nam się zbyt niebezpieczna sprawa i chcę ją dokończyć sama. - Ale… - Nie próbuj się nawet sprzeciwiać! Pamiętaj, że póki co, ja zawsze mam rację. Mylę się naprawdę bardzo rzadko, a co do tego, to jestem stuprocentowo pewna, że jeśli zostaniecie ze mną, zginiecie walnięci kamieniem, kiedy będę próbowała wybić szybę! Obydwie panie uśmiechnęły się do siebie. [IMG]http://i48.************/116s65x.jpg[/IMG] - A teraz mi powiedz- kontynuowała pani detektyw- Dlaczego mnie tutaj zaprosiłaś, oraz dlaczego w twoim pokoju nie ma żadnych kwiatów? Uśmiech zniknął bezpowrotnie z twarzy Kate, która spuściła głowę. Zapanowała chwila ciszy, Georgia jednak nic nie mówiła, widząc, jak dwudziestolatka sili się coś powiedzieć. W końcu z jej ust popłynęły ciche, drżące słowa. - Nie wiem dlaczego pani się zwierzam. Nie wiem dlaczego właśnie podałam numer pani telefonu lekarzowi. Ale nie wiem też, kogo innego mógłby to być numer. Kiedy ujrzałam panią siedzącą przy biurku, pierwszego dnia praktyki, powiedziałam sobie: „Miła kobieta, pewnie ją polubię!” Potem jednak pani wszystko to zburzyła, chcąc jak najbardziej nas (praktykantów) od siebie odepchnąć. Ja jednak cały czas wiedziałam, że pani nie jest tą osobą, za jaką pani się podaje. Że pod tą twardą powłoką kryje się ktoś inny, kto ma serce. Dlatego panią lubię, choć chyba to słowo jest zbyt powierzchowne. Pewnie się pani teraz zastanawia, dlaczego znajduję opiekuna w obcej osobie, którą znam dopiero od paru dni. Moja odpowiedź brzmi: bo nie mam nikogo, kto mógłbym mi wesprzeć, na którego ramieniu mogłabym się wypłakać. Rodzice zmarli, jak miałam 7 lat, trafiłam do domu dziecka, ale dzięki pomocy pani Smith wydostałam się jakoś… - Chwila! Co powiedziałaś Dzięki kogo pomocy?! - Pani Angie Smith. Mojej opiekunki z domu dziecka. - Wiesz gdzie ona mieszka?! - O co pani chodzi? Ja zwierzam się pani, a… W tej chwili jedno z urządzeń wydało z siebie głośny pisk. Kate otworzyła usta, próbując nabrać powietrza, jednak bezskutecznie. Pani Roberts dopiero po chwili otworzyła drzwi, żeby zawołać lekarza, który jak się okazało, jednak nie podsłuchiwał ich rozmowy. Nim ktokolwiek zjawił się w pomieszczeniu, jasnowłosa próbowała dowiedzieć się adresu wcześniej wspomnianej kobiety. Niestety, było już za późno. --- - Tom, chyba nie mówiła poważnie? - Nie wiem, naprawdę nie wiem. Ale czuję, że nie możemy zostawić jej samej. [IMG]http://i47.************/2w2iwls.jpg[/IMG] Dwaj mężczyźni siedzieli w pustym barze, popijając zimne piwo. Każdy z nich myślał o tym samym- jak ich opiekunka, Georgia, mogła tak po prostu wywalić ich na zbity pysk. Oczywiście, zasłaniała się tym, że jest to niebezpieczna sprawa i że może im się coś stać, ale czy aby nie kłamała? Może najzwyczajniej w świecie chciała się ich pozbyć? [IMG]http://i45.************/6gcygk.jpg[/IMG] Po krótkiej naradzie stwierdzili, że nie można tak po prostu wywalić praktykanta ze stażu i że mogą poskarżyć się Wilsonowi- o ile ten nieudacznik cokolwiek zdziała, uderzony i wyśmiany przez panią detektyw. Pewni siebie, wstali, rzucili kelnerce spory napiwek i udali się w kierunku biura detektywistycznego WILSON. Kiedy budynek było już widać dokładnie (dzieliło ich od niego jakieś pięćset metrów) zatrzymali się, by przedyskutować szczegóły. - A jeśli ją spotkamy?- Toma przeszły ciarki na samą myśl co mogłoby im się stać. - Nic. Po prostu powiemy jej co myślimy. Albo nas z powrotem przyjmie, albo wyjdziemy z tamtego budynku- tutaj wskazał palcem lśniące w porannym słońcu biuro- z podbitym okiem. [IMG]http://i50.************/sc5ezn.jpg[/IMG] Tak więc, nie mieli praktycznie nic do stracenia. Nim jednak ruszyli, Tom dostrzegł mężczyznę, wchodzącego do biura przez tylnie drzwi. Szturchnął Roy’a. - Widzisz tamtego gościa? Czy mi się wydaje, czy wyważa drzwi? - Mi też się tak wydaje, podejdźmy bliżej. [IMG]http://i45.************/2ischt3.jpg[/IMG] Półbiegiem dotarli pod budynek i schowali się za murem, będąc w odległości zaledwie kilku metrów od tajemniczego mężczyzny, przed którym drzwi właśnie się otwarły. Włamywacz odrzucił łom do tyłu, tak, że prawie trafił Toma. Cóż, owy gość musiał być naprawdę niedoświadczony, skoro wyrzucił byle gdzie narzędzie zbrodni- i praktykanci doskonale o tym wiedzieli, to też czym prędzej schowali narzędzie za drzewem, starając się nie zamazać odcisków palców, po czym po cichu poszli w ślady zbrodniarza. Postanawiali się nie rozdzielać, uważając, że tak będzie bezpieczniej- na wypadek, gdyby podejrzany był uzbrojony. Nie chcieli zginąć w zawodzie, którego nawet jeszcze im nie wolno wykonywać. Nie mieli też najmniejszego pojęcia gdzie mógł pójść mężczyzna, którego śledzili, to też po omacku, kierując się odgłosami, przemierzali kolejne pomieszczenia, w których nigdy wcześniej nie byli. Było to zaplecze (całkiem spore), w którym przechowywano najrozmaitsze rzeczy: począwszy od zwykłych zapasów żywności, skończywszy na fragmentach ludzkich ciał. [IMG]http://i46.************/2zhf61h.jpg[/IMG] Tak, idąc korytarzem, zorientowali się, że zeszli już przynajmniej o poziom niżej, co oznaczało, że są w piwnicy. Nie było jednak ciemno, wszędzie świeciły się światła. [IMG]http://i45.************/rivsly.jpg[/IMG] W końcu, kiedy się tego najmniej spodziewali, sam poszukiwany wyszedł im naprzeciw. Ku zdziwieniu jednak mężczyzn, nie miał on teczki, którą wcześniej wnosił do budynku. Obydwoje pomyśleli o tym samym i czym prędzej pobiegli w kierunku mężczyzny. Ten jednak sprawnie zawrócił, skręcił w lewo, potem w prawo i znów w lewo, tak, że zgubili go z oczu. Musiał dobrze znać tutejsze korytarze. Tom spojrzał z przejęciem na Roy’a. - A jeżeli tam była bomba? - Nie możemy wiać. Musimy komuś powiedzieć. Tom nic nie odpowiedział, tylko był wpatrzony w punkt za plecami kolegi. W końcu zdołał wypowiedzieć kilka słów: [IMG]http://i45.************/289ugi.jpg[/IMG] - Chyba nie zdążymy- przełknął ciężko ślinę. Roy odwrócił się za siebie i ujrzał to, czego się najbardziej obawiał. Bomba była tuż przed nimi, a co najgorsze, licznik odliczał- już sekundy. W nagłym przypływie paniki zaczęli na siłę uciekać schodami w górę, przepychając się nawzajem. Potem usłyszeli huk, a ściany zaczęły się składać. --- Georgia Roberts zaparkowała samochód i w pośpiechu wyskoczyła z niego, biegnąc w kierunku biura. „Angie Smith”- to nazwisko ciągle brzmiało jej w głowie. Musi coś zrobić, bo inaczej zginą jeszcze ludzie! Gdy była zaledwie parę metrów od wejścia potrącił ją wybiegający mężczyzna, tak, że się przewróciła. Wtedy tego jeszcze nie wiedziała, ale być może to uratowało jej życie. Gdy się podniosła, odłamki szkła pryskające ze zgniatających się okien uderzyły jej w twarz. Czym prędzej się cofnęła, potem upadła na ziemię, przykryta ogromnymi chmurami czarnego pyłu.
__________________
Evil is a Point of View Ostatnio edytowane przez Gio : 23.02.2010 - 16:09 |
![]() |
![]() |
![]() |
#185 |
Zarejestrowany: 25.08.2009
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 211
Reputacja: 10
|
![]()
Pięknie, nareszcie 8 odcinek, powiem że jestem pod wrażeniem. Tylko nie wiem co jest to takie białe na 13 zdjęciu O.o
|
![]() |
![]() |
![]() |
#186 | ||||
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
Tak się ociągałeś z nowym odcinkiem, że już zapomniałam o czym była mowa
![]() Trochę chciało mi się śmiać z nieporadności zarówno przestępcy jak i praktykantów. I szczerze mówiąc nie wiem dlaczego, wydaje mi się, że to nie miało mieć charakteru humorystycznego ![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Pozdrawiam EDIT: @up: to niebo, tak kończy się budynek biura do tyłu ![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
#187 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek jak zawsze fajny, ale nie mów, że uśmierciłeś Katy?!<Może ona poszła spać>. Z tym, że Angie była opiekunką ze sierocińca to dla mnie było lekkie zaskoczenie. Ja tam nie mam takiego oka i tych błędów nie zauważyłam.
"Nie próbuj się nawet sprzeciwiać! Pamiętaj, że póki co, ja zawsze mam rację. Mylę się naprawdę bardzo rzadko, a co do tego, to jestem stuprocentowo pewna, że jeśli zostaniecie ze mną, zginiecie walnięci kamieniem, kiedy będę próbowała wybić szybę!" To było supcio.! 11/10 |
![]() |
![]() |
#188 | |||||||
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
Mika
Cytat:
![]() Dziękuję za komentarz i pozdrawiam Cailleach Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Cytat:
![]() Co do błędów się oczywiście zgadzam, już poprawiłem ![]() dziękuję za komentarz i pozdrawiam. Angella Cytat:
![]() Cytat:
Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam ![]() Po za tym pragnę jeszcze zwrócić uwagę, że się zorganizowałem w pierwszym poście tego tematu ![]()
__________________
Evil is a Point of View |
|||||||
![]() |
![]() |
![]() |
#189 |
Zarejestrowany: 10.01.2009
Skąd: クラクフ
Płeć: Kobieta
Postów: 2,515
Reputacja: 10
|
![]()
Wygląda na straszą a nie młodszą!
Akcja nieźle się toczy, z bombą był super pomysł, nie pomyślała bym o tym.
__________________
it is not an end but an and |
![]() |
![]() |
![]() |
#190 |
Zarejestrowany: 25.08.2009
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 211
Reputacja: 10
|
![]()
No jak tu weszłam od razu zauważyłam ten plakat z georgią
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|