Opowiadamy jak sobie gramy

[Stephenowa]

Milkie way te pytanie to raczej nie tu, ale jak już zadałaś, to odpowiem, że warto. Na razie nic mnie nie zdenerwowało, a zawsze to jakieś urozmaicenia do gry.
Filleable hahaha, też na to zwróciłam uwagę.

Eeeje, nie wiem, czy kogoś to obejdzie, ale coś i ja mam! Co prawda nie grałam wczoraj Cass i jej rodziną, ale za to mam coś nowego, w nowym mieście itp. *u*

Więc, przedstawiam Serafimę Malfoy! ^^ Wybaczcie tak komercyjne, że tak to nazwę nazwisko, ale ostatnio odnowiła mi się mania na Pottera, także ten.

Serafima ma pieska, małego spaniela, który nazywa się.. jakoś na C. Mam słabą pamięć!:<

Serafima (ma ktoś jakiś pomysł na krótszą wersję tego imienia? Nie przemyślałam, haha) pragnie rozwijać się w karierze piosenkarki. Od małego powtarzano jej, że ma piękny głos, ale przecież jest to bardzo częste, każdy rodzic chce, by dzieciak został piosenkarzem, lekarzem albo prawnikiem. Niestety, jej rodzina zginęła w wypadku miesiąc przed jej urodzinami, więc te ostatnie dni młodości spędziła wśród kompletnie obcych ludzi. Gdy tylko osiągnęła pełnoletniość i dostała majątek, który pozostał jej po rodzinie, kupiła domek w Starlight Shores oraz pieska, małego, czarnego spaniela. Jako że nie miała więcej unikatowych umiejętności, podjęła się kariery piosenkarskiej. Uważała za trochę uwłaczające jej godności śpiewanie telegramów dla innych simów, ale w końcu przywykła.
Dni mijały jej monotonnie. Wychodziła na częste spacery z C[..]..

Kompała ją raz na dwa dni..

I śpiewała. Dużo.

W czasie jej pracy suczka nie nudziła się. Przynosiła gazetę, której Serafima i tak nigdy nie miała czasu przeczytać, bawiła się gryzakami lub piłką.


Po pracy Serafima najczęściej była ledwo żywa, więc tylko myła zęby i kładła się spać.

Z rana dawała radę znaleźć czas dla swojego pupila, także nie czuła się ona nigdy zaniedbana.

Pewnego dnia w parku nieopodal jej domu organizowany był festiwal. Oczywiście poszła tam, by napawać się świadomością, że sama kiedyś wejdzie na tą scenę. Spotkała tam pewnego chłopaka, który od razu przypadł jej do gustu. Wynalazła go w tłumie (serio, tłumie, od kiedy tylu ludzi przychodzi na parcele publiczne?! :o) i zaczęła rozmawiać. Wieczorem wspólnie pooglądali gwiazdy i się pożegnali, najpierw oczywiście wymieniając się numerami.



I takie bonusy?
Kujonki i koszula-simsy stały się bardziej ludzkie niż nam się wydaje.

Emo guy-akrobata.

Tik tok.


Koniec, czekam na Wasze rodziny, miłego dnia.