|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 27.02.2011
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Kobieta
Postów: 1,500
Reputacja: 11
|
![]()
Komentuję, byś mógł wstawić odcinek :3
Jestem ciekawa, jakie to nawiązania do forum. I dalej jestem zła, bo oddałeś kotka! ![]() ![]() A teraz czekam na odcinek ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Proszę bardzo
![]() Tym razem dedykacja dla ziemniaczków w mundurkach, z których nic nie wyszło :'( Moda na Simsy 2 - odcinek 6 Niebezpieczeństwo! Molly siedziała na kanapie z dwadzieścia minut, ale nic nie wymyśliła. Postanowiła poczytać jeszcze coś na tym forum, gdzie było ogłoszenie o konkursie na Miss i Mistera AP. "Hmm... Ciekawe na jaki temat tak w ogóle jest ta strona... O! O Simsach! To ta świetna gra, w którą grałam kiedyś z tatą! Chyba jeszcze gdzieś ją mam..." - pomyślała dziewczyna i zaczęła grzebać w szafce. "O, jest! Trzeba ja zainstalować i zarejestrować się na forum... Hmm... Jaki dać sobie nick? Może zainspiruje mnie ktoś z zalogowanych... O, Bjork - jak ta piosenkarka? Chyba tak... Ale nie, to nie dla mnie... Dalej... easey? Takie... easy, very easy... Fallen... Nieee... Pink Panther... Mhahahaha, pewnie jakiś plastik ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W poznawaniu tajników swojej ulubionej gry przeszkodził jej telefon. Dzwonił jakiś zastrzeżony numer. - Dzień dobry, jestem Tom Wordy, dyrektor firmy MicroSok. Czy z panią Molly Mace mam przyjemność? Tom Wordy?! Ten Tom Wordy?! Molly nie wiedziała, co powiedzieć. Dzwoniła do niej taka wielka gwiazda... - Eee... Tak, to ja. W czym... Eee... Coś się stało? - odparła zdziwiona, plątał jej się język. - Od kilku tygodni moja firma prowadzi badania nad istotami paranormalnymi, w tym także duchami i zjawami. Doszły mnie słuchy, że zajmuje się pani egzorcyzmami i wypędzaniem tych złych istot w mieście Appaloosa Plains. Chciałem zaproponować pani stały kontrakt w naszym przedsiębiorstwie - pani zadaniem byłoby publikowanie książek na temat tychże właśnie istot, które wydawałaby firma MicroSok. Zarabiałaby pani na tym równe 65% z dochodu ze sprzedaży publikacji. Ponadto ratusz mógłby przyznać pani tytuł profesora. Wchodzi w to pani? Kobieta poprosiła, aby pan Wordy skontaktował się z nią w przyszłym tygodniu. "Mam już wystarczająca na głowie" - myślała. Jednak "profesor Molly Mace" brzmiało tak ładnie :] ![]() Dziewczyna odwróciła się i chciała już iść spać, kiedy na półce spostrzegła kolejny album, którego tam wcześniej nie było. "Kiedyś cię dorwę, Clementyna!" - pomyślała i zaczęła czytać. Było tam tylko napisane "Już czas..." wielkimi literami koloru krwistoczerwonego. Molly nie wiedziała, co to mogło znaczyć. Bała się... Miała dość tego miejsca. To już nie była zabawa, odkąd zaczęła kontaktować się z Clementyną poprzez te albumy i zjawy czuła, że to niebezpieczne igraszki z umarłymi. ![]() Położyła się spać. Następnego dnia zaprosiła do siebie pokojówkę-mężczyznę Seymore'a Cole. Chciała wyżalić się komuś ze swoich problemów z sądem... - Ależ Molly, ja prowadzę firmę adwokacką! Jako lokaj dorabiam ![]() ![]() Kobieta bardzo się ucieszyła i szybko zaczęli rozmawiać o rozprawie. Lecz nagle coś popchnęło Molly w objęcia przyjaciela... I nie, to nie był duch, tylko serce ![]() ![]() Wieczorem, kiedy była już sama, przebrała się w piżamkę i chciała usnąć. Nieprzespane noce jej nie służyły. Ale zegar biologiczny Molly przestawił się i nie mogła spać. Znów założyła robocze ubranie i szwendała się po domu ![]() Ale zaczęło się... Sama Clementyna uraczyła dziewczynę swoją obecnością... Jak to napisała w albumie "już czas"! ![]() Jak gdyby nigdy nic weszła na górę i podeszła do Molly. A ona... Spoliczkowała ją i operniczyła ![]() ![]() ![]() - I ty jeszcze masz czelność nawiedzać mnie we własnym domu?! - wrzeszczała pani profesor. - Molly, błagam cię... Chcę twojego dobra... Wytłumaczę ci, co tak naprawdę się tutaj stało. - Więc mów! - To nie Sebastian mnie zabił... Ten dom jest nawiedzony. Widzisz... Na świecie jest siedem takich miejsc - ponieważ liczba 7 przypomina kosę. Chodzi mi o wrota do piekieł. Jednym z nich jest właśnie ten dom. To tutaj wszystkie złe duchy i demony wychodzą ze świata wiecznego ognia na wolność. Ja dowiedziałam się o tym od Sebastiana... Demony nie chciały, aby ktokolwiek o tym wiedział. Więc zamordowały mnie i zmieniły w starą babę. Ich moc jest większa niż moc egzorcyzmów, Molly. Błagam, odejdź stąd. Dziewczynę zamurowało. Kompletnie nie wiedziała, co ma powiedzieć. - Ale... Dlaczego mi o tym mówisz? - pytała. - Teraz i mnie zabiją. - Tak... Dlatego wyprowadź się stąd! - Nie... Nie chcę... - mówiła Molly, ale w głębi duszy bała się jak nigdy dotąd. - W takim razie... - powiedziała cicho Clementyna. - Muszę zastosować radykalne środki. - W tym momencie doszło do bójki między dawnymi koleżankami. ![]() Molly zemdlała. Zbyt wiele wrażeń jak na jeden dzień. Obudziła się wieczorem następnego dnia, w piżamie i w swoim łóżku. W dłoni trzymała jedynie kartkę "Przemyśl to, co Ci powiedziałam! I nie myśl sobie, że jestem zła... To dzięki mnie dostałaś ten list, który jest w skrzynce.". Dziewczyna nie chciała dłużej tego ciągnąć. Miała zdecydowanie dość. Wyszła zobaczyć, co takiego Clementyna zostawiła w skrzynce pocztowej. Ale to nie ona... Molly znalazła tam pismo od adwokata matki Clementyny, w którym było napisane, że sprawa o dom została wycofana z sądu. "Dziękuję ci, Clementyno!" - powiedziała cicho. ![]() Lecz gdy wypowiedziała te słowa zaczęło jej się kręcić w głowie. Upadła. Poczuła, jakby ogień palił jej ciało... Nie mogła się ruszyć... Słyszała jedynie demoniczne śmiechy... Tyle na dziś. Mam wrażenie, że się wypalam zawodowo ![]() Ostatnio edytowane przez Pink Panther : 29.08.2012 - 13:08 |
![]() |
![]() |
#3 |
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
Miałam nie czytać, ale nie mogę się oprzeć. Clementyna wygląda jak Baba Jaga z bajki o Jasiu i Małgosi
![]() Tak w ogóle co u Kory'ego i Joe'go oraz ich synka? ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
|
![]()
Adwokat dorabia jako lokaj.. Hmm, ciekawe, haha .;d
A tam demony, a tam brama do piekieł, Molly wyciągnie swój odkurzacz na duchy i będzie po sprawie! ![]() Czekam na więcej, a po Twojej pracy wcale nie powiedziałabym, że się zawodowo wypalasz. ![]()
__________________
Just you and I.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zarejestrowany: 27.02.2011
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Kobieta
Postów: 1,500
Reputacja: 11
|
![]()
Blach Panther - pewnie jakiś metal heheheh
![]() Firma MicroSok mnie rozwaliła xD Clementyna dobrym duchem, kto by pomyślał... Mam nadzieję, że te demony nie zrobią nic Molly ![]() ii w odcinku jestem też ja, hehehe! ![]() Czekam na więcej, misiek! :*
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziękuję za komentarze
![]() !!!Uwaga, spoiler!!! Fallenka napisała, że Clementyna jest jednak dobrym duchem - nie powiedziałbym, niedługo rozwiązanie tej zagadki, wszystko się wyjaśni, ale bez obaw, mam inny wątek w przygotowaniu :] |
![]() |
![]() |
#7 |
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 969
Reputacja: 10
|
![]()
haha, fajny odcinek
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |||||
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Bardzo Wam dziękuję za komentarze
![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() |
|||||
![]() |
![]() |
#9 |
Zarejestrowany: 17.09.2011
Skąd: Naddniestrze
Płeć: Kobieta
Postów: 2,338
Reputacja: 12
|
![]()
fajny odcinek tylko powinna firma nazywać się Mikro$hit.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Wracam po długiej przerwie :>
Nowy odcinek, z dedykacją dla Fallenki ![]() ![]() Moda na Simsy 2 - odcinek 7 Pieniądze to nie wszystko Molly ocknęła się po kilku godzinach w swojej sypialni. Leżała na podłodze, a na swym ciele miała mnóstwo siniaków. ![]() "Nie mogę tu dłużej mieszkać! Clementyna ma rację! Zniszczą mnie! Zacznę życie od nowa!" - pomyślała dziewczyna i szybko usiadła do komputera, żeby znaleźć jakiś dom jak najdalej stąd. Wreszcie rzuciła jej się w oczy idealna oferta - ładny dom za małe pieniądze, jedynie kuchnia i sypialnia do remontu. Cud, miód, orzeszki ![]() Przeprowadziła się jeszcze w ten sam dzień, formalności dopełniła w urzędzie chwilkę przed zamknięciem. Minął tydzień i remont kuchni zakończył się. Pierwszy posiłek w nowym domu ![]() ![]() Do tej pory żadne nadprzyrodzone moce nie zaatakowały Molly. Jako prezent do nowego domu od ojców dostała tablet. Dziewczyna bardzo się ucieszyła, bo nie było ją póki co stać na komputer. ![]() Poszperała troszkę w Internecie i znalazła coś, co wprawiło ją w osłupienie - "Demon znów atakuje! Tym razem przybrał postać zmarłej niedawno staruszki i atakuje osoby, które uczęszczały do jednej szkoły z zamordowaną Clementyną S.! Wszystkich, którzy wiedzą coś o tej bestii proszę o kontakt z najlepszym egzorcystą Appaloosa Plains Johnem T. McColinem!". Molly zaniemówiła, tablet upadł jej na ziemię, a sama wybrała się do egzorcysty. Umówili się w kawiarni niedaleko nowej pracy dziewczyny. - Dzień dobry, pan McColin, egzorcyta? - zagadała Molly do dziwnie wyglądającego mężczyzny. - Si, si, jam jest ten, który rozmawia z demonami, moje dziecko! - odpowiedział piskliwym głosem. - Mieliśmy się spotkać, mam na imię Molly Mace, dzwoniłam do pana. - Si, si, dzwoniłaś, si. Usiądź, moje dziecko, si, si. Jam jest Włoch, który rozmawia z demonami! - rzekł. Dziewczyna z trudem powstrzymywała śmiech. Gawędzili tak przez dobre 20 minut, przez ten czas Molly dowiedziała się, że egzorcysta 5 razy rozwiódł się z żoną (ciekawe czemu?), na dodatek ciągle tą samą, ślub brał 10 razy, bo jest muzułmaninem, a jego kot lubi chipsy z Biedronki. Wreszcie dziewczyna spytała o Clementynę. Okazało się, że to wcale nie jest jej koleżanka z liceum - to zwykły demon o wielkiej sile, który dąży do zabicia wszystkich mieszkańców Domu Hortensji (gdzie dotychczas mieszkała Molly), aby stali się jego sługami po wieczne czasy. Historię o bramach piekieł wymyśla jak wszystkie inne. Clementyna naprawdę została zabita przez Sebastiana. ![]() Nagle McColin wstał i bez słowa odszedł od stołu, całując Molly w sam czubek nosa. Teraz dziewczyna wybuchnęła śmiechem, zadzwoniła do Seymore'a i poprosiła o spotkanie. Chciała mu wszystko opowiedzieć ![]() Rozmawiało im się wyjątkowo dobrze. Nastała chwila ciszy. Przyjaciele patrzyli sobie w oczy. Nagle Molly poczuła coś do mężczyzny. Zbliżyła się do niego i pocałowała... A raczej spróbowała - Seymore oddalił się i odmówił. ![]() Dziewczyna zmieszała się. - Przepraszam, nie powinnam... - mówiła patrząc w ziemię. - Nie, to ja przepraszam. Powinienem od razu ci powiedzieć, kiedy się poznaliśmy. - ciągnął chłopak. - O co ci chodzi? - Widzisz, Molly... Mam dziewczynę. Przepraszam... Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze - ona nie może mieć dzieci. Bardzo cię lubię, jesteś moją najlepszą przyjaciółką i tylko ciebie mam odwagę o to spytać - urodzisz nam dziecko? Zapłacę ile chcesz, jestem gotów wziąć kredyt... - tutaj mężczyzna przestał paplać, a siarczysty "plask" w policzek słychać było chyba nawet w Bridgeport. Dziewczyna popłakała się i odeszła. Straciła jedynego przyjaciela w AP. - Zadzwoń! - krzyknął za nią, kopnął ze złości drzewo i udał się do domu. ![]() Zaraz po powrocie Molly poszła spać. Rano miała swój 1 dzień w pracy, na który i tak się spóźniła ![]() Gdy wróciła około godziny 16 usiadła pod oknem w przedpokoju i myślała: "A może powinnam urodzić im to dziecko? Potrzebuję pieniędzy, po remoncie jestem spłukana... Jak zrobiłaby prawdziwa przyjaciółka?". Właśnie, jak? To okaże się w następnym odcinku ![]() ![]() Jakieś spekulacje? ![]() I mały bonus: "Hej, koteczku, mrraaau" ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez Pink Panther : 26.09.2012 - 15:54 |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|