|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
|
![]()
Ta bez makijażu to Alba. No i Pamela nie ma tego wampirzego znamienia na szyi. Te moje wampiry wgl jakieś wybrakowane. Ani kłów, ani znamion. No cóż.
Odcinek 5 Alba z głośnym westchnieniem wstała z łóżka. Dziś mijał rok odkąd przybyła do Lunar Lakes. ![]() Z tej okazji Antonin dał jej wolne całe popołudnie. Miała w planach zwiedzić muzeum. Cały dzień nie wchodził w rachubę, gdyż na dzisiaj zaplanowany był bankiet na cześć pana domu, ale dobre i cokolwiek. Rano też musiała zająć się Carrol, do czasu aż jej pracodawca nie przejmie opieki nad dzieckiem, które jak na złość było dziś strasznie marudne. ![]() Dlatego Alba dwoiła się i troiła aby zająć małego szatana. ![]() A Antonin, jak nigdy nic, pływał sobie niedaleko w basenie. ![]() I od czasu do czasu, przyglądał się zgrabnej opiekunce. ![]() Po 15 minutach zlitował się i wyszedł z wody. ![]() Odebrał małego potworka i jednoznacznie patrząc w dekolt, życzył dziewczynie miłej zabawy. ![]() Alba poszła do swojego pokoju. Zrzuciła obrzydliwe ubrania robocze i ubrała swoją ulubioną kreacje zakupioną w ulubionym butiku, marki GGEver. Zmieniła pośpiesznie fryzurę i zadowolona efektem zeszła do salonu. ![]() Gdzie Antonin, oniemiały jej widokiem, zaproponował swoje towarzystwo w wycieczce do muzeum. ![]() Dziewczynie schlebiała taka propozycja. Ucieszyła ją wiadomość, że nie będzie samotnie poniewierać się po mieście. ![]() Wystawy nie można było określić nawet mianem "dziwnej". Alba nie mogła przyjąć do wiadomości, że jakieś stare rury z lampkami uważane są za sztukę. ![]() Szczęka jej jednak opadła na widok obrazu autorstwa samej Pameli Lander. ![]() -Widzę, że znalazłaś. Możliwe, że to jakiś Twój przodek namalował? -zagadnął Antonin. -To obraz mojej matki. Nie chcę o tym rozmawiać -ucięła. -Niech Ci będzie. Uważam jednak, że jesteś tak samo piękna, jak ona na tym portrecie. Jego komplement pochlebiał dziewczynie. ![]() Szybko jednak wróciła na ziemię. Jeszcze raz spojrzał na malowidło. Dopiero teraz odczytała tytuł: "Rozpacz matki". ![]() Całkiem straciła humor i pomimo, że Antonin zagadywał ją w drodze powrotnej, milczała pogrążona w myślach. ![]() Po powrocie wpadła w wir przygotowań do przyjęcia. Wszystko musiało być tip-top, inaczej Astala wpadłaby w histerie. Udało jej na chwilę ukryć się w kuchni i poplotkować z lokajem. -Widziałem, że wybrałaś się gdzieś z naszym chlebodawcą. -Byliśmy w muzeum i... -Nieważne. Ostrzegam Cię. Niezłe z niego ziółko. ![]() -Przestań. Nie zadawałby się ze służbą -odpowiedziała Alba. ![]() -Zdziwiłabyś się. Poza tym wystarczy głupia plotka i jego żona zrobi z Twojego życia piekło. Jak myślisz, co się stało z poprzednią opiekunką? ![]() -Okej, okej. Zero rozmów z Antonin'em. Sprawa zamknięta. -Pamiętaj, ostrzegałem -rzekł z przestrogą. -A teraz zgadnij kto został zaproszony na bankiet -ciągnął konspiracyjnym szeptem. ![]() -Niee... Żartujesz co? Tamara Dennon? -W całej swojej okazałości. -To prawda, że Antonin miał z nią romans? -Czy to ważne? Astala uważa, że tak i nic innego ją nie obchodzi. Z resztą nie byłby to pierwszy skok w bok mężulka. Powiem jedno, będzie się dzisiaj działo -powiedział z szelmowskim uśmieszkiem. Ten człowiek jak nikt inny uwielbiał zajmować się życiem innych. ![]() No i zaczęło się przyjęcie. Przybili pierwsi goście. Byli to wysoko postawieni urzędnicy państwowi. ![]() Gospodarze grali przykładne małżeństwo i dbali o komfort zaproszonych. ![]() Astala paradowała po całym domem z córką na ręku. Grała kochającą i zatroskaną matkę. ![]() W międzyczasie Alba się trochę zapomniała i dołączyła do zabawy. ![]() Co bawiło niektórych z gości. ![]() Jednak Astala szybko sprowadziła ją na ziemię. ![]() Wygoniła ja do pokoju i zakazała pokazywać się do zakończenia imprezy. W tym czasie w kuchni Antonin odbywał jednoznaczną wymianę zdań ze jedną z zaproszonych. -Poczekaj jeszcze trochę, niedługo się z nią rozwiodę - szeptał. ![]() Nie zauważył nawet, kiedy w progu stanęła jego żona. ![]() Przerwała kochankom pogawędkę. Przepędziła Tamarę i zaczęła mówić złowrogim głosem: -Masz czelność przyprowadzać tu swoją kochankę, ale wiedz, że nie jestem głupia. ![]() -A teraz przyjmij do wiadomości, że prędzej padnę trupem, niż się z Tobą rozwiodę. Pamiętaj jak ciężko walczyłeś o stanowisko senatora. W ciągu minuty jestem w stanie Cię zniszczyć. Nie przez przypadek jestem najlepiej opłacaną aktorką. ![]() Odwróciła się na pięcie, wzięła na ręce nieopodal bawiącą się Carrol i przeszła do salonu. Tam poprosiła zebranych o uwagę i przemówiła. -Dziękuje wam za przybycie. Jak wiecie świętujemy dziś sukces mojego męża. Nie jest to jednak jedyna ważna informacja, z którą chciałabym się z wami podzielić -odczekała parę sekund dla lepszego wrażenia. -Spodziewamy się z mężem kolejnego dziecka. ![]() C.D.N.
__________________
reality bites |
![]() |
![]() |
|
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 22 (0 użytkownik(ów) i 22 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|