![]() |
#6 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
przepraszam za post pod postem!
*** dzisiaj króciutko, ale zawsze. no i nudno <nie bić!> Rodzina Hapter- Clark, część VIII ![]() Ali po ciąży szybko wracała do siebie, chociaż nadal czuła się trochę słaba, a w czasie kiedy Jack zarabiał na rodzinę i szybko piął się w górę po szczeblach kariery a mała spała powróciła do roli pani domu... ![]() ... właścicielki trzech zwierząt... ![]() ... młodej mamusi, kiedy Miranda się budziła... ![]() ...no i kochanej żony, kiedy Jackie wracał z pracy. Wieczory wyglądały codziennie prawie identycznie- Ali spała jak kamień, natomiast Jackie studiował kolejną książkę ![]() Jak widać miała czas na wszystko, dosłownie. W tę parę godzin, kiedy jej mężulek obijał się w pracy, ona uśpiła małą, nakarmiła Alexa, rozrzuciła siano, zrobiła pranie, pościeliła łóżka, posprzątała naczynia, umyła wanne, załatwiła wszystkie swoje potrzeby i nawet zdążyła zrobić mini-wystawę zdjęć: ![]() Pewnego dni, Jackie dosiadł się do Ali jedzącej jabłko na tarasie: ![]() - Skarbie, jest taka sprawa- miał trochę zdenerwowany i tajemniczy ton- Chodzi o to, że od dziś będę wracał do pracy trochę później...Tak pod wieczór. ![]() - Hm, okej. Zrobię obiad później. Coś się stało, że musisz tak długo zostawać? - była zaciekawiona i trochę zmartwiona. - Nie, nie, to, eeee...nadgodziny!- powiedział pośpiesznie i już go nie było- samochód do pracy podjechał a on zostawił zdezorientowaną Ali samą... *** Parę godzin później... Ali posprzątała już w domu, zostało tylko podwórko. Kiedy tam doszła, nie zauważyła ani Belli, ani Elffy, choć słyszała głośne, niespokojne rżenie Elffy za garażem. Podbiegła tam, i zaczęła płakać. Anabell zdychała. Spojrzała się ostatni raz na Alice i .... ![]() ![]() Długo jeszcze rozpaczała u boku Elffy, usłyszała jednak kroki męża, więc otarła łzy i weszła do domu. ![]() - O, tutaj jesteś. Nie uwierzysz, szef dał i awa...Jasna cholera, co się stało? Ali opowiedziała wszystko mężowi, dławiąc za po każdym słowie ![]() Był tak samo zdruzgotany jak ona, jednak szybciej odzyskał zdrowy rozum i postanowił, że powinni jechać na cmentarz. ![]() *** Robiło się już ciemno, ale Ali to nie przeszkadzało. Stało nad grobem Belli- wybrali miejsce w krzakach róży, w narożniku cmentarza zwierzęcego - i płakała. Nagle poczuła oddech Jacka na karku. - Skarbie, chodźmy już, zrobiło się ciemno, trzeba położyć mało. No chodź... *** W domu Ali chciała skontaktować się z przyjaciółmi, ale nic nie poszło zgodnie z jej planami. Vera Blackburn i Imogen Pelly w ogóle nie odbierały. Słuchawkę podniosła tylko Aoulette Ptak. ![]() - Hej Lette, tu Alice. Wiem że dawno się nie odzywałam, jakoś brakło mi czasu. Nie wiesz może czemu Vera i Imo nie odbierają? Wyjechały? - Nie, są w domu. Przed chwilą rozmawiałam z Verą- jej przyjacióła miała jakiś dziwny ton. Może zły? - To dziwne, ode mnie nie odbierają... - Dziwisz się? Przecież ty dla nikogo nie masz czasu- teraz już nie kryła złości- Myślisz tylko o sobie. Nie wiem czy pamiętasz, ale w zeszłym tygodniu miałam urodziny. Zaprosiłam cię na kawę, i zgadnij co się stało? Olałaś mnie, a może zapomniałaś? Bo nie przyszłaś, a ja jak głupia czekałam półtorej godziny. A telefon ci się nie zepsuł? Bo Imo dzwoniła do ciebie 19, tak, nie dziw się, 19 razy, żeby powiedzieć że rozeszła się ze swoim chłopakiem i spytać, jak tam Mimi. No cóż, widocznie nie masz czasu, tak jej powiedziałam. I wiesz co? Ja teraz też nie mam czasu. Pomyśl o tym, zanim zaczniesz zapominać o swoich przyjaciołach, którzy się o Ciebie martwią. Pa- trzask słuchawką. Ali była zdezorientowana, zła i smutna. Jedyne czego jej teraz brakowało, to wsparcie jej najlepszych przyjaciółek. Problem jest taki, że one nie chcą jej słuchać. +BONUS! ![]() Pokochałam to zdjęcie ![]() Ostatnio edytowane przez tallje : 13.07.2012 - 19:37 |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|